Wilhuff Tarkin

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Przeglądasz kanoniczną wersję tego artykułu.
Przejdź do legendarnej wersji tego artykułu.


Być może w archiwach są braki.

Ten artykuł wymaga poszerzenia.


Prosimy, rozbuduj go, korzystając z zaleceń edycyjnych.

Pomóż mi, Obi-Wanie Kenobi. Jesteś moją jedyną nadzieją.

Ten artykuł potrzebuje przypisów.


Uwaga! Niektóre sekcje tego artykułu, lub też cały artykuł muszą zostać opatrzone odpowiednimi przypisami. Pomóż nam ulepszyć ten artykuł i dodaj do niego przypisy.

Wilhuff Tarkin
Data i miejsce narodzin: 64 BBY[1]
Data i miejsce śmierci: 0 BBY, Gwiazda Śmierci nad Yavin 4[2]
Miejsce pochodzenia: Eriadu[3]
Rasa: Człowiek
Wzrost: 185 cm[3]
Kolor włosów:
  • Brązowe
  • Siwe
Kolor oczu: Niebieskie
Kolor skóry: Jasna
Przynależność:
Profesja:




Wilhuff Tarkin to pochodzący z planety Eriadu[3] imperialny wielki moff, jeden z najbardziej wpływowych przywódców Imperium Galaktycznego w szczytowym okresie jego potęgi, twórca doktryny nazwanej jego imieniem oraz dowódca pierwszej Gwiazdy Śmierci.[2]

Na wiele lat przed inwazją na Naboo, Tarkin wsławił się zapewnieniem bezpieczeństwa Eriadu przed piratami w ramach służby w Sił Bezpieczeństwa Odległych Rubieży, następnie zaś służył w Siłach Rozjemczych. Ostatecznie porzucił wojsko, aby zostać gubernatorem rodzinnego świata, a w czasie Kryzysu Separatystów odrzucił propozycję Dooku, aby Eriadu stała się członkiem Konfederacji. Podczas wojen klonów Tarkin służył w strukturach Floty Republiki. W pewnym okresie konfliktu służył pod rozkazami generała Jedi, Evena Piella. W toku działań wojennych, podczas jednej z bitew dostał się do niewoli, został jednak potem odbity przez siły Republiki.[4] Po zakończeniu wojny Tarkin został jednym z pierwszych dwunastu moffów, gubernatorów sektorów, których powołał sam imperator Palpatine, odpowiedzialny był również za pacyfikację Antara 4. Ostatecznie przejął dowodzenie nad Posterunkiem i stał się odpowiedzialny za bezpieczeństwo dostaw do budowanej Gwiazdy Śmierci, a w roku 14 BBY, po udaremnieniu spisku Dodda Rancita i powstrzymaniu Bercha Tellera, został mianowany pierwszym wielkim moffem i gubernatorem Zewnętrznych Rubieży, a także stanął na czele całego projektu budowy stacji bojowej.

Po wielu opóźnieniach i perypetiach, w roku 0 BBY Gwiazda Śmierci uzyskała w końcu zdolność bojową, a Tarkin pilnowany przez Dartha Vadera objął nad nią dowództwo. Chcąc zademonstrować potęgę Imperium i zastraszyć złowrogi Sojusz dla Przywrócenia Republiki, podjął samowolną decyzję zniszczenia jednej z planet związanych ze skrytym wspieraniem buntowników. Wybór padł na Alderaan, który był rodzinną planetą jednej z przywódczyń Sojuszu, księżniczki Leii Organy. Następnie skierował stację bojową w kierunku księżyca Yavin 4, gdzie znajdowała się jedna z głównych baz Rebelii. W wyniku starcia Gwiazda Śmierci uległa zagładzie wraz z Tarkinem, który do końca nie wierzył, że coś może zagrozić projektowi jego życia.[2]

Biografia

Wojny klonów

Anakin Skywalker: A więc rozumiem, że wątpi pan w Zakon Jedi?
Tarkin: Uważam waszą taktykę za nieefektywną. Kodeks Jedi nie pozwala posunąć się wystarczająco daleko by zwyciężyć, zrobić wszystko aby wygrać. A w ogóle to dziwi mnie, czemu strażnicy pokoju walczą w tej wojnie. Mam nadzieję, że pana nie uraziłem?
Anakin Skywalker: Nie, niestety uważam, że czasem nasze zasady nas ograniczają.
Tarkin: Cóż, przynajmniej w czymś się zgadzamy.

W pewnym okresie trwania konfliktu Tarkin wstąpił do sił zbrojnych WAR. W każdym razie otrzymał przydział do marynarki wojennej. Otrzymał stopień kapitana, obejmując dowództwo nad jednym z nowych gwiezdnych niszczycieli typu Venator. Po pewnym czasie Tarkin został przydzielony do służby pod rozkazami generała Jedi Evena Piella. [4]

W trakcie wykonywania jednego z zadań odkryli nowy, dotychczas nieznany szlak nadprzestrzenny, nazwany szlakiem Nexus. W wyniku badań udało im się ustalić, że trasa ta prowadziła od kilku ważnych systemów Republiki Galaktycznej do kilku innych systemów Separatystów. Obaj zdawali sobie sprawę z tego, jak wielkie znaczenie strategiczne ma ten szlak dla obu stron konfliktu. Znając jego koordynaty, przy odpowiednim zgrupowaniu sił jedna ze stron byłaby w stanie przeprowadzić druzgocące uderzenie na ważne planety przeciwnika, być może nawet umożliwiając radykalną zmianę w toczonej wojnie. Zanim jednak zdołali przesłać te informacje na Coruscant, zostali zaatakowani przez przeważające siły Separatystów, które uniemożliwiły niszczycielowi ucieczkę z pola bitwy i po zaciętej walce zdobyły go abordażem. Tarkin i Piell zdali sobie sprawę, że Separatyści nie mogą zdobyć informacji o trasie nadprzestrzennej, dlatego usunęli dane o niej z pamięci komputera statku. Liczyli jednak na to, że być może siły Republiki zdołają ich niedługo odbić, dlatego przedtem na szybko zapamiętali koordynaty. Dla większego zabezpieczenia, każdy z nich zapamiętał tylko po połowie informacji. W razie ujawnienia wiedzy przez jednego z nich, była by ona dla wrogów ciągle niekompletna bez pomocy drugiego. Wysłali wezwanie o pomoc na Coruscant, po czym po krótkiej walce na mostku zostali wzięci do niewoli przez oddział abordażowy Konfederacji. [4]

Cytadela

Chciałbym aby więcej Jedi miało takie zdolności militarne jak pan, generale.
- Tarkin, rozmawiając z Anakinem Skywalkerem

Tarkin wraz z Piellem i kilku oficerami klonów został przetransportowany na planetę Lola Sayu. Tam mieściła się stara więzienna twierdza Cytadela, będąca najlepszą tego typu placówką w rękach Separatystów. Więzienie było doskonale strzeżone i specjalnie przeznaczone do przetrzymywania w nim rycerzy Jedi, dlatego też uwięzieni musieli czekać na ewentualny ratunek z zewnątrz. Przez czas pobytu w więzieniu Separatyści prawdopodobnie nie domyślili się, że Tarkin może coś wiedzieć o szlaku Nexus, ponieważ ci skupili się na torturowaniu mistrza Piella. Ten jednak nie zdradził im swojej części planów.[4]

Na szczęście dla uwięzionych, wywiad Republiki dowiedział się, dokąd wysłano jeńców. Utworzono ekipę ratunkową złożoną z należących do elitarnego 501 Legionu komandosów klonów, dowodzoną przez rycerzy Jedi, Obi-Wana Kenobiego i Anakina Skywalkera. Oddział zdołał przedrzeć się do wnętrza fortecy i wymknąć się pościgowi oddziałów strażniczych. W pierwszej kolejności odbito generała Piella, który akurat znajdował się w sali przesłuchań. Ten następnie wskazał miejsce gdzie przebywali jego uwięzieni towarzysze. Po dojściu tam i stoczeniu krótkiej walki z robotami wartowniczymi, Jedi zdołali uwolnić jeńców. Tarkin w pierwszej chwili ucieszył się na widok Piella, ponieważ nie spodziewał się, że ujrzy go jeszcze kiedyś żywego. Nieco spochmurniał kiedy zauważył, że osobami które go uwolniły byli Jedi których spotkał kilka lat wcześniej w bardziej dramatycznych okolicznościach. Jednak nawet jeżeli któryś z nich coś pamiętał, nie dał tego po sobie poznać, tak samo zresztą postąpił Tarkin. Ten bardzo szybko odzyskał rezon, zaczynając powątpiewać w możliwości ucieczki. Przypomniał że chociaż uwolnili ich z celi, to uruchomili też alarmy a w ich kierunku zmierzają już inne oddziały pilnujące fortecy. W tej sytuacji wykluczał wszelkie możliwości ucieczki. Kenobi zaproponował więc, żeby rozdzielili się na dwie grupy, które poprowadzi przynajmniej jeden Jedi i które dojdą różnymi ścieżkami na lądowisko. Wilhuff początkowo odrzucił ten pomysł, stwierdzając że lepiej będzie jak pójdą jedną grupą, która tym samym będzie posiadała większą siłę ognia. Przeważyło jednak zdanie Kenobiego i Piella, którzy zdecydowali o podzieleniu się na dwie grupy.[4]

Tarkin podczas pobytu na Cytadeli.

Tarkin za radą Piella dołączył do drugiej grupy, prowadzonej przez Skywalkera i jego padawankę, Togrutankę Ahsokę Tano. Przez cały czas wycofywali się, śledzeni przez ścigające ich siły Separatystów. Korzystając ze zdobytych planów twierdzy, znaleźli cieńszą ścianę, za którą znajdowały się dawno zamknięte tunele fortecy. Przebili się przez nią, po czym pomaszerowali nimi, mając nadzieję na dojście okrężną drogą w kierunku lądowiska, na którym czekał ich transportowiec. Skywalker zaczął uważać, że wszystko pójdzie już zgodnie z planem, jednak Tarkin kwestionował to, zwracając uwagę na brak alternatywnego planu w razie natknięcia się na większe siły wroga. Skywalker podsumował tą wzajemną sprzeczkę tym, że to właśnie on wydostał Tarkina z celi.[4] W trakcie dalszej wędrówki przez labirynt fortecy Tarkin zaczął z podziwem wypowiadać się o twórcach więzienia, które niemal pozbawione było słabych stron. Torgutańska padawanka zaczęła z oburzeniem wyrażać się o jego postawie, jednak Wilhuff skwitował jej zachowanie jedynie jako młodzieńczą krótkowzroczność. Chcąc jej jeszcze bardziej dogryźć, zaczął ubolewać nad tym, że ta placówka znajduje się w rękach Separatystów, a nie Republiki, która na pewno znalazła by dobre zastosowanie dla tego miejsca.[8]

W pewnym momencie Anakin przeszedł na tyły grupy, chcąc sprawdzić czy nie podąża za nimi żaden pościg. Tarkinowi nie spodobało się to, że oddział jest teraz prowadzona przez nieletnią uczennicę Jedi. Towarzyszący mu klon-ARC, kapitan Rex próbował go uspokoić, mówiąc że służył już pod jej dowództwem. Niebawem okazało się, że to Wilhuff miał rację, kiedy padawanka doprowadziła ich do ślepego zaułku. W tym momencie zostali zaatakowani przez oddział droidów, jednak z pomocą Jedi i żołnierzy ARC udało się ich pokonać. Okazało się że ściana miała zgodnie z planem zostać wysadzona w powietrze i faktycznie zaraz potem wyruszono w dalszą drogę. W wyniku dalszej wędrówki wszyscy znaleźli się na powierzchni, u podnóża lądowiska. Tarkin i pozostali rozpoczęli wspinaczkę w górę, wdrapując się po drabinie znajdującej się wewnątrz jednego z szybów. Po dotarciu na szczyt, rozpoczęto przemieszczanie się przez kolejne rury paliwowe, które prowadziły w kierunku lądowiska. W trakcie tej wędrówki nawiązała się więź zrozumienia pomiędzy Tarkinem, a młodym Skywalkerem. Z racji tego, że obaj byli zwolennikami zdecydowanych działań i potępiali defetystyczne postawy Jedi, potrafili się doskonale zrozumieć.[8]

Będąc już przy samym lądowisku, zdali sobie sprawę, że nie czeka na nim grupa Obi-Wana. Nie było nawet samego transportowca, za to teren był obstawiony przez droidy bojowe. Chociaż w okolicy mogło być ich dużo więcej wszyscy uznali, że nie można dłużej ukrywać się w mogącym łatwo wybuchnąć szybie paliwowym. Tarkin i pozostali jeńcy wycofywali się osłaniani przez kordon żołnierzy ARC, wraz z Jedi zamykającymi grupę. Zyskali trochę wytchnienia kiedy po oddaleniu zdetonowano granaty umieszczone w zbiornikach paliwa, a których to eksplozja unieszkodliwiła większość grupy pościgowej. Dowodzący oddziałem Skywalker zdecydował, że nie ma co czekać w tym miejscu i udano się na zapasowe lądowisko. Tam też faktycznie znajdowała się druga grupa, jednak była ona pod ciężkim ostrzałem z dział laserowych. Chociaż udało się je unieszkodliwić, to przy okazji tego został zniszczony transportowiec ewakuacyjny. W tej sytuacji nie pozostało nic innego, jak skomunikowanie się z dowództwem i poproszenie o jak najszybsze przysłanie pomocy.[8]

Kapitan Tarkin na Coruscant.

Na odsiecz została wysłana silna grupa bojowa złożona z czterech niszczycieli typu Venator, dowodzonych przez mistrza Plo Koona. Zgodnie z planem grupa uciekinierów miała zostać odebrana przez kanonierki wojskowe, które wylądują na jednej wysepce, znajdującej się pośrodku rzeki lawy. Grupa Tarkina czym prędzej wyruszyła w trudną i niebezpieczną drogę. Podczas pokonywania jednej z płaskich ścian z braku większej ilości sprzętu wspinaczkowego Tarkin musiał zjechać na dół, korzystając z pomocy Skywalkera, któremu wszedł na barana. Było to tym trudniejsze, że odbywało się to cały czas od ostrzałem kolejnych grup pościgowych. Podczas dalszej ucieczki grupa została ostrzelana przez latające niemal bezkarnie platformy typu STAP. Podczas jednego z takich ataków Tarkin omal nie zginął postrzelony, ocalał jednak dzięki jednemu z uwolnionych klonów, który osłonił go przed strzałem i zginął. Chwilę potem pomścił jego śmierć, zestrzeliwując z karabinu blasterowego swojego niedoszłego zabójcę. W międzyczasie zginął mistrz Piell, który zdołał na krótko przed śmiercią przekazać Ahsoce swoją wiedzę o szlaku Nexus. Tarkin i pozostali uczcili jego śmierć krótką chwilą ciszy, po czym dokonali jego pochówku Jedi, spalając jego ciało w rzece lawy.[9]

Do ostatniego starcia doszło po dotarciu w pobliże lawy. Nie mając innego sposobu, uciekinierzy rozpięli liny wspinaczkowe wzdłuż rzeki lawy, po czym pod osłoną innych przesuwali się po niej na wyspę. Kiedy większość przekroczyła już tą przeszkodę, oddział STAP'ów dowodzony przez komendanta więzienia, Osi Sobecka przeprowadził ostatni desperacki atak, zakończony zresztą niepowodzeniem. Sobeck wylądował na wysepce, a kiedy Tarkin próbował go rozbroić, ten nagłym atakiem wytrącił mu blaster. Separatysta chciał zabić Wilhuffa wrzucając go do rzeki lawy, ale został w ostatniej chwili powstrzymany przez padawankę Tano, która przebiła Sobecka mieczem. Niedługo potem pojawiły się kanonierki, które zabrały uciekinierów z wyspy, atakowanej przez zmasowane siły Separatystów. Następnie wylądowali na pokładzie jednego z Venatorów, który zabrał ich już bezpiecznie z systemu.[9]

Po powrocie na Coruscant Tarkin i reszta ocalałych wylądowała na terenie Świątyni Jedi. Spotkali się tam z mistrzami Yodą i Mace'm Windu, którzy zaproponowali przesłuchanie Tarkina i Ahsoki na temat ich wiedzy na temat szlaku Nexus. Tarkin jednak zdecydowanie odmówił przypominając, że jest zobowiązany przekazać te dane samemu kanclerzowi Palpatinowi. Padawanka Tano z kolei odmówiła zeznań przed kanclerzem przypominając, że obiecała mistrzowi Piellowi przekazanie tych danych Radzie Jedi. Mistrz Yoda spotkał się później z Kanclerzem, uzgadniając kompromisowe rozwiązanie tej sprawy. Na krótko przed odlotem do biura Kanclerza Tarkin pożegnał się ze Skywalkerem, gratulując mu wykonania dobrej roboty w Cytadeli. Stwierdził przy tym że chciałby, aby więcej Jedi było tak uzdolnionych w sprawach wojskowych jak on. Obiecał przy tym pochwalić go podczas spotkania z Palpatinem. Tarkin i Skywalker nawet nie zdawali sobie jeszcze wtedy sprawy z tego, że to jest początek ich późniejszej, wieloletniej współpracy.[9]

Konferencja strategiczna Republiki

Wilhuff Tarkin wraz z Radą Jedi i innymi oficerami Republiki udał się na Stację kosmiczną w Układzie Carida. Przybył już ostatni niszczyciel wtedy zorientowano się że nie trzyma się on ogranizczenia prędkości w okolicy stacji następnie wykryto na nim ogromne ilości ładunków wybuchowych. Okręt wybuchł uszkadzając pobliskie statki. Okazało się że niszczyciel by zajęty przez Separatystów i miała na pokładzie Drużynę D która wracała z wcześniejszej misji. Anakin Skywalker rozkazał poszukiwania jego droida, po znalezieniu został naprawiony i dostał gratulacje od Meebura Gascona za poświęcenie podczas misji.[10]

Proces Ahsoki Tano

W nieokreślonym momencie trwania wojen klonów Anakin Skywalker ze swoją padawanką Ahsoką zostali wyznaczeni przez Radę Jedi do prowadzenia śledztwa w sprawie zamachu bombowego na Świątynię Jedi.[5]Główna podejrzana poprosiła o spotkanie z Ahsoką, w czasie którego została zamordowana przy użyciu mocy. Podejrzenia spadły na Tano. Została umieszczona w republikańskim więzieniu, z którego szybko uciekła. Po jej złapaniu rozpoczął się proces, w którym Tarkin stanowił stronę oskarżającą. Powoływał się na niepodważalne dowody winy padawanki Skywalkera. Wkrótce jednak na procesie pojawił się mistrz oskarżonej, udowadniając, że jego uczennica jest niewinna. Proces Ahsoki został zakończony uniewinnieniem.[11]

Imperium Galaktyczne

Po ustanowieniu przez Palpatine'a Imperium, Tarkin pozostał wierny Sidiousowi. Niedługo potem, Wilhuff mógł na własne oczy ujrzeć zakres prac nad projektem, kiedy udał się razem z Imperatorem do miejsca, gdzie była budowana orbitalna stacja bojowa. W podróży brał udział również zupełnie nieznany wcześniej Tarkinowi uczeń Palpatine'a, Lord Vader. Sam wygląd zakutej w ciemny pancerz tajemniczej postaci budził początkowo u Tarkina pewien rodzaj niepokoju, podobnie jak u większości obywateli nowego Imperium. Wszyscy trzej spotkali się na pokładzie gwiezdnego niszczyciela typu Venator, skąd mieli możliwość oglądania olbrzymiego projektu. Sama stacja, pomimo tego że znajdowała się dopiero w bardzo wczesnym etapie konstruowania, posiadała już niemal kompletny szkielet, podkreślający ogrom przyszłej konstrukcji.[12]

Działania na Kamino

Krótko po przejęciu władzy nad Galaktyką przez Imperium Admirał przybył na Kamino by anulować proces tworzenia Klonów by zastąpić je żołnierzami poborowymi. Po rozmowach z premierem planety nalegał na sprawdzenie efektywności klonów na arenie treningowej. Jednostka Klon 99 spisała się dobrze na testach w symulatorze, lecz Admirał zarządził aby droidy strzelały prawdziwą bronią, spotkało się to z niepokojem wśród zarządców areny, ale Tarkin nalegał na takie działanie. Klony poradziły sobie równie dobrze. Po ponownym spotkaniu z nimi po treningu w swoim pokoju zadał im misję która polegała by na zlikwidowaniu separatystów na Onderonie. Nasłał za nimi Sondę szpiegowską, by obserwować ich posunięcia. Po przylocie na planetę okazało się że to nie Separatyści a buntownicy. Zostali przez nich otoczeni i zabrani do obozu, gdzie po rozmowie przekonali się że Imperium ma złe zamiary. Przed powrotem do domu, Hunter zauważył Sondę i zestrzelił ją, po przylocie na Kamino zostali wraz z Omegą złapani do więzienia. Jedyny kto nie został w celi na dłużej to CT-9904 który został zabrany do laboratorium na zabieg zwiększania działalności czipa. Reszta ekipy uciekła z więzienia i chciała jak najszybcie odlecieć z Tipoca City ale zatrzymał ich Crosshair ze wsparciem innych Klonów którzy chcieli zapobiec ich ucieczki w końcu się to nie udało a Parszywa Zgraja uciekła na Saleucami. Tarkin był zadowolony z ponownego dużego wpływu czipa na jednostkę CT-9904.[13]

W krótce po tym CT-9904 otrzymał swój własny oddział, który składał się tylko i wyłącznie z żołnierzy poborowych. Był to eksperyment który miał potwierdzić skuteczność wojska poborowego. Projekt był prowadzony przez Wiceadmirała Ramparta, oraz nadzorowany przez Tarkina. Pierwsza misja polegała na zlikwidowaniu wojsk Sawa Gerrery, niestety na miejscu nie było ich przywódcy lecz Crosshair nakazał odziałowi zlikwidowanie reszty przebywających tam cywili. Nie spodobało się to jednemu z członków odziału, który sprzeciwił się rozkazowi. CT-9904 ukarał go śmiercią za wykroczenie, a reszta ekipy roztrzelała wszystkich przebywających tam ludzi. Po powrocie na Kamino admirał Tarkin pogratulował Rampartowi skuteczności jego projektu i przekazał mu nad nim pełną kontrolę.[6]

Spotkanie na Eriadu

W roku 18 BBY Tarkin zorganizował spotkanie osób wysoko postawionych w rangach Imperium w swojej siedzibie na Eriadu. Rozmawiał tam między innymi z doktorem Krenniciem oraz Hemlockiem na temat przyszłości priorytetowych projektów. Mimo woli Hemloca do rozwijania swoich eksperymentów, Krennic naciskał na realizowanie budowy Gwiazdy Śmierci. Niespodziewanie placówka została zaatakowana przez partyzantów Sawa Gerrery oraz Parszywą Zgraję, którzy mieli odmienne plany, jednak Gerrera zdecydował się na atak podłożonymi bombami. Atak zawiódł, ponieważ żaden z wysoko postawionych oficerów nie ucierpiał.[14]


Wizyta na Jelucanie

Wilhuff Tarkin podczas pobytu na Jelucanie.

Gdy w roku 11 BBY do Imperium dołączał Jelucan, Tarkin poleciał tam jako oficjalny imperialny przedstawiciel, który miał powitać mieszkańców planety jako członków rządu imperatora. Podczas powitalnej przemowy ogłosił obywatelom Jelucana, że przynależność do Imperium to koniec ery izolacji od reszty galaktyki i początek chwalebnej przyszłości. Przez resztę apelu mówił o wspaniałości Imperium. Jakiś czas po zakończeniu uroczystości powitalnej Wilhuff przyłapał grupę dzieci na bijatyce, którą natychmiast przerwał. Zostali tylko mający po 8 lat Thane Kyrell i Ciena Ree, pozostali zaś uciekli. Pouczył chłopca, iż rzucanie się do walki z przeważającymi siłami nigdy nie kończy się dobrze, następnie zaś pochwalił go, przekonany, iż chłopak wiedział o nadchodzących oficerach i wykorzystał to na swoją korzyść. Ree przeprosiła za wtargnięcie do hangaru, lecz Tarkin odparł, iż to świadczy o tym, że byli zainteresowani galaktyką poza Jelucanem i zapytał dzieci o rodzaj statku jaki mieli przed sobą. Ci poprawnie odpowiedzieli, że to prom typu Lambda. W nagrodę Wilhuff pozwolił im obejrzeć wnętrze pojazdu, gdzie wypytywał ich o wskaźniki. Oboje odpowiadali poprawnie. Wtedy wielki moff zapytał dzieci o imiona, a po ich usłyszeniu zapytał, czy nie chcieliby kiedyś dołączyć do Imperium. Thane z radością odpowiedział twierdząco. Zadowolony Tarkin pouczył Pietta, że nie powinni nigdy wahać się używać metody kija, lecz czasami metoda marchewki była skuteczniejsza.[15]

Na Lothalu

Koniec pobłażania! Od dzisiaj porażki będą niosły z sobą konsekwencje!
― Po śmierci oficerów.

Już jako wielki moff, w roku 4 BBY Wilhuff został wysłany na planetę Lothal, by rozprawić się z tamtejszymi buntownikami, a zwłaszcza z rycerzem JediKananem Jarrusem. Przywitali go tam agent Alexsandr Kallus, minister Maketh Tua oraz pau'ański Wielki Inkwizytor. Gubernator miał do nich pretensje, gdyż rebelianci) pomimo wielu akcji mających na celu schwytanie ich (nadal przebywali na wolności. W ramach przestrogi zaprosił do swojego gabinetu komendanta Cumberlayne'a Aresko i nadzorcę Mylesa Grinta, czyli tych, którzy dzień wcześniej mieli z nimi bezpośredni kontakt. Pod koniec rozmowy Tarkin dał do zrozumienia inkwizytorowi, że nadszedł już czas, by zabić obu oficerów. Pau'anin podszedł do nich od tyłu i odciął im głowy na oczach Kallusa i Tuy.[16]

Pojmanie Jedi

Przy przesłuchiwaniu Kanana, w towarzystwie Kallusa.

Niebawem dowiedziano się, że rebelianci planują przejąć wieżę telekomunikacyjną w celu nadania sygnału namawiającego do buntu. Gubernator postanowił zastawić na nich pułapkę. Sam Kanan, czyli poszukiwany przez nich Jedi - stanął do pojedynku z Inkwizytorem; rycerzowi jednak nie udało się wygrać. W ramach przestrogi, Wilhuff rozkazał zniszczyć wieżę, jednak pozostałym rebeliantom udało się uciec, uchodząc przy tym z życiem. Zanim doszło do wybuchu, udało im się nadać krótką transmisję zachęcającą do buntu.[17]

W drodze na Mustafar

Po nieudanych przesłuchaniach, Tarkin rozkazał przewiezienie Jarrusa na Mustafar, gdyż twierdził, że "każdy Jedi obawia się tego miejsca". Mimo, iż załoga Sovereigna, statku wielkiego moffa, była już prawie u końca podróży, do lądowania nigdy nie doszło, ponieważ zdeterminowana komórka Rebelii za wszelką cenę chciała odbić przyjaciele. Ezrze Bridgerowi, padawanowi, którego szkolił porwany rycerz udało się dostać do celi mistrza. Uciekając, obaj Jedi natknęli się na Inkwizytora, z którym stanęli do pojedynku. W rezultacie, pokonany Pau'anin (bojąc się Dartha Vadera) popełnił samobójstwo, skacząc w reaktor. Jego miecz świetlny wywołał reakcję, w wyniku której statek zaczął wybuchać. Zarówno rebeliantom, jak i Tarkinowi udało się opuścić pokład. Wilhuff powrócił na Lothal, tym razem w towarzystwie Vadera, który z rozkazu Imperatora miał raz na zawsze rozprawić się z Jedi i rebeliantami.[18]

Wysłanie Thrawna

W 2 BBY Rebelia znacząco urosła w siłę i w samym Imperium zaczęły pojawiać się głosy traktujące poważnie to zagrożenie. W tej sprawie do Tarkina przyszła gubernator Arihnda Pryce. Wielki moff najpierw zapytał ją o interesy na Lothalu. Ta odpowiedziała, że planeta została opanowana i przeszła do tematu ataku na więzienie na Narace. Uważała, iż była to zapowiedź większych kłopotów. Wilhuff przyznał jej rację i stwierdził, że rebelianci potrafili być uparci. Arihnda zaproponowała wykorzystanie 7 floty dowodzonej przez wielkiego admirała Thrawna. Wielki moff zapytał o admirała Konstantine'a. Gubernator odparła, iż według niej był on zbyt upolityczniony i potrzebowała kogoś, kto potrafił spojrzeć szerzej na rebeliancki problem. Wtedy Tarkin pozwolił Pryce na wykorzystanie 7 floty. Jakiś czas później wielki moff brał udział w naradzie z admirałem Konstantine'em i agentem Kallusem. Kassius uznał, że Arihnda przeceniała poziom zorganizowania ruchu oporu. Wtedy do zebrania dołączyli gubernator Pryce i Thrawn. Tarkin nazwał go wielkim admirałem, co zdziwiło Konstantine'a. Chiss wyjaśnił okoliczności swojego awansu. Wielki moff zapytał go co sądził o opinii gubernator Pryce na temat rebeliantów. Wtedy obaj przedstawili tezę, iż buntownicy chcieli wykraść Y-wingi ze stacji Reklam. Wilhuff zapytał Thrawna czy miał już rozwiązanie tego problemu. W odpowiedzi usłyszał, że Chiss osobiście zamierzał podjąć stosowne działania.[19]

Plany Gwiazdy Śmierci

Schwytanie Leii Organy

W 0 BBY Gwiazda Śmierci była już ukończona, jednak plany stacji wpadły w ręce rebeliantów. Z tego powodu na rzeczonej stacji bojowej miało odbyć się spotkanie najwyższych dostojników imperialnych.[2] Zanim Tarkin udał się na zebranie, skomunikował się poprzez hologram z kapitanem Ronnadamem z IBB. Tuż po uzyskaniu połączenia z gwiezdnym niszczycielem Devastator zganił oficera za lekceważące podejście do procedur i pochwalił młodą porucznik za ich przestrzeganie i lepsze maniery. Tą porucznik okazała się być Ciena Ree, którą Tarkin od razu sobie przypomniał, jak tylko ta wspomniała okoliczności ich pierwszego spotkania. Po usłyszeniu, iż Thane Kyrell także dołączył do sił imperialnych jako pilot, stwierdził, że powinien częściej rekrutować na Jelucanie i obiecał mieć Kyrella i Ree na oku.[15] Po zakończeniu połączenia Tarkin i Vader otrzymali wiadomość, że Imperator rozwiązał Senat. Obaj dostojnicy udali się na już trwającą naradę. Tam w najlepsze trwała już kłótnia między generałem Tagge, a admirałem Mottim. Generał ostrzegał, że rebelianci są groźni i nie należy ich lekceważyć, Motti z kolei niemal pysznił się potęgą stacji bojowej. Wchodzący Tarkin wszedł im w zdanie, oznajmiając oficerom radosne nowiny, związane z likwidacją "ostatniego przeżytku po Starej Republice". Wyraził powszechną nadzieję, że teraz ich stacja bojowa zagwarantuje stabilny spokój w Imperium. Generał Tagge wyraził wtedy obawę o bezpieczeństwo planów, jednak Vader uspokoił obecnych, że niedługo wrócą one w ich ręce. Wszedł im w słowo Motti, który wyraził chęć zademonstrowania galaktyce potęgi stacji. Vader skarcił Mottiego za przesadną pychę, mówiąc, że niszczenie planet jest niczym przy potędze Mocy, jednak admirał niepodziewanie podjął wyzwanie wykpiwając przywiązanie Vadera do Mocy. Ten rozwścieczony postanowił dać Mottiemu nauczkę, dusząc go za pomocą Mocy. Tarkin w końcu zainterweniował żądając by Vader zakończył prezentację swojej siły na co ten, usatysfakcjonowany pokazem, się zgodził odpuszczając admirałowi. Tarkin podkreślił, że takie sprzeczki w niczym nie pomagają. Wyraził nadzieję, że unicestwienie kluczowej bazy Rebelii doprowadzi do zastraszenia reszty wrogów i dużo szybszego zakończenia wojny.[2]

Alderaan

Tarkin: Może przekona alternatywna forma perswazji.
Darth Vader: Co masz na myśli?
Tarkin: Demonstrację potęgi stacji.

Niedługo po zakończeniu zebrania Vader wraz z przydzielonymi żołnierzami i robotem przysłuchującym typu IG-O przystąpił do przesłuchiwania księżniczki Leii. Jednak ta nawet po długim i brutalnym przesłuchaniu nie chciała zdradzić miejsca, w którym znajdowała się kluczowa baza Rebeliantów. Opór młodej kobiety wyjątkowo irytował Tarkina, nie mogącego pogodzić się z tym, że pozornie drobna bariera staje przeciwko wielkim planom. Kiedy Tarkin wraz z Vaderem, Tagge'm oraz Mottim rozmyślał co uczynić w takiej sytuacji przysłano meldunek, który potwierdzał funkcjonalność najważniejszych elementów stacji jak i osiągnięcie pełnej mocy przez działo laserowe. W tym momencie przyszedł mu do głowy pewien pomysł - zaszantażowanie księżniczki poprzez zagrożenie zniszczeniem jej ojczystej planety - Alderaana. Nie jest pewne czy miała być to jedynie forma zdecydowanej perswazji, czy też już wtedy zdecydował się unicestwić całą planetę. Chociaż formalnie był to świat neutralny, to jednak od początku istnienia Imperium jego przywódcy wraz z wieloma przedstawicielami jak Bail Organa od dawna podkopywali ład i porządek ustanowiony w Galaktyce przez Palpatine'a. Wiadomo że zaraz po otrzymaniu informacji wydał rozkaz udania się do systemu, w którym znajdowała się planeta Aldeeran. Wielki Moff wiedział, że niektórzy z jego podwładnych jak np. generał Tagge nadal mają wątpliwości co do sposobu użycia stacji dlatego zdecydował się rozwiać ich wątpliwości. Przypomniał, że jeszcze niedawno w trakcie rozmowy z Imperatorem ten zapewnił go, że dostaje wolną rękę w wyborze sposobu jej użycia. Ostatecznym potwierdzeniem było to, że Vader jako wysłannik Imperatora nie miał obiekcji do decyzji podjętej przez Tarkina.[2]

Bitwa o Yavin

Zobacz główny artykuł: Bitwa o Yavin.
Ewakuować się? W momencie naszego triumfu? Chyba przeceniacie ich szanse.
- Tarkin, reagując na propozycję generała Moradmina Basta, by na czas ataku opuścić stację.
Tarkin rozmawia z generałem Bastem w trakcie bitwy o Yavin.

Stacja bojowa wskoczyła w nadprzestrzeń podążając za wytyczoną trasą Millennium Falcona. Tarkin został wtedy poinformowany o miejscu, do którego podążył frachtowiec. Był to układ Yavin, a sama baza wroga znajdowała się przypuszczalnie na czwartym księżycu. Natychmiast przystąpiono do wchodzenia na orbitę planety. Tarkin w rozmowie z Vaderem z zadowoleniem stwierdził, że są o krok od ziszczenia Sojuszu i ma nadzieję, że zadowoli to Imperatora. O dziwo ten jednak wyraził obawę, że nastąpi to jeśli stacja wykona zadanie, jednak Tarkin nie miał wątpliwości, że się to powiedzie. Choć na razie nie było to wiadome, wróg zdołał naprędce znaleźć słaby punkt w postaci maleńkiego, źle osłoniętego zapasowego szybu wentylacyjnego, który pomagał w odprowadzaniu promieniowania z reaktora. Chociaż trafienie w niego byłoby trudne, to jednak szczęśliwy strzał mógł by nawet doprowadzić do eksplozji reaktora i ewentualnej zagłady stacji bojowej.[2]

Następnie obaj udali się na mostek dowodzenia, gdzie udzielało się już zadowolenie ze spodziewanego zwycięstwa. Motti nawet zawczasu pogratulował Tarkinowi spodziewanej wiktorii. Przy okazji ponownie podkreślił swojemu zwierzchnikowi, że powinien wykorzystać to do spróbowania namówienia Imperatora celem zwiększenia swojej i tak już ogromnej władzy. Tarkin skwitował to jedynie tym, że ewentualnie rozważy to po odniesieniu zwycięstwa. W miarę jak stacja wtaczała się do systemu coraz bardziej rosła jego duma związana ze swego rodzaju zwieńczeniem swojej wieloletniej pracy. Lord Vader pozwolił sobie nawet na uwagę, że dzień w którym zginął Kenobi i zostanie zdławiona Rebelia będzie zapamiętany na długo, co jeszcze bardziej poprawiło humor Wilhuffa. Dobrego samopoczucia nie były w stanie zepsuć nawet informacje o nadlatujących siłach Sojuszu, które w ostatecznym rozrachunku składały się zaledwie z 32 myśliwców typu X-wing i Y-wing. Kiedy został zapytany czy wysłać przeciwko nim myśliwce TIE zdecydowanie odmówił. Skrajna słabość sił obronnych Sojuszu w połączeniu z wiarą Tarkina w niezniszczalność stacji doprowadziła do podjęcia przez niego w ostatecznym rozrachunku tragicznej w skutkach decyzji. Uznał, że podczas niedawnej bitwy nad Despayre załogi dział nie dostały szansy na wykazanie się, dlatego myśliwce nie dostały teraz rozkazu startu. Vader nie polemizował z nim, jednak uznał za stosowne by wyruszyć do boju na czele własnej eskadry myśliwców. Okazało się, że ciężkie działa turbolaserowe nawet w zmasowanej liczbie nie nadążały w walce z myśliwcami Rebelii. Pierwsze poważne straty zostały zadane dopiero przez myśliwiec Vadera i jego pilotów.[2]

W ostatnich chwilach swojego życia.

W trakcie ataku wielki moff wraz z Mottim i resztą sztabu zastanawiał się co Rebelianci próbują osiągnąć swoim atakiem. Początkowo zgadzał się z Conanem, że nic nie jest realnie zaszkodzić stacji bojowej. W pewnym momencie jednak generał Bast wraz z grupą techników przeanalizował plany fragmentu stacji na odcinku, na którym skupiały się myśliwce buntowników. Odkryli istnienie źle zabezpieczonego szybu i chociaż szanse trafienia były nikłe, to jednak zagrożenie pozostawało realne. Bast uznał za stosowne poinformować Tarkina o tym fakcie, sugerując opuszczenie stacji osobistym promem do czasu odparcia ataku myśliwców. Chociaż wielki moff był coraz bardziej zdenerwowany przebiegiem starcia, to jednak sugestię Basta uznał za grubą przesadę. Był już tylko o krok od zwycięskiego zakończenia starcia i uważał że wyglądałoby to nieciekawie gdyby pokazał, że uległ panice. W ostatnich chwilach życia czuł pewność zwycięstwa i dobrze spełnionego zadania. Jednak zanim stacja zdążyła wystrzelić w kierunku księżyca, w szyb trafił strzał dokonany przez pilotującego jednego z X-wingów Luke'a Skywalkera. Tarkin zginął w eksplozji stacji, wraz z praktycznie całym znajdującym się na niej personelem.[2]

Osobowość

Stosunkowo jeszcze młody kapitan Tarkin w okresie wojen klonów.

Przez większość swojego życia był człowiekiem niezwykle pewnym siebie. Starał się kształtować rzeczywistość tak żeby układała się dokładnie po jego myśli. taki sposób bycia pasował do osoby, która im zachodziła dalej tym miała coraz większy wpływ na kształtowanie swojej wizji świata. Jednak cecha ta potrafiła zamienić się w słabość, ponieważ przez przesadną pewność siebie potrafił nie dopuścić myśli o tym, że cokolwiek może nie pójść po jego myśli. Bez wątpienia główne słabości Tarkina objawiły się z całą mocą podczas finałowej bitwy o Yavin. Kiedy już miał możliwość na czas wysłania eskadr myśliwców przeciwko kilku grupom wrogich jednostek, to jednak tego nie zrobił. Nie chciał nawet choćby przez chwilę dopuścić myśli, że małe jednostki mogą zagrozić potężnej stacji bojowej, o której uważał że wie wszystko. Kiedy był bardzo pewny siebie, potrafił zignorować nawet najbardziej dobre rady sugerowane mu przez choćby nawet najbardziej kompetentnych podwładnych.

Uczony doświadczeniami od początku nie przepadał za rasami nie-humanoidalnymi. Uważał, że ludzie jako najliczniejsza rasa Galaktyki, którzy od początku wpływali na jej losy są najbardziej odpowiedni do przewodzenia innym. Nie znaczy to, że nie cenił przydatnych cech członków innych ras. Wręcz przeciwnie, uważał że przedstawiciele poszczególnych ras powinni wykonywać to do czego są najlepiej przystosowani. Przede wszystkim był jednak zdania, że nie powinno to kolidować z potrzebami ludzi i dlatego tam gdzie byłoby to konieczne powinno się ograniczać wpływ obcych ras. Chociaż humanocentryzm nie był niczym nowym, to jednak dzięki skatalizowaniu się działań wielu wpływowych osób jak Tarkin czy Palpatine udało się stworzyć podwaliny pod Nowy Ład, w którym to ludzie zaczęli już oficjalnie odgrywać pierwsze skrzypce we wszystkich kluczowych dziedzinach życia. Czasami jednak pewność siebie z jaką Wilhuff traktował podrzędne rasy potrafiła się obrócić przeciwko niemu, bądź też całemu Imperium. Najlepszym przykładem było to jak niedoceniał pojętności swojego sługi Ackbara, który okazał się niezwykle utalentowanym uczniem, który niemal niezauważony przez swojego zwierzchnika skorzystał z okazji by jak najlepiej pojąć taktykę działania imperialnych sił zbrojnych.

Jako wielki Moff.

Interesującą kwestią był jego stosunek wyrażany wobec użytkowników Mocy. Zdecydowanie nie przepadał za Zakonem Jedi, traktując go jako organizację mającą zbyt duży wpływ na sprawowanie władzy w Republice. Nie przepadał również za sposobem bycia Jedi i wyznawaną przez nich ideologią. Kodeks zakonu postrzegał jako nieefektywny, ponieważ nie pozwalał posunąć się wystarczająco daleko by odnieść zwycięstwo w walce. Szczególnie te sprzeczności objawiały się w czasie wojen klonów, kiedy to Tarkin musiał częściej spotykać się z Jedi. Nie mógł się nadziwić, że strażnicy pokoju walczą w tej wojnie. Pozostaje jednak faktem, że z niektórymi Jedi potrafił nawiązywać dobrą współpracę, jak np. Anakin Skywalker, z którym podzielał wiele poglądów w patrzeniu na świat. Jednak ci, którzy zdobywali zaufanie Wilhuffa nie byli wzorowymi Jedi z punktu widzenia kodeksu, toteż nie wpływało to na jego ewentualne polepszenie opinii w stosunku do reszty zakonu. Zagładę Jedi w wyniku czystki przyjął do wiadomości jako rzecz konieczną przy przebudowie Galaktyki na nową modłę. Im bardziej oddalał się w czasie od wojen klonów, z tym większym lekceważeniem odnosił się do dawnego zakonu, pamiętając go jedynie jako przebrzmiałą już "religię".[8]

Bardzo różnorodnie w ciągu długiego życia układały się jego relacje z rodziną. Wiele ze swoich wpływów zawdzięczał członkom swojej rodziny, którzy już wcześniej stworzyli mu dobry punkt startowy do dalszej kariery. Nie zapominał o tym i nauczony tymi doświadczeniami, sam starał się pomagać członkom swojej rodziny w korzystaniu z jego osiągnięć i wynikających z nich wpływów oraz władzy. Po części robił to z więzów rodzinnych, ale dzięki temu też niczym ludzie niezrzeszeni, których promował, krewni stawali się jego dłużnikami, oddanymi mu i popierającymi jego poczynania. Ciężko cokolwiek powiedzieć o jego życiu uczuciowym, ponieważ nie zachowały się informacje o jego wczesnym życiu prywatnym/ Pewne jest jednak, że jego surowy sposób bycia sprawiał, że część jego najbliższych krewnych nie potrafiła w pełni zaakceptować ścieżki jaką sobie wybrał ich najznamienitszy członek rodziny. Losy jego jedynego znanego syna czy też siostrzenicy są tego dobitnym przykładem jak bardzo znaczące mogło mieć to skutki. Swoje drugie małżeństwo traktował bardzo przedmiotowo i odbijało się to na słabych relacach w związku. Pomimo swojego sposobu bycia nadal wzbudzał jednak duży szacunek pośród członków swojej rodziny.

Tarkin w towarzystwie schwytanej księżniczki Leii Organy.

Lot przez nadprzestrzeń minął stosunku szybko po części dzięki solidnym systemom napędowym stacji. Znacząco też przyczynił się do tego rozkaz Tarkina, który nakazał by oczyszczono trasy na drodze między stacją, a Aldeeranem. Nie obyło się bez incydentów, kiedy to przy wchodzeniu do systemu siły imperialne zostały zaatakowane przez stacjonującą w tym regionie flotę rebeliancką. Grupa składała się z kilku krążowników i wielu mniejszych statków, które po stosunkowo krótkiej walce zostały zniszczone bądź przepędzone przez towarzyszącą imperialną flotę. Obecność w systemie Alderaana okrętów wojennych Sojuszu utwierdziła Tarkina w przekonaniu, że Alderaan ma niewiele wspólnego z neutralnym światem jak starały się głosić to jego władze.[2]

Jeszcze przed przybyciem do systemu Tarkin poprosił Vadera o przyprowadzenie księżniczki Leii na mostek dowodzenia. Ta zjawiła się krótko po tym jak Motti zameldował mu o przybyciu do systemu. Jak się okazało tortury faktycznie jej nie złamały, ponieważ ta zaraz po przyprowadzeniu na mostek zaczęła z wyższością szydzić z Tarkina. Ten jednak nie stracił wigoru, pobłażliwie wyrażając się o jej niewesołej sytuacji. Ta jednak dalej szydziła z wielkiego moffa, który omawiał możliwości stacji, dzięki której, jak wierzył, Imperator będzie mógł zakończyć tą wojnę. Wilhuff postawił jej wyraźne ultimatum - albo poda miejsce położenia tajnej bazy, albo pełna moc lasera zostanie przetestowana na jej ojczystej planecie. Nie dawał przy tym ani na chwilę odetchnąć zupełnie zszokowanej tym ultimatum księżniczce. Ta w końcu nie widząc już innej możliwości, podała mu informację, że kluczowa baza znajduje się na Dantooine. Zadowolony z jej odpowiedzi Tarkin zdecydował się jednak ostatecznie spełnić swoją groźbę i zniszczyć jej rodzinną planetę. Spowodowane było to części tym, że Dantooine znajdowała się za daleko i lepiej było przydzielić zadania zniszczenia bazy stacjonującym bliżej jednostkom floty. Po części jednak uważał, że unicestwienie dużo lepiej znanej planety będzie skuteczniejszą demonstracją siły Imperium. W ciągu nieco więcej niż jednej minuty od wydania rozkazu Aldeeran trafiony laserem uległ zupełnemu zniszczeniu, wraz ze wszystkim co było żywe na planecie.[2]

Jeszcze przez jakiś czas potem stacja bojowa pozostawała w systemie, natomiast znajdujące się najbliżej jednostki floty wyruszyły na Dantooine. Te jednak nic nie znalazły nic ponad pozostałości niedawnej bazy Sojuszu, najwyraźniej już ewakuowanej jakiś czas wcześniej. Jeden z wyższych rangą oficerów, Siward Cass osobiście przekazał tą informację Tarkinowi kiedy ten wraz z Vaderem przebywał w pomieszczeniu konferencyjnym. Wielki moff był po prostu wściekły, kiedy zdał sobie sprawę, że sam okazał się zbyt ufny i dał się wykiwać młodej kobiecie. W chwili wściekłości nakazał natychmiast zgładzić księżniczkę, Vader jednak zdołał mu to wyperswadować przypominając, że jeszcze może się przydać. [2]

Sprawa sama rozwiązała kiedy to za pomocą promienia ściągającego ściągnięto na pokład koreliański frachtowiec Millennium Falcon. Służby bezpieczeństwa zameldowały Tarkinowi, że to ten sam frachtowiec, który uciekł niedawno z obławy w Mos Eisley na Tatooine. Wraz z Vaderem doszedł do wspólnego wniosku - frachtowiec zapewne przewoził skradzione plany stacji bojowej, które pierwotnie miały zostać przekazane Sojuszowi Rebeliantów na Aldeeranie. Vader przystąpił do oględzin statku, jednak nie znaleziono na nim pasażerów, dobrze ukrytych w jednym ze schowków. Wyczuł jednak obecność swojego dawnego mistrza, Obi-Wana Kenobiego. Czym prędzej powrócił do sali konferencyjnej poinformować o tym Tarkina, który z niedowierzaniem przyjął tą informacją, ponieważ uważał, że tamten nie żyje już od lat. W tym momencie Wilhuff otrzymał meldunek o odbiciu księżniczki z bloku więziennego. Zdawszy sobie sprawę, że możliwi buntownicy panoszą się po jego stacji bojowej nakazał czym prędzej podniesienie alarmu. Ostatecznie uwierzył, że Kenobi może być pośród zuchwałych pasażerów statku. Vader powiedział mu, że osobiście rozprawi się ze swoim dawnym mistrzem na co ten nie protestował. Zaraz potem wpadł na pomysł zabezpieczenia się na wypadek mało prawdopodobnej ucieczki pasażerów Millennium Falcona ze stacji. Rozkazał Mottiemu by ten czym prędzej wysłał na pokład statku ekipę techników z zadaniem zamontowania nadajnika umożliwiającego śledzenie statku.[2]

Tarkin z Vaderem na pokładzie pierwszej Gwiazdy Śmierci.

Ostatecznie jednak w wyniku wielu zbiegów zdarzeń załodze frachtowca udało się uciec. Tarkin widząc szansę, że być może dostarczą plany stacji do głównej bazy wroga nakazał wysłać tylko niewielką grupę pościgową myśliwców TIE dla upozorowania pościgu. W trakcie tego Tarkin dowiedział się o zabiciu Kenobiego przez Vadera podczas pojedynku mającego miejsce w hangarze. Czym prędzej odtworzył nagranie, z niemała fascynacją obserwując pojedynek między obydwoma. Nie mógł się nadziwić, że pozornie słaby starzec tak długo opierał się w walce człowiekowi, który przez ostatnie dwadzieścia lat wyeliminował wielu członków upadłego Zakonu. A już w prawdziwe zdumienie wprawił go fakt, że ciało zabitego Kenobiego dosłownie wyparowało chwilę potem. Krótko potem przybył do niego Vader z potwierdzeniem, że frachtowiec skoczył w nadprzestrzeń. Wielki moff wyraził przy tym nadzieję, że nadajnik jest dobrze zamontowany i doprowadzi ich do bazy Sojuszu. Chociaż wiedział, że podejmuje ryzyko umożliwiając wrogom poznanie planów stacji, to jednak nie wierzył, że znajdą tam jakikolwiek słaby punkt mogący poważnie zaszkodzić stacji. Wątpił zresztą by plany stacji przetrwały zniszczenie świata, na którym by się znalazły.[2]

Ciekawostki

  • W Nowej nadziei w rolę Takina wcielił się brytyjski aktor Peter Cushing. Aktor ten był od kilku dekad znany z grania wielu ról czarnych charakterów, z których najbardziej dotąd znana była rola doktora Frankensteina. W jednym z wywiadów twórca Nowej Nadziei, George Lucas, potrzebował obok Dartha Vadera innej budzącej grozę postaci, która z kolei byłaby widoczna bez maski. Uważał Cushinga za stworzonego do tej roli i od początku zabiegał o jego udział w filmie. Był też jednym z nielicznych aktorów, obok grającego Obi-Wana Kenobiego swojego krajana Aleca Guinnessa, który był już ogólnie znany przed zagraniem w Gwiezdnych wojnach, a nie dopiero po. Jednak podobnie jak Guinness, z perspektywy czasu został zapamiętany najbardziej z roli w tym filmie.
  • W Zemście Sithów w rolę młodszego o prawie 20 lat Tarkina wcielił się mało znany aktor Wayne Pygram. Został wynajęty do tej roli, ponieważ posiadał podobny wygląd do młodszego Petera Cushinga, mimo to nie obyło się bez długiej charakteryzacji, dzięki której uzyskał jeszcze wierniejszy wygląd.
  • Na potrzeby filmu Łotr 1 postanowiono komputerowo odtworzyć postać Tarkina w wykonaniu Petera Cushinga. W rolę wcielił się brytyjski aktor Guy Henry, na którego cyfrowo nałożono wygląd Cushinga.[20]
  • Wilhuff Tarkin pojawił się w serialu animowanym The Clone Wars, grając dużą rolę w trzyczęściowej trylogii Cytadela. W tych odcinkach jego głosu użyczył aktor dubbingowy Stephen Stanton. W wywiadzie stwierdził, że wcielenie się w tą znaną w świecie Star Wars postać sprawiło mu radość. Na potrzeby gry w tym serialu nauczył się naśladować charakterystyczny akcent Petera Cushinga.
  • Postać wielkiego moffa Tarkina pojawiała się także i w grach komputerowych. W grze Empire at War głosu użycza mu Paul Darrow, natomiast w X-wingu był to Nick Jameson.
  • Podobnie jak w przypadku większości postaci imperialnych pojawiających się w filmie, również imię Tarkina było długo nieznane. Oficjalne potwierdzenie że jest to Wilhuff nastąpiło dopiero w 1994 roku, kiedy to LucasArts wydało program Star Wars Screen Entertainment gdzie pojawiła się ta informacja.
  • Pewnych sprzeczności dostarczał wspomniany już serial The Clone Wars, wraz z trylogią Cytadela. Zostaje w nim pokazany Tarkin, który w tym okresie pełni obowiązki kapitana sił zbrojnych Republiki. Jednocześnie jest znane, że w okresie trwania konfliktu pełnił obowiązki gubernatora Eriadu. Mimo to na ten moment uznaje się że jedno nie wyklucza drugiego. Znane są zresztą podobne przypadki w historii jak np. przypadek jednego z czołowych przywódców III Rzeszy, Reinharda Heydricha, który pełniąc swoje obowiązki szefa SD i RSHA odbył podczas wojny kilka lotów bojowych.
  • W 1986 roku LucasFilm zaplanował wydanie nowego projektu, zwanego The Epic Continues. Miała być to historia dziejąca się w okresie po bitwie o Endor i śmierci Imperatora Palpatine'a. Co ciekawe, w tej alternatywnej wersji zdarzeń Wilhuff Tarkin w jakiś sposób uniknął śmierci w trakcie bitwy o Yavin. Korzystając ze śmierci Vadera i Palpatine'a, postanowił zawalczyć o zdobycie władzy nad pozbawionym przywództwa Imperium. Zdążono też zaprojektować na tą okazję nową figurkę Wielkiego Moffa, zrobioną przez firmę Kenner. Jednak projekt został z czasem zawieszony i nie wiadomo, jak mogły potoczyć się losy Tarkina w wyniku opisanego tam splotu wydarzeń[21][22].
Adam West z serialu Family Guy jako Wielki Moff Tarkin w odcinku Blue Harvest parodiującym Nową nadzieję.
  • We wrześniu 2007 roku w amerykańskiej telewizji FOX puszczono specjalny odcinek znanego i popularnego serialu animowanego Family Guy. Odcinek nosił tytuł Blue Harvest, i był pierwszą częścią trylogii parodiującej starą trylogię, w tym wypadku Nowa nadzieję. Swoją rolę w serialu otrzymał też Wilhuff Tarkin, w którego wcielił się jeden z bohaterów serialu, znany w nim jako burmistrz miasteczka Quahog, Adam West. jednak w przeciwieństwie do pierwotnego występu Tarkina, tutaj bardzo odbiegał od oryginału. W rolę zuchwałego i zdolnego dowódcy Gwiazdy Śmierci wcielił się bohater, znany z ze swoich urojonych zachowań, w tym chorowania na schizofrenię. W momencie kiedy księżniczka Leia (Lois Griffin) prosi Tarkina o nie niszczenie Alderaanu, ten z brakiem pewnośći siebie pyta Lorda Vadera (Stewie Griffin), czy mogą to zrobić pomimo jej sprzeciwu. Natomiast w momencie kiedy załoga Millennium Falcona odlatuje ze stacji bojowej, zabierają ze sobą wykradzioną przez siebie ulubioną kanapę Tarkina. Ten po zostaniu poinformowanym o tym fakcie przez Vadera bardzo to przeżywa.
  • Był również parodiowany w jednym z odcinków serialu Robot Chickens, gdzie Vader w rytmie skocznej muzyki dosłownie porwał Tarkina do tańca. W innym odcinku jest parodiowana scena, w której Tarkin dowiaduje się od Leii Organy, gdzie znajduje się rzekoma baza Sojuszu Rebeliantów. Kiedy księżniczka Leia ogłasza, że to Dantooine, stojący obok Vader nie czekając na pozwolenie Wielkiego Moffa nakazuje załodze ostrzelać wspomnianą planetę. Pomimo szybkiego protestu Tarkina nie udało się temu zapobiec i planeta uległa zniszczeniu po strzale z superlasera. Protesty Tarkina zostały wyjaśnione tym, że według twórców serialu na planecie miała się znajdować luksusowa willa Wilhuffa, która uległa z tego powodu zniszczeniu. Ku radości Leii Tarkin nie zważając na otoczenie z wściekłością zaczął wyrzucać Lordowi nadpobudliwość i zapomnienie faktu, że stosunkowo niedawno wraz z nim brał udział w imprezie mającej miejsce w dopiero co zniszczonej willi.
  • Tarkin i luźna interpretacja jego losów są motywem przewodnim utworu polskiego wykonawcy Kazimierza Piotra Staszewskiego. Nosi on tytuł "Komandor Tarkin", a włączony został do wydanego w 2000 roku albumu Melassa.
  • W polskiej wersji Nowej nadziei głosu użycza mu Stefan Knothe, a w serialu Rebelianci robi to Marek Barbasiewicz.

Przypisy

Źródła

Zobacz kolekcję grafik dotyczących
Wilhuffa Tarkina.