Bitwa o Solem

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Bitwa o Solem
Konflikt Galaktyczna wojna domowa
Data 0 ABY
Miejsce Solem
Wynik Zwycięstwo rebeliantów.
Strony
Imperium Galaktyczne Sojusz dla Przywrócenia Republiki
Dowódcy
Gubernator Malvander Bren Yolan Bren
Siły
Straty
  • Wielu żołnierzy
  • Nieznana liczba pojazdów
  • Nieznana liczba myśliwców
  • Wielu rebeliantów
  • Wiele śmigaczy



Bitwa o Solem to jedna z wielu batalii, jakie rozegrały się w czasie trwania galaktycznej wojny domowej. Miała miejsce krótko po zniszczeniu Pierwszej Gwiazdy Śmierci. Ostatecznie, zakończyła się zwycięstwem rebeliantów.

Preludium

Przybyłem i zobaczyłem zło czynione przez Imperium.
Yolan Bren opowiadający towarzyszom, o swej przeszłości.[1]

Wraz z powstaniem Imperium Galaktycznego i systematycznym rozszerzaniem przez nie swoich wpływów na przestrzeni kolejnych lat, pod nowym panowaniem znalazła się duża liczba planet, których mieszkańcy musieli być posłuszni wobec nowego rządu, często wbrew swojej woli. Gdy Solemianie znaleźli się w takiej sytuacji, kwestią czasu był bunt przeciwko nowej władzy. Imperium postanowiło jednak wybrać na swoich przedstawicieli na Solem lokalnych mieszkańców planety, nie będących ludźmi, mając nadzieje, że dzięki temu Solemianie uznają, iż posiadają własną suwerenność i nie będą traktować Imperium jako swych okupantów. To wrażenie szybko jednak minęło kiedy wprowadzono na planecie surowy reżim, traktując ją jak zwykłą placówkę, a mieszkańców obłożono niezwykle wysokimi podatkami, nie licząc się przy tym z ich zdaniem w kwestiach polityki. W efekcie plan Imperium nie powiódł się i w końcu doszło do powstania kolejnej komórki rebelianckiej. Ponadto jeden z legalnie wybranych zarządców planety, Yolan Bren, widząc tyranię oraz okrucieństwo reprezentowane przez Imperium, zrzekł się swej pozycji i dołączył do nowo sformowanych rebeliantów, stając się z czasem najważniejszą osobą w ich szeregach.[1]

Bitwa

Początkowa faza

Czy oni nie rozumieją, że jest pewna granica, poza którą już nic nie wycisnę z tych ludzi?
Zwłaszcza gdy ich tylu zabijasz.
Malvader w rozmowie z jednym z swoich doradców.[1]

Rebelianci zdawali sobie sprawę, z przewagi militarnej jaką posiadało Imperium oraz sympatyzujący z nimi gubernator Malvander Bren. Dlatego ograniczali się jedynie do działań partyzanckich, oczekując na swoją szansę, aby zadać tyranom zabójczy cios. Sytuację utrudniał jednak fakt, iż chcący przypodobać się Imperium Malvander zaczął przeprowadzać wyniszczające kampanie przeciwko rebeliantom. Przybrały one na sile, kiedy rozeszła się wieść o zniszczeniu Gwiazdy Śmierci. Ta olbrzymia porażka pokazała, że istnieje szansa na pokonanie Imperium i dodała wiele śmiałości jego przeciwnikom w całej galaktyce. W tej sytuacji gubernator uznał, że jeśli w takim momencie zdoła stłumić Rebelię na Solem, zostanie doceniony i w odpowiedni sposób nagrodzony.

Jednak jego brutalne działania, choć kosztowały życie setki rebeliantów i wielu tysięcy niewinnych cywili, nie tylko nie złamały ducha powstańców, lecz jeszcze bardziej umocniły ich w chęci obalania krwawej dyktatury. Nie widząc oczekiwanych efektów kampanii i mając na uwadze, coraz większe przekraczanie wyznaczonego przez Imperium budżetu, Malvander zmuszony był zmienić strategię. Wiedząc, że stojący na czele rebelii jego brat, Yolan, jest symbolem walki o wolność i natchnieniem dla walczących, doszedł do wniosku, że po jego śmierci powstanie upadnie. Zdecydował się, na wynajęcie łowcy nagród, który zdołałby odszukać Yolana i doprowadzić go przed jego oblicze, aby gubernator sam mógł zlikwidować go publicznie. Jego wybór padł na Bobę Fetta, uważanego za jednego z najlepszych łowców w historii galaktyki.[1]

Poszukiwania Yolana

B-B-Boba Fett! On tu jest! Szuka cię!
Rabutz informujący Yolana o Fettcie.[1]
Yolan Bren, cel poszukiwań Boby Fetta.

Już za samo podjęcie się zadania Fett zażądał od Malvandera wypłacenia 50 tysięcy kredytów, a to była dopiero pierwsza rata. Istniała realna obawa, że gubernator nie będzie w stanie wypłacić drugiej takiej kwoty, ale liczył na to, że uda mu się dogadać z Mandalorianem. Tymczasem Fett, wyruszył na poszukiwanie swego celu. Dowiedział się, że Yolan brał udział w niedawnym, przegranym przez rebeliantów starciu przeciwko siłom gubernatora i został w nim ranny. Po przeszukaniu miejsca bitwy oraz brutalnym przesłuchaniu jednego z rannych rebeliantów, znalazł trop który zaprowadził go do miasta G'ai Solem i miejscowego szewca Rabutza.

Tam, przekupując jednego z uliczników, zdołał go wypłoszyć w taki sposób, że ten doprowadził go do kryjówki rebeliantów. W środku znajdował się poszukiwany przez niego przywódca rebelii, któremu amputowano lewą rękę w wyniku odniesionych obrażeń. Po wdarciu się do środka Fett, bez problemu zabijał kolejnych przeciwników, którzy stanęli mu na drodze. Widząc, że nie zdołają przestrzelić jego zbroi, rebelianci zdecydowali się zasypać swego przeciwnika gruzem i uciec. Łowca szybko jednak zdołał wznowić pościg, po chwili doganiając uciekinierów i eliminując kilku z nich. Wówczas to Yolan, nie chcąc już patrzeć na śmierć kolejnych towarzyszy, zdecydował się poddać. Tuż przed oddaniem się w ręce Fetta, powiedział ocalałym żeby kontynuowali walkę bez niego, ale by nie próbowali go odbić dla ich własnego bezpieczeństwa.[1]

Atak na pałac

Nie mogliśmy zostawić cię na śmierć, Yolanie.
Naia po oswobodzeniu Yolana.[1]
Solemianie przed pałacem Malvadera Brena.

Wieść o pochwyceniu Yolana rozeszła się po planecie lotem błyskawicy. W efekcie, pod pałacem Malvandera zebrał się spory tłum Solemian, domagający się uwolnienia przywódcy rebeliantów. Sytuacja gubernatora była poważniejsza niż mógł przypuszczać, gdyż z powodu czystek pałacowych jego straż była nieliczna. Malvander jednak zbagatelizował zagrożenie. Kiedy powrócił łowca nagród wraz ze swoją zdobyczą, gubernator był w stanie zapłacić jedynie część umówionego honorarium, obiecując przy tym, że dośle resztę w przyszłym roku, co nie spodobało się Fettowi. Widząc niezadowolenie łowcy nagród, Malvander próbował siłą zmusić go do odejścia, ten jednak kilkoma strzałami z blastera pokazał mu, że w ten sposób jedynie pogorszy swoją sytuację.

W tym samym czasie, pod pałac dotarli rebelianci, którzy jednak postanowili spróbować uratować swego przywódcę. Korzystając z osłony gęstego tłumu, bez problemu podeszli pod bramy siedziby gubernatora, po czym zaatakowali pilnujących go strażników. Wykorzystując element zaskoczenia, bez większych problemów pozbyli się nielicznej ochrony pałacu i dotarli do głównej hali, gdzie znajdowali się Yolan, Fett i Malvander. Dowódca rebelii nakazał im wstrzymać ogień, dzięki czemu łowca nagród zupełnie ich zignorował, po czym zabrał naszyjnik z szyi swego byłego pracodawcy, który pokrywał umówioną kwotę z nawiązką. Następnie opuścił pałac, ignorując przy tym żądania Malvandera o udzieleniu mu pomocy i nie będąc zatrzymywany przez żadnego z rebeliantów. Chwilę po tym, pałac opuścili również stronnicy Yolana, wraz ze swoimi przywódcą i jego bratem, którego ostatecznie zdecydowali się wziąć do niewoli.[1]

Reperkusje

Nie ciesz się tak, braciszku. Twoja kara właśnie się zaczęła.
Yolan Bren w rozmowie z Malvaderem.[1]

Szturm na pałac i uwięzienie gubernatora Solem okazał się przełomowym wydarzeniem dla działań wojennych na planecie. Pozbawione swego dowódcy i złożone w większości z lokalnych mieszkańców, oddziały imperialne straciły wolę walki i przestały organizować szeroko zakrojone akcje anty-rebelianckie. W efekcie, po jakimś czasie rebeliantom udało się niemal w całości przejąć kontrolę nad planetą. Nieznany pozostawał los Malvandera. Yolan planował, aby jego brat doświadczył tych samych cierpień, jakie zgotował swemu ludowi, mając nadzieje, że zmieni go to na lepsze. Stwierdził jednak, że w przypadku gdyby to nie zadziałało, musiałby go zabić.

Działania Fetta na Solem nie wpłynęła na jego poglądy oraz pozycję w galaktyce. Jeszcze nie raz w swoim życiu był wynajmowany przez Imperium, w celu załatwienia ich problemów z rebeliantami. Ze względu na sposób, w jaki Imperium traktowało Solem i fakt, że musiało sobie radzić z podobnymi problemami na dużo ważniejszych planetach, wliczając w to poszukiwanie głównych sił Sojuszu Rebeliantów, Imperium najprawdopodobniej nie wysłało dodatkowych sił na zbuntowaną planetę. Prawdopodobnie dopiero po bitwie o Endor, kiedy potęga Imperium została ostatecznie załamana, Solemianie oficjalnie ogłosili swą niezależność.[1]

Przypisy

Źródła