Olia Choko

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Olia Choko
Rasa: Pantoranka
Kolor włosów: Złote
Kolor skóry: Niebieska
Przynależność:
Profesja: Rzecznik prasowy




Olia Choko była kobietą rasy Pantoran żyjącą za czasów Imperium Galaktycznego. W pierwszych miesiącach istnienia Nowej Republiki pełniła funkcję rzecznika prasowego Senatu Galaktycznego.

Biografia

Po przegranej Imperium w bitwie o Endor, Choko została mianowana rzecznikiem prasowym Mon Mothmy oraz nowopowołanego Senatu Galaktycznego i wraz z większością Nowej Republiki przeniosła się na Chandrilę, gdzie udzieliła wywiadu dla Tracene Kane, pracującej dla Queen of the Core Network. Początkowo się stresowała, lecz szybko opanowała sytuację i umożliwiła Trecenie przeprowadzenie relacji z planety. W czasie wywiadu w ich kierunku poleciał fioletowy owoc, rzucony przez jednego z mieszkańców. Trafił Olię w twarz, po czym ta usłyszała rozgniewany głos skandujący przeciw Republice. Tracene zarządziła cięcie, lecz Choko zaprzeczyła, mówiąc że nagranie tej sytuacji może wyjść im na dobre. Odwrócili kamerę w kierunku krzyków i zauważyli małego Xana, który od razu zasłonił się rękami. Olia podeszła powoli w jego kierunku i powiedziała, że może wygłosić swoje zastrzeżenia, na co Xan zaczął odchodzić w zakłopotaniu. Tracene zagrodziła mu drogę i powiedziała, że ma szansę na wypowiedzenie się. Xan upewnił się i pod namową Choko obrócił się w stronę kamery. Przedstawił się jako Geeska Dotalo z Gan Moradir ze Środkowych Rubieży i powiedział, że po nastaniu Nowej Republiki na ich planecie zniszczono bazę Imperium, które mimo, że było złe, zapewniało im jedzenie i dostęp do wody, a rebelianci odlecieli i pozostawili ich na pastwę losu, po czym władzę przejęli piraci, a oni stracili dostęp do jedzeni i wody pitnej. Wyjaśnił, że jedyną nadzieją kolonii, która musiała złożyć się, aby ten dał rade tu przylecieć. Olia zaniemówiła, lecz po chwili odparła, że jako iż Gan Moradir nie ma jeszcze swojego przedstawiciela w Senacie Galaktycznym, chce mianować nim jego. Wyjaśniła, że po zakończeniu wojny przyszła pora na odbudowanie strat, a on sam będzie mógł wygłosić wieczorem swoje zdanie podczas posiedzenia, gdzie po wysłuchaniu potrzeb jego ludu zostanie udzielona odpowiednia pomoc, po czym odesłała go razem z jednym z senatorów. Po wszystkim materiał miał dobiec końca, lecz nagle Olia zauważyła prowadzonych parami skutych więźniów Imperium.

Podbiegła do nich i zapytała prowadzącego pochód o nazwisko i stopień. Mężczyzna przedstawił się jako kapral Camerand Argell. Olia zapytała go więc, co ma oznaczać ten pochód. Argell odpowiedział, iż złapali kilku imperialnych na Coruscant, a komandor Rorh zdecydował, aby przed umieszczeniem ich w obozach zrobić małą paradę aby uczcić zwycięstwo. Olia odpowiedziała, że nie jest to w porządku, a ten nie powinien szczycić się tym, że do wojny w ogóle doszło i kazała mu zabrać więźniów do obozu, ponieważ oprowadzanie ich po placu mija się z celem i przypomina metody stosowane przez Imperium, które polegały na oprowadzaniu złapanych po placach aby wzmóc nienawiść do nich. Kapral zgodził się z rzecznik, na co ta kazała przekazać komandorowi, aby zmienił swoje podejście do sprawy. Tracene podeszła do niej i przyznała, że poszło jej świetnie. Choko odpowiedziała, że aby zwycięstwo miało sens, wszyscy muszą się starać. Tracene zapytała ją, czy ta obawia się, że Nowa Republika może nie przetrwać przez właśnie takie pochody czy inne przykre rzeczy mające miejsce mimowolnie w ich szeregach, na co ta odparła, iż demokracja różni się od Imperium i nie będą tak jak oni ignorować głosu ludu, lecz starać się pomagać wołającym o pomoc. Nagle przez plac zaczął iść pochód senatorów, którzy kierowali się w stronę budynku senatu, a dookoła nich zebrał się radujący się tłum. Olia wskazała na nich, mówiąc że to jest prawdziwą demokracją, po czym podziękowała jej za wywiad i zakomunikowała, iż musi już iść, ponieważ wzywają ją obowiązki. Pożegnała się Tracene i odeszła, kończąc tym samym udany wywiad.

Źródła