Konklawe na Zonamie Sekot

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Luke Skywalker i inni Jedi na Zonamie Sekot.

Konklawe na Zonamie Sekot to zebranie Jedi w 30 roku po zniszczeniu Gwiazdy Śmierci. Odbyło się po wojnie z Yuuzhan Vongami. Konklawe zorganizował mistrz Jedi Luke Skywalker na Zonamie, która wciąż przebywała w pobliżu Coruscant/Yuuzhan'tar. Na spotkanie przybyli młodzi Jedi z Errant Venture, którzy wcześniej przebywali w Otchłani. Przybyli również praktycznie wszyscy mistrzowie oraz rycerze.

Ogólne postanowienia

Skywalker wygłosił długą przemowę, w której zastanawiał się nad przyszłością rycerzy Jedi i ich nowym postrzeganiem Mocy, które uzyskali w trakcie wojny z Yuuzhan Vongami.

Ogólne postanowienia to:

Przemówienie Luke'a Skywalkera

W ciągu najbliższych tygodni zaczną tu przylatywać Yuuzhan Vongowie. Pierwszy akt współpracy ich i Sekot będzie polegał na ponownym zalesieniu południowej półkuli, której lasy spłonęły pięćdziesiąt lat temu. Współpracując z bora, Yuuzhan Vongowie będą stopniowo poznawali Zonamę, a równocześnie Sekot będzie stopniowo poznawała Yuuzhan Vongów. Zgoda Sekot na ich przyjęcie stanie się drugą szansą dla tych istot, które o mało same nie skazały się na zagładę.

Wiemy, czego Moc chce dla Yuuzhan Vongów, więc czas najwyższy zadać sobie pytanie, czego chce dla nas? (...) Chyba nie powinniśmy się ograniczać wyłącznie do wspierania Galaktycznego Sojuszu, który stawia pierwsze chwiejne kroki na drodze do stania się prawdziwą koalicją. Wprawdzie nadal mamy strzec sprawiedliwości i pokoju, ale musimy uważać na tych, którzy mogą chcieć zdefiniować pokój i sprawiedliwość na swój sposób. Gdyby zaistniała taka sytuacja, musimy się zastosować do naszego mandatu i jeśli będzie trzeba, przekroczyć granicę jurysdykcji każdego organu władzy centralnej. (...) Musimy jednak zająć się badaniem nowego obszaru, jakim jest Jednocząca Moc... bo to będzie krok w kierunku wdrożenia nowego Ładu Jedi.

Na Ithorze oznajmiłem, że rezygnuję ze stanowiska strażnika Jedi. To nie oznacza jednak, że nie mogę nadal służyć niektórym spośród was jako mentor i przewodnik. Yoda poleciał mi przekazywać wszystko, czego się nauczę, więc zamierzam to nadal robić, ale inni mają równie wysokie predyspozycje do uczenia. Zachęcam ich do tego, gdyby zechcieli obrać właśnie taką ścieżkę życia (...).

Wydarzenia ostatnich pięciu lat nauczyły mnie, że Moc jest bardziej wszechogarniająca, niż mi się wydawało. Światłość i ciemność nie zawsze stoją w sprzeczności, ale przenikają się nawzajem w dziwny sposób. Najważniejsze jednak, że Moc jest prawdopodobnie obdarzona wolą, a my zaczynamy mieć kłopoty, jeśli robimy coś wbrew tej woli. Gniew sam w sobie nie wypływa z ciemnej strony, jeżeli nie towarzyszy mu pragnienie dominacji. Kiedy działamy w zgodzie z wolą Mocy, całkowicie się z nią zespalamy i zanurzamy w niej, ale gdy się jej sprzeciwiamy, nie dość że zrywamy z nią więź, to jeszcze stwarzamy warunki do zapanowania chaosu.

Ewolucja inteligencji jest odbiciem nieustannego ruchu między tymi dwoma biegunami. Zło, ciemna strona, nie zostanie wykorzenione, dopóki nie wyrzekniemy się go jako środka do zdobywania władzy, ujarzmiania przeciwników i uwalniania uczuć w rodzaju gniewu, zazdrości czy nienawiści. Ciemna Moc znajduje adeptów pośród ofiar niesprawiedliwości, a nasze działania powinny mieć na celu zapobieganie temu cyklowi. Moc będzie wtedy zarówno naszym sprzymierzeńcem, jak i strażnikiem. Usłużymy jej najlepiej, wsłuchując się w jej wolę i każdym naszym czynem służąc dobru, czyli utożsamiając się z Mocą.

Nie jestem jednak przekonany, że naszym celem jest utrzymywanie porządku w galaktyce. Po pierwsze, pozostało nas zbyt mało. Fakt ten stał się już na początku wojny i prawdopodobnie się potwierdzi, jeżeli w ciągu najbliższych pięćdziesięciu lat wybuchną jakieś inne konflikty. Początkowo celem Zakonu Jedi było oddawanie się medytacjom. Nasi poprzednicy wierzyli, że pozostając zawsze w Mocy i dążąc do ideału, potrafią znaleźć równowagę miedzy światłością a ciemnością. Kolejni najwyżsi kanclerze zwracali się jednak coraz częściej do Zakonu z prośbami o rady i pomoc w rozwiązywaniu sporów, więc Jedi stali się najpierw pomocnikami Starej Republiki, a potem stróżami porządku i wojownikami. Odkąd wzięli na barki trud utrzymywania pokoju, stopniowo odsunęli się od Mocy i zajęli przyziemnymi sprawami.

Nie sugeruję, żebyśmy znaleźli sobie miejsce odosobnienia i spędzali czas na medytacjach nad istotą Mocy, chociaż niektórzy spośród nas mogą obrać taką drogę. Radzę jednak nie tracić z oczu dalekosiężnego celu, i szukać kontaktu z innymi, którzy także pragną służyć Mocy. Nasze genetyczne predyspozycje pomagają nam wprawdzie nawiązywać kontakt z Mocą, ale każdy czy każda, bez względu na genetyczne uwarunkowania, ma możliwość wykorzystywania Mocy w mniejszym albo większym stopniu. Prawdopodobnie nie da rady przenosić skał czy sadzić kilometrowymi susami, ale trzeba pamiętać, że taka władza nad materią jest bardzo powierzchowna, Rzeczywista potęga jest czymś subtelniejszym, bo wymaga dochowywania wierności prawdziwej drodze, unikania pokusy dominowania nad innymi, poświęcenia się dla osób mniej uprzywilejowanych i prowadzenia nieskazitelnego trybu życia. Pamiętajmy, że Moc nie wypływa z nas, lecz przez nas przepływa, a więc zawsze jest w ruchu.

Podobnie jak zniszczona galaktyka, dopiero po wielu pokoleniach Zakon Jedi będzie mógł się określić na nowo. (...) Proszę tylko, żebyście się dobrze zastanowili, w jaki sposób możecie najlepiej służyć Mocy. [1]

Uczestnicy konklawe

Oto lista znanych Jedi, którzy uczestniczyli w konklawe (oprócz nich było jeszcze dwudziestu kilku innych rycerzy):

Przypisy

  1. Jednocząca Moc (powieść), str. 571, 572, 573 i 574

Źródła


Konklawe Jedi
[Pokaż/Ukryj]