Wim Magwit

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Być może w archiwach są braki.

Ten artykuł wymaga poszerzenia.


Prosimy, rozbuduj go, korzystając z zaleceń edycyjnych.

Wim Magwit
Kolor włosów: Czarne
Kolor oczu: Czarne
Kolor skóry: Jasny
Profesja: Artysta




Wim Magwit, nazywany również Magwit wspaniały lub Magik, był artystą organizującym pokazy magii. Występował razem ze swoją rodziną, a jego finalną sztuczką był trik z magiczną obręczą.

Biografia

Wim Magwit pracował jako magik w czasach panowania Nowej Republiki. W pewnym momencie swojego życia razem z innymi artystami znalazł się na pokładzie liniowca, który został napadnięty przez piratów pod dowództwem Bar-Koody. Kapitan nakazał wszystkim występować dla niego, a ci, których pokaz mu się nie spodobał, byli zabijani i jedzeni. Kiedy na scenę wywołano Magwita, ten wiedząc, że walczył o swoje życie, zaprezentował swój pełny repertuar magicznych trików, kończąc na finalnej sztuczce z magiczną obręczą, która działała jako transmiter materii, lecz sprawiała wrażenie, że pochłaniała wszystko, co się w niej znalazło. Bar-Kooda był zachwycony jego występem i zapytał o sekret jego sztuczek, lecz Wim wiedział, że po wyjawieniu ich, nie będą już tak zdumiewające, a pirat zabije go. Odmówił Bar-Koodzie, który zdecydował się więc zachować sobie Magwita, który przez kolejne cztery lata występował dla niego i jego załogi na każde życzenie. W końcu nadarzyła mu się jednak okazja do ucieczki, którą wykorzystał.

Wrócił do rodziny i razem ze swoją żoną Belliną i dwójką dzieci zaczął prowadzić pokazy magii. Szybko dowiedział się jednak, że wyznaczono za niego nagrodę, pod pretekstem współpracy z piratami, którą zainteresował się Boba Fett. Podczas jednego z pokazów kończył spotkanie swoim finalnym trikiem z obręczą, a kiedy jego rodzina przeszła przez portal, wcielił w życie plan upozorowania swojej śmierci. Przed występem zażył narkotyki ukrywające funkcje życiowe, po czym celowo nakłonił jednego ze swoich pokazowych ptaków, aby wleciał w jego jamę usną, udając później, że został uduszony. Po całym zajściu widzowie uznali go za zmarłego, a rodzina wyprawiła pogrzeb. Obudził się po tym, jak jego trumnę wykopał sam Fett, który podał mu środki budzące i powitał. Wyjaśnił, że podejrzewał z jego strony podstęp i wolał się upewnić, co okazało się słuszną decyzją. Zamknął go w jednej z klatek, lecz po otrzymaniu kolejnego zlecenia, tym razem na jego byłego pracodawcę, wypuścił z niej i zaczął przysłuchiwać. Magik opowiedział mu historię swojej współpracy z Bar-Koodą, czym przekonał go, że niesłusznie nadano na niego zlecenie, ponieważ był w rzeczywistości niewinny. Fett odpowiedział mu, że nagroda za niego nie była warta jego czasu, lecz będzie mógł zwrócić mu wolność, jeśli ten podejmie się współpracy z nim celem złapania Bar-Koody. Magwit stanowczo zaprzeczył, lecz nie miał wyboru. Na pokładzie niewielkiego statku udał się do hangaru nowego pojazdu Bar-Koody, Bloodstar, gdzie po wylądowaniu został zabrany niezwłocznie do kapitana statku. Wyjaśnił Heglicowi, że doszło do nieporozumienia, ponieważ uciekł od niego w obawie o to, że załoganci chcieli go zabić. Ten odparł, iż podjął złą decyzję, gdyż zdecydowanie powinien woleć trafić w szpony każdej innej istoty w galaktyce. Przyłożył mu do głowy blaster i nakazał podać jeden powód, dla którego nie miałby go zabić. Wim odpowiedział, że żaden nie przychodził mu do głowy, więc kazał się zastrzelić a potem podać jako posiłek. Bar-Kooda zdziwił się jego słowami, na co ten kontynuował, mówiąc, aby ten powiesił go i poczekał aż spleśnieje, po czym pociął i podał na surowo z masą sosów. Pirat zdecydował się spełnić jego prośbę, lecz rozkazał uprzednio wykonać dla niego ostatni pokaz, wyjawiając tym razem sekret triku z obręczą.

Wim Magwit.

Załoga Bloodstar zaczęła wyciągać z pokładu statku Wima wszystkie jego rekwizyty. Zainteresowali się skrzynią, w której ukryty był Fett. Uznali ją za dziwnie ciężką i zdecydowali sprawdzić jej zawartość, mimo zapewniań Magwita, że nic tam nie było. Zanim otworzyli wieko, zawołał ich jednak inny członek załogi, który rozkazał im przygotowanie się do pokazu. Wyszli z zaplecza, a Wim wkrótce wkroczył na scenę, gdzie zaczął swój pokaz, przeciągając go maksymalnie, aby dać Fettowi czas. Przerzucił kilka kart z talii do talii oraz wyjął z ucha królika, co nie zadowalało Bar-Koody, który rozkazał mu przejść do sztuczki z obręczą. Magik wyjął więc swój magiczny okrąg i zaczął wrzucać do niego karty, które znikały za jego granicą. W pewnym momencie zawołał na scenę Bar-Koodę, któremu zaproponował przedstawienie tajników triku. Polecił, aby przeszedł przez obręcz i zobaczył jak ta działała, czego skutkiem miał obezwładnić go przebywający przy wyjściu od teleportu Boba Fett. Pirat jednak nie był pewny, czy mógł zaufać Magwitowi, obawiając się, że ten nie wypuści go z obręczy lub porwie dla okupu. Włożył do niej uprzednio dwa palce, które tak jak się tego spodziewał zniknęły za jej granicą. Następnie zapytał, co stałoby się, gdyby włożył tam głowę. Magik odradził mu to, lecz pirat mimo wszystko zrobił co chciał. Nagle został wciągnięty w obręcz całkowicie, po czym magik zabrał do niej także swoje ptaki oraz samodzielnie poszedł za nimi, kryjąc się przed ogniem ze strony załogantów. Po drugiej stronie nie było już Fetta ani Bar-Koody, lecz podłożona bomba. Zaczął uciekać, aż w pogoń za nim ruszyli piraci. Zostali jednak wysadzeni, a magik dogonił Bobę. Kazał mu zaczekać, na co łowca odpowiedział, iż nie byli jeszcze wystarczająco bezpieczni. Po rurze zleciał do hangaru i pokonując strażników razem z Magwitem przedarł się na pokład swojego statku. Zamknął trapę i poderwał go do lotu, kiedy Wim ostrzegł go, że zamknięty był wylot z Bloodstar, na co Boba Fett odparł, że ich szalupa nie była zwyczajnym statkiem, wystrzeliwując z niej rakietę, która zrobiła dziurę we wrotach i wywołała na pokładzie próżnię. Wylecieli z pokładu statku Bar-Koody, kiedy Magwit zarzucił Fettowi, iż ten chciał zostawić go u piratów. Boba zauważył, że obiecał mu wolność, a nie ucieczkę od jego wrogów, przypominając, że nieprzytomnego Herglica czekać będzie gorszy los.

Źródła