Tee Watt Kaa
|

Tee Watt Kaa |
Miejsce pochodzenia: | Maridun[1] |
Rasa: | Lurmen[1] |
Wzrost: | 103 cm[2] |
Kolor włosów: | Siwe |
Kolor oczu: | Brązowe |
Kolor skóry: | Szara |
Profesja: | Wódz[1] |
Tee Watt Kaa był lurmeńskim wodzem wioski na Maridunie. Wyznawał zasadę pokojowego podejścia i odmawiał walki nawet w obronie. Podczas wojen klonów na Maridunie rozbili się Jedi, w tym ranny Anakin Skywalker. Tee zgodził się udzielić im pomocy, lecz kiedy po jakimś czasie na Maridun przybyły wojska Separatystów, odmówił chęci walki z nimi. Finalnie jego syn, Wag Too, postawił się ojcu i pomógł Jedi w obronie wioski, co zakończyło się pokonaniem generała Loka Durda.
Biografia
Tee Watt Kaa pochodził z Maridun i wraz z innymi Lurmenami zamieszkiwał w wiosce, której był założycielem. Wyznawał filozofię Te Padka, która polegała na skrajnym pacyfizmie, odmawiając walki nawet jako formy obrony.[3] W okresie wojen klonów zajmował stanowisko wodza lokalnej społeczności. Miał syna imieniem Wag Too.[1]

W roku 21 BBY, kiedy na Maridun rozbił się statek Republiki z Jedi na pokładzie, do osady przybyli Aayla Secura, Ahsoka Tano oraz Bly. Kaa wyszedł im na powitanie i słysząc o ich wypadku, przez który ciężko ranny został Anakin Skywalker, uznał udział Republiki w galaktycznym konflikcie za rodzący przemoc. Wspomniał także, że ich osada pragnie odciąć się od wojen i poprosił o odejście, odmawiając pomocy dla dobra jego ludu. Za namową Ahsoki zgodził się jednak udzielić im wsparcia medycznego, wysyłając z nimi Wag Too, aby zbadał stan Skywalkera. Secura dla jego bezpieczeństwa została więc w wiosce, podczas gdy reszta ruszyła w drogę do wraku statku u boku znachora. Wieczorem Tee ugościł Aaylę w ich osadzie i poczęstował ją napojem, który miał pomóc jej w odzyskaniu sił. Mistrzyni Jedi wspomniała o roli Zakonu w trwającym konflikcie i chęci zakończenia go, lecz wódz uznał, że obie strony mają swoje winy biorąc udział w walce, podczas której ginęli niewinni. Następnie uznał, że jedynie złożenie przez nich broni będzie dla niego dowodem chęci utrzymania pokoju.[1]

Kolejnego dnia Wag wrócił do osady u boku republikanów, przynosząc ze sobą na noszach rannego Anakina. Zajął się opatrzeniem jego ran, czemu przyglądał się Kaa.[1] Wkrótce nad wioską pojawiła się barka Separatystów, która wylądowała w pobliżu ich miejsca zamieszkania. Tee widząc to wrócił do Jedi i uznał przybycie wrogiego statku za dowód zagrożenia, które stwarzają dla ich osady. Ich dalszą obecność uznał za niebezpieczeństwo, stwierdzając konieczność opuszczenia przez nich osady. Tano starała się nakłonić go do zmiany zdania, lecz Skywalker uszanował ich chęć zachowania neutralności i zgodził się spełnić jego wolę. Wódz poprosił więc syna o dopilnowanie sprawy, po czym sam udał się na spotkanie z dowodzącym barką generałem Lokiem Durdem. Przywódca Separatystów oznajmił Lurmenowi, że od tej chwili będą oni pod ich ochroną, ignorując przy tym sprzeciw przywódcy wioski. Następnie dowodzone przez niego droidy weszły do wioski i brutalnie przeszukały ją pod kątem obecności Republiki oraz ewentualnej broni, po czym Lok zapowiedział możliwość ponownej kontroli w przyszłości. Tee uznał to za zbędne wobec ich pokojowego nastawienia, na co Durk odparł jedynie, iż ich gatunek jest bystrzejszy niż im się wydaje. Kiedy Separatyści odeszli, Wag podbiegł do ojca i przekazał o zniknięciu Jedi, krytykując przy tym jego płaszczenie się przed najeźdźcami. Starszy mężczyzna uznał to za ich styl życia, który miał poskutkować zachowaniem pokoju, co Too określił jako jedynie chwilowe. Kaa uznał, że dalsza pomoc Jedi będzie wiązała się z wzięciem udziału w wojnie, po czym odszedł.[4]

Wieczorem Wag przybiegł do wioski i zgłosił ojcu, że Separatyści ponownie wyruszyli w kierunku ich miejsca zamieszkania. Watt uznał, że skoro ci nie zaatakowali ich poprzednim razem, to nie muszą obawiać się ich przybycia, a kiedy jego syn stanął w opozycji, uznał trwającą wojnę za nie ich problem, a potencjalne stawienie oporu Konfederacji określił jako dołączenie do konfliktu. Powołał się na wieloletnią tradycję Lurmenów, dzięki której przetrwali pokolenia. Następnego dnia w wiosce wylądował prom Sheathipede, z którego wyszli Jedi, informując o konieczności ewakuowania ich osady przed przybyciem wojsk Separatystów. Wódz odmówił ucieczki, a kiedy Ahsoka wspomniała o opracowanym przez Separatystów defoliatorze, który generał Durd miał zamiar na nich przetestować, zgodził się nawet zginąć z ręki wroga, o ile tego wymaga od niego przeznaczenie. Mimo jego woli republikanie przygotowali barykadę dookoła wsi i aktywowali nad nią osłony. Tee starał się protestować przeciwko budowie muru, lecz Jedi uznali to za konieczne wobec nadchodzącego ataku. Wkrótce doszło do pierwszego wystrzału z broni, której zasięg nie zdołał przekroczyć pola siłowego, co zmusiło Separatystów do przeprowadzenia ataku z użyciem droidów. Po czasie zdołały one przekroczyć barierę i zniszczyć generatory osłon. Wówczas Wag zebrał chętnych Lurmenów do pomocy republikanom w obronie ich domu, co widząc Kaa zaczął aktywnie protestować. Syn uznał to jednak za konieczne i u boku swoich rodaków ruszył do walki z droidami. Po chwili udało się dezaktywować wrogie działo i przerwać atak, dzięki czemu wioska została cała. Po bitwie Tee przyznał Jedi, że należą im się podziękowania za pomoc, lecz dalej zastanawiał się, czy podjęte działania były tego warte.[4]