Misja na Sergii

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Misja na Sergii
Konflikt Galaktyczna wojna domowa
Data 2 ABY
Miejsce Sergia
Wynik Ewakuacja rebeliantów.
Strony
Sojusz dla Przywrócenia Republiki Imperium Galaktyczne
Dowódcy
Komandor Luke Skywalker Admirał Kendal Ozzel
Siły
Straty
Brak
  • 1 sonda
  • 1 placówka
  • Kanonierka
  • Kilku szturmowców



Misja na Sergii była wyprawą Luke'a Skywalkera i R2-D2 na planetę Sergia polegającą na ewakuacji tamtejszej komórki Sojuszu Rebeliantów. Miała miejsce w 2 ABY podczas galaktycznej wojny domowej i zakończyła się wykonaniem założonego zadania.

Preludium

Po opuszczeniu Bazy Jeden, rebelianci non-stop czuli na sobie oddech Imperium, zdeterminowanego by ich wytropić i zniszczyć. W tym celu Darth Vader rozesłał tysiące sond po całej galaktyce. Rebeliancki generał Carlist Rieekan zdawał sobie sprawę, że odnalezienie głównego ogniska Sojuszu to kwestia kilku tygodni, więc dla oddalenia tego ryzyka postanowił podesłać imperialnym inne cele do ścigania. W tym celu zaplanował trzy misje, na które zamierzał wysłać Bohaterów Yavina, czyli najlepszych ludzi w całej Rebelii, z którymi odbył zebranie na pokładzie Redemption. Han Solo i Leia Organa mieli udać się na Lanz Carpo, gdzie tamtejszy władca przestępczy był ważnym imperialnym kolaborantem - ich zadaniem było wrobienie ów bossa podziemi we współpracę z buntownikami. Chewbacca i C-3PO z kolei dostali rozkaz polecieć na K43, by detonatorami protonowymi zdestabilizować jądro globu i doprowadzić do jego eksplozji, która miała zniszczyć zwabione tam gwiezdne niszczyciele. Natomiast Luke Skywalker i R2-D2 mieli udać się na Sergię, gdyż sondy imperialne znalazły się niebezpiecznie blisko tamtejszej bazy paliwowej Rebelii - ich misją było odciągnięcie sond wroga w inne miejsce.[1]

Przebieg

Luke i Artoo polecieli Red Five na Sergię. Na orbicie planety zastali superniszczyciela. Przelecieli tuż obok Executora, by imperialni ruszyli za nimi w pościg, lecz ci nie połknęli haczyka, więc Skywalker był zmuszony osobiście zlikwidować sondy na powierzchni. Do tego musiał to zrobić na piechotę, ponieważ w myśliwcu narażał się na wykrycie.[1] Niebawem na jakimś stepie zniszczył pierwszego Vipera, za kamuflaż wykorzystując przebiegające wśród droida stado hund stepowych. Po chwili zauważył przelatującego A-winga należącego do tamtejszej komórki Rebelii. Jego pilotka udała się do bazy, by poinformować kompanów, że na planecie zjawili się imperialni. tuz po jej meldunku zauważyli w oddali jakiś ruch i otworzyli ogień, myśląc, że zostali znalezieni. Jednakże był to R2-D2, którego Luke wysłał z informacją, w której informował kompanów, iż przybył pomóc im w ucieczce i kazał im pozostać w ukryciu, gdy on sam będzie zniszczył pozostałe sondy. Skywalker po czterech godzinach dotarł do jakiegoś miasteczka. W kantynie był świadkiem awantury i uratował z opresji Warbę Calip, która okazała się być wrażliwa na Moc, co wykorzystywała do wygrywania w hazardzie.[2] Chciał, by nowo poznana znajoma pomogła mu w jego misji.[3] Ta postanowiła wykupić potrzebne informacje od tutejszego zastępcy gubernatora. Był tylko jeden sposób na natychmiastowe zdobycie wystarczającej ilości kredytów - napad na imperialny garnizon i kradzież trzymanego tam żołdu. Luke tak też zrobił, mimo oporów moralnych, wykorzystując nabyte dotąd umiejętności Jedi.[4] Udali się do kolejnego miasteczka po informacje, choć kierująca się chciwością Warba chciała, by zatrzymali łup dla siebie, lecz Luke nieugięcie trwał przy swoim poczuciu obowiązku. Tam Calip ukradła Skywalkerowi miecz świetlny, nabierając go, że chce mu udzielić lekcji o Mocy.[5]

Luke ruszył w pościg za Warbą, gdy nagle z K43 odezwał się Threepio, by poinformować go, jak tam przebiega misja - okazało się, że K43 wbrew pozorom wcale nie była niezamieszkana, co zmuszało C-3PO i Chewbaccę do rezygnacji z wysadzenia globu, lecz sprawy jeszcze bardziej się pokomplikowały, gdyż zjawił się tam Darth Vader, a Han na dodatek miał z Lanz Carpo sprowadzić kolejnego gwiezdnego niszczyciela do zniszczenia. Protokolant znalazł się w dylemacie między moralnością a obowiązkiem i chciał się poradzić Luke'a, lecz połączenie szybko się urwało. Skywalker więc pobiegł do Calip chcąc ją przekonać do porzucenia egoizmu, lecz wtedy odezwali się miejscowi rebelianci z informacją, iż w ich stronę leci imperialna kanonierka. Luke postanowił więc wrócić im pomóc, pozwalając Warbie uciec. Wrócił do miasteczka, gdzie unieszkodliwił pewnego szturmowca i przejętym od niego skuterem ruszył do kompanów. Na miejscu kanonierka Imperium już miała przystąpić do ataku, gdy zjawił się Luke, odwracając uwagę wrogów. Podbił on skuter wystarczająco wysoko, by doprowadzić do zderzenia z LAAT/le i runięcia kanonierki na ziemię. Jednak będący na pokładzie trzej szturmowcy przeżyli i otworzyli ogień do komandora Skywalkera, który schronił się za wydmą. Tam zastał Calip, u której sumienie wzięło górę. Oddała ona chłopakowi miecz świetlny[6] i zmusili imperialnych żołnierzy, by ruszyli w pościg za ich śmigaczem na pustynnych harataczach. Luke pozbył się szturmowców, zwalając na nich spory fragment skały przy pomocy linki z hakiem. On i Warba wrócili do tutejszych rebeliantów, którzy przyszykowali się do odlotu z Sergii. Dowiedziawszy się, że superniszczyciela nie ma już na orbicie (odleciał on jakiś czas wcześniej na K43), nakazał on start i po zamianie ostatnich słów z Calip, komandor Skywalker poleciał na K43, aby pomóc reszcie Bohaterów Yavina w starciu z Darthem Vaderem.[7]

Przypisy

Źródła