Kal Skirata

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Kal Skirata
Data i miejsce narodzin: ok. 81 BBY[1]
Miejsce pochodzenia: Kuat[2]
Rasa: Człowiek[3]
Kolor włosów: Brązowo-siwe[4]
Kolor oczu: Niebieskie[5]
Kolor skóry: Jasna
Przynależność:




Kal Skirata, urodzony jako Falin Mattran, przyszedł na świat około 81 BBY. W wieku dziecięcym został osierocony, niedługo później zaś adoptowany przez Mandalorianina, Munina Skiratę, który nadał mu nowe imię i nazwisko oraz wychował. Kilkanaście lat później poznał Ilippi, z którą się ożenił i miał trójkę dzieci — Tora, Ijaata i Ruusaan, ich związek nie przetrwał jednak próby czasu.

Około 30 BBY Kal przybył na Kamino, gdzie Jango Fett kompletował zespół Cuy'val Darów mających zająć się szkoleniem komandosów dla powstającej Wielkiej Armii Republiki. Skirata spędził tam kolejne osiem lat, szkoląc 104 komandosów oraz dodatkowo szóstkę Null ARC.

Wojny klonów wybuchły niespodziewanie, przez co Kal nie miał nawet okazji pożegnać się ze swoimi podopiecznymi przed ich odlotem na Geonosis. Parę dni później został z powrotem wcielony w struktury armii, gdzie spędził kolejne trzy lata, zajmując się mniej lub bardziej oficjalnymi zadaniami oraz rozwiązaniem kryzysu w kosmoporcie Coruscant czy rozbiciem działającej na tejże planecie siatki terrorystów. Załatwiał także bardziej osobiste sprawy, jak poszukiwania Ko Sai — chciał bowiem zmusić badaczkę, by przywróciła klonom naturalną długość życia.

W ostatnich dniach wojny o działaniach Skiraty dowiedział się kanclerz Palpatine i wydał za nim list gończy, dlatego Kal musiał oficjalnie zniknąć. Kilka dni później, po bitwie o Coruscant i wydaniu rozkazu 66 udał się wraz z większością swego klanu do Kyrimorut na Mandalorze.

Biografia

Dzieciństwo i życie przed Kamino

Kuat — rodzinny świat Kala.

Gdy młody Falin miał około pięciu lat, przebywał z rodzicami w Surcaris, gdzie przenieśli się z Kuat. Domostwo, w którym mieszkali, zostało jednak zniszczone, a chłopiec musiał przetrwać sam.[2] Dopiero po roku w okolice, gdzie samotnie próbował przeżyć, przybyli Mandalorianie, pośród których był Munin Skirata.[8]

Zobaczywszy po raz pierwszy Munina, Falin próbował pchnąć go trójstronnym nożem, co spowodowało że przyciągnął on uwagę wojownika, który zdecydował się go przygarnąć - od tego czasu Kal podróżował z nim i innymi Mandalorianami.[8]

Około 50 lat przed bitwą o Geonosis niespełna siedmioletni Kal przebywał na Mes Cavoli, wraz Muninem Skiratą i innymi Mandalorianami, gdzie jego nowy ojciec poddawał go treningowi. Wojownik zachęcał chłopca, by ten wykrzesał z siebie jeszcze trochę sił i biegł dalej, nazywając go w Mando'a fajtłapą, w ten sposób rozbudzając jego gniew, z którego czerpał siły i biegł dalej, choć po chwili naprawdę już nie był wstanie nawet samodzielnie utrzymać się na nogach. Wtedy też podejście Munina się zmieniło; przestał marudzić i stał się bardziej opiekuńczy. Wziął chłopca na ręce i zaniósł do obozu - pomimo faktu, że ten twierdził, że go nienawidził i pewnego dnia zamierzał zabić. Po dotarciu na miejsce powitał ich Jun Hokan, pytając Munina czy chciał chłopaka zamęczyć na śmierć, a także stwierdzając, że nie wiedział kiedy przestać z treningiem. Następnie Munin podał dziecku miskę z jedzeniem i oświadczył, że po powrocie do domu będą musieli się rozejrzeć za zbroją dla niego, a gdy ten zaprotestował, że nie chciał takowej, wyjaśnił mu, że zbroja pozwalała robić wiele rzeczy, których nie mogli robić normalni ludzie. Kal ponownie zaprotestował, gdy Munin zwracał się do niego przy użyciu nowego imienia, krzycząc, że nazywał się Falin, tak jak nazwali go jego martwi już rodzice. W dalszej rozmowie wojownik wyjaśnił chłopcu, że czasem trzeba było zacząć wszystko od nowa, a także dlaczego tak go męczył, chcąc nauczyć go umiejętności przetrwania. Dodał także, że wcale nie uważał, iż był leniwy i głupi jak mówił podczas treningu, a określenia te służyły jedynie do zmotywowania go. Chwilę później młody Skirata zasnął, jednak ponownie wyrwały go ze snu jego koszmary. Munin był jednak przy nim i pocieszał, zapewniając, że pewnego dnia złe sny odejdą. Powiedział mu także, że w Mando'a nie było określenia na to, kim był Kal, ale słowo "bohater" z basicu pasowało. Gdy młodzieniec pogodził się z tym, że od tamtej chwili stał się Kalem Skiratą, jego koszmary odeszły, rozpoczął tym samym nowe życie.[2]

Dwanaście lat później, około trzydzieści osiem lat przed bitwą o Geonosis, został ranny w kostkę z powodu niewypełnienia rozkazu. Rana powstała za pomocą verpińskiego karabinu rozpryskowego, przez co od tamtego czasu jego charakterystyczną cechą stało się utykanie.[1]

Jakiś czas przed 58 BBY, poznał pracującą w nocnym klubie Koreliankę, Ilippi Jiro, z którą się ożenił i miał trójkę dzieci — urodzonego około 58 BBY, Tora, urodzonego dwa lata później, Ijaata oraz urodzoną około 55 BBY, Ruusaan.[7] Ich małżeństwo w końcu się rozpadło, gdyż nie będąca Mandalorianką, Ilippi źle znosiła momenty, gdy Kal wyruszał jako najemnik na rozmaite wojny, a ostatecznym ciosem dla związku było, gdy ten chciał zabrać wystarczająco już duże, według standardów Mandalorian, dzieci ze sobą na pole walki.[1]

Kontrakt na Kamino

Tipoca City.

Osiem lat przed bitwą o Geonosis, w 30 BBY, Kal Skirata przyleciał na Kamino, odpowiadając na złożoną przez Janga Fetta ofertę stałej, długoterminowej pracy. Jak się okazało, bycie Cuy'val Darem oznaczało konieczność szkolenie młodych [[Klon-komandos/Legendy|]], powstającej Wielkiej Armii Republiki. Jakiś czas po przybyciu Mandalorianina na planetę, spotkał się z nim Jango, który widząc jego minę, przypomniał mu, że nie mógł się już wycofać. Wojownicy wymienili także kilka uwag na temat rodziny Kala, która go porzuciła. Fett wyjawił towarzyszowi co miał wspólnego z powstaniem armii, czyli fakt, że był jej genetycznym wzorcem. Następnie obaj udali się do Oruna Wa, który chciał im przedstawić pierwsza grupę klonów, z którą, według jego słów, było "coś nie tak", w czym Jango zobaczył okazję do pokazania jak umiejętności i wiedza Mandalorian mogły się przydać na Kamino.[1]

Ku zdziwieniu i rozpaczy Skiraty, szóstka wprowadzonych do gabinetu Oruna Wa klonów okazała się dziećmi mającymi z wyglądu około 4-5 lat, które natychmiast po wejściu zbiły się w grupkę, na czele której stanął jeden z nich. Kaminoanin poinformował Mandalorian, że owe jednostki były zbyt niezdyscyplinowane, by mogły stanowić dobry materiał na żołnierzy, dlatego miały zostać poddane procesowi renowacji, co, jak dopytał Skirata, oznaczało ich fizyczną eliminację. Wieść ta na tyle zdenerwowała mężczyznę, że bez zastanowienia uderzył Kaminoanina, przez co Jango nakazał mu się uspokoić.[1]

Również wstrząśnięty, choć starający się to ukryć, Fett wypytał Oruna o szczegóły na temat tychże klonów, stwierdzając, że taka szóstka mniej zdyscyplinowanych wojowników mogłaby się przydać armii jako as w rękawie - Kal zgłosił się jako ochotnik, twierdząc, że mógł się nimi zająć. Tymczasem ściskający jego nogę klon wyłuskał z jego buta przechowywany tam mały blaster i rzucił go bratu, który wziął na cel Oruna Wa. Skiracie udało się jednak opanować sytuację, prosząc chłopca, by mu oddał broń, co też ten w końcu uczynił. Kal stwierdził następnie, że zabierał dzieci, a oponującemu Orunowi Wa, Jango przypomniał, że miał władzę pozwalającą podjąć taką decyzję, dlatego popierał Kala i kazał mu wyjść z chłopcami, podczas gdy sam został, by zająć się formalnościami.[1]

Kal i Jango podczas szkolenia klonów.

Mandalorianin zabrał szóstkę klonów do swojej kwatery, gdzie kazał usiąść im na kanapie, podczas gdy sam poszedł po coś do jedzenia. W kuchni podszedł do niego jeden z chłopców, ten sam, który wcześniej trzymał Kaminoanina na muszce, pytając czy mogli skorzystać z toalety. Skirata się zgodził, rozpoczynając także rozmowę z chłopcem, w czasie której nadał mu, jako pierwszemu z szóstki, imię — Ordo. Mandalorianin kazał im szybko skorzystać z łazienki, a następnie, po nadaniu pozostałej piątce imion - A'den, Kom'rk, Prudii, Mereel i Jaing, rozpoczął opowieść o tym, że byli Mandalorianami oraz co oznaczało to dziedzictwo. Ku zaskoczeniu Kala, Zera okazały się mieć niezwykłą pamięć i zapamiętywały wszystko, co im powiedział.[1]

Gdy Kal wrócił do kuchni po coś nowego do jedzenia, zadzwonił dzwonek w drzwiach. Po ich otworzeniu mężczyzna ujrzał Janga, który przybył poinformować go, że załatwił z Orunem Wa sprawę Zer. Poinformował także Kala, że oprócz nich miał się również zająć stu czterema komandosami, którzy mieli mu zostać przydzieleni za miesiąc.[1]

Gdy Fett odszedł, Skirata zakomunikował Zerom, że czas spać, rozdał im poduszki i wszyscy zasnęli, przynajmniej na chwilę, gdyż dość szybko Kal został obudzony przez Orda, który zasnął ponownie dopiero siedząc na kolanach mężczyzny i tuląc się w jego tunikę.[1]

Kolejne osiem lat Skirata spędził na Kamino, szkoląc w rozmaity sposób Zera oraz komandosów, wdając się też czasem w kłótnie z innym Cuy'val Darem, Walonem Vau.[1]

Wojny klonów

Problem z Zerami

Coruscant.

Pięć dni po bitwie o Geonosis, Mandalorianin został zatrzymany przez przedstawicieli Coruscańskiej Służby Bezpieczeństwa, a następnie przewieziony na teren koszar kompanii Arca, gdzie opiekujący się sprawami klonów, generał Jedi, Iri Camas, miał spory problem, gdyż Zera odmówiły poddania się zamrożeniu i zabarykadowały się w jednym z obiektów na terenie obiektu. Skirata, rozumiejąc niechęć swoich podopiecznych do tejże procedury, zażądał od generała przywrócenia do służby i otrzymania bezpośredniego zwierzchnictwa nad szóstką nieposłusznych klonów, na co Camas się zgodził. Będący znów częścią Wielkiej Armii Republiki, mężczyzna czym prędzej udał się do żołnierzy i załagodził całą sytuację, nie dopuszczając do rozlewu krwi.[1]

Porywacze w kosmoporcie na Coruscant

W bliżej nieznanym momencie 22 roku przed bitwą o Yavin, Kal przybył do kosmoportu na Coruscant, gdzie znajdowali się porywacze, a także czekali już członkowie Drużyny Omega. Mandalorianin przywitał się z Fi i przedstawił przybyłym mistrza Jedi, Kaima, a także towarzyszącego mu zwiadowcę, Orda. Jedi poinformował zgromadzonych, że zamierzał wejść do środka, czyli de facto dać się pojmać. Słysząc to, Atin poprosił go, aby spróbował gdzieś umieścić kamerę paskową, którą mu przekazał, co ten obiecał spróbować. Następnie, po uzyskaniu zgody dowódcy porywaczy, Jedi wszedł do środka.[3]

Skirata i Niner.

Przez chwilę komandosi oglądali przekazywany z kamery obraz, zdobywając informacje o ubiorze porywaczy, ich tonie głosu i podobnych sprawach, w końcu jednak przywódca zauważył kamerę i wściekły najpierw ją zakrył, a potem zabił przybyłego rycerza. Następnie zaś wyrzucił jego ciało na zewnątrz, do którego natychmiast podeszli policjanci, a także Niner i Fi. Sierżant, odchyliwszy płaszcz Jedi, zauważył mającą zaraz wybuchnąć bombę, przez co Fi instynktownie rzucił się na nią, chcąc swoim opancerzonym ciałem ochronić przed skutkami eksplozji niechronionych policjantów. Eksplozja wyrzuciła go w powietrze, lecz zdołał przeżyć.[3]

Skirata natychmiast zaczął rugać komandosa za to co zrobił, twierdząc, że jego zdaniem policjanci powinni się sami o siebie troszczyć, natomiast Ordo go pochwalił, co Fi skomentował tak jak zawsze w momencie stresu, czyli humorem, żartując z kamy zwiadowcy, nazywając ją spódniczką. Chwilę później Kal wytłumaczył rzecznikowi prasowemu Senatu, by nie nazywał klonów piechurami, poinformował go także, że komandosi mieli rozwiązać problem porywaczy swoimi metodami. Podczas jego wypowiedzi, Darman rozmieszczał ładunki wybuchowe, a gdy skończył zameldował o tym Mandalorianinowi, informując o gotowości komandosów do akcji.[3]

Planujący Ordo.

Komandosi wraz ze zwiadowcą i Kalem planowali szczegóły akcji i byli już o krok od jej rozpoczęcia, gdy skontaktował się z nimi szef porywaczy, żądając wiader, jedzenia i wody. Skirata zdecydował, że to on wejdzie do środka, umieszczając w uchu mikrokomunikator jakiego używali zwiadowcy, by reszta mogła słyszeć rozmowy ze środka. Zaniepokojonemu Ordowi wyjaśnił natomiast, że w razie jakby zginął w trakcie akcji, to byłaby to strata możliwa do zaakceptowania. Wymógł też na Omegach obietnicę, że jeśli stanąłby im na drodze do realizacji celu, to mieli go wyeliminować.[3]

Skirata wszedł do środka, zagadując porywaczy, którzy za jego namową, zdecydowali się zostawić go w środku. Tymczasem Fi z Ninerem zajęli pozycje po lewej stronie drzwi, Atin z Darmanem po prawej, a Ordo na dachu. Kal cały czas starał się rozmawiać z innymi pojmanymi, udzielając komandosom wskazówek umożliwiających ich identyfikację, aż w końcu nasłuchujący usłyszeli tylko trzask i sierżant zamilkł.[3]

Po jakimś czasie rozpoczął się atak, Fi zabił porywacza określanego jako "zielony", Atin natomiast wyeliminował "szarego", a pod ogniem Darmana i Ninera padł "ciemnobrązowy". Wszyscy szukali pozostałego - "jasnobrązowego". Jako pierwszy zauważył go Fi, automatycznie chciał go wyeliminować, ale ledwie powstrzymał go przed tym przesłaniający go własnym ciałem Skirata, który będą wewnątrz zorientował się jaką na komandosów zastawiono pułapkę. Tymczasem Ordo, pilnujący zakładników, niespodziewanie otworzył ogień do jednego z nich, jak się bowiem okazało, jeden z porywaczy zamienił się na ubrania z jednym z pojmanych. Zaraz też na miejscu pojawili się specjaliści od materiałów wybuchowych, szybko informując resztę, że zakładnicy byli czyści, a to, co wzięto za materiały wybuchowe to zwykły elektroniczny złom. Jaller Obrim był pod ogromnym wrażeniem sprawności akcji. Mandaloriański sierżant podjął rozmowę ze wstrząśniętym Fi, który prawie go zabił, chwaląc go za taką postawę i przypominając, że tego go właśnie uczył. Chwilę później Obrim wyjaśnił komandosom czemu właściwie zapobiegł Kal — porwany, którego niemal zastrzelił Fi, był ważną osobą w zarządzie sektora Wspólnego i jego zabicie przez republikańskiego żołnierza wywołałoby poważne konsekwencje dla rządu. Dotychczas neutralny sektor Wspólny mógłby bowiem dołączyć do Konfederacji Niezależnych Systemów.[3]

Chwilę później wszyscy byli świadkami rozmowy między Jallerem Obrimem, a Marem Rugeyanem, następnie zaś Ordo przekazał im otrzymaną informacje, że CSB wysyłało po nich transportowiec, by wrócili do koszar, gdyż rano o 6:00 mieli wyruszyć na nową misję. Skirata pożegnał się z nimi, obiecując, że gdy wrócą, napije się z nimi czegoś mocniejszego, po czym oddalił się, znikając w ogromnym mieście galaktycznym.[3]

Akcja antyterrorystyczna na Coruscant

Podjęcie działań przeciwko terrorystom
Bardan Jusik.

W trzysta sześćdziesiątym siódmym dniu po bitwie o Geonosis, Skirata badał sprawę ataku terrorystycznego na republikański magazyn Bravo Osiem. Gdy Mandalorianin zajęty był rozmową z jednym z funkcjonariuszy CSB, na miejsce zdarzenia przybył Ordo, przywożąc ze sobą Jedi, Bardana Jusika, po którego posłał Skirata. Gdy chwilę później Kal wraz z Ordem obserwowali działającego strażnika pokoju, sierżant stwierdził że to dobry chłopak. Zgodził się także, by Ordo wziął go pod swoją protekcję, z zaznaczeniem, że jedynie pod warunkiem, że nie będzie tego robił kosztem swojego własnego bezpieczeństwa. Chwilę później, Bardan podszedł do nich informując, że najważniejszą rzeczą, jaką odkrył, był brak uczucia wrogości w miejscu zdarzenia, jakby sprawców w ogóle nie było w okolicy miejsca eksplozji.[1]

Niedługo później Jaller poinformował ich, że mieli już obraz z mieszczącej się na orbicie kamery, będącej najlepszą możliwością podejrzenia co dokładnie wydarzyło się na miejscu, ponieważ sprzęt zainstalowany w pobliżu magazynu został zniszczony w eksplozji. Przekazał on nagranie na znajdujący się w karwaszu Orda, holowyświetlacz, dzięki czemu cała trójka — Obrim, Skirata i Ordo — obejrzała kilkukrotnie całe zdarzenie, otrzymując także informacje, że pilot frachtowca, na którym była bomba, był nieświadomym swej "misji" cywilem, a ładunek został na jego pojazd podrzucony bez jego wiedzy. Ordo poprosił o możliwość przejrzenia nagrań z ostatnich dziesięciu dni, a Kal, wiedząc, że nie mieli lepszej koncepcji rozpracowania terrorystów, poparł tę metodę. W dalszej rozmowie wspomniał też, że Omegi wykonywały Operację Interdykcyjną związaną z przejęciem osób podejrzanych o związek z terrorystami, których przesłuchaniem miał się zająć Walon Vau, na co Obrim jednoznacznie stwierdził, że będzie przymykał oko, gdyż było to działanie poza systemem CSB.[1]

Skirata poprosił także jednego z Sullustan badających miejsce zbrodni, by oddali mu plakietki informacyjne zabitych klonów gdy je znajdą, dodając, że chodziło mu o oddanie zmarłym czci na sposób Mandalorian — zachowując kawałek ich zbroi. Chwilę później z karwasza Orda znów wyłonił się hologram, tym razem okazujący Omegi informujące o kodzie Czerwone Zero, czyli bezpośrednim zagrożeniu życia i prośbie o pomoc. Podczas gdy zwiadowca kontynuował rozmowę, wypytując ich o szczegóły sytuacji, Kal bezzwłocznie skontaktował się z resztą floty, informując wszystkie znajdujące się w pobliżu jednostki o zaistniałej sytuacji, a następnie zwrócił się bezpośrednio do komandosów, obiecując, że zamierzali ich uratować — choć miał świadomość, że jeśli by im się to nie udało, to dzięki holołączności przyszłoby mu patrzeć jak jego podwładni umierają z braku tlenu. Mógł także obserwować jak komandosi wysadzają drzwi do sterówki, dzięki czemu oprócz pojmania trójki przeciwników zyskali zapas tlenu na dłuższą chwilę, co mocno zwiększyło ich szansę przeżycia. Chwilę później, Ordo, który nie przestał analizować trapiącej ich sprawy, doszedł do wniosku, że terroryści mieli szpiega w strukturach Wielkiej Armii Republiki.[1]

Drużyna Omega — jedna z drużyn szkolonych przez Kala Skiratę.

Niedługo później Ordo poinformował Omegi, że leciały do nich dwie sojusznicze jednostki, które miały dotrzeć na miejsce w ciągu dwóch godzin. Dodał także, że przed zapowiedzianym wsparciem miała ich wspomóc Drużyna Delta. Słysząc komentarze Omeg na temat Delt, Kal przypomniał im, że nigdy się z nimi jeszcze nie spotkali, i że powinni być dla nich w swej obecnej sytuacji uprzejmi. W dalszej rozmowie Mandalorianin spytał Atina czy wiedział, że wrócił Vau i zakazał mu zbliżać się do niego po powrocie do kwatery głównej, co tamten mu obiecał. Po upływie pół godziny Atin złamał kody zabezpieczające zdobyczne notatnik i przesłał ich zawartość do Orda. Po kolejnej godzinie Skirata podał komandosom zaktualizowane informacje na temat przybycia poszczególnych jednostek WAR, a także poinformował o świeżo otrzymanej informacji, iż zaraz po Deltach na miejsce gdzie przebywali miała dotrzeć wroga jednostka Separatystów. Akcja ratunkowa powiodła się i Delty wydostały Omegi w samą porę.[1]

Dzień później, w pierwszą rocznicę bitwy o Geonosis, sierżant przebywał w kwaterze głównej wydziału operacyjnego floty Republiki Galaktycznej, gdy przybył do niego Ordo, informując, że stworzona przez Darmana charakterystyka materiałów wybuchowych znalezionych na pojmanych, pasowała do jednej czwartej materiałów używanych podczas zamachów na Coruscant, co dawało im nowy trop. Zadowolony z wieści, Mandalorianin zaproponował zwiadowcy wspólną wyprawę na śniadanie, na co tamten przystał.[1]

Po drodze, korzystając z publicznych środków transportu, Kal widząc reakcję pasażerów na ubranego w pełną zbroję Orda, poprosił go by zdjął hełm, chcąc pokazać ludziom, że klony nie były maszynami, jak te walczące po stronie Konfederacji, ale żyjącymi i myślącymi młodymi mężczyznami, co mu się udało.[1]

Podczas konsumpcji śniadania, N-11 poinformował Skiratę, że do wykonania swego zadania będą potrzebowali dwóch drużyn komandosów i dwóch Zer. Słysząc to, Mandalorianin zaczął rozmyślać jak ukryć ów dość charakterystyczną grupkę na Coruscant. Po chwili doszedł do wniosku, że musiał postarać się o przepustki i urlopy dla większej ilości klonów, tym samym ich widok stałby się powszechniejszy i drużyna rozpracowująca terrorystów nie rzucałaby się w oczy.[1]

Strill.

Następnego dnia, Skirata przybył wraz z Ordem do sali odpraw generała Zeya, gdzie znajdował się już Walon Vau ze swym strillem, generał Jusik, Maze oraz sam Arligan Zey. Widząc luksusowy blat znajdujący się w gabinecie Jedi, Kal rzucił uwagą na temat gospodarowania środkami WAR, po czym przywitał się z Walonem. Gdy Maze został odprawiony przez strażnika pokoju, zebrani przystąpili do rozmowy. Uważnie dobierając słowa, Mandalorianin przedstawił generałowi swój plan, nie mówiąc jednak zbyt wiele wprost, dzięki czemu choć Zey wiedział doskonale o co chodziło, to nie dostał bezpośrednio żadnych informacji, nie musiał więc nikogo informować o zdecydowanie poza proceduralnych planach Kala. Pomysł urlopu dla klonów wsparł Jusik, mający bezpośrednią władzę, umożliwiającą podjęcie takiej decyzji. Następnie, po ustaleniu wszystkich szczegółów, Ordo wraz ze Skiratą rusyzli ku wyjściu. Sierżanta zaczepił jednak Vau, stwierdzeniem na temat powrotu Atina. Słysząc to Kal kazał Walonowi nie zbliżać się do komandosa, przypominając mu, że już nie dowodził, a zatem powinien zostać w koszarach i czekać na jego rozkazy. Rzucił także swoim zawsze noszonym w rękawie kurtki nożem, wbijając go o krok przed strillem, informując Walona, że miał to traktować jako ostrzeżenie. Tamten nie dał się jednak zastraszyć, dodając, że od czasu ich wspólnego pobytu na Kamino zmienił się. Następnie, Skirata wraz z Ordem i Jusikiem odeszli w innym kierunku, zostawiając Vaua za sobą. Ordo spytał sierżanta dlaczego nie wspomniał podczas spotkania o tym, że przeciek pochodził ze struktur WAR, ten przypomniał mu więc, że nie mogli ufać absolutnie nikomu poza sobą.[1]

Gdy Fearless wylądował na Coruscant, Skirata zajmując się bliżej nieokreślonymi rzeczami znajdował się w pobliżu, nasłuchując rozmowy jaka toczyła się między Deltami, a Omegami na ich wewnętrznym kanale komunikacyjnym. W pewnym momencie konwersacji postanowił się do niej dołączyć, po czym nakazał Deltom wykonanie pięćdziesięciu pompek za nazywanie go zramolałym starcem.[1]

Chwilę później, gdy Delty wykonały swoją karę, sierżant pojawił się za komandosami Drużyny Omega, jak zwykle niezauważalnie. Spokój konwersującej grupki został zakłócony, gdy klony zauważyły nadlatujący cywilny pojazd, którego zdecydowanie w takim miejscu być nie powinno. Błyskawicznie zajęli pozycje bojowe. Jak się okazało niepotrzebnie, Kal szybko wszystkich poinformował, że był to "ich pojazd", a także zaczął przepraszać, że nie uprzedził ich wcześniej. Pojazdem przybyła Enacca, by zabrać do Vau pojmanych przez Omegi terrorystów. W międzyczasie pojawiła się Etain Tur-Mukan, która natychmiast spytała Mandalorianina, gdzie zabierani byli pojmani przez Omegi zamachowcy. Mężczyzna nie chciał jej tego zdradzić, a gdy nalegała spytał czy pogodziłaby się z tą niewiedzą, pozostając w jego zespole, czy też zamierzała dalej drążyć, co wiązałoby się z usunięciem jej z jego grupy operacyjnej. Słysząc to, Jedi zdecydowała się na zaprzestanie zadawania pytań. Po podjęciu przez nią decyzji, Mandalorianin wymienił parę uwag na temat Coruscant z Fi.[1]

Następnie Kal udał się wraz z Etain do swojej prywatnej kwatery. Po dojściu na miejsce i widząc połowicznie spakowany dobytek mężczyzny, Jedi spytała go czy Fi wciąż miał hełm należący niegdyś do Gheza Hokana, co ten potwierdził. Dalsza rozmowa, podczas której Skirata kontynuował pakowanie swoich rzeczy, dotyczyła ogólników na temat nadchodzącej misji, a także różnic między Deltami, a Omegami. Pod koniec konwersacji, pełen entuzjazmu Kal. stwierdził, że Etain koniecznie musiała poznać Orda.[1]

Drużyna Delta.

Tego samego dnia Kal brał udział w zebraniu z drużynami Omega i Delta, mającym miejsce w sali odpraw nr 8 kwatery głównej brygady do zadań specjalnych. Mężczyzna najpierw uspokoił Darmana, zapewniając, że nie uważał Etain ani Jusika za zdrajców i użył mandaloriańskiego słowa aruetiise w bardziej ogólnym znaczeniu, a następnie widząc jak silne napięcie było między Atinem a Sevem, rozkazał im się pogodzić, przypominając, że mieli działać jako jeden zespół i nie mogli marnować sił na potyczki pomiędzy sobą. W dalszej rozmowie wytłumaczył zebranym na czym miała polegać ich misja, w tym także, że mieli być zdani tylko na własne siły, gdyż działali poza systemem.[1]

Na miejsce spotkania dotarł także Ordo, który po dość nietypowym przywitaniu się z Fi, opuścił salę zebrań, wraz ze Skiratą, który zakomunikował komandosom, że spotkanie zakończone. Mandalorianin stanął na zewnątrz pomieszczenia, skąd podsłuchał co mówili o nim komandosi, co skłoniło go do rozmyślań na temat swojej sytuacji rodzinnej. W rozmowie, Ordo i Kal poruszyli kwestie przesłuchiwanych przez Vau więźniów. Sierżant stwierdził, że warto było poprosić Etain o pomoc w ich złamaniu. Zastanawiali się również w jakim miejscu powinni się ukryć na czas trwania operacji. Klon zaskoczył rozmówcę przenikliwością swego rozumowania, gdyż przypomniał, że powinni spotkać się z Marem Rugeyanem. Po tej rozmowie Kal po raz kolejny uświadomił sobie, że ani trochę nie żałował przyjęcia zlecenia od Janga Fetta na szkolenie klonów.[1]

Skirata wraz z Ordem udali się do dyrektora senackiego biura rzecznika prasowego, spotkać się w końcu z Marem Rugeyanem. Po wymienieniu kurtuazyjnych uprzejmości nowo przybyli przeszli do rzeczy. Przedstawili Marowi koncepcję udzielenia urlopu klonom, którą ten poparł, wyrażając przy okazji zdumienie faktem, że dotychczas klony nie miały czegoś takiego jak urlop. Skirata wyraził także kilka aluzyjnych uwag zapewniających rozmówcę, że będzie miał dzięki nim czym się pochwalić jako rzecznik prasowy. Po opuszczeniu gabinetu biurokraty, Kal omówił z Ordem ich ówczesną sytuację, analizując na jakim etapie realizacji byłich plan. Mandalorianin stwierdził także, że nadszedł czas, aby Etain pomogła Vauowi w przesłuchiwaniach, a także na wizytę u pewnego Hutta, w której udział powinni wziąć Sev i Scorch.[1]

Sev — członek Drużyny Delta.

Wraz z Ordem i dwójką członków Drużyny Delta, Kal udał się do dzielnicy rozrywek na Coruscant, do znajdującej się tam chaty Qibbu, przed wejściem wymieniając kilka uwag na temat oferowanego wewnątrz jadła. Po wejściu do środka Skirata przedstawił się Durosowi, który przywitał ich obwieszczając, że nie zastali gospodarza. Nie zraziło ich to jednak, gdyż Ordo zajął się przekonaniem rozmówcy, by ten pozwolił im wejść. Owe pertraktacje zakończyły się dla pracownika Hutta złamaniem ręki.[1]

Tak jak sądził Kal, okazało się, że Qibbu był tam gdzie spodziewano się go zastać. Mandalorianin przedstawił swoją propozycję dłużnemu mu pół miliona kredytów, plus odsetki, Huttowi. Oznajmił, iż mógł zapomnieć o długu, w zamian za zakwaterowanie dla siebie i klonów na jakiś czas. Przygotował się, żeby poprzeć swoją propozycję przygotowanym zawczasu łańcuchem schowanym w rękawie kurtki, niespodziewanie jednak z kuchni, gdzie udał się Ordo, wybiegła Twi'lekanka, która wystraszyła się widoku zwiadowcy. Gdy Hutt skomentował jej obecność, Kal uznał, że to odpowiedni moment na lekcję i używając łańcucha zaczął go dusić, zwracając się do niego na przemian huttańskim i basiciem, a także pojedynczym mandaloriańskim zdaniem, wymuszając na swojej ofierze współpracę i zdobywając pewność, że ten, zastraszony, nie będzie podczas ich pobytu nic kombinował. Gdy Mandalorianin przestał dusić Hutta, z turbowindy wyłonili się Sev i Scorch, którzy chwilę wcześniej udali się na górę na zwiad dostępnych pomieszczeń i poinformowali Kala jak wyglądała sytuacja. Po rozmowie z nimi, sierżant zamienił kilka słów z wystraszoną przez Orda Twi'lekanką, poznając jej imię oraz prosząc, by w razie jakby Quibbu był dla niej niedobry, dała mu znać, następnie zaś wraz z klonami opuścił lokal, zapowiadając, że powrócą rankiem, z bagażami.[1]

Gdy następnego dnia Kal wyszedł na plac apelowy koszar kompanii Arca, gdzie zobaczył grających w dość niebezpieczną i kontaktową grę komandosów oraz Jusika, zganił ich za narażanie się na niepotrzebne i bardzo niewskazane dla pomyślnego przebiegu myśli kontuzje. Gdy Jedi wraz z klonami opuścili plac, Mandalorianin, podszedł i usiadł na ławce obok Etain, gdzie zamienili parę słów na temat przeszłości mężczyzny. W czasie rozmowy wyjaśnił ciekawej tego kobiecie, w jaki sposób został ranny w kostkę, rozmawiali także o przydatności Tur-Mukan w nadchodzącej misji, następnie zaś udali się na śniadanie, a później na mającą miejsce równo o ósmej odprawę.[1]

Etain Tur-Mukan, członkini grupy operacyjnej.

O ósmej Kal rozpoczął zebranie, na które przybyli Ordo, Etain, Bardan, dwie drużyny komandosów oraz Enacca. Na początek Mandalorianin zastrzegł, że wszelkie informacje jakie im miał zamiar przekazać nie mogły opuścić pomieszczenia, w którym się znajdowali. Następnie przedstawił zebranym Enaccę, po czym zaprezentował szczegóły operacji, wyjaśnił jakie informacje na temat działań wroga posiadali, a jakie musieli dopiero zdobyć, by mieć możliwość jego likwidacji. W trakcie zebrania Jusik wyraził chęć pomocy Vau przy przesłuchiwaniu więźniów, Kal stwierdził jednak, że miał dla niego inne zadanie, a pomoc z więźniami to zadanie przeznaczone dla Etain. Ta po chwili przytaknęła, godząc się na nowy przydział. Kontynuując, Skirata obwieścił wszystkim, że ponownie mieli spotkać się w tym samym miejscu o dwudziestej pierwszej. Po tych słowach, nakazał, aby Etain i Ordo poszli za nim. Na placu apelowym sierżant i jego towarzysze wsiedli do czekającego tam, dostarczonego przez Enaccę, poobijanego ścigacza, za którego sterami zasiadł Ordo i w trójkę udali się szlakiem komunikacyjnym na południe. Po drodze Kal rozmawiał z Etain, wyjaśniając jej czego właściwie od niej oczekiwał. Poinformował ją, że pojmani byli przeszkoleni w radzeniu sobie ze standardowymi metodami przesłuchania, a także z bólem wyjawił jej, że sam uczył swoich komandosów, Omegi, tych technik, czyli innymi słowy poddawał ich torturom. W dalszej rozmowie, Jedi wypytała Mandalorianina o stawkę ich działań, ten poinformował ją więc, że nie była to żadna misja mająca odmienić bieg wojny czy też ocalić galaktykę, a jedynie mająca ocalić życie niezbyt dużej, w porównaniu z ofiarami na frontach, liczby klonów, Kal jednak właśnie z tego powodu traktował ją bardzo osobiście. Etain podzielała podejście mężczyzny w kwestii żołnierzy, dlatego zapewniła go, że postara się ich nie zawieść.[1]

Po jakimś czasie dotarli do kryjówki, gdzie Vau przesłuchiwał pojmanych. Schronienie znajdowało się w apartamencie, w rejonie browaru, co wzbudziło podziw Skiraty pod adresem Enacci, która była odpowiedzialna za jego przygotowanie. Ordo wylądował na przynależnym do apartamentu lądowisku, pozwalając Kalowi i Etain wysiąść, po czym sam odleciał załatwiać bliżej nieokreślone sprawy. Kal zapytał Tur-Mukan czy sobie poradzi, stwierdzając, że jeśli nie, to powinna zrezygnować, ta jednak odparła, że nie zamierzała się wycofywać. Po wejściu do środka, Jedi mogła po raz pierwszy spotkać się z Walonem Vau. Bez zbędnego zwlekania wzięła się za realizację celu, w którym tam przybyła i rozpoczęła przesłuchiwanie siedzącego przy stole Farra Orjula. Mimo, iż początkowo nie czyniła postępów, nie zniechęciła się. Poprosiła o możliwość spędzenia czasu z pozostałą dwójką pojmanych, którzy wywodzili się z rasy Niktów. Po badaniach Mocą, wyjaśniła dwójce Mandalorian co udało jej się ustalić. Według niej, Niktowie bali się śmierci, natomiast człowiek obawiał się oprócz jej osoby także tego, że mógł się złamać i wyjawić posiadane informacje, dlatego to na nim zamierzała skupić swoją uwagę. Tymczasem Vau postanowił udać się na spoczynek i przespać kilka godzin, a Kal zajął się obserwowaniem działającej Etain, choć w jego oczach nie było to zbyt widowiskowe.[1]

Wkrótce, strażniczce pokoju udało się osiągnąć cel i złamać obronę Orjula, doprowadzając go do szlochania. Zadowolony z tego, Skirata obudził Walona informując, że nadeszła jego kolej, a sam z Etain wyszedł na zewnątrz, na ławkę na platformie lądowniczej, gdzie wezwał Orda by po nich przybył. Po chwili wyszedł do nich Vau i poinformował, że zdobył adres potencjalnego miejsca dostawy. Czujący dochodzący z wnętrza zapach ozonu Kal zapytał towarzysza, używając Mando'a, by Etain nie mogła ich rozumieć, dlaczego ten zabił więźnia, który mógł wszakże kłamać. Walon odparł, że zabił jedynie Nikto, a nie mającego informację człowieka. Gdy przybył wezwany przez Skiratę Ordo, sierżant wraz z Etain udali się do jego pojazdu i opuścili obszar, w którym znajdowała się kryjówka. W czasie lotu Kal przedstawił klonowi wygląd sytuacji, a także pochwalił Jedi za dobrze wykonane zadanie, stwierdzając w myślach, że dość łatwo mógłby ją traktować jak swoją córkę.[1]

Darman Skirata.

Wczesnym wieczorem mężczyzna przybył wraz z Etain i Ordem do komandosów i Bardana znajdujących się w bazie operacyjnej w chacie Quibbu. Poinformował zgromadzonych, że byli na zakupach i położył na stole torbę wypełnioną różnymi słodkościami, owocami i innymi przysmakami, każąc komandosom się częstować. Następnie oznajmił zebranym czego dowiedzieli się od pojmanych oraz podzielił żołnierzy na dwuosobowe grupy mające pełnić na zmianę wachty, informując, że N-11 miał w tym czasie zajmować się ustaleniem lokalizacji działającego w strukturach Republiki szpiega. Odpowiedział także pytającemu o to Jusikowi, iż mogli używać Mocy i mieczy świetlnych, byle nikt nie był tego świadkiem. Na koniec poinformował towarzyszy, że ich zadania miały się rozpocząć w trakcie trzech godzin, dlatego powinni się posilić.[1]

Chwilę później, RC-1309 udał się wraz ze Skiratą w kierunku łazienki, gdzie zamknęli się Etain i Darman, dowódca Omeg spytał komandosa czy szedł z nimi na posiłek. Ten zaprzeczył i zapewnił, że zamierzali zjeść na górze. Zaskoczony jego odpowiedzią, sierżant spytał o szczegóły posiłku jaki mieli im przysłać, a następnie wraz z Ninerem i resztą klonów udał się na dół, do jadalni, zostawiając Darmana i Etain samych.[1]

Następnego dnia o trzynastej Kal przebywał w klubie spotkań towarzyskich personelu CSB, gdzie spotkał się z Jallerem Obrimem. Rozmowa dotyczyła szpiega w szeregach CSB/WAR oraz faktu, iż nie mógł go poinformować gdzie dokładnie działali jego podwładni. Skirata zapewnił, że gdyby coś poszło niezgodnie z planem, to miał go poinformować, aby zapobiec ewentualnej sytuacji, że stojące po tej samej stronie siły walczyłyby ze sobą. Obrim spytał Mandalorianina kiedy zamierzał przyprowadzić do kantyny Fi, uważanego przez funkcjonariuszy CSB za bohatera z racji swych działań w kosmoporcie, sierżant wyjaśnił mu, że komandos zajmował się rutynowym patrolem, ale w dogodnej chwili obiecał go sprowadzić.[1]

O godzinie szesnastej Kal porozmawiał z Bardanem Jusikiem, gdyż chciał uzyskać pewność, że nikt ich nie śledził, gdy wracali z pojmaną agentką wydziału logistycznego WAR, co było działaniem wbrew planowi. Jedi zapewniał go, powołując się na swoje umiejętności, ale także na fakt zachowania wszelkich procedur koniecznych w takim przypadku, że nikt ich nie śledził. Przeprosił Mandalorianina za podjęte przez nich działania, ten jednak skupił się już na pozostałej dwójce, to jest Fi i Sevie. Klon z Drużyny Omega zapewnił, że to oni ponosili całą odpowiedzialność za to co się wydarzyło, a nie Jusik. Skirata wygłosił pogadankę, co dwójka komandosów i Bardan mogli zrobić lepiej, dopuścił także do głosu Ninera, następnie zaś Bossa, który to wdał się w przepychankę słowną i fizyczną z Ninerem na temat sposobu działania obu drużyn, a także tego, że Delty były w swoim pierwotnym składzie, podczas gdy Omegi to zbieranina jedynych ocalałych z innych zespołów. Kalowi udało się zapanować nad sytuacją, a Boss wyciągnął rękę do Ninera i go przeprosił. Następnie sierżant odesłał Delty na dół, by się najadły, Omegom nakazując zrobić to samo, jednak dopiero po powrocie Delt. Widząc zintensyfikowanie relacji między Darmanem a Etain, Skirata poprosił ją, aby udała się z nim na lądowisko, pod pretekstem rozmowy o sprawach Jedi. Prawdziwym powodem był jednak Darman. Dziewczyna od razu wyznała mu, że kochała komandosa i była gotowa zapłacić cenę odejścia z Zakonu, jeśli zostałaby do tego zmuszona. Kal zagroził jej, że jeśli spróbowałaby go w jakikolwiek sposób wykorzystać to będzie miała z nim spory problem. Ta jednak zapewniła go, że chciała jedynie jego szczęścia, przez co jej rozmówca, na pewien sposób pobłogosławił ich związek, każąc jej zadbać, by faktycznie klon stał się szczęśliwy.[1]

Gdy Ordo przybył wieczorem do chaty Quibbu by coś zjeść, spotkał tam jedzących posiłek Omegi i Kala. Po posiłku zwiadowca udał się wraz z Mandalorianinem na górę, gdzie Delty zajmowały się czyszczeniem swej broni i poinformował sierżanta, że zdobył sto kilogramów ładunków wybuchowych i kilka tysięcy detonatorów, a także, że wszystkie zabezpieczył dodając do nich specjalną substancję: w razie gdyby coś poszło niezgodnie z planem i terroryści faktycznie otrzymaliby te materiały, to próba ich wykorzystania skończyłaby się eksplozją. Następnie Skirata pogrążył się w śnie czekając na wiadomość od Walona, jednak zamiast niej został zbudzony przez wiadomość od Obrima, informującego, że Jusik z dwójką komandosów niechcący wywołali prawdopodobnie wojnę gangów.[1]

Jaller Obrim.

Kal udał się do kostnicy wraz z Fi, podczas gdy Jedi polecieli do apartamentu, gdzie mieszkał zmarły Paxaz Izhiq. Jak się okazało, Obrim chciał pokazać i przedstawić im ciało śledzonego wcześniej przez grupę Skiraty Falleena. W kolejnej rozmowie sierżant z Obrimem wymienili się ogólnymi informacjami. Jaller nalegał, aby jego towarzysz powiedział mu więcej, posuwając się nawet do szantażu w postaci niepodzielenia się pewną uzyskaną przez CBS informacją, czym zdenerwował Mandalorianina, który postanowił, że poradzą sobie bez funkcjonariusza - ten jednak widząc upór Kala ugiął się i mimo wszystko przekazał im informację, że ktoś próbował kontaktować się z Fallenem godzinę po tym jak komandosi porwali Vinnę Jiss. Następnie Kal i Fi opuścili kostnicę i czekając na platformie ładowniczej na przybycie Jusika, zaczęli omawiać rożne możliwości rozegrania zaistniałej sytuacji. Skirata zaproponował między innymi wykorzystanie Quibbu jako pośrednika, dzięki któremu mieli nawiązać kontakt z terrorystami, co wywołało niepokój u komandosa.[1]

Już po północy, a więc 381 dnia po bitwie o Geonosis, Ordo zajmował się układaniem zdobytych materiałów wybuchowych w równe stosy, podczas gdy Kal korzystał z prysznica. Chwilę po tym jak odświeżony i w czystych ubraniach dołączył do pozostałych, brzęczyk u drzwi zaświergotał, wprowadzając wszystkich w stan alarmu. Jako że Vau miał przybyć z opóźnieniem, N-11 wraz z resztą komandosów zajęli pozycje obronne i wzięli drzwi na celownik karabinów. Jak się okazało był to jednak Vau, który przybył wcześniej niż powinien, przynosząc resztę materiałów wybuchowych oraz przyprowadzając swojego strilla. Nowo przybyły poinformował ich, że więźniowie zostali wyeliminowani, a także czego się dowiedział od Jessy o sposobie przekazywania tajnych danych w centrum logistycznym WAR. Ordo zaproponował, że mógł się tam dostać, zamieniając się z pełniącym służbę Correm, który w tym czasie znajdowałby się w kryjówkę w chacie Quibbu. Wspomniał też Kalowi, że mógł w tym czasie zrobić z niego komandosa. Gdy Walon spytał czy znalazłby się dla niego jakiś pokój, Skirata stwierdził, że owszem, ale pod warunkiem, że jego strill będzie spał na platformie lądowniczej. Słysząc to, Mandalorianin zdecydował, iż podzieli los swego pupila.[1]

Po południu Kal udał się wraz z Etain, która miała udawać jego rozwydrzoną córkę, do Quibbu, z którym wdał się w dyskusję. Mandalorianin zasugerował, że był w stanie dostarczyć ewentualnym potrzebującym rozmaity sprzęt, broń i materiały wybuchowe. Hutt połknął haczyk i po małym targowaniu zadeklarował, że rozpuści swe wici i skontaktuje człowieka z ewentualnymi zainteresowanymi. Po wyjściu na zewnątrz Mandalorianin pochwalił Etain, która świetnie spisała się w swej roli, pokazując jej także jak drżały mu dłonie, czym okazywał słabość, uznał bowiem, że młoda Jedi nie powinna uważać go za zbyt niezwyciężoną personę, której nic nie ruszało. Spytał ją także czy chciała mu towarzyszyć przy spotkaniu z ewentualnymi terrorystami, na co ta się zgodziła.[1]

Nawiązanie kontaktu

Dwa dni później z przebywającym w bazie operacyjnej Kalem skontaktował się potencjalny chętny. W rozmowie Skirata ustalił, że był on zainteresowany materiałami wybuchowymi. Uzgodnili, że spotkają się w publicznym miejscu, by przekazać próbkę posiadanego towaru. Rozmówca ustalił miejsce spotkania na południową stronę banku na placu Jądra Galaktyki. Ku zaskoczeniu Walona, Kal stwierdził, że weźmie ze sobą strilla. Po zakończeniu rozmowy Vau wyraził zaniepokojenie faktem, że tak szybko nawiązano z nimi kontakt, sierżant stwierdził jednak, że to całkiem możliwe z powodu straty przez terrorystów poprzedniego dostawcy i nie musiało oznaczać pułapki. Widząc z jakim zapałem Delty zaczęły analizować plany okolic miejsca spotkania szukając dogodnych stanowisk obserwacyjnych, przypomniał im, że mieli tylko obserwować, a nie zabijać. W dalszej rozmowie, ku uciesze Seva, stwierdził, że pozwoli im użyć swoich verpińskich karabinów, które w połączeniu, ze zdobytym przez Jusika pyłem śledzącym pozwoliłyby im oznaczyć cele, które miały stawić się na spotkaniu i obserwować ich dalsze losy. Mandalorianin zamienił także kilka zdań z nowym nabytkiem grupy, Correm, i kazał Darmanowi nauczyć klona obsługi DC-17. Następnie przypomniał wszystkim, że ich celem była obserwacja, a nie eliminacja, co zgromadzeni potwierdzili i dał obserwatorom rozkaz by wyruszyli zająć swoje pozycje.[1]

Kolejnego dnia o godzinie 11:00, Skirata wraz z towarzyszącym mu Jusikiem i strillem stawili się w umówionym miejscu, podczas gdy komandosi zajęli pozycje obserwacyjne, a Tur-Mukan kręciła się w pobliżu, kilkukrotnie przechodząc przez plac. Minutę przed południem do czekających podszedł człowiek, który przedstawił się jako Perrive. W tym czasie komandosi zlokalizowali cztery ukrywające się osoby, których celem było go ubezpieczać. Kal przekazał przybyszowi próbkę materiału i zamienił kilka zdań na temat potrzeb chcącego dokonać transakcji mężczyzny, a także zagadnięty przez niego skłamał na temat posiadanych przez siebie kontaktów w WAR. Po zakończeniu rozmowy Perrive się oddalił, pozostawiając sierżanta na placu. Podczas rozmowy klony używając pyłu znaczącego oznaczyli skutecznie wszystkie cele, co zakończyło ich misję sukcesem. Chwilę później Mandalorianin zakomunikował towarzyszom, że o godzinie 13:15 mieli spotkać się ponownie w chacie Quibbu.[1]

O 16:30, Kal znajdował się z innymi członkami zespołu w chacie Hutta, gdzie zajęci byli analizowaniem ścieżek oznaczonych terrorystów, ich punktów styku i tym podobnych informacji. Skirata widząc, jakie bogactwo informacji zdobywali dzięki pyłowi, pochwalił Jusika, nazywając go geniuszem. Analizując sieć ścieżek podejrzanych, Mandalorianin zdecydował, że nie daliby rady sprawdzić wszystkich możliwości i musieli skupić się na głównych węzłach i punktach styku ścieżek różnych osób, a resztę danych mogli przekazać CBS. Zdecydował, że przez kolejne dwie godziny mieli obserwować cele, a następnie pochwalił jeszcze raz zgromadzonych za dobrze wykonaną robotę. Tymczasem z wydziału logistycznego WAR powrócił Ordo, informując ich, że Vinna Jiss żyła i wróciła do pracy. Po wymienieniu potencjalnych wyjaśnień zwiadowca oświadczył, że będzie czekał na podejrzaną, gdy ta skończy swoją zmianę, na co Etain oświadczyła, że pójdzie wraz z nim. Po tej deklaracji N-11 przeprosił Kala, że nie działał dość szybko, by rozwikłać zaistniałą sytuację. W odpowiedzi Mandalorianin uspokoił go mówiąc, że i tak czynili dość szybkie postępy. Tymczasem Vau zauważył na holomapie, że jeden z ich celów wszedł do kwatery głównej oddziału CSB.[1]

Besany Wennen.

Po północy, Skirata, z pomocą Corra, notował na arkuszach flimsiplastu najistotniejsze informacje zdobyte dzięki obserwacji oznaczonych pyłem celów. W tym samym czasie Bardan i Etain zajmowali się ratowaniem rannej Gurlanki, która podszywając się pod Vinnę Jiss została postrzelona podczas jej śledzenia. Ordo starał się przeprosić Mandalorianina za ów rozwój wypadków, ten przypomniał mu jednak, że nikt nie miał pojęcia, że Gurlanie znajdowali się na Coruscant. Gdy w pewnej chwili Jusik stwierdził, że ranna istota dochodziła do siebie, a Etain wyjaśniła jak wyglądały relacje na linii Gurlanie-Republika, Kal zabił w zarodku potencjalny konflikt, który mógł zainicjować swoimi uwagami Vau. Następnie N-11 wraz z Tur-Mukan wdali się w rozmowę z drugą pojmaną, jak się okazało agentką urzędu skarbowego, Besany Wennen. W czasie ich rozmowy Skirata musiał im przypomnieć, aby za dużo jej nie zdradzali. Następnie wyszedł na parking dla ścigaczy i skontaktował się z Jallerem, budząc go. W rozmowie obiecał przekazanie mu interesujących informacji, poprosił także o nieinterweniowanie w przypadku gdyby CBS usłyszało coś o planowanej sprzedaży materiałów wybuchowych, co rozmówca mu obiecał. Po zakończeniu rozmowy sierżant wrócił do środka i zaczął wypytywać Wennen, dlaczego właściwie była przeciwna wojnie. W odpowiedzi kobieta wskazała na okaleczonego Corra, mówiąc, że nie była pewna dla jakiej Republiki Galaktycznej pracowała, a obydwoje Jedi kiwnęli głowami dając Skiracie potwierdzenie, że Wennen mówiła prawdę. Jej słowa na temat rządu były zbliżone do poglądów jakie posiadał sam Mandalorianin. Ku zaskoczeniu Skiraty, agentka przekazała im swój notes, dający im dostęp do danych wydziału skarbowego.[1]

Po jakimś czasie ranna Gurlanka odzyskała przytomność, przez co wyszło na jaw, iż była to znana Etain i Omegom ,Jinart, z którą współpracowali na Qiilurze. Spytała ona Darmana jak się miewał Atin, następnie zaś Ordo zaczął wypytywać ją, dlaczego współpracowała z Separatystami. W odpowiedzi na jego oskarżenie kobieta zaprzeczyła, by to robiła, wyjaśniając, że postać Jiss przybrała tylko, aby zdobyć istotne dla siebie informacje. Gurlanka wyraziła także pretensje pod adresem Etain, że ta nie dotrzymała słowa i nie usunęła sił Republiki z Qiilury. Istota zaproponowała następnie, że poda im informacje kto był szpiegiem Konfederacji w zamian żądając przyrzeczenia wycofania armii z jej ojczyzny, co spowodowało, że Ordo przystawił jej lufę verpina do głowy. Widząc to, Kal kazał wycofać się klonowi, który to posłusznie uczynił i sam zajął się dalszym przesłuchaniem, dowiadując się, że zmiennokształtna wcieliła się w Jiss, by móc śledzić poczynania WAR związane z jej planetą, a także obiecując, że porozmawia z Zeyem w sprawie usunięcia w ciągu roku z Qiilury republikańskich osadników. W czasie rozmowy Mandalorianin wyjaśnił jej, że był lojalny wobec klonów, a nie Republiki, zagroził także przerobieniem jej planety na żużel w przypadku nie nawiązania z nimi współpracy. Mężczyzna poprosił następnie Weenen, aby ta zrobiła wszystkim kafeiny oraz polecił, aby zwracała się do niego z użyciem jego imienia.[1]

Podczas gdy Darman obserwował pojmaną Jinart, Skirata czyszcząc broń, stał wraz z Ninerem i Ordem przy wiszących na ścianie arkuszach flimsiplastu. Sierżant wyszedł razem z Etain na platformę lądowniczą, po czym porozmawiał z nią na temat N-11 i tego, że wydała mu komendę — stop. Gdy Jedi spytała Mandalorianina, czy zwiadowca został zaprogramowany, ten zdenerwował się i ją zaatakował. Jak się okazało, był to jedynie markowany atak mający pokazać, że jego rozmówczyni była w równym stopniu zaprogramowana jak klon, instynktownie bowiem sięgnęła po miecz i go włączyła. Wyjaśnił jej także w jaki sposób wpoił w komandosów reagowanie na tę komendę, a także, że Ordo już nigdy miał jej nie zaufać. Słysząc to, kobieta stwierdziła, że należało przeprosić zwiadowcę, co Mandalorianin poparł.[1]

Rano Skirata znajdował się w restauracji Kragget, gdzie jadł śniadanie spotykając się przy okazji z Obrimem. Rozmawiali o Jinart i Gurlanach, a także o misji Kala, choć z pominięciem szczegółów. Jaller poinformował go jak działania jego grupy wyglądały z perspektywy jednostek mających zwalczać tego typu aktywność. W pewnej chwili z sierżantem skontaktował się Perrive, prosząc go, by spotkali się w tym samym miejscu co poprzednio za pół godziny, na co Mandalorianin się zgodził. Po zakończeniu rozmowy, gdy Skirata chciał zapłacić za swój posiłek, Obrim stwierdził, że zapłaci on następnym razem — dając w ten sposób do zrozumienia, że oczekiwał ich kolejnego spotkania. Następnie życzył mu powodzenia w jego następnych działaniach.[1]

Na miejsce spotkania Skirata udał się skuterem rakietowym, zataczając po drodze kilka pętli, by przybyć o umówionej porze. W trakcie podróży odbył rozmowę z Bardanem, z której dowiedział się, iż Perrive wciąż był w drodze, młody Jedi już tam był, a Vau dopiero się tam wybierał. Kal bojąc się rozpoznania Jusika przez terrorystę, który widział go już wcześniej, kazał mu się trzymać z daleka od placu. Po przybyciu na miejsce zobaczył czekającego już na niego Perrive'a. Ten zaprowadził go do czekającej w pobliżu taksówki gdzie Mandalorianinowi założono na głowę płócienny worek i zabrano do lokalu, który obserwowali Fi i Sev. Sierżant nie zdawał sobie sprawy, że zielony ścigacz, którym leciał był tym pojazdem, w którym RC-8015 zostawił wcześniej termodetonator.[1]

Po dotarciu na miejsce Mandalorianin wraz z szóstką osób siedział w jednym z pomieszczeń lokalu, aż do przybycia Perrive'a. Mężczyzna zorientował się po ich zachowaniu, że to właśnie on pełnił rolę przywódcy. Gdy chwilę później rozpoczęli negocjacje, Kal zaproponował terrorystom pięć milionów, a ci odwdzięczyli się ofertą o trzy miliony niższą. Ostatecznie rozmowy zakończyły się na kwocie czterech milionów. Skirata zażądał najpierw kredytów, potem dostawy towaru, na co Perrive po chwili się zgodził. Ustalili termin dostawy na południe dnia następnego, a jej miejscem miał być lokal, w którym się znajdowali. Dowódca terrorystów oświadczył Mandalorianinowi, że zamierzali wypuścić go bez zasłoniętych oczu, dzięki czemu miał się zorientować gdzie się znalazł. W odpowiedzi na to, sierżant oświadczył, że nie życzył sobie, aby ktokolwiek go śledził po wyjściu z budynku. Gdy znalazł się na zewnątrz, korzystając z komunikatora w uchu, poinformował resztę grupy operacyjnej, że polowanie się rozpoczęło.[1]

Około kwadransa później, Kal spotkał się ponownie z Bardanem i Fi, którzy wylądowali skuterem niedaleko miejsca, gdzie się znajdował. Mandalorianin zauważył, że klon był czymś zaniepokojony i spytał o tego powód, na co ten więc mu wyjaśnił, że Jusik wyczuł, że ktoś Kala śledził. Jedi wyjaśnił, że wyczuł, że ów tajemnicza osoba nie miała złych zamiarów, a po chwili stwierdził, że była ona bardzo blisko. Gdy sierżant zorientował się kto nadchodził, uspokoił gotowego do obrony Fi, wyjaśniając, że wszystko było w porządku. Po wymienieniu z przybyszem kilku uwag w Mando'a, a także na temat materiałów wybuchowych, Kal przedstawił go jako Mereela, jednego z Zer, działającego w niepozwalającej rozpoznać w nim klona charakteryzacji.[1]

Jeszcze tego samego dnia o godzinie 15:30 przebywająca w bazie operacyjnej Etain Tur-Mukan zeszła z platformy lądowniczej do głównego pomieszczenia, gdzie zastała jedynie drzemiącego Skiratę oraz Vau. W tym czasie obie drużyny komandosów znajdowały się w swoich pokojach i spały — jedynie Niner w pewnej chwili wyszedł, przykrył śpiącego Kala kocem, po czym wrócił do łóżka. Gdy Jedi ponownie pogrążyła się w rozmyślaniach, sierżant się obudził, pytając czy to Niner był przed chwilą w pomieszczeniu. W dalszej rozmowie, do której włączył się Walon, obydwaj Mandalorianie zaczęli dyskutować na temat kwestii rodzin. Tur-Mukan dowiedziała się jak wyglądały związki rodzinne Vau oraz Skiraty. Sierżant wyjawił, że jego biologiczni synowie szukali go podczas jego pobytu na Kamino, aby przekazać mu wieści o śmierci jego żony. Mandalorianin prosił strażniczkę pokoju, by nigdy nie mówiła o tym klonom, była to bowiem jedyna rzecz, którą przed nimi zataił. W dalszej rozmowie Etain spytała Walona czy również uważał szkolonych przez siebie komandosów za synów, co ten potwierdził znów wdając się w ostrą wymianę zdań z Kalem na temat ich różnic w podejściu do podopiecznych. Zdenerwowany Skirata wyszedł w końcu na platformę lądowniczą, natomiast Tur-Mukan poprosiła Walona, aby dał Kalowi spokój, po czym wyszła za nim na lądowisko. Na zewnątrz Jedi kontynuowała rozmowę z Mandalorianinem obwiniającym się za śmierć czternastu klonów, które zginęły jeszcze podczas treningu na Kamino. Przyznał się także, że choć miał pretensje do rozmówczyni jako przedstawicielki Jedi, którzy tak chętnie stanęli na czele armii złożonej ze sklonowanych istot, to sam zrobił to samo, godząc się na ich szkolenie zamiast odmówić propozycji Janga Fetta. Etain starała się go pocieszyć przypominając, że nawet jakby odmówił to zająłby się tym ktoś inny, a tak jego podopieczni mieli przynajmniej prawdziwego ojca. Zasugerowała także, opierając głowę na jego ramieniu, że i ona go już za takiego uważała. W tamtym momencie sierżant nie zdawał sobie sprawy, że młoda Jedi nosiła w sobie nowe życie — owoc miłości jej i Darmana.[1]

Mereel Skirata.

O godzinie 18:00, Kal, wraz ze wszystkimi członkami grupy operacyjnej poza Etain i Walonem, znajdował się w głównym barze w chacie Quibbu, obserwując jak Corr uczył Scorcha sztuczki z nożem. Chwilę później wyjaśnił zgromadzonym, że napierśnik zbroi mandaloriańskiej, którą miał na sobie Jusik, dostał w prezencie. Następnie Fi wzniósł toast za Sicka, a Mereel, którego włosy wróciły do naturalnego dla klonów ciemnego koloru, popisywał się swoją znajomością przekleństw w kilkudziesięciu językach. Gdy w pewnym momencie Dar ruszył do wyjścia, Scorch spytał go gdzie się wybierał, ten odparł, że skalibrować swoją broń. Po jego wyjściu Skirata zwrócił się do Scorcha, by nie denerwował Darmana uwagami na temat Etain, przypomniał mu też, że o ile nie było przepisu zabraniającego komandosowi się z kimś związać, to już Jedi taki zakaz mieli. Tymczasem miejsce RC-1136 zajął Atin z obejmującą go w pasie Laseemą. Sierżant spytał obecne Zera jakie informacje dla niego mieli, wyczuwając podskórnie, że coś chcieli mu powiedzieć. Ordo obwieścił mu, że Mereel wyśledził, gdzie udała się Ko Sai po tym, jak uciekła w trakcie bitwy o Kamino. Mandalorianin i jego podopieczni poszukiwali jej, by wyciągnąć z niej informacje jak przywrócić klonom normalną długość życia. Chwilę po tym jak Kal stwierdził, że była to świetna wiadomość i pomyślna wróżba, skontaktował się z nim Perrive mówiący, że w wyniku nieprzewidzianych okoliczności musieli sfinalizować transakcję jeszcze tej samej nocy. Skirata przekazał wieść wszystkim pozostałym członkom grupy, informując, że za trzy godziny mieli zaczynać akcję.[1]

Pancerz typu Katarn.

Znajdując się już w bazie operacyjnej, razem ze wszystkimi członkami grupy mającej wciąć udział w akcji, Kal ponownie rozmawiał z Perrive'em, zirytowany dopytując się dlaczego plany nagle się zmieniły. Terrorysta stwierdził, że policja zatrzymała jednego z jego ludzi, gdyż ten posiadał nielegalne działko w swoim pojeździe. Musieli z tego powodu przyspieszyć całą akcję. Będący w kontakcie z Obrimem, Ordo dał Mandalorianinowi znak, że Perrive nie kłamał, co choć trochę ratowało całą sytuację. W dalszej rozmowie przestępca wyjaśnił Kalowi, że ten miał spotkać się z jego zastępczynią, a także, że zmieniło się miejsce dostawy. Ku uciesze całej grupy nową lokalizacją miał być magazyn dostawczy firmy CoruFresh, a więc jedno ze sprawdzonych wcześniej przez nich miejsc, wobec którego mieli już ułożony plan działania. Po zakończeniu rozmowy, Vau stwierdził, że nie wszystko było stracone, natomiast Corr streścił pozostałym jak wyglądały ruchy oznaczonych celów na holomapie. Zauważyli także, że Perrive odleciał z pierwotnego miejsca dostawy zielonym śmigaczem. Widząc to, Fi poinformował Skiratę, że w pojeździe, którym leciał, ukryty był detonator, którego zdalny sterownik trzymał w ręku. Następnie sierżant wziął od Orda komunikator, po którego drugiej stronie był Obrim i zamienił z nim parę słów, podając współrzędne, od których powinien on trzymać swych ludzi z daleka. Szef CBS wyraził ubolewanie z powodu zatrzymania jednego z podejrzanych zapewniając, że nie było to celowe działanie, a jedynie rutynowe działanie osób mu niepodlegających. Po zakończeniu konwersacji Mandalorianin przypomniał wszystkim, że mieli nie brać jeńców. Pożyczył Walonowi jeden ze swoich verpinów i przekazał dowodzenie w ręce N-11. Po tym jak wszyscy założyli hełmy, Kal ze wzruszeniem obserwował całą grupę, na którą składało się osiem osób w zbrojach Katarn, jedna w zbroi zwykłego klona, troje — licząc z nim — w zbrojach mandaloriańskich, dwoje w zbrojach elitarnych zwiadowców, a także krucho wyglądająca w porównaniu z resztą Etain, która również założyła dyskretny i mniej rzucający się w oczy osobisty pancerz. Obserwując kobietę sierżant zauważył, że ta się zmieniła i promieniała życiem.[1]

Wyeliminowanie zagrożenia

Skirata poleciał wraz z Jusikiem w pobliże miejsca spotkania, gdzie obaj wyczekiwali siedząc na skuterze. W międzyczasie sierżant otrzymał od Walona informacje, że Perrive został zlikwidowany, następnie zaś napłynęła wiadomość, że na podane terrorystom konto wpłynęła odpowiednia kwota. Przekazał tą wiadomość wszystkim oczekującym klonom, po czym Bardan odpalił silnik i ruszyli już na lądowisko CoruFresh. Na miejscu oczekiwało na nich pięciu mężczyzn oraz kobieta, zastępczyni Perrive'a, z którą miał się spotkać. Obeszła ona skuter, którym przybyli i chciała przy pomocy noża sprawdzić czy dostarczone materiały aby na pewno były tym czym powinny. Mandalorianin widząc co kobieta chciała zrobić i pamiętając o dodanym przez Mereela składniku, postanowił ją powstrzymać, dlatego przystawiając jej do głowy broń, samodzielnie rozpakował materiał. Zrobił to jeszcze trzykrotnie, gdy ta wskazywała kolejne, losowe paczki. W końcu zadowolona kazała mu zapakować to co wyjął z powrotem do worków, a następnie się wynosić, co też Kal i Bardan zrobili. Sierżant odleciał pilotowaną przez Jedi maszyną, otrzymując od Orda informacje, że niemal wszystkie materiały zostały zgromadzone w zielonej ciężarowce. Tym samym podczas akcji musieli szczególnie na nią uważać. Następnie Skirata skontaktował się z Obrimem, dając mu zielone światło, aby oczekujący rozkazu do akcji, ludzie CBS wkroczyli do pomniejszych ośrodków terrorystów, a następnie dał Ordowi pozwolenie na wydanie rozkazu ruszenia do ataku.[1]

Fi wraz z Mereelem podbiegli bliżej i zajęli pozycje między ciężarówkami. Komandos z Drużyny Omega zameldował pozostałym, że przez lunetę widział, iż silnik zielonej ciężarówki był włączony, co potwierdził Ordo informując także, że widział w podczerwieni sylwetkę jej pilota. Darman ukląkł przy Fi i wziął kabinę ciężarówki na cel trzymanego przez niego verpina, meldując gotowość do zdjęcia celu. Do ich rozmowy włączył się Kal informując, że z Jusikiem zajęli pozycje na tyłach magazynu, by nikt nie dał rady uciec. Dodał także, że Jusik wyczuwał wewnątrz dwadzieścia cztery cele. Ordo kazał wziąć na cel jako pierwsze ciężarówki, by nikt nie mógł uciec.[1]

Wyrzutnia rakiet PLX-1.

W pewnej chwili Ordo zauważył dwa źródła światła, przez co wraz z Sevem zlikwidowali je za pomocą wyrzutni rakiet PLX-1, pogrążając tym samym lądowisko w ciemności. Nieco później, Darman zameldował, że zabił kierowcę ciężarówki z materiałami, odezwał się także Jusik z informacja, że jeden z celów zdołał uciec. N-11 polecił Jedi, aby ten przekazał Walonowi i Etain, by zajęli się uciekinierem. Tymczasem Corr salwami ze swojego obrotowego blastera unieruchamiał jedną ciężarówkę za drugą. Boss, Fixer i Scorch podbiegli do najniebezpieczniejszej ciężarówki, zrobił to również Atin, który ciągłym ogniem ze swojego DC unieruchomił maszynę, oddzielając od niej jej silnik. Do walczących na placu na linkach zjechali Sev i Ordo. Boss zwrócił uwagę wszystkich, że siedzący wewnątrz ciężarówki, bez żadnej drogi ucieczki, byli wyjątkowo niebezpieczni, gdyż mogli w akcie poświęcenia zdetonować materiały zabijając też atakujących, Ordo polecił więc zająć się najpierw nimi.[1]

Klony podbiegły do ciężarówki. N-11 zwrócił się do Ninera i Scorcha, by ustawili się przed jej dziobem, aby odwrócić uwagę zamachowców wewnątrz, sam zaś swoimi bliźniaczymi blasterami odstrzelił zamocowania klapy, po czym wyznaczeni do tego zadania Boss i Fixer wskoczyli do środka, by przymocowanymi na nadgarstkach wibroostrzami wyeliminować przeciwników, co też udało im się osiągnąć. Ordo skontaktował się z Kalem i konfrontując swe dane potwierdzili, że w zamkniętym magazynie znajdowało się wciąż jedenaście celów. Zwiadowca polecił by Corr, Niner i Boss zajęli się wyniesieniem z ciężarówki odzyskanych materiałów wybuchowych, obwieścił także, że wraz z Mereelem mieli zaatakować frontowe drzwi magazynu, podczas gdy Darman z Fi mieli zrobić wyłom w południowej ścianie, tymczasem Skirata z Jusikiem mieli wejść przez tylne wrota.[1]

Gdy rozpoczął się atak na zamknięte pomieszczenie, najpierw drogę utorował sobie Mereel swoim poczwórnym działkiem, następnie Jusik używając Mocy otworzył tylne wrota. Po chwili z magazynu ktoś wybiegł. Jak Kal się przekonał patrząc na martwe ciało osoby, której wbił nóż pod żebro, była to zastępczyni Perrive'a, z którą dobijał wcześniej targu. Chwilę później budynkiem wstrząsnął wybuch granatu. Bardan posługując się swoją wrażliwością na Moc zameldował, że wyczuwał trzy wciąż żywe osoby. Następnie zaś jedna z tychże osób prosiła stojącego przed nią Jusika o litość, ten nie mogąc zdobyć się na zabicie bezbronnej osoby kazał jej stanąć pod ścianą. Całość okazała się jednakże pułapką, proszący o życie mężczyzna miał schowany blaster, z którego starał się zrobić użytek, gdy wybuchło zamieszanie spowodowane przez innego żywego terrorystę, który swym miotaczem ognia zaatakował Darmana spryskując jego zbroję łatwopalną cieczą. Skirata zlikwidował użytkownika miotacza, jeden z komandosów zajął się próbami ugaszenia płonącego brata, natomiast klęczącego terrorystę wyeliminował Jusik, meldujący po chwili, że pomieszczenie było już czyste, a wszystkie cele zostały wyeliminowane. Używając Mocy, Bardan aktywował także system przeciwpożarowy, włączając zraszacze, których woda ugasiła Darmana. Jak się okazało zbroja typu Katarn bezproblemowo wytrzymała tenże atak. Po chwili Ordo zakomunikował wszystkim, że cała akcja zajęła im dziewięć minut oraz dodał, iż powinni się wynosić z miejsca bitwy, co też wszyscy uczynili.[1]

Skirata otrzymał meldunek od Vau, informujący, że wraz z Tur-Mukan wykonali swoje zadanie, to jest wyeliminowali cel, który zdołał uciec z terenu magazynów CoruFresh na samym początku potyczki.[1]

Wszyscy biorący udział w akcji udali się do punktu zbornego znajdującego się dwa kilometry od magazynów CoruFresh. Jako ostatni na miejsce dolecieli Mereel i Corr. Skirata upewnił się, że odzyskali wszystkie materiały i wspomniał, że następnego dnia Ordo miał je zneutralizować i podrzucić z powrotem do magazynów skąd zniknęły, zaś w dalszej rozmowie zgromadzeni ustalili, że wyeliminowali dwadzieścia sześć celów - dwadzieścia cztery w magazynach, oraz Perrive'a i uciekiniera z miejsca akcji. Mandalorianin poinformował wszystkich, że był z nich dumny, co dotyczyło również Mirda. Obwieścił również, że wracali do bazy operacyjnej w chacie Quibbu, którą mieli opuścić kolejnego dnia. Następnie Kal siadając na skuterze za Walonem, skontaktował się z Obrimem, informując, że ich grupa wykonała swoje zadanie bez strat własnych, dowiadując się także, że akcja ze strony CBS też szła owocnie. Po chwili Vau uruchomił silnik skutera i przekazał Skiracie zdobyty od Perrive'a notes, wspomniał także o potrzebie pojednania się z Atinem, na co Skirata uprzedził go, że komandos rankiem, gdy się wyśpi, ponownie będzie chciał zabić swojego byłego szkoleniowca. Sierżant spytał Walona czy mogliby wpaść do dzielnicy dyplomatów, chciał bowiem przejąć niepotrzebny już Perrive'owi zielony śmigacz.[1]

Atin Skirata.

Po przejęciu maszyny obydwoje powrócili, już po północy, do chaty Quibbu, Kal oświadczył że strill mógł spać tej nocy wewnątrz, stwierdził także, że miał ochotę na szklaneczkę tihaara, a Vau powiedział, że napije się z nim. Gdy tylko otworzyli drzwi do głównego pomieszczenia zaraz powitał ich Fi meldując Kalowi w jakim nastroju był Atin, informując także Walona, że nie powinien się do niego zbliżać, ten jednak zignorował to ostrzeżenie. Zaraz też pojawił się RC-3222, ubrany tylko w kombinezon i rękawice z wibroostrzem. Całej sytuacji przyglądali się zajęci neutralizowaniem środków wybuchowych Ordo i Mereel, Skirata dał im jednak znak, aby się na razie nie mieszali. Atin ostrzegł, że zamierzał również zabić strilla, jeśli włączyłby się do walki, po czym zaatakował Vaua. Walka zbudziła większość śpiących komandosów. Pomimo faktu, że Walon był w zbroi, Atin zdawał się wygrywać, wysunął już wibroostrze, by zadać cios w odsłoniętą szyję przeciwnika, gdy obu odrzuciła od siebie niewidzialna siła, którą jak się okazało był zdenerwowany Jusik. Jedi rozkazał obu, by natychmiast skończyli z ta waśnią, na co klon beznamiętnie przyjął rozkaz, natomiast Mandalorianin przypomniał, że był cywilem, a więc nie musiał słuchać rozkazów strażnika pokoju i przeprosił byłego podwładnego za ból jaki mu zadał. W tejże chwili do rozmowy włączył się Kal, twierdząc, że to on odpowiadał za niewystarczającą dyscyplinę. Następnie zaś Jusik kazał wracać wszystkim do łózek, co też większość uczyniła, a sam zajął się spryskaniem twarzy Atina bactą. Vau udał się do łazienki opatrzyć odniesione rany, a tymczasem Ordo z Mereelem zabrali materiały wybuchowe na lądowisko. Gdy Bardan skończył opatrywać RC-3222, ten udał się do swojej sypialni. Skirata pochwalił Jedi za poradzenie sobie z sytuacją bez użycia miecza świetlnego, stwierdził także, że gdyby było więcej strażników pokoju takich jak on, to Republika nie wyglądałaby tak jak wyglądało to w danej chwili. Gdy rycerz udał się na spoczynek, Mandalorianin odnalazł butelkę tihaaru i nalał sobie trunku, analizując ogólny rezultat całej misji, między innymi fakt, że miał cztery miliony kredytów, po które nikt nie powinien się zgłosić, a także notes Perrive'a i Besany. Po chwili dołączyli do niego Mereel i Ordo, pytając czy chciał posłuchać najnowszych wieści o Ko Sai, na co ten przytaknął.[1]

Świętowanie udanej akcji

Dwa dni później, 388 dnia po bitwie o Geonosis, Kal przybył do klubu spotkań CBS gdzie zaprosił ich Jaller, i już na wstępie zaczął popisywać się swoimi umiejętnościami rzucania nożem. Gdy Obrim ponownie chciał zagaić Fi o coś, ten nie chcąc kontynuować trudnego dla niego tematu, zawołał Skiratę, proponując wspólne odtańczenie Dha Werdy, na co sierżant się zgodził uwalniając komandosa od konieczności rozmowy z Jallerem. W tańcu wzięły udział obie drużyny klonów, obydwaj zwiadowcy, a także Jusik i sam Skirata. Corr nie zdecydował się dołączyć. Już po rozpoczęciu tańca z szeregów oficerów CBS wystąpił Maze pytając czy i on mógł się przyłączyć, po czym wszedł w szereg obok Orda. Po skończeniu tańca siedzący przy barze Skirata zaczął marudzić na swój wiek, Fi przypomniał mu, że mógł się przecież wykręcić od tańca. Następnie Mandalorianin udał się na zewnątrz by zaczerpnąć powietrza.[1]

Zastał tam Etain, która stwierdziła, że wewnątrz baru było dla niej za głośno. Po wspomnieniu o wykonanym dopiero co zadaniu, Etain podziękowała Kalowi za jego wyrozumiałość dla niej i Darmama, a następnie wyjawiła mu, że była w ciąży. Zaskoczony tą informacją, Mandalorianin najpierw upewnił się kto był ojcem dziecka, a w dalszej części rozmowy wyjaśnił kim był Darman, jak to zmieniało całą sytuację oraz podobne temu sprawy. Rozmowa nie przebiegała tak jak sobie wymarzyła Tur-Mukan, Kal bowiem zamiast wyrazić radość jak oczekiwała, dostrzegł przede wszystkim problemy jakie ta sprawa generowała, włącznie z faktem, że dziecko klona i Jedi dla Kaminoan mogło mieć niesamowitą wartość genetyczną. Zarzucił także Jedi, że Darman, który jako klon był pozbawiony możliwości wyboru swojego losu, ona pozbawiła możliwości wyboru czy chciał być ojcem czy nie, zakazał jej także zwracać się do siebie per "Kal'buir", czyli nazywać go "ojcem Kalem". Mandalorianin zaoferował strażniczce pokoju pomóc, pod warunkiem, że ta przystałaby na jego warunki, to jest Darman albo Kal, jeśli tego pierwszego nie byłoby w pobliżu, nadadzą imię dziecku, a komandos o swoim synu dowie się, gdy będzie to dla niego bezpieczne, a nie wtedy gdy Etain uznałaby za stosowne mu powiedzieć. Zapowiedział też, że dziecko musiało być wychowane na Mandalorianina i jeśli nie Darman, to on zamierzał się tego podjąć. Nie mając innego wyboru i wiedząc, że Skirata był mimo wszystko jedyną sprzyjającą jej osobą, Etain zgodziła się na jego warunki. Mężczyzna poinformował ją także, że młoda Jedi powinna spędzić kilka miesięcy na Quilirze, pod opieką jednego z Gurlan, aż do rozwiązania. Na koniec Tur-Mukan wspomniała mu jeszcze, że powinien był rozumieć jakie znaczenie miała cała sprawa, wspominając o tym, że synowie się go wyrzekli. Nieświadoma, że w pobliżu stał Ordo, który wszystko słyszał. Widząc go, Skirata wyraził komentarz na temat jego i Maze'a, następnie udał się wraz z nim do środka, zwiadowca przybył bowiem, ponieważ Besany chciała się napić drinka z Kalem.[1]

Po północy, w opustoszałym barze, znajdujący się tam Jaller zamienił z Kalem kilka zdań na temat klonów i trwającej wojny, następnie odszedł by wrócić do domu, do żony, z którą w ostatnich dniach niewiele się widział, zapraszając rozmówcę, by pewnego dnia wpadł na kolację. Spytał także czy gdzieś go podrzucić, ale ten odmówił, informując szefa CBS, że czekał na Orda. Gdy zwiadowca skończył rozmawiać z Besany i przybył do Kala, ten wpierw spytał go w jaki sposób można było skontaktować się z Jinart, uzyskując od podopiecznego satysfakcjonującą odpowiedz, następnie zaś to klon spytał sierżanta czy było prawdą to co słyszał, o jego rodzinie, co Mandalorianin potwierdził zaznaczając, że jego więzi rodzinne były martwe o wiele wcześniej i podjąłby decyzję o przyjęciu zlecenia na Kamino jeszcze raz. Zwiadowca spytał go także czy było coś jeszcze czego nie powiedział Zerom, oprócz syna Tur-Mukan. Skirata zapewnił zwiadowcę, że nigdy ich nie okłamał i nie okłamie, stwierdzając, że jak to zrobi to ten będzie mógł go zastrzelić. Spytał go także o poradę na temat sytuacji z dzieckiem Darmana i Etain, a następnie stwierdził, że musiał uciąć sobie pogawędkę z Zeyem.[1]

Tydzień później, 395 dnia po bitwie o Geonosis, Omegi przebywały w koszarach kompanii Arca, przygotowując się psychicznie do nowego zadania: mieli bowiem najpóźniej następnego ranka znaleźć się na pokładzie Fearlessa, by polecieć na planetę Skuumaa, gdzie wyruszyły już wcześniej Delty, by przygotować teren. Skirata przybył do żołnierzy i zapytał o ich samopoczucia, wspominając również kiedy Gett miał oczekiwać ich na pokładzie swojego okrętu, a także dając każdemu żeton kredytowy o sporym nominale i zachęcając do wyjścia na miasto. Otrzymując gotówkę, Fi chciał odmówić, ale Niner wiedząc, że Kal chciałbym pogadać sam na sam z Darmanem, wypchnął komandosa w kierunku drzwi i wszyscy trzej wyszli zostawiając ich samych.[1]

Obydwoje zaczęli rozmowę, podczas której Skirata oświadczył komandosowi, że Etain czekała na niego gdzieś w koszarach. Radując go tą wieścią, w dalszej rozmowie zaproponował mu także, że mógł załatwić mu przeniesienie na Quiilirę, gdzie Jedi miała stacjonować, a jego miejsce w drużynie mógł zająć Corr. Komandos odmówił opuszczenia drużyny wiedząc, że nie poradziłby sobie z perspektywą przebywania w bezpiecznym miejscu, gdy jego bracia narażali życie. Następnie sierżant wyjaśnił rozmówcy w jaki sposób można było myśleć o ukochanych, wskazując mu, który sposób był właściwy, po czym kazał mu iść odnaleźć ukochaną, co ten niezwłocznie uczynił. Po chwili zaś skontaktował się z Ordem i Mereelem, informując ich, że musieli ułożyć pewne plany, związane z polowaniem na Ko Sai.[1]

Szpiegowanie Kamino

461 dnia po bitwie o Geonosis, Mereel przebywał na Kamino, gdzie udając zwykłego klona korzystał z jednego z ogólnodostępnych terminali, by zdobyć dane dostępne dla wszystkich, jak i te ściśle tajne. Tymczasem czekający na orbicie Kal wraz z Ordem ostrzegali go na wewnętrznym kanale komunikacyjnym, by miał wyczucie i wracał jak najszybciej. Gdy tylko Mereel zdobył wszystkie interesujące go informacje, poprosił Skiratę, aby go zabrał z Kamino, co też Mandalorianin zaraz uczynił.[4]

Kal, Ordo i Mereel oglądają zdobyte nagranie.

W drodze z Kamino na miejsce spotkania z Atinem i Prudiim, sierżant przykazał N-7, by nigdy więcej tak nie ryzykował, przypominając mu co zrobiliby mu Kaminoanie, gdyby go złapali. Po wysłuchaniu pretensji starszego mężczyzny, Mereel zajął się przeszukiwaniem zdobytych plików, natrafiając na nagranie, które zaraz puścił pozostałej dwójce — holograficzny zapis rozmowy między premier Kamino, a kanclerzem. W konwersacji słychać było jedynie słowa kobiety, w których wspominała o przedłużaniu kontraktów na klonowanie, a także o fabrykach na Coruscant. Wieści te były dla nich niezwykle interesujące, dlatego zaczęli się natychmiast zastanawiać jakie były ich konsekwencje. Mając nadzieje na kolejne odkrycia, Skirata kazał Mereelowi kontynuować badanie danych.[4]

462 dnia po bitwie o Geonosis w przestrzeni Drall, jednostka z Kalem, N-7 i N-11, połączyła się z jednostką, w której przybyli N-5 i RC-3222, a także ich pilot. W przedziale JOI Prudii przekazał Mandalorianinowi zdobyte informacje, cała grupka wyjaśniła też Atinowi dlaczego fakt, że Separatyści produkowali mniej maszyn niż się twierdziło, nie był wcale tak dobrą wiadomością jak mogłoby się wydawać. Sierżant wyjaśnił mu także, że różnica miedzy stanem faktycznym, a tym co podawał wywiad to jak topienie się w trzech albo w stu metrach wody — w finalnym rezultacie efekt był taki sam. Następnie Kal obwieścił Atinowi, że wracał do kwatery głównej z pilotem, który go przywiózł. Gdy komandos zorientował się, że Prudii zostawał z nimi, spytał czy wybierali się w pościg za Grievousem, lecz Kal, zgodnie z prawdą, zaprzeczył temu. W związku z tym Atin odleciał z powrotem na Coruscant zostawiając Mandalorianina z trójką Zer.[4]

Po odlocie Atina zebrani zamienili kilka zdań, następnie zaś Skirata skontaktował się z Zeyem, informując o wykonanej przez Prudiiego misji, tym samym sprawiając radość generałowi Jedi, a także kolejny raz proponując mu zmianę taktyki z walki na wielu frontach małymi grupkami, na walkę dużymi siłami w kluczowych miejscach, odbijając planetę za planetą. Arligan zgodził się z Kalem i przyznał, że Mace Windu za każdym razem przypominał kanclerzowi o takiej taktyce, ten jednak odnawiał zmiany dotychczasowych praktyk, wiążąc tym samym ręce strażnikom pokoju. Sierżant zapewnił rozmówcę, iż razem z Zerami zamierzali dalej szukać głównego centrum produkcyjnego Separatystów, po czym się rozłączył. Następnie zamienił kilka zdań z klonami, między innymi na temat Grievousa, a także ich przyszłych działań.[4]

Wizyta na Agamarze i wyprawa na ratunek Walonowi

Frachtowiec typu DeepWater.

W 471 dniu po bitwie o Geonosis, Kal przebywał na planecie Agamar, w Calna Muun, gdzie rodiański sprzedawca zachęcał go do kupienia oferowanej przez siebie kalamariańskiej jednostki typu DeepWater. Mogła ona zarówno latać, jak i schodzić pod wodę, a więc idealnie nadawała się do zamierzeń Mandalorianina, którymi były poszukiwania Ko Sai. Do sierżanta dołączył ubrany w pełną zbroję Ordo, który oznajmił, iż zamierzał obejrzeć obicia pojazdu, po czym udał się do wnętrza frachtowca. Wszystkie zdobywane dzięki najnowocześniejszym czujnikom informacje na temat przecieków, zmęczenia materiału i tym podobnych spraw, klon przekazywał na HUD w hełmie Kala, który wprowadził owo usprawnienie po akcji na Coruscant. Gdy sierżant usłyszał cenę zaproponowaną przez Rodianina, która opiewała na sto pięćdziesiąt tysięcy, przywołał N-11 i przygotował się do odejścia. Zgodnie z oczekiwaniami wojskowego, sprzedawca krzyknął za nimi, opuszczając cenę, lecz mimo tego republikanie nie zawrócili aż do momentu, gdy uzyskali satysfakcjonującą dla siebie kwotę, która wynosiła osiemdziesiąt tysięcy. Wrócili do sprzedawcy, któremu Mandalorianin zdecydował się zapłacić, po czym obaj odpłynęli nowo nabytą maszyną. Po drodze Kal spytał Orda czy miał jakieś wieści od Mereela, ten więc poinformował go, że zwiadowca wykonał swoje zadanie, a Besany Wennen zgodziła się wykonać dla nich zadanie. Następnie zamienili też kilka zdań na temat kobiet. Gdy klon poderwał maszynę z wody ku przestrzeni kosmicznej, Skirata spytał go czy miał jakiś pomysł jak nazwać nowy pojazd, ten więc zaproponował wywodząca się z Mando'a nieprzekładalna nazwę, Aay'han, na którą sierżant się zgodził. Po ustaleniu nazewnictwa Mandalorianin udał się na obchód statku, analizując wszystkie pomieszczenia i rozważając co można było zmodyfikować. Niedługo potem podszedł do niego Ordo informując, że mieli problem, przez co musieli zmienić kurs. W kokpicie żołnierz podał Skiracie komunikator wyjaśniając, że połączenie podchodziło od Drużyny Delta oraz dodając, iż Walon Vau miał kłopoty. Mandalorianin niezwłocznie nakazał Ordowi zmienić kurs, a sam zaczął rozmawiać z Bossem, który wyjaśnił mu, gdzie znajdował się Vau oraz w jakich okolicznościach tam się znalazł. Fakt rabowania przez niego banku zaskoczył Kala, który takich działań spodziewałby się raczej po sobie, a nie po Walonie. Kończąc konwersację rozkazał Bossowi, aby zameldował Jusikowi, że wraz z N-11 zamierzał się zająć sprawą towarzysza.[8]

Mygeetoplaneta, na której utknął Walon Vau.

W końcu obaj dolecieli do Mygeeto, gdzie Ordo przestawił transponder statku żeby identyfikował ich jako jednostkę z Mandalory, po czym skontaktował się z kontrolą ruchu planety, prosząc o możliwość uzupełnienia zapasów wody. Przypomniał także, że Mandalorianie współpracowali z Konfederacją, dlatego kontroler pozwolił mu wylądować i nabrać wody z planety, z zastrzeżeniem, że w ciągu dwóch godzin mieli opuścić jej powierzchnię. Klon wylądował Aay'hanem na skraju podziemnego jeziora, po czym zaczął analizować okolicę przy pomocy wszystkich przydatnych czujników, jednakże bez rezultatów. W przeciwieństwie do niego, Kal zdecydował się użyć sprawdzonej metody, to jest zaczął nawoływać Mirda. Po chwili, gdy N-11 do niego dołączył, okazało się to skutecznym sposobem, przez co strill słyszący nawoływanie wyszedł spod lodu, dzięki czemu nowo przybyli wiedzieli gdzie mieli szukać Vaua. Ordo wykonał holomapę tunelu, gdzie znajdował się Mandalorianin, następnie zaś Kal posłał Mirda z liną z powrotem do tunelu, by ocenić jak głęboko leżał ich towarzysz. Nie upłynęło dużo czasu gdy ustalili, że znajdował się on na pięćdziesiątym ósmym metrze. Ordo zaproponował żeby podejść do Walona przez jezioro, korzystając z możliwości jakie dawał im Aay'han. Zdziwiony jego propozycją, Skirata przystał na to, przez co wraz z opierającym się Mirdem, wrócili na statek, którym N-11 zaraz zanurkował w skutym lodem jeziorze. Plan Orda wydawał się sprawdzać, udało im się przylgnąć do ściany lodu, którą to klon widział po otwarciu śluzy, zaś za kilkumetrową ścianą zamarzniętej wody jego czujniki stwierdzały istnienie kłębowiska beskaru i durastali, które tworzyły postać Walona.[8]

Kal używając hydrowgłębiarki przebijał się przez lód do Vaua, a gdy był już zbyt wykończony, by kontynuować, jego miejsce zajął Ordo, młodszy i sprawniejszy. Podczas tej operacji wymieniali zdawkowe zdania na temat postępowania z Mandalorianinem, gdyby udało im się go wydobyć. Ordo niespodziewanie wspomniał także, że miał skrupuły, że wykorzystywali Besany, zaskakując w takiej chwili Skiratę — zwiadowca nie kontynuował jednak tematu. W końcu klon krzyknął, że udało im się przebić. Ruszył żeby odczepić przymarzniętego do lodu Walona i wniósł go na pokład, gdzie po zdjęciu hełmu okazało się, że jego twarz była już mocno niebieskawa, ale źrenice reagowały na światło, co było dobrym znakiem. Pierwszymi słowami jakie wypowiedział wybudzony z letargu Mandalorianin było imię jego strilla — Mird. Kal stwierdził, że nie trzeba było robić Walonowi resuscytacji, następnie zaś zdjął z niego zbroję i przykrył czym tylko się dało, po czym kazał Ordowi wypuścić zwierzę poszkodowanego z szafki, gdzie go wcześniej zamknęli. Tenże zaraz przyskoczył do Walona, zalewając mu twarz śliną i ogólnie pomagając w ogrzaniu go. Ordo po chwili odszedł do sterowni i wyrwał Aay'han z objęć jeziora. Tymczasem Kal zajmował się dalej Walonem, pojąc go osłodzoną ciepłą wodą. Mężczyźni wymienili kilka uwag na temat powodów całej akcji. Vau kazał Skiracie zobaczyć co miał w worku, co też ten, po napojeniu go, uczynił. W międzyczasie Ordo ustawił pojazd na kurs do punktu zbornego, o czym poinformował sierżanta.[8]

Skirata zapoznał się z zawartością torby Vau, który ku jego zaskoczeniu stwierdził, że to wszystko, poza rzeczami w wewnętrznej kieszeni, przekazywał towarzyszowi na jego fundusz emerytalny klonów, zaznaczając, że nie był złodziejem i dla siebie zabrał tylko to co mu się prawnie należało, czyli dziedzictwo Vau. Resztę zaś wziął tylko dlatego, że znikniecie kosztowności tylko jednej rodziny byłoby podejrzane. Gdy Kal podziękował mu, pierwszy raz nazywając Walona swym bratem bez sarkazmu w głosie, ten zastrzegł, aby sierżant pamiętał też o klonach przez niego szkolonych, na co ten przypomniał, że miał zamiar wyswobodzić wszystkich żołnierzy, nie tylko tych, których szkolił sam. Następnie zaczął z Ordem inwentaryzować łupy, a Vau poprosił klona, by wyjął mu coś z sakwy przy pasie, a następnie dał mu wyjętą stamtąd broszę, w której były osadzone trzy cenne klejnoty, mówiąc by ten dał ją Besany, która zasługiwała na nie bardziej niż jego matka. Gdy Walon zasnął, zwiadowca wraz z Mandalorianinem kontynuowali inwentaryzację, wyceniając skarb na ponad czterdzieści milionów kredytów — nie licząc przy tym szafirów, które dostał Ordo oraz przedmiotów, których wartości nie można było oszacować.[8]

Po chwili N-11 spytał Skiratę co powinien zrobić z otrzymanymi szafirami, uważając, że kradziony prezent skompromitowałby Besany. Kal przyznał, że nawet jakby sprzedali, aby kupić dla klonów bezpieczne schronienie, Vau i tak byłby zadowolony, byle brosza nie trafiła do jego matki. W dalszej rozmowie Ordo wyraził radość z powodu faktu, że Kal go przygarnął, natomiast ten zdecydował się na formalną, według praw Mandalorian, adopcję wszystkich Zer, poczynając od kapitana jako, że ten był akurat pod ręką.[8]

473 dnia po bitwie o Geonosis, Kal znajdował się na planecie Bogg 5, gdzie najpierw zajął się zabezpieczeniem Aay'hana, następnie zaś udał się wraz z Jusikiem do kantyny Mong'tar, gdzie byli już Mereel i Ordo. We wnętrzu lokalu, Bardan zakomunikował im, że musieli porozmawiać, miał bowiem ważne informacje na temat ich polowania na Ko Sai.[8]

Ko Sai.

Skirata wraz z Jusikiem i Zerami przybyli na lądowisko 76B gdzie spoczywał Aay'han. Cała czwórka weszła do środka, a następnie Mereel odebrał połączenie przez komunikator, zapewniając rozmówczynię, że to co zdobyła na pewno miało im się przydać, następnie zaś przekazał komunikator Ordowi, była to bowiem agentka Wennen. Sierżant kiwnął zwiadowcy, że mógł się oddalić, a gdy ten to uczynił Bardan zapytał Kala co ten kombinował, wyjaśniając, że bez tej wiedzy nie był w stanie go kryć. Mandalorianin przypomniał mu, że siłą rzeczy nie mówił wszystkim o swoich planach, powołując się na przykład Walona, którego nie informował o połowie rzeczy, które przekazywał Jedi. Sam Vau zaś przyznał, że taki układ mu pasował. Strażnik pokoju oświadczył wprost, że postępował wbrew rozkazom, przekazując im tą informację, dlatego poinformował Kala o wysłaniu przez kanclerza Delt na poszukiwania Ko Sai, dał mu też dostęp do zapisów rozmów drużyny komandosów, Zeya i przywódcy Republiki na tamten temat, wyjaśniając, że Arliganowi zależało przede wszystkim na tym żeby utrzymać to w tajemnicy przed Skiratą. Sierżant przyznał się rozmówcy, który i tak dobrze wiedział, że tak było, choćby z powodu zakupu przez niego statku-hybrydy, że szukał Ko Sai, wyjaśnił mu także dlaczego jej poszukiwał, to jest, że chciał przywrócić normalną długość życia klonom. Mandalorianie wyjaśnili także Jedi o co chodziło w napadzie na bank na Mygeeto. Kal zapewnił Bardana, gdy ten się zmartwił, że nie chciał korzystać z jego pomocy w śledzeniu Delt, że dalej był jednym z jego chłopców i miał w nim ojca. Strażnik pokoju wyznał, iż wiedział w jakim stanie była Etain, czym zaciekawił Mereela i Walona, którzy o tym nie wiedzieli. Skirata wyjaśnił niedoinformowanym, dlaczego Tur-Mukan stacjonowała na Qiilurze. Zaznaczył też, że choć zamierzał powiedzieć innym Zerom, to Darman miał pozostać w niewiedzy, czym wywołał negatywny komentarz Walona, który nie zgodził się na ukrywanie przed nim prawdy. Po upływie chwili, Vau przyznał, że nie miał lepszego pomysłu na rozwiązanie sytuacji. Po jego słowach Bardan stwierdził, że musiał ich zostawić, gdyż musiał dogonić oddział Vevut. Przed odejściem wspomniał jeszcze, że Zey myślał o sprowadzeniu z powrotem Rav Bralor, żeby szkoliła nowe klony na komandosów. Spytał także czy miał kontakt z innymi Cuy'val Darami, na co ten polecił mu spróbować z Wad'e Tay'haai albo Mijem Gilamarem i obiecał się z nimi skontaktować. Po tej deklaracji ze strony Mandalorianina, Jedi opuścił pojazd.[8]

Gdy strażnik pokoju opuścił statek, Mereel spojrzał na Orda, rzucając w przestrzeń myśl, że może nie powinien mówić mu co wykopała Besany skoro już mu nie ufał. Słysząc to, Kal stwierdził, że to nie była wina N-11, że nie poinformował N-7 o ciąży Tur-Mukan, lecz jego, dlatego spytał co znalazła agentka Wennen. Zwiadowca wyjawił im więc, że kobieta dokopała się do danych sugerujących, że na Centax-2 tworzona była alternatywna armia klonów. Dyskutowali także o tym co mogło się stać z nie w pełni rozwiniętymi żołnierzami z Kamino jeśli kontrakt z nimi nie zostałby przedłożony, a także nad tym jakiej technologi klonowania mógł chcieć użyć kanclerz Palpatine. Następnie wymienili kilka uwag na temat Besany, w których Kal zapewnił, że w razie kłopotów natychmiast wyciągnęliby ją z Coruscant. Po jego słowach Ordo zastanowił się głośno czy nie wykorzystywali takich ludzi jak Wennen czy Jusik, ich chęci poczucia przynależności, na co Skirata stwierdził, iże na tym polegała rodzina.[8]

Poszukiwania Ko Sai

476 dnia po bitwie o Geonosis, Ordo wraz z Mereelem zajmowali się modyfikacjami Aay'hana, obserwując siedzących w środku Walona i Kala rozmawiających przez komunikatory. N-11 uznał w pewnym momencie, że należało zobaczyć co z nimi. Wewnątrz posłuchał chwilę jak obaj rozmawiają, słysząc tylko ich wypowiedzi przez co ciężko było zrozumieć ogólny sens. W pewnym momencie Vau stwierdził do swojego komunikatora, że Kal znów się wścieknie, a gdy ten na niego spojrzał zamienili się urządzeniami. Okazało się, że rozmówczynią Walona była Jinart. Ordo usłyszał jak sierżant zakomunikował jej, że zamierzał wysłać do niej N-11, po czym oddał komunikator towarzyszowi. Podczas rozmowy do pomniejszenia przybył także Mereel. Po chwili Skirata poinformował dopytującego się Orda, że musiał wyruszyć na Qiilurę, wyjaśniając, że Etain krwawiła, choć nie powinna, wyjaśniając mu także, że posyłał akurat jego, bo była do niego najbardziej przyzwyczajona. Następnie zaś zakomunikował Mereelowi, że powinien skontaktować się z TK-0, gdyż kończył im się czas.[8]

Dzień później, Kal z Walonem oraz Mirdem czekali w Mong'tar City na przybycie Mereela z pilotem, na którego namiary podali im łowcy informacji. Skirata zajęty był ostrzeniem o balustradę swojego trójstronnego ostrza, ku irytacji swoich towarzyszy. Vau zapewnił niecierpliwiącego się sierżanta, że N-7 przybędzie, zaznaczając, że nawet jakby nie mieli pilota to i tak mieli planetę. Kal odparował mu, że klon przyprowadzi pilota, pokazał też towarzyszowi mapy hydrograficzne Dorumaa, gdzie prawdopodobnie przebywała Ko Sai i zamienili kilka zdań na ten temat. Vau spytał co Kal planował dla Kaminoanki po jej ewentualnym zatrzymaniu, przypominając mu, iż było bardzo prawdopodobne, że sama nie zechce współpracować, a w jej badaniach nie znajdą zapewne samodzielnie tego czego oczekiwali. W dalszej rozmowie, ku zaskoczeniu rozmówcy, Skirata wyznał, że myślał o zatrudnieniu na ich potrzeby Ovolot Qail Uthan, która idealnie nadawała się do ich potrzeb.[8]

Niedługo potem Vau oświadczył, że zbliżał się do nich Mereel, co następnie znalazło potwierdzenie. Zwiadowca nie był sam, gdyż towarzyszył mu twi'lekański pilot, Leb Chura, któremu to kazał opowiedzieć Mandalorianom to co chcieli usłyszeć. Mężczyzna zapewnił najpierw, że nie zrobił nic nielegalnego, a potem wyznał im wszystkie szczegóły gdzie, co i ile dostarczył. Po uzyskaniu wszystkich informacji, Skirata podziękował mu za współpracę, po czym Twi'lek najszybciej jak tylko mógł, oddalił się ścigaczem, którym został przywieziony na miejsce spotkania.[8]

Po chwili Mereel poinformował Kala, że A'den miał pewne niepokojące wieści. Chodziło o fakt wysłania dwójki żołnierzy-klonów z działu tajnych operacji za żołnierzem ARC, który zdezerterował, a którzy natknęli się na Darmana, w wyniku czego zginęli. W milczeniu całą trójka wróciła na Aay'hana i dopiero tam Skirata spytał cicho czyj to był rozkaz, na co zwiadowca odparł, że nie wiedział. Zaznaczył, że nie musiał to być ten, który się narzucał jako rozkazodawca, czyli Arligan Zey. W dalszej rozmowie sierżant bronił Jedi przed Vau, wspominając, że tajne operacje były pod komendą WAR. Mężczyźni zamienili także parę zdań na temat tego jak Kal wyobrażał sobie oferowanie klonom schronienia. Podczas gdy Mereel pilotował statek, kierując się ku miejscu skąd mogliby bezpiecznie skoczyć w nadprzestrzeń, Vau zamienił jeszcze kilak zdań ze Skiratą na temat tego, iż część klonów mogła wybrać dalszą służbę w WAR zamiast jego bezpiecznej przystani, a także tego komu woleliby służyć. Słysząc jego słowa, sierżant przyznał, że ideologicznie wolałby Separatystów, ale przez swych chłopców był związany z Republiką.[8]

Wyprawa na Dorumaa

478 dnia po bitwie o Geonosis, Kal wraz z Walonem, Mirdem oraz Mereelem przybyli na wyspę Tropix, na Dorumaanie, gdzie starając się sprawiać wrażenie zwykłych istot mających zbyt dużo kredytów i szukających nietypowych rozrywek, skierowali się do kompleksu hotelowego, gdzie samica Rek zajęła się ich obsługą. Wyjaśniła zasady obowiązujące na planecie, potwierdziła, że musieli mieć pozwolenie, za cumowanie statku była opłata i tym podobne sprawy. Skirata poprosił w końcu o pozwolenie na tydzień, które otrzymał i całą trójka wróciła na Aay'hana.[8]

Następnie ustalili jaka była prędkość barki używanej przez Ko Sai do przewozu sprzętu, wytaczając przy tym obszar o promieniu piętnastu klików, który musieli zbadać. Rozpoczynając wyprawę, analizowali dno za pomocą czujników Aay'hana, oznaczając na mapie wszelkie jaskinie mogące być potencjalnie kryjówką-laboratorium Kaminoanki. Dodatkowo szukali wszelkich śladów sugerujących niedawne prace w okolicy. Oficjalnie dostępne mapy sięgały tylko pięćdziesiąt metrów poniżej tafli wody, musieli więc zająć się taką analizą sami.[8]

W pewnej chwili Vau zawołał, aby się zatrzymali, co też sterujący pojazdem Mereel, niezwłocznie uczynił. Mandalorianin wskazał na coś, co po przyjrzeniu się okazało się szkieletem istoty humanoidalnej unoszącym się w wodzie. Chwilę później klon dostarczył dowodu, że ów szkielet nie znalazł się tam w wyniku nieszczęśliwego wypadku, ale celowo, co poparł pokazaniem im zbliżenia sznura, którym był przywiązany do dna. Na linie zawiązany był węzeł kotwicowy z Keldabe, co sugerowało towarzyszom, że uczestniczyli w tym Mandalorianie.[8]

Mereel wypłynął na zewnątrz i wrócił do Aay'hana, wraz z czaszką odnalezionego szkieletu, po czym wręczył ją Walonowi, informując go, że z zębów powinno dać się ustalić DNA, przy czym dodał żadnych innych tkanek czy ubrań nie odnalazł. Mandalorianin zastanowił się głośno czy denat został zabity i zatopiony, czy zabity poprzez zatopienie, gdyż były to różnego rodzaju działania. Słysząc jego rozważania, Mereel stwierdził, że nie był w stanie tego ustalić, gdyż na kościach nie było żadnych śladów złamań czy skaleczeń. W dalszej rozmowie wysnuli przypuszczenie, że martwy był ostatnią osobą, która widziała Ko Sai, która w ten sposób zatarła za sobą ślady. Tymczasem z kokpitu rozległ się alarm, o którym poinformował ich Vau. Okazało się, że był to Jusik starający się nawiązać z nimi kontakt. Wyjaśnił im, że Delty były na tropie Ko Sai, przy czym miały dotrzeć do miejsca, w którym się znajdowali za jakieś dwanaście godzin. Wyjaśnił też, że zadbał by żołnierze nie dowiedzieli się, że byli w to wmieszani, a także poinformował, że dołączy do nich za sześć godzin i jeśli do tego czasu nie odnajdą Ko Sai to im pomoże. Po zakończeniu rozmowy wszyscy wrócili do przerwanego badania dna morskiego analizując kolejne jaskinie. W tym czasie Vau zamienił ze Skiratą kilka uwag na temat tego czy towarzysz byłby równie zainteresowany ratowaniem klonów, gdyby nie były one replikami Janga Fetta, a więc Mandalorianina, ale na przykład Korelianina. W pewnej chwili, Kal zauważył podejrzaną kupę gruzu, przez co wraz z sojusznikami postanowił zbadać ją bardziej szczegółowo. Po chwili odkryli podejrzanie wyglądający tunel, który spełniał wszystkie warunki, aby być tym czego szukali. Jako, że był zbyt wąski, by próbować wpłynąć wewnątrz Aay'hanem, wrócili do przystani, gdzie Mereel pokazał idealnie nadający się do ich celów pojazd, Wavechaser. Widząc go, Skirata kupił jedną taką maszynę, a następnie podarował ją na własność klonowi.[8]

Z sierżantem skontaktował się Ordo, informujący, że leciał wraz z Etain na Dorumaa. Mandalorianin wyjaśnił mu jak wyglądała sytuacja, przy czym zaznaczył, iż odnaleźli prawdopodobne miejsce przebywania Ko Sai, przez co zamierzali je zbadać. Zamienili także kilka uwag na temat miejsca gdzie mieli przetrzymywać Kaminoanke po jej pojmaniu. Po zakończeniu rozmowy, Kal zabrał się do działania.[8]

Mandalorianin wraz z Mereelem udali się Wavechaserem ku jaskini, natomiast Vau podążał w pewnej odległości za nimi Aay'hanem. Po drodze Kal i Walon zamienili kilka uwag na temat kwestii flot, w tym floty morskiej Mandalory, następnie zaś Mandalorianin w Aay'hanie poinformował rozmówcę, że włamał się do głównego komputera Dorumaa i wydobył z niego informacje, że w miejsce, gdzie się udawali dostarczana była ponadprzeciętną ilość energii, co było dobrym omenem mogącym sugerować, że znajdą tam to czego oczekiwali — prądożerne laboratorium Ko Sai.[8]

Odnalezienie Ko Sai

Po dotarciu do miejsca wlotu jaskini, Vau pozostał na zewnątrz, zapowiadając, że będzie czekał na powrót towarzyszy do chwili wyczerpania zapasów powietrza. Na jego słowa Kal z Mereelem wpłynęli do środka. Po jakimś czasie dotarli do pewnego rodzaju basenu pływackiego. Po opuszczeniu pojazdu klon zlokalizował konsolę otwierającą drzwi i unieszkodliwił ją przerywaczem, powodując otwarcie wejścia. Następnie, kierując się instynktem, ruszyli lewą odnogą pobliskiego tunelu. W pewnym momencie przeczucie podpowiedziało Skiracie, że wyczekiwało na nich trzy osoby, przez co wraz z N-7, używając granatu przypuścili na nieznajomych frontalny atak, który zakończył się eliminacją wszystkich celów. Po ustabilizowaniu sytuacji, Kal przekonał się, że zmarli ochroniarze Ko Sai byli Mandalorianami. Towarzysze kontynuowali przeszukiwanie pomieszczeń laboratorium, aż w końcu sierżant odnalazł siedzącą przy biurku Kaminoankę. Na jego widok, kobieta zapytała go dla kogo pracował, mylnie zakładając, że przysłała go jakaś inna istota. Skirata zawołał Mereela, który wszedł bez hełmu do pomieszczenia, z elektronicznym pastuchem w ręku, ironicznie witając się ironicznie z badaczką.[8]

Sierżant obserwował jak żołnierz-klon torturował Ko Sai, zdając sobie sprawę, że to co sam odczuwał wobec Kaminoanki było niczym w porównaniu z tym co czuł jego towarzysz. Po chwili, Mandalorianin zdecydował się go uspokoić, gdyż obawiał się, że ten zabije pojmaną. Mereel oznajmił mu, że doskonale znał anatomię Kaminoan, dlatego wiedział co robił. Badaczka, pomimo cierpienia, nie traciła nic ze swojego sposobu bycia, kontynuując nazywanie ich niższym gatunkiem, a także wyśmianie idei mandaloriańskiego naukowca, gdy Kal wspomniał Demagola. Następnie, N-7 zajął się pozyskiwaniem danych z komputera kobiety, podczas gdy ta rozmawiała z Kalem na temat tego dla kogo ten właściwie pracował. Wyznała przy tym, że kanclerz Palpatine chciał, by wydłużała mu życie w nieskończoność. Sai zwróciła także uwagę na fakt, iż Mandalorianie ze swoją selekcją osób nastawionych na zadziorność i przetrwanie byli podobni do Kaminoan. Skirata przypomniał jej, że Mando'ade nie zabijali niewinnych dzieci w przeciwieństwie do jej przedstawicieli jej rasy. W końcu Mereel skopiował na przenośne chipy wszystkie dane, po czym usunął je z głównego komputera. Po tym działaniu, mężczyźni wyruszyli z zakutą w kajdanki Ko Sai do przystani. Kal po drodze zatrzymał się jeszcze przy martwych Mandalorianach i nie znajdując żadnych identyfikatorów ani nic podobnego, zabrał ich hełmy, by przekazać je członkom ich klanu. Po drodze badaczka starała się ich przekonać, aby wrócili po materiał genetyczny, komórki w kriostazie, mające być wzorcem dla nowej armii. Towarzysze byli jednak niewzruszeni. Skirata kazał Mereelowi płynąć samotnie ich Gi'ką, natomiast on wraz z Ko Sai popłynął jej pojazdem. Po dopłynięciu do Aay'hana i przejściu na jego pokład zamknęli Kaminoankę w jednej z kabin, a jej pilnowaniem zajął się Mird. Tymczasem N-7 skierował statek ku przystani. Tamże Kal wręczył mu detonator wyzwalający eksplozje zostawionych w laboratorium Ko Sai ładunków wybuchowych, pozwalając by to on zainicjował jego zniszczenie, co ten z radością uczynił.[8]

Gdy Ordo i Etain dotarli na planetę, skierowali się ku stojącemu w przystani Aay'hanowi, gdzie znajdowali się sierżant i Mereel. Tur-Mukan spotkała się ze Skiratą po raz pierwszy od ich rozmowy na Coruscant, po której wygnał ją na Qiilurę. Nie wiedziała czego się spodziewać, lecz ten powitał ją z entuzjazmem, przepraszając również, że nie przewidział, że Qiilura okaże się dużo niebezpieczniejsza niż by sobie życzył. Jedi zamieniła kilka zdań z Mandalorianinem na temat schwytanej badaczki i tego czemu wciąż znajdywali się w owym miejscu, a także o Deltach, po czym zeszła na dół do kokpitu, gdzie znajdował się Walon, a Ordo został z Mereelem i Kalem na zewnątrz.[8]

Dobry nastrój Vaua zniknął gdy zobaczył miny wchodzących do kokpitu towarzyszy. N-11 oznajmił, że Fi został ranny, przez co znajdował się w śpiączce, po czym zaczął podawać szczegóły. Skirata zasugerował, że Bardan też powinien dowiedzieć się o stanie żołnierza. Następnie zwrócił się do Etain ze słowami, że gdy wyda rozkaz, ta przydzieli do Omeg tymczasowo Corra. Kobieta spytała Orda gdzie zabierani byli ranni żołnierze, ale ten obwieścił jej, że nie wiedział. W dalszej rozmowie zebrani wspomnieli także o senatorze Denie Skeenahu walczącym o prawa klonów.[8]

Jakiś czas potem, argumentując to obecnością Etain i jej umiejętnościami Jedi, Skirata stwierdził, że nadszedł czas na kolejną rozmowę z Ko Sai. Zgromadzeni starali się dowiedzieć od badaczki czy była w stanie przywrócić klonom normalną szybkość dojrzewania i choć ta dała do zrozumienia, iż to potrafiła, Tur-Mukan zarzuciła jej kłamstwo, bowiem zrobiłaby to dla dojrzałych klonów, wydłużając znacznie ich przydatność bojową. Przesłuchiwana broniła się twierdząc, że zamawiający nie był zainteresowany taką opcją. W końcu Ordo stwierdził, że miał tego dość i wziął od Mereela chipy z danymi — nie jednak jak sądziła Etain czy Kal, by je odczytać, ale by je zniszczyć. W zamiarach klona zorientowali się dopiero, gdy był na zewnątrz, gdzie podrzucił chipy z danymi i zniszczył celnym strzałem ze swojego blastera, ku rozpaczy zarówno Ko Sai, Skiraty jak i wszystkich pozostałych.[8]

Sierżant nie miał pojęcia co miał robić dalej, gdyż ich starania zostały właściwie przekreślone. Starał się dowiedzieć dlaczego N-11 zdecydował się na tak śmiały krok, przez co ten wyjaśnił, że to była kwestia możliwości wyboru — nie chciał być znów pod kontrolą Kaminoan, i wolał żyć pięćdziesiąt lat na swoich zasadach niż sto na ich. Zapewnił rozmówcę, że znajdą inny sposób na rozwiązanie tego problemu i obiecał mu to wynagrodzić. Następnie obaj zeszli z powrotem do pomieszczenia, gdzie znajdowała się Kaminoanka, która zaczęła wypominać żołnierzowi, że zniszczył dziesięciolecia jej pracy. Słuchając jej słów, Mereel odpowiedział jej, że sama była sobie winna, gdyż doprowadziła ich do szału. Spytał też czy nie chciała zacząć od nowa tworzyć wszystkich notatek. Skirata ponownie zagroził jej Ko, przypominając w jakim towarzystwie się znajdowała i zasugerował, że powinna zdecydować się na współpracę.[8]

Gdy Ordo ruszył do kokpitu, Kal spytał Etain czy chciałaby poznać Mandalorę, na co ta się zgodziła. W tym czasie Vau poprosił N-11 o klucz kodowy do wahadłowca, którym przybył, chciał bowiem udać się na Coruscant, wspominając, że zamierzał zahaczyć o Aargau. Następnie Skirata skontaktował się z Jusikiem, informując go, że wynosili się z planety i lecieli na Mandalorę. Podczas odlotu, starszy mężczyzna podziwiał z Mereelem miejsce, w którym zapadła się ziemia po tym jak wysadzili laboratorium Ko Sai.[8]

Pierwsza wizyta w Kyrimorut

Rav Bralor.

Aay'han dotarł na Mandalorę czterysta osiemdziesiątego dnia po bitwie o Geonosis. Obecna na miejscu Rav Bralor, przywitała się najpierw z Kalem, potem z Mereelem, a następnie z samą Etain, wiedząc, że była ona w ciąży. W pewnym momencie Skirata poinformował Bralor, że było jeszcze coś o co chciał ją prosić. Gdy to powiedział, Ordo wyprowadził z Aay'hana pojmaną Ko Sai, wywołując u Mandalorianki napad śmiechu. Po dotarciu do wnętrza pomieszczenia, Rav stwierdziła, że najlepiej byłoby zamknąć Kaminoankę w zbrojowni, pokazała im też awaryjne wyjście. Kobieta spytała sierżanta co zamierzał wydobyć z badaczki, sama zaś Kaminoanka obserwując Tur-Mukan stwierdziła, że genom jej dziecka byłby fascynujący, gdyż domyślała się natury jej potomka. Jedi ogarnął gniew, przez co pogroziła Sai jednym ze swych mieczy świetlnych, czym zasłużyła sobie na komplement ze strony Skiraty. Wszyscy usiedli w końcu do wspólnego posiłku, jedząc w ciszy. Po jego skończeniu Kal ogłosił, że nadszedł czas na naradę, zastanowienie się co dalej z Fi oraz badaniami. Stwierdził także, że musiał przekonać Jinart, aby ta kryła Etain, okłamując Zeya, że wciąż znajdywała się na Qiilurze. Mereel poprosił by kwestie badań zostawili jemu, wyjaśnił też Tur-Mukan szczegóły na temat manipulowania genami sprawiające, że nie było to takie łatwe jak się wydawało. Gdy strażniczka pokoju zaniepokoiła się na myśl, że Zey mógł zauważyć odpływ kredytów, Kal uspokoił ją wyjaśniając, że nie chciał używać funduszy WAR, lecz swoich własnych, pozyskanych z rozmaitych źródeł w czasie ostatnich lat.[8]

Dwa dni później, około trzej w nocy czasu Coruscant, Mandalorianin skontaktował się z Besany Wennen, prosząc ją o przysługę związaną Fi, który został przewieziony do jednego ze szpitali na Coruscant. Kobieta zgodziła się ją wyświadczyć bez wahania.[8]

Jeszcze tego samego dnia Kal poinformował Etain, że na Coruscant pojawiły się pewne kłopoty — Besany rozpoczęła oblężenie ośrodka medycznego, ponieważ zdecydowano o uśpieniu RC-8015. Wyjaśnił, że skontaktował się z Jallerem Obrimem, po czym dodał, iż chciał być tam osobiście oraz, że wpierw poprosił o pomoc Wennen, a nie mężczyznę, gdyż sądził, że chodziło o problemy natury urzędniczej. Następnie wraz z Ordem udał się na pokład Aay'hana, zostawiając Tur-Mukan z Mereelem i Ko Sai w Kyrimorut.[8]

Powrót na Coruscant

Następnego dnia, Darman przebywał wraz z Atinem i Ninerem w barakach kompanii Arca, gdzie dołączył do nich Corr noszący zbroję należącą Fi. Niedługo po ich spotkaniu do sali przybyli Kal, Ordo oraz Walon z Mirdem, a także ku zaskoczeniu wszystkich, Jusik, który powinien przebywać na Dorumaa z Deltami. Jedi wyjaśnił pytającemu Skiracie, że komandosi powinni poradzić sobie bez niego, wyjawił także, że miał zamiar zająć się leczeniem RC-8015, taka bowiem była powinność Zakonu Jedi — pomaganie innym ludziom, a nie słuchanie polityków i branie udziału w ich machinacjach. Skirata zgodził się zabrać mężczyznę do komandosa, mówiąc N-11, że powinien iść z nimi.[8]

Podczas badania skanerami w holu rezydencji Obrima, Ordo stwierdził, że musiał wyjawić coś Kalowi — najpierw przekazał mu wieści, że Etain wydobyła pewne informacje z Ko Sai, następnie zaś wyznał, że wcale nie zniszczył danych badaczki i że świadomie naraził Skiratę na cierpienie, by uzyskać efekt wiarygodności, spytał także czy ten byłby w stanie mu jeszcze zaufać. Słysząc to, sierżant zdecydowanie odparł twierdząco, przyznając, że zagranie było paskudne, lecz skuteczne.[8]

Leczenie Fi.

Po skończeniu skanowania, gdy weszli do mieszkania Obrima, zastali tam jego żonę, a także śpiącą przy łóżku Besany. Jusik bez zwlekania rozpoczął proces leczenia Fi poprzez Moc. Ordo godzinę się temu przyglądał, następnie zaś, za namową Kala, położył się na kanapie, aby się zdrzemnąć. Sierżant obudził go po czterech godzinach, gdyż chciał pokazać mu efekty sesji Jusika. Fi wciąż pozostawał nieprzytomny, lecz zaczął reagować na pewne bodźce. Następnie wszyscy zgromadzeni zamienili parę słów na temat tego kiedy Zey zorientuje się, że Bardan oraz Zera zajmowali się nie tym czym powinni. N-11 odwiózł Wennen do jej mieszkania, podczas gdy Kal łączył się z każdym z komandosów i Zer, których szkolił, by z nimi chwilę porozmawiać.[8]

503 dnia po bitwie o Geonosis, Mandalorianin został wezwany przez Zeya do jego biura, gdzie udał się wraz z Ordem. Mistrz Jedi, któremu towarzyszył Alpha-26, chciał się dowiedzieć co się działo z Fi, na co Skirata stwierdził, że ten nie żyje, tak jak było to podane w rejestrze. Zaznaczył też, że skoro klonowi pisany był taki los, to cała reszta nie miała znaczenia. Następnie oznajmił rozmówcy, że nie uzyska on dostępu do interesującej go informacji. Arligan zagroził Kalowi odsunięciem go od armii i pozbawieniem stanowiska, czym sierżant się nie przejął, po czym obwieścił strażnikowi pokoju, że nie zamierzał porzucić swoich działań, a lepiej było mieć go w drużynie, niż poza nią. Skirata wspomniał także o wysyłaniu za ARC brygad śmierci, co zdziwiło Jedi, który nic o tym nie wiedział. W końcu stracił on panowanie nad sobą, ku zaskoczeniu Maze'a, uderzając pięściami w stół i przypominając sierżantowi, że to nie Jedi, ale politycy oraz kanclerz prowadzili wojny klonów.[8]

Wizyta w Kyrimorut

Etain i Venku.

539 dnia po bitwie o Geonosis, Kal dostał od Etain informację, że został dziadkiem. Następnego dnia wylądował Aay'hanem w Kyrimorut, gdzie niezwłocznie udał się do młodej matki. Ta, widząc go zapewniła, że nic jej nie dolegało, choć wyglądała jak cień samej siebie. Dodała też, że nie zmieniła zdania odnośnie oddania Venku w jego ręce. Zachwycony wyglądającym całkowicie normalnie dzieckiem, sierżant zaproponował strażniczce pokoju pozostanie na Mandalorze i zajęcie się wychowywaniem synka, ze wsparciem Rav i regularnie pojawiających się w Kyrimorut członków grupy operacyjnej. W odpowiedzi na jego słowa, Tur-Mukan stwierdziła, że niezbyt pasowała jej wizja siedzenia i martwienia się losem Darmana, gdy on walczył. Zauważyła także, że Kal nie spytał czy Venku był wrażliwy na Moc. Gdy ten po przypomnieniu o tym zadał właściwe pytanie, dowiedział się, iż chłopiec był wrażliwy, ale niespecjalnie silny Mocą. Etain dodała też, że zamierzała nauczyć go posługiwania się Mocą, ale nie planowała szkolić go na Jedi.[8]

Skirata stwierdził, że musieli znaleźć okazję, by powiedzieć prawdę Darmanowi. Gdy Tur-Mukan zastanowiła się głośno jak miała spojrzeć komandosowi w oczy, po tym jak go okłamywała, sierżant stwierdził, że wyjaśni mu to mówiąc prawdę — to on ją do tego zmusił. Następnie Mandalorianin udał się do Ko Sai z obiecaną jej próbką. Zamienił z nią kilka słów na temat dziecka, po czym wyszedł wraz z towarzyszącym mu cały czas Mereelem. Na zewnątrz wspomniał o klanie, co przykuło uwagę klona, stwierdził więc, że wszakże byli jednym klanem, co zwiadowca potwierdził.[8]

Sześć dni później, Skirata przybył do Kymimorut, do miejsca, w którym przetrzymali Ko Sai, zaraz po tym jak otrzymał informację od Etain o tym, że Kaminoanka popełniła samobójstwo. Nikogo nie ucieszył fakt, że stracili jedyne żywe źródło informacji, jednakże Zera nie ukrywały braku smutku z powodu jej śmierci. Kal zdecydował, że nadszedł czas, aby Delty przestały szukać Ko Sai i planował im powiedzieć jaki spotkał ją los. Zdecydował, że odeślą ciało badaczki na Kamino, a przynajmniej jego większość. Rozczłonkowaniem ciała Kaminoanki zajęli się z chęcią Jaing oraz Mereel.[8]

Ponownie na Coruscant

547 dnia po bitwie o Geonosis, Kal przebywał wraz z Venku na Coruscant. Odwiedził wraz z nim Besany Wennen, której wyjaśnił czyim synem był niemowlak oraz kto o tym fakcie wiedział, a dla kogo oficjalna wersja była taka, iż to jego niemający nic wspólnego z klonami wnuk. Poprosił ją o pomoc w opiece nad nim, wyjaśniając, że wynajął dla Laseemy mieszkanie w pobliżu Kraggeta i zamierzał przenieść się tam wraz z Venku, jako, że wrażliwe na Moc dziecko nie powinno znajdować się w pobliżu Zeya. Kobieta oświadczyła Kalowi także, że kiedyś będzie musiał jej wszystko opowiedzieć, nawet to co mogło jej się nie spodobać, na co ten się zgodził.[8]

Kal chętnie dawał swoim podopiecznym kredyty.

Następnego dnia, w apartamencie Wennen na Coruscant, oprócz gospodyni znaleźli się Skirata z Venku, Tur-Mukan oraz komandosi z Drużyny Omega. W rozmowie Mandalorianin wyjawił zebranym imię dziecka, na co Atin spytał pozostałych jak sami by nazwali swoje dzieci. Corr zaproponował Jori, natomiast Darman wybrał imię Kad. Słysząc jego słowa, sierżant dał mu potrzymać niemowlę. Nieświadom, że to jego synek, Dar stwierdził, że miał on oczy Kala, stwierdził także, że byłby z niego fatalny ojciec, a gdy starszy mężczyzna temu zaprzeczył, klon dodał, że jeszcze nie nadszedł dla niego czas, aby posiadać dziecko, czym wywołał niemiłe uczucia u Etain, która starała się jednak nie dać tego po sobie poznać. Chwilę później Skirata podarował RC-1136 chip kredytowy każąc mu spędzić czas z Tur-Mukan, a także oficjalnie, na sposób Mandalorian go adoptował, po czym zapowiedział zaadoptowanie pozostałych żołnierzy. Darman wraz z Etain zostawili ich, wychodząc.[8]

Tego samego dnia Kal spotkał się z Bardanem w Kraggecie, gdzie podczas rozmowy stwierdził, że porzucenie przez mężczyznę Zakonu Jedi było jego winą. Jusik stwierdził, że zrobił to co musiał, lecz martwił się, że nie będzie już człowiekiem Mandalorianina w dowództwie oraz opuszczeniem żołnierzy, z którymi walczył. Sierżant zapewnił go, że wciąż będzie widywał swoich chłopców, jako samodzielny konsultant. Zaoferował mu także schronienie w mieszkaniu Laseemy, gdzie sam mieszkał, a także możliwość opiekowania się Venku, z czego Jusik chętnie skorzystał wiedząc, że małemu przydałby się ktoś mogący zadbać o jego przeszkolenie w Mocy. Po chwili, Kal poinformował rozmówcę, że będą musieli nazywać Venku imieniem Kad, gdyż Darman wspomniał, iż takie imię nadałby swemu dziecku. Po skończeniu posiłku, Mandalorianin podał towarzyszowi kod do mieszkania, a także prosił, by dowiedział się czego się dało na temat przetrzymywanej w więzieniu Ovolot Qail Uthan, którą to chciał wykorzystać w miejsce straconej Ko Sai.[8]

Nieco później Skirata spotkał się z komandosami z Drużyny Delta czekającymi w JOI na pasie startowym baraków kompanii Arca, gdzie poinformował ich, że odnalazł Ko Sai i przekazał im kriopudełko, w którym znajdowała się jej głowa, by mogli ją przekazać Zeyowi. Żołnierze założyli, że to on ją zabił i to z jego węzłem spotkali się na Dorumaa, ten jednak zgodnie z prawdą wyparł się obu rzeczy, wspominając, że miała mandaloriańskich ochroniarzy i informując, że on tylko znalazł ciało — nie wyjawiając jednak, że badaczka sama odebrała sobie życie. Następnie zamienili jeszcze parę słów o Jusiku i Fi, po czym sierżant zostawił ich samych.[8]

Po zdaniu raportu Arliganowi Zeyowi, idąc przez plac paradny do swoich kwater, żołnierze z Drużyny Delta zauważyli grających w limmie troje członków Drużyny Omega, a także Orda, Mereela i Kala. Gdy Skirata ich zauważył, spytał czy chcieli z nimi zagrać, lecz Sev odparł, że wolał swój haft, przez co jego towarzysze kontynuowali podróż do kwater.[8]

Mij Gilamar.

W drugą rocznicę bitwy o Geonosis, Skirata oraz Vau znajdowali się na placu defiladowym koszar kompanii Arca, gdzie recytowali imiona poległych klonów — szkolonych przez siebie z pamięci, natomiast pozostałych używając ściągawki na komputerowych notesach. Walon widząc Seva i Scorcha, którzy do nich podeszli spytał czy chcieli się przyłączyć, a gdy ci potwierdzili, przesłał na komputerowy notes RC-1262 listę imion poległych klonów, przez co w czwórkę kontynuowali wspominanie zmarłych. W międzyczasie na placu zgromadziło się też kilkuset innych komandosów. Po zakończeniu uroczystości, Kal zwrócił się do zgromadzonych zaznaczając żeby żaden z nich nie myślał znaleźć się na właśnie wymienionej liście w przyszłym roku. Nieznany Deltom komandos spytał czy Skirata sądził, iż wojna miała trwać kolejny rok, na co ten odparł, że wszyscy wiedzieli jak wyglądał front, przez co prawdopodobne było ich spotkanie za następne dziesięć lat. Gdy ktoś rzucił komentarzem na temat jego wnuka, oznajmił, iż chciałby, aby wszyscy zgromadzeni mogli patrzeć jak dorasta. Następnie całe zgromadzenie rozeszło się, a Mandalorianie obserwowani przez dwóch komandosów z Drużyny Delta udali się w kierunku hangarów, gdzie dołączyli do nich Mij Gilamar oraz Wad'e Tay'haai.[2]

937 dnia po bitwie o Geonosis, Kal przebywał wraz z Mereelem i Mijem Gilamarem w kantynie Nerfi Udziec na terenie Uniwersytetu Coruscant, gdzie cała trójka spotkała się przy prywatnym stoliku z gerontologoiem, Reye'em Nenilinem, by dowiedzieć się czy był w stanie zrobić pożytek ze zdobytych od Ko Sai badań. Mandalorianie przekazali naukowcowi tylko wycinek całości, tak jak wszystkim pozostałym, z którymi nawiązywali współpracę, nie wspominając o prawdziwych celach swej działalności, argumentując, że interesował ich jedynie zysk. Co było w zgodzie z ogólnie przyjętymi stereotypami na temat ich społeczności, naukowiec więc zaakceptował taką możliwość. Po rozmowie, w trakcie której Skirata przekazał mu próbki i kredyty, a także obie strony wyraziły niejasno, że zdawały sobie sprawę, że to co robiły było nielegalne, więc zobowiązały się do wspólnego krycia, sierżant wspomniał, że musieli korzystać z jego pomocy, gdyż poprzedni genetyk, który miał im pomoc nie żył, wywołując tym odpowiednie wrażenie na Nenilinie. Następnie, Kal wraz z Mereelem i Mijem wyszli, zostawiając naukowca w kantynie.[2]

Na zewnątrz Skirata rozdał każdemu po kawałku korzenia Ruik i spytał Mija co sądził o odbytym spotkaniu, a także kazał mu obiecać, że nie zabije Reye'a dopóki ten nie da im jakichś informacji. Sam Gilamar spytał starszego mężczyznę czy powinien odwiedzić Kada przed czy po wizycie u Zeya, któremu to musiał przekazać, że ani on ani Wad'e nie mieli ochoty szkolić klonów na nowe oddziały specjalne. Po chwili oburzył się, gdy Kal wspomniał o znienawidzonych przez lekarza — Dreda Priesta i Isabet Reau. Skirata przypomniał mu także na jakich informacjach najbardziej im zależało, Mij zaś odparował, by coś w końcu zrobił ze swoją kostką, przez którą nieustannie utykał. Następnie zaś odszedł, zostawiając sierżanta z Mereelem. Obydwaj mężczyźni skierowali się na parking dla ścigaczy. Po drodze zamienili kilka uwag na temat motywacji Skiraty, a także tego jak zamierzali przetestować lekarstwo, gdyby udało im się je opracować. Mereel zgłosił się na ochotnika do badań, a następnie poruszył temat możliwości dezercji, z której nie miał zamiaru korzystać oraz Kada i możliwości użycia jego genomu. Klon wspomniał o jeszcze jednym naukowcu, Elliamie Baniorze, z którym mogliby nawiązać współpracę, następnie zaś za przyzwoleniem Skiraty udał się na zakupy do znajdującej się obok cukierni.[2]

Kal zajął się przeglądaniem wiadomości, między innymi na temat postępów w budowie Kyrimorut, a także upłynniania zrabowanych przez Vau dóbr. Największą jego uwagę przykuła ostatnia wiadomość, od jego biologicznego syna — Ijaata — informującego, że córka Kala — Ruusaan — jedyna, która się go nie wyrzekła, zaginęła. Gdy Mereel wrócił zobaczył, że policzki Kala były wilgotne od łez, zaś gdy ten wyjaśnił tego powód, zapewnił go, że ją odnajdą, była wszakże ich siostrą.[2]

W okolicach Thyferry

Thyferra.

Dziewięćset czterdziestego dnia po bitwie o Geonosis, Skirata znajdował się na pokładzie Redeemera, stacjonującego w okolicy Thyferry. Mandalorianin rozmawiał z komandosami ze swoich drużyn, przez co nie zauważył obecności Orda, który do niego podszedł. Ten dyskretnie zwrócił na siebie uwagę Kala gdy ten zakończył jedną z rozmów, strasząc go. Gdy zaczęli rozmowę sierżant spytał czy fakt, że mieli spotkać się z nim wszystkie Zera wynikał z chęci obsztorcowania go przez nich. Następnie zapewnił, że zamierzał umówić się w końcu na wizytę u chirurga, żeby wyleczyć swoją nogę, na co Ordo poinformował go, że Mereel już to uczynił. Obaj omówili także informacje otrzymane od Omeg, na temat klonów nie znających języka mandaloriańskiego, zastanawiając się jakiej technologi użyto do ich stworzenia. Tymczasem dołączył do nich Kom'rk, a zaraz potem pozostałe cztery Zera, przez co cała siódemka, sześciu zwiadowców i Kal, znów była razem. W konwersacji najpierw podjęli kwestię synów Skiraty, przypominając mu, że obydwaj się go wyparli i nie powinien im pomagać, a następnie Kal wysłuchał raportów Jainga na temat ich funduszy, a także Kom'rka na temat miejsca pobytu Grievousa. Po wysłuchaniu wieści, zgodnie z mandaloriańską tradycją, adoptował piątkę Zer — poza Ordem, którego adoptował już wcześniej — by następnie udać się wspólnie do mesy, gdzie jedli i rozmawiali o błahostkach, dopóki N-11 nie zorientował się, że ktoś stojący w drzwiach ich obserwował.[2]

Nowo przybyły parsknął pogardliwie, gdy Ordo nawiązał z nim kontakt wzrokowy, nazywając go klonem. Mereel, wiedząc jakie to mogło mieć konsekwencje, poprosił towarzysza, by obyło się bez wypruwania flaków. N-11 przedstawił się podporucznikowi jako kapitan, żądając, by zwracał się do niego w odpowiedni sposób, ten jednak nie przejął się i ponownie nazwał go klonem, dodając do tego obraźliwy epitet. Chwilę później przypomniał, że podoficerom nie wolno było przebywać w mesie, a także niepochlebnie wyraził się o Skiracie. Ordo zacytował mu przepis pozwalający Kalowi i A'denowi przebywać w pomieszczeniu, a także nakazał przeprosić starszego mężczyznę, ten jednak ani myślał to czynić. Dodatkowo zagroził Ordowi sądem wojskowym. Odpowiadający jedynie przed Kalem, zwiadowca szybkim ruchem uderzył swym czołem w twarz krnąbrnego podporucznika łamiąc mu nos i oskarżył go o niesubordynację, żądając podania jego nazwiska. W odpowiedzi na to, mężczyzna przedstawił się jako Luszgoti. Ordo ponownie nakazał mu przeprosić Skiratę, co ten tym razem uczynił. Kal przyjął przeprosiny, po czym nakazał podoficerowi czym prędzej wynieść się z mesy. Zaraz po tym podeszła do nich zrobotyzowana kelnerka, z dzbankiem zamówionym przed jednego ze znajdujących się w mesie komandorów, gdyż Luszgoti nie cieszył się zbytnią sympatią.[2]

Dwie godziny później, gdy Mandalorianin przebywał na pokładzie hangarów Redeemera, w jego pobliżu stali Mereel i Ordo. Odkładający to sierżant w końcu zdecydował nawiązać się kontakt ze swoim biologicznym synem, Torem. W czasie połączenia wpierw spytał czy u drugiego syna, Ijaata, było wszystko w porządku, następnie zaś zaczął wypytywać o szczegóły na temat zaginięcia Ruusaan. Aktywował także hologram, by nie tylko słyszeć głos Tora, ale i zobaczyć jego obraz — rozmówca mógł dzięki temu zobaczyć gdzie Kal się znajdował i sam wyciągnąć wnioski, że walczył dla Wielkiej Armii Republiki. Po chwili mężczyzna wrócił do rozmowy na temat Ruusan i poprosił syna, by przesłał mu wszystkie dane jakie miał na jej temat. Tor wyraził smutek, że tak wyszło w ich relacjach i Kal był nieobecny przy śmierci Lippi, jego żony. Ten tylko stwierdził, że nie było potrzeby tego roztrząsać, odruchowo nazywając go synem. Nieoczekiwanie, podszedł do niego Ordo i nazywając go ojcem, stanął w polu holokamery, gdzie poinformował, iż Etain Tur-Mukan chciała się z nim widzieć. Słysząc słowa klona, Tor spytał rodzica czy żołnierz uważał go za ojca. Ten potwierdził, że N-11 był jego synem, a następnie zapewnił rozmówcę, że wszystko miało być dobrze i przerwał połączenie.[2]

Skirata zamienił z Ordem parę zdań na temat jego relacji z jego biologicznymi dziećmi, w czasie których sierżant zapewnił żołnierza, że nigdy nie miały one zająć miejsca jego i innych Zer. Po chwili dotarła do nich Etain, pytając co się stało. Na jej widok Ordo pożegnał się z Kalem, po czym się oddalił. W rozmowie, Tur-Mukan wróciła do wątku córki Kala, zgadzając się z N-11, że jego synowie go wykorzystywali, wyjawiła mu także, że zamierzała opowiedzieć Darmanowi o Kadzie po jego powrocie z Haurgab, a także, że miała zamiar opuścić Zakon Jedi.[2]

Znów na Coruscant

Dziewięćset dziewięćdziesiątego piątego dnia po bitwie o Geonosis, Kal przebywał na Coruscant, gdzie brał udział w spotkaniu z Arliganem Zeyem. Mandalorianin przez okno mógł obserwować jak na zewnątrz Walon i Wad'e szkolili klony na nowych komandosów.[2]

Mistrz Jedi najpierw spytał Skiratę o jego samopoczucie, a następnie wypowiedział uwagę na temat jego nogi. W odpowiedzi na jego słowa, sierżant, nie chcąc udzielać pożądanych informacji, wspomniał o zaginięciu swojej córki, następnie zaś, po wzmiance o Kadzie, poprosił rozmówcę, by przeszedł do sedna spotkania. Ten wyjawił mu, że chciał, aby Zera pomogły w Departamencie Skarbu, czym wystraszył Skiratę. Jedi mylnie zinterpretował reakcję jaką wyczuł poprzez Moc, dlatego zapewnił Mandalorianina, iż zdawał sobie sprawę, że Zera robiły różne rzeczy, które nie leżały w zakresie ich obowiązków i przymykał na to oko. Nie wiedział jednakże, że prawdziwym powodem reakcji sierżanta była obawa, że on i jego grupa wpadli. W dalszej rozmowie Zey wyjaśnił, że mieli współpracować z agentką skarbową Wennen, powodując jeszcze większe obawy u Skiraty, który jednocześnie wiedział, że cała sprawa mogła być prawdziwą i przypadkową historią, Zera były wszak najlepszymi ludźmi do tego zadania. Nie mógł jednak odmówić, wspomniał więc, że znał Wennen z czasów akcji na Coruscant, chwaląc ją. Gdy Jedi spytał czy naprawdę myślał o klonach jako swoich chłopcach, Kal wyjawił mu, że adoptował ich zgodnie z mandaloriańskim prawem i zwyczajem, czym wprawił go w zdumienie. Po chwili Arligan stwierdził, że żadne przepisy tego nie zabraniały, a nawet gdyby takie były, to udawałby, że ich nie znał, kolejny raz wykazując, że jego i Skiratę łączyła nić porozumienia. Po zakończeniu rozmowy, Mandalorianin opuścił gabinet Jedi i skierował się do Kraggeta, gdzie dotarł po dłuższej chwili, zmarnowanej na naturalne dla niego działania związane ze zgubieniem ewentualnych obserwatorów.[2]

Po dotarciu do lokalu zastał w nim, zgodnie z oczekiwaniami, Obrima, z którym się przywitał i zamienił kilka wymijających zdań na temat planowanej przez siebie i klony dezercji. Zaraz po tym sierżant był świadkiem sceny, w której Laseema dość ostro potraktowała jednego z gości baru, który postrzegał ją jak typową Twi'lekankę. Następnie, Kal umówił się na kolejne spotkanie z Jallerem, które miało mieć miejsce w klubie CBS dokładnie za osiemnaście godzin. Po ustaleniu szczegółów skierował się do tylnego wyjścia, by udać się do swojego apartamentu, po drodze zamieniając jeszcze parę słów z Laseemą, która podzieliła się z nim swymi pozytywnymi odczuciami na temat możliwości postawienia się mężczyźnie.[2]

Następnego dnia, ze Skiratą skontaktowała się Etain Tur-Mukan informując go, że poinformowała Darmana, iż był ojcem Venku.[2]

Późnym wieczorem dziewięćset dziewięćdziesiątego siódmego dnia po bitwie o Geonosis, starszy mężczyzna przebywał w podziemnym zbiorniku rezerwowym wodociągów Coruscant, gdzie przybył do niego Vau, by poinformować czego dowiedział się na spotkaniu z Zeyem. Zapobiegliwy Mandalorianin miał przy sobie urządzenie nagrywające, dzięki czemu Skirata mógł słowo w słowo poznać przebieg spotkania. Analizując otrzymane informacje, Kal głośno się zastanawiał kiedy Arligan miał mu zamiar powiedzieć czego dowiedział się o Ruusaan, to znaczy, że znajdowała się ona w republikańskim więzieniu. Walon stwierdził, aby w razie doinformowania udawał zaskoczonego ową nowiną. W dalszej rozmowie obaj mężczyźni zastanowili się czy całość ostatnich wydarzeń była pułapką czy też zwykłym przypadkiem. Vau przychylał się do drugiej opcji. Po zamienieniu dwóch zdań na temat Etain, Dara i Omeg, Kal zaczął zastanawiać się czy na pewno mógł ufać Walonowi i nie był on częścią spisku. Ten, zdając sobie z tego sprawę, oświadczył, że jeśli Kal nie chciał to mógł nie iść na nadchodzące spotkanie, zaznaczając, że nie chciałby z powodu jakiegoś zbiegu okoliczności zostać uznany za kapusia. Sierżant zdecydował jednak, że jego towarzysz mógł wziąć udział w spotkaniu i po paru kolejnych zdaniach udał się wraz z nim do apartamentu Laseemy, gdzie w ciągu kolejnych godzin dotarł także Mij Gilamar, wszystkie Zera, a także Besany.[2]

Nie mogąc doczekać się przybycia Jusika i Tur-Mukan, Skirata postanowił rozpocząć bez nich i odtworzył wszystkim zgromadzonym nagranie zrobione przez Vau. Wennen przeprosiła obwiniając się za śledztwo, przez co mężczyzna zapewnił ją, że to nie była jej wina. Jako kolejny, odpowiedzialność na siebie chciał wziąć Jaing mówiąc, że nie powinien zostawiać w systemie Republiki swojego programu. Zgromadzeni omówili następnie plan działania. W czasie narady A'den zobowiązał się zapewnić im pomoc znajomej pilotki w związku z infiltrowaniem Kuat Drive Yards, a Vau wziął na siebie infiltrację Aurodiseal. Skirata wspomniał o planie porwania/uwolnienia Uthan i Ruusaan, a Mij przekazał wieści jakie zdobywali na temat genomu klonów i możliwości znormalizowania ich tempa starzenia. Mereel dodał też, że mieli większość istotnych baz danych na temat klonowania. Ostatni głos zabrał Jaing, informując ich, że fundusz operacyjny wynosił w danej chwili ponad trylion kredytów. Kal był jednocześnie ucieszony i wystraszony. Zera uspokoiły go opisując metodę w jaki sposób Jaing zgromadził taką sumę — nie była to jednorazowa, śmiała kradzież, ale uszczuplanie po kredycie lub pół z trylionów kont obywateli galaktyki. Podobnym niedowierzaniem na informacje o zgromadzonych funduszach zareagowali pozostali zgromadzeni, gdyż takie zasoby pozwalały im niemal na wszystko.[2]

Dzień później, Kal, w towarzystwie Walona, przybył do koszar kompanii Arca, do członków Drużyny Omega. Już na wstępie przytulił Darmana prosząc o wybaczenie, ten domagał się jednak wyjaśnień dlaczego nikt mu nie powiedział prawdy. Mandalorianin, zgodnie ze stanem faktycznym, obwiniał za całą sprawę głównie siebie, wyjawiając, że to on zakazał Etain mówić klonowi. Kajał się też, że był to błąd z jego strony. Żołnierz zażądał, aby Kal powiedział im wszystko co przed nimi ukrywał, przez co ten polecił wszystkim komandosom zdjąć i wyłączyć kubły, by nikt nie mógł ich w żaden sposób podsłuchać, po czym wyjawił, że ktoś zorientował się, że Zera grzebały w sieci Departamentu Skarbu. Dodał, iż została aresztowana niewinna osoba, Jilka Zan Zentis, którą w razie konieczności musieliby zlikwidować, aby ochronić Besany. Łamał się przed wyjawieniem dalszych informacji, ale zachęcony przez domagającego się tego Darmana, a także zniecierpliwionego Walona, wyjawił im, że kobieta została oskarżona o wykradanie danych Departamentu Skarbu, czym tak naprawdę zajmowała się Wennen. Wyjawił także, że Palpatine tworzył nowa armię klonów, której nie planował rzucić do boju jeszcze przez jakiś czas. Kontynuując oznajmił, iż z Walonem przygotowali dla żołnierzy drogę ucieczki oraz byli blisko odkrycia sposobu wyłączenia u nich przyśpieszonego wzrostu.[2]

Darman nie był usatysfakcjonowany usłyszanymi odpowiedziami. Dopytywał krzykiem czego jeszcze im nie powiedział nazywając go kłamcą, a w końcu uderzając. Skirata się nie bronił, każąc reszcie ich zostawić, w czym wtórował mu Vau nakazujący pozostałym się wynosić i zostawić tę sprawę obu zainteresowanym. Nieskrępowany, komandos bił przez jakiś czas Mandalorianina, aż się otrząsnął z amoku, przez co ledwie już stojący sierżant spytał go czy chciał z nim porozmawiać. Mimo jego pytania, żołnierz skupił się na przepraszaniu go za swój wybuch. Starszy mężczyzna nie wykazywał pretensji do swojego syna, jedynie zrozumienie i zapewniał go, że wszystko miało się ułożyć.[2]

Tego samego dnia, Kal wraz z Darmanem udali się do apartamentu Laseemy, gdzie czekała Etain z Venku. Kobietę zaskoczył widok mocno pobitego Mandalorianina, lecz ten oznajmił, iż dostał na co zasłużył, po czym zostawił ich samych.[2]

999 dnia po bitwie o Geonosis, Skirata przebywał w apartamencie Laseemy, gdzie wraz z trójką innych Cuy'val Darów, Walonem, Mijem i Wad'em, brał udział w ich nadzwyczajnym spotkaniu, podczas którego rozmyślali co mieli zrobić z kwestią pojmanej Jilki. Sierżant, który właśnie odbył rozmowę z Ordem, poinformował zebranych, że to Gurlanie wrobili agentkę żeby zmylić Wydział Wewnętrznego Bezpieczeństwa Republiki, Vau stwierdził więc, że miała niefart i przypomniał, że jeśliby ją uwolnili to musieliby się nią jakoś zająć, gdyż nie mogliby jej zwyczajnie wypuścić na wolność. Mij przypomniał, że oprócz Jilki mieli też dwie inne pojmane osoby do wyciągnięcia. Vau poczynił złośliwą uwagę na temat sumienia Besany oraz tego jak klony szkolone przez Skiratę chętnie wchodziły w związki uczuciowe, denerwując tym Kala. Mandalorianin zdecydował się na odbicie pojmanej kobiety i zabranie jej na Mandalorę. Gdy czwórka towarzyszy zaczęła analizować możliwe koncepcje uwolnienia agentki, do apartamentu przybył N-11 wraz z Wennen, stwierdzając, że nie powinna ona w takich okolicznościach zostawać w swoim mieszkaniu. Kal wyjawił nowo przybyłej nad czym w danej chwili pracowali. W końcu uzgodnili, że korzystając z kodów wywiadu, do których mieli dostęp, zarządzą transfer Jilki z więzienia, przez co w najłatwiejszy możliwy sposób, mogliby przejąć ją w drodze. Zająć się tym mieli Ordo i Vau. Następnie Skirata zabrał torbę Wennen i zaprowadził ją do pokoju N-11, zostawiając trójkę Mandalorian ze zwiadowcą samych.[2]

W pokoju Orda, Kal obserwował jak Besany się rozpakowywała, zamienił z nią także kilka zdań na temat jej ewentualnego ślubu z Mandalorianinem. W dalszej części rozmowy wtajemniczyli się w swoje wspomnienia. Kobieta pokazała mu holonagranie z dziesięcioletnią sobą i jej biologicznym ojcem, natomiast Skirata pokazał jej zdjęcia Munina Skiraty, swoich towarzyszy, a także biologiczne dzieci i klony. Wyjaśnił też rozmówczyni dlaczego Ordo zawsze spał z głową pod poduszką.[2]

Miesiąc później, Kal wpadł do apartamentu Laseemy, gdzie kazał Etain, która wyruszała na Kashyyyk, aby o siebie dbała, co ta mu obiecała. Następnie zostawił ją samą z Darmanem i Venku, by mogli się pożegnać.[2]

Spar.

Później tego samego dnia, Mandalorianin przebywał w Kraggecie wraz z Mijem, który zachwycał się darem przebaczania. Sierżant ponaglił towarzysza, by szybciej jadł, a gdy ten skończył posiłek, obydwaj udali się do apartamentu Laseemy, gdzie oprócz Twi'lekanki i Besany zastali także Fi, Spara i Sulla. To co miało być jednak niespodzianką dla Mija okazało się większą niespodzianką dla samego Kala, lekarz podszedł bowiem zaraz do Spara, z którym zaczął wymieniać życzliwe uwagi na rozmaite tematy, dzięki którym starszy mężczyzna uświadomił sobie, że to właśnie Mij pomógł Sparowi zbiec z Kamino. Lekarz wyjaśnił ciekawemu Mandalorianinowi, że Skirata pomagał swoim, a on swoim chłopcom. Wyjawił też, że pomógł mu winny mu przysługę Jango. Kal oświadczył wszystkim, że musieli wyciągnąć parę osób zza kratek, w tym jego córkę, zamieniając dwa zdania z Fi na temat tego, że był on jego równie prawdziwym synem jak Ruusaan córką. Następnie zebrani wrócili do gry w sabaka, podczas której klon wciąż dziękował Besany za uratowanie mu życia, a sierżant zajął się studiowaniem holoschematów centrum więziennego Pols Anaxes. Tymczasem zjawił się Jaing wraz z Nyreen Vollen, z którą to na wstępie zdanie zamienił Sull, któremu kobieta pomogła swego czasu uciec z Gaftikaru. Pilotka żartobliwie zaczęła marudzić, że nie po to mu pomagała, by przylatywał potem prosto na Coruscant. Gdy Jaing zaprezentował pozostałym swoją towarzyszkę, ta przekazała im zebrane przez siebie informacje na temat produkcji na Kuat. Zamieniła również kilka żartobliwie złośliwych uwag ze Skiratą, odmawiając jednak wzięcia od niego pieniędzy, gdyż jej zapłatą miały być informacje na temat losu jej zaginionego męża. Następnie zostawiła ich — Jaing widząc co się wydarzyło obwieścił Skiracie, że chyba go polubiła. Sam sierżant zaś postanowił wprowadzić swój plan, to jest dezercję z armii i zniknięcie, 1090 dnia po bitwie o Geonosis, o czym poinformował zebranych.[2]

List gończy

1080 dnia po bitwie o Geonosis, Kal przybył do Kraggeta, nie zastał tam jednak pracującej Laseemy, a druga kelnerka, Soronna, poinformowała go, że ta nie przyszła do pracy. Słysząc to, Mandalorianin natychmiast udał się do apartamentu Twi'lekanki, by przekonać się, iż został on ogołocony i nigdzie nie było zarówno kobiety jak i Kada, a także rzeczy należących do osób tam mieszkających. Nie wiedząc co się właściwie wydarzyło, ale przezornie nie chcąc korzystać z komunikatora, Skirata udał się na dach i tam swoim śmigaczem skierował się ku miejscu gdzie cumował Aay'han, został jednak zatrzymany przez patrol CBS, którym jak się okazało dowodził Obrim. Mężczyzna bez zwlekania zapewnił Kala, że Venku i Laseema byli bezpieczni, następnie kazał mu lecieć za nim, co ten bez szemrania zrobił. Zatrzymując się w jakiejś brudnej, bocznej uliczce, sierżant przeszedł, ze swojego pojazdu do maszyny Jallera, gdzie ten pokazał mu wystawiony za nim list gończy, sygnowany przez samego kanclerza. Wyjaśnił też, że powstał on z powodu tego, czego Palpatine dowiedział się od Reye'a Nenilina, który doniósł mu o Mandalorianinie posiadającym ściśle tajne dane z Kamino. Kal stwierdził, że miał u rozmówcy dług, lecz ten zaprzeczył, przypominając, że sierżant dla niego zrobiłby to samo, następnie zaś pożegnali się, przedtem jednak Skirata wręczył Obrimowi kontakt do pośredników wiedzących jak się z nim skontaktować. Po chwili zaczął nadawać wiadomość na otwartym kanale komunikacyjnym WAR, używając mandaloriańskiego kodu dadita, gdyż wiedział, iż Zera, niektórzy komandosi i Cuy'val Darzy zrozumieliby jego znaczenie, a postronni odebraliby to jako zwykłe zakłócenia.[2]

Skirata znajdował się na Aay'hanie, gdzie uzupełniał swoje zapasy broni i amunicji, jednocześnie rozmawiając przez komunikator z lecącym ku niemu Ordem. Klon proponował, by wybrać się po Uthan jak tylko przybyliby Jusik z Ruusaan, a następnie odlecieć z planety. Skirata przypomniał mu jednak, że Omegi miały wrócić w następnym tygodniu, a nie chciał ich zostawić. Żołnierz zwrócił Mandalorianinowi uwagę, że w przypadku pozostania w jednym miejscu na Coruscant, znacznie łatwiej było ich dopaść. Kal argumentował jednak, że jego strategia była bezpieczniejsza, gdyż mniej czasu mieli marnować na dojazdy. Następnie mężczyźni zamienili parę zdań na temat armii przygotowywanej na Centaxie, po czym Ordo stwierdził, że musiał udać się do kwatery głównej, dlatego kazał sierżantowi nie robić nic głupiego, na co ten natomiast odpowiedział, że zamierzał zająć się odnalezieniem Venku i Laseemy. Po chwili pytał także czy zwiadowca dałby rade ściągnąć Omegi na Coruscant, co ten potwierdził. W końcu N-11 wyraził zainteresowanie na temat aktualnego planu, przez co Kal oznajmił, iż lecieli po Uthan zaraz po planowanym przybyciu Bardana Jusika. Słowa Mandalorianina nie przypadły klonowi do gustu, dlatego po ich wysłuchaniu postanowił zakończyć rozmowę i udać się na spotkanie z Arliganem Zeyem w celu złożenia mu raportu.[2]

Bitwa o Coruscant

Bitwa o Coruscant.

Lecąc swoim zielonym pojazdem poprzez dzielnicę przemysłową, Skirata skontaktował się z Ordem. Zwiadowca poinformował go, że zgarnęli z Vauem Jusika, Fi oraz dwójkę ARC, natomiast Omegi miały dość twarde lądowanie. Gdy zwiadowca spytał co dalej, sierżant oświadczył, że mieli udać się po Uthan do czego potrzebował dwójki z nich, by udawali standardowe klony, najlepiej jego i Sulla. Zwiadowca stwierdził, iż powinni wziąć również Fi. Towarzysze umówili się na lądowisku przy Valorum Center. Po dotarciu na miejsce, Kal przez chwilę oglądał relacje z bitwy, przekazywaną przez HoloNet, następnie zaś skupił się na oczekiwaniu na resztę. Oczekiwani przez niego towarzysze przybyli kanonierką LAAT, z której zaraz, gdy tylko wylądowała, wyskoczył Fi ściskając dawno niewidzianego Skiratę. Następna zaś do witania starszego mężczyzny była stojąca za klonem, Ruusaan. Ta, nieśmiało spytała ojca czy dobrze rozpoznawała, następnie zaś Kal przytulił ją mocno do piersi przepraszając, że robił to dopiero po tylu latach. Obiecał jej też, że odstawi ją na Drall zaznaczając przy tym, że mogła wyruszyć z nimi na Mandalorę. Ich pojednanie zakłócił marudzący Vau, informujący Kala, że miał jego cywilne ubranie, które ten powinien włożyć przed wizytą u Uthan. Słysząc go, Skirata wrócił do postawy reprezentującej bycie najemnikiem. Następnie poinformował pozostałych, że wraz z Jusikiem wchodzili do ośrodka jako cywile, a Fi i Ordo w zbrojach mieli być ich obstawą. Zadecydował też, że fałszowali upoważnienie z samego biura kanclerza. Cieszącemu się z możliwości wzięcia udziału w akcji RC-8015, sierżant oznajmił też, że był zadowolony, iż znów miał go w zespole.[2]

Niedługo potem, grupa skierowała się do wejścia do Valorum Center, gdzie Jusik podając się ponownie za Denela Herrisa skontaktował się przez interkom z ochroną pytając czy ewakuowali już pacjentów. Chwilę później wyszła im na spotkanie kobieta w kitlu informując, że nikt nie wydał im rozkazu ewakuacji, a gdy były strażnik pokoju spytał, gdzie był dyrektor ośrodka ta wyjawiła im, że pojechał do domu i ona, jako dyżurna pielęgniarka, była w owej chwili najwyższą władzą w ośrodku. Były Jedi poinformował ją, że przybyli, by przetransportować doktor Uthan, jako osobę, która Separatyści mogli chcieć odbić. Słysząc to, pielęgniarka niezwłocznie zaprowadziła ich do celi, gdzie przebywała uwięziona kobieta, po czym wpuściła do środka. Uthan widząc ponownie Jusika wyraziła nadzieję, że podczas trwającej bitwy, Coruscant zostanie zmieniona w kupę gruzu, ten jednak ściszając głos. tak by pielęgniarka nie słyszała, wyjawił jej, że nie był z Republiki, ale Mandalorianinem i faktycznie przybył ją wyciągnąć z więzienia, czym skłonił ją do współpracy. Cała szóstka skierowała się ku wyjściu. Po drodze, Bardan zatrzymał się słysząc ponownie coś znajomego. Poprosił wszystkich o ciszę wsłuchując się w coś, a następnie o informacje na temat pacjentki przetrzymywanej w pobliskiej celi. Poprosił o możliwość rozmowy z nią, co siostra mu umożliwiła, dlatego zamienił z pojmaną kilka zdań w Mando'a, których treść wprawiła Skiratę w zdumienie. Zdecydował się także ją zabrać i razem udali się do kanonierki. Zaraz po zamknięciu się włazów, Uthan stwierdziła, że ciekawa była wyjaśnień całej sytuacji, natomiast Vau lustrując dodatkową pasażerkę stwierdził, że nie było jej w planie. Skirata oznajmił jednak, że zgadzał się z decyzją podjętą przez byłego Jedi, nie mogli zostawiać bowiem tej kobiety w ośrodku, po czym wyjawił zniecierpliwionemu towarzyszowi, że pasażerka, którą widział to Arla, zaginiona siostra Janga Fetta.[2]

Piątego dnia trwania bitwy, a więc tysiąc osiemdziesiąt pięć dni po bitwie o Geonosis, Kal wciąż przebywał na Coruscant, w bezpiecznym lokalu na jego dolnych poziomach, gdzie wraz z Walonem omawiał plany na najbliższy czas. Uważał, że powinni zacząć zbierać ludzi na pokładzie Aay'hana, na co jego rozmówca przypomniał mu jaką stanowili oni liczbę, zaznaczając ile miejsca było we wnętrzu pojazdu. Skirata przypomniał, że Bardan przybył myśliwcem szturmowym Aggressor, dlatego zaproponował, aby tą maszyną odlecieli Rusaan, Arla oraz klony, Sull, Spar i Mereel, a reszta na Aay'hanie. W dalszej rozmowie sierżant upewnił się, że Vau nie chciał się wycofać, rozmawiali też o ściągnięciu Etain i Omeg, a także o Deltach oraz innych klonach. Vau był ciekaw kiedy Kal zamierzał poinformować inne klony, że mogły osiedlić się w Kyrimorut. Ten odparł, że nastąpi to jak tylko będzie miał pewność, że było tam bezpiecznie. Następnie się rozdzielili i Vau z Mirdem poszli w sobie znanym kierunku, a Skirata udał się do apartamentu Obrima. Po dotarciu na miejsce, zamienił parę zdań z żoną Jallera, która poinformowała go, że mężczyzna utknął w pracy. Mandalorianin wręczył jej chipy kredytowe warte kilka milionów, które dostał kilka dni wcześniej za klejnoty, które Ordo podarował Besany, prosząc, by zostawiła dla siebie i Jallera tyle ile potrzebowali, a resztę przekazała senatorowi Denowi Skeenahowi. Następnie zaś, wraz z Besany, Laseemą i Venku, poleciał do Aay'hana. Kal zmienił z nimi jeszcze parę zdań, obiecując, że nie będą na statku zbyt długo same, po czym skierował się z powrotem do bezpiecznego domu, po drodze kontaktując się z Mijem, by porozmawiać o stanie medycznym Arli. Gilamar poinformował nieświadomego sierżanta, że Separatystom udało się porwać kanclerza. Słysząc to, Mandalorianin zastanowił się jakie to miało dla nich znaczenie.[2]

Jeszcze tego samego dnia, Kal przebywał z powrotem na Aay'hanie, gdzie obserwując, jak Jusik uczył Fi walki mieczem świetlnym, rozmawiał przez komunikator z Mereelem mającym pilotować Aggressora. Zwiadowca zameldował mu, że wszyscy zgodnie z planem byli na pokładzie i jak tylko nadarzy się sposobność, odlecą z planety. Czekając na dalsze wieści od N-7, starszy mężczyzna zapewnił będącą z nimi Jilkę, że będzie mogła wrócić na Corucant po zakończeniu wojny, co ta skomentowała ironiczną uwagą na temat Besany.[2]

Chwilę później ponownie skontaktował się z nim Mereel informując, że Grievous uciekł, przez co oni też mieli możliwość odlotu. Po kilku minutach zameldował o odniesieniu sukcesu i znalezieniu się poza Coruscant, następnie zaś skoczył w nadprzestrzeń kierując się na Mandalorę.[2]

Kal skontaktował się z Omegami dowiadując się, że wciąż walczyli, dlatego poprosił, by informowali go o swojej sytuacji na bieżąco. Atin, z którym bezpośrednio rozmawiał, spytał czy był z nim Vau, po czym poprosił go, by przekazał jego byłemu szkoleniowcowi, że wojna między nimi została skończona, nawiązując do mandaloriańskiej idei cin vhetin. Po rozłączeniu się komandosa, Vau stwierdził, że wszystko co robił swoim wychowankom czynił dla ich dobra. Po jego słowach, Kal powiedział, że musiał ruszać, aby przejąć resztę swoich podopiecznych, dlatego powierzał Venku pod opiekę Walonowi, co ten żartobliwie skomentował obiecując, że z Mirdalanem przygotują mu gniazdo.[2]

Rozkaz 66

CC-2224 przyjmuje rozkaz 66 od kanclerza Palpatine'a.

1089 dnia po bitwie o Geonosis, wieczorem, ze Skiratą skontaktował się Darman informując go, że wydano rozkaz 66. W odpowiedzi na jego słowa, starszy mężczyzna oznajmił, iż już zdążył o tym usłyszeć. Poinformował klona, że on i Niner mieli jak najszybciej dotrzeć do ich punktu zbornego, a zapewnieniem bezpieczeństwa Etain mieli zająć się Bardan i Ordo.[2]

Niedługo później, o godzinie 22:35, Kal rozmawiał przez komunikator z Correm, nakazując mu, by wracał na Aay'hana, razem z Atinem — co też obydwaj zrobili niedługo później, dołączając do sierżanta i reszty na pokładzie statku. Mandalorianin udał się do Walona, który niedawno usłyszał wieści o zaginięciu Seva i zauważył, że ten mamrotał do siebie. Gdy spytał towarzysza co go trapiło, ten zaczął mówić o Jangu. Słysząc to, Kal wezwał Bardana, aby mu towarzyszył, a całej reszcie nakazał udać się do kajut. Kontynuując rozmowę, przykazał Walonowi, aby wyznał czego się obawiał. Mężczyzna spytał towarzysza czy ten lubił Fetta, więc ten opisał swój niezbyt pozytywny stosunek do tego jakim Mandalorem był Jango — czym zdenerwował Vau, który do niego podskoczył pytając czy zrozumiał o co ich przywódcy od początku chodziło — o stworzenie armii zdolnej wybić Jedi. Na dźwięk jego słów, Kal uświadomił sobie, że zmarłemu Mandalorianinowi chodziło o coś więcej niż kredyty i dziedzica.[2]

Skirata spytał rozmówcę co ten robił na Kamino przed innymi Cuy'val Darami, ten jednak nie podjął tematu stwierdzając, że powinien być na Galidraanie, sierżant jednak przypomniał mu, że wtedy by zginął. Mężczyzna chciał wyjaśnić Jusikowi co właściwie wydarzyło się na owej planecie, ale ten uprzedził go stwierdzając, że wiedział o tym doskonale. W dalszej rozmowie, Walon niespodziewanie wyznał, że to on wybrał Skiratę na Cuy'val Dara, zaskakując go. Kal zażądał od niego jasnej odpowiedzi czy Jango chciał mieć go w swojej ekipie, ten jednak się wymigiwał, pytając w końcu czy miało to w tamtej chwili jakieś znaczenie. Skirata zaprzeczył, lecz zwrócił się też do niego, mówiąc, że cokolwiek miedzy nimi było, już się nie liczyło, nawiązując do cin vhetin. Vau uścisnął mu dłoń powtarzając te słowa, a potem udał się wraz z Mirdem do kuchni. Po jego odejściu, sierżant przeprosił Jusika, że musiał tego wysłuchiwać, ten jednak trzeźwo zauważył, że cały plan Janga był zbyt skomplikowany, by mógł go opracować sam i że były jeszcze elementy układanki, których nie znali. Gdy rozmowa dobiegła końca, Kal skontaktował się z Darem i Ninerem, każąc im natychmiast przybywać na Aay'hana.[2]

Niedługo przed godziną dwudziestą trzecią, Kal słysząc, że Dar i Niner chcieli udać się do mostu Shinarcan, gdzie była Etain, spytał co ci właściwie robili, skoro kazał im wracać. Ostatecznie pozwolił im tam lecieć, zaznaczając jednak, aby postępowali rozważnie.[2]

Nie upłynęło dużo czasu, gdy zdecydował, że nie mógł dłużej czekać i też jedzie na most Shinarcan. Spytał Jusika czy pożyczyłby mu swój miecz świetlny, jako trofeum, co ten zgodził się zrobić prosząc jednak, by na niego uważał. Corr oświadczył natomiast, że wraz z Atinem jechali razem z nim, na co Skirata przytaknął. Wspólnie, ścigaczem zdobytym przez Vau, udali się na miejsce, gdzie zaczęli szukać Etain — zaraz po jej zlokalizowaniu do Kala podszedł sierżant z 501 Legionu informując, że nie mieli jego numeru identyfikacyjnego. W odpowiedzi, Mandalorianin stwierdził, że miecz, który miał przy pasie powinien wystarczyć jako referencje, że miał umiejętności przydatne WAR w zaistniałych okolicznościach. Obserwujący go Darman, poinformował go na wewnętrznym kanale, że wyglądał jak kawał zbója, na co Kal ponownie przypomniał mu, że miał nie robić nic głupiego. Wszystko szło zgodnie z planem, aż do momentu gdy w tłumie wybuchło zamieszanie, jak się bowiem okazało znajdowali się tam walczący o przetrwanie Jedi.[2]

Etain obserwowała przez chwilę jak broniący się młodzi Jedi przypadkowo ranią wielu cywili, zauważyła też jak jeden z nich zaatakował nieświadomego tego klona chcąc uderzyć go w plecy. Zareagowała odruchowo, zasłaniając nieznanego jej mężczyznę własnym ciałem, na które to przyjęła cios mieczem świetlnym, co Kal mógł zobaczyć. Słysząc w hełmie ryk rozpaczy Darmana, Mandalorianin rzucił się do walki, zabijając swoim trójstronnym nożem pierwszego padawana, który znalazł się w jego zasięgu. Zobaczył także, że Ordo podbiegł do Tur-Mukan i nieskutecznie starał się ją reanimować. Skirata kontynuował walkę, aktywując miecz Jusika, dzięki czemu zabił jednego z pozostałych Jedi, po czym rozpoczął szukanie kolejnego celu. Po chwili zauważył, że Darman wołał Ninera, a gdy odnalazł go wzrokiem, zobaczył, iż komandos patrzył przez barierki gdzieś w dół.[2]

Chwilę później, RC-1136 i RC-1309 odlecieli kanonierką WAR, gdyż Niner złamał kręgosłup, a Darman uparł się, że nie zostawi go samego. Podczas gdy Kal wciąż pogrążony był w walce, do Orda podbiegł Obrim informujący, że musieli natychmiast wyruszać, dlatego kazał mu ewakuować sierżanta, gdyż obawiał się, iż ktoś zorientuje się, że Etain również była Jedi, przez co mogli mieć kłopoty. Mandalorianin nie chciał go słuchać twierdząc, że nie zamierzał odlecieć bez swoich podopiecznych, zmuszając tym samym Jallera do drastyczniejszych środków — agent CBS potraktował go strzałem nastawionym na ogłuszanie, następnie poprosił Orda, by przekazał starszemu mężczyźnie, iż było mu przykro, że musiał tak to rozwiązać, oraz że zamierzał zająć się Darmanem i Ninerem. Zaraz po tym, Ordo wraz z Correm, Atinem i nieprzytomnym Kalem, odlecieli śmigaczem, podczas gdy po ciało Etain mieli przybyć A'den wraz z Ny Vollen.[2]

Po wojnach klonów

Powrót na Mandalorę

Mandalora.

Następnego dnia, to jest 1090 dnia po bitwie o Geonosis, Kal przyleciał wraz ze sporą częścią swojej grupy na Mandalorę, do Kyrimorut. Powitali ich tam Mereel i Besany, która nakazała im udać się do domu na ciepły posiłek i sen. Dowództwo nad koordynacją działań przejęły Laseema i Rav, wydając rozkazy kto gdzie miał się udać. Fi, czujący się źle z faktem, że stał bezczynnie, podszedł to stojących podobnie Orda z Jusikiem, mówiąc, że Parja Bralor chciała wstawić statek do środka, dlatego spytał czy byli zainteresowani udzieleniem jej pomocy. Ci ruszyli z nim ku pojazdowi, gdzie zastali testującą coś kobietę. Nie zastali tam jednak Skiraty i Besany. Żona Fi wskazała im gdzie owa dwójka się udała, wyjaśniając, że Kal uparł się zaczekać na A'dena, a Besany chciała mu towarzyszyć. Ordo stwierdził, że zmarzną na mrozie i udał się do nich, po chwili zaś wrócił informując, że Wennen twierdziła, że sobie poradzą. Tymczasem dołączył do nich Vau, i wskazując na Skiratę stwierdził, że miało z nim być podobnie jak z Jangiem Fettem, nienawiść i chęć zemsty miały mu dać energię do działania.[2]

Niedługo później nadleciał statek Nyreen Vollen. Gdy jednostka wylądowała, Vau nakazał wszystkim w pobliżu stanąć do warty honorowej, co też Ci uczynili. Wychodząc z pojazdu, A'den przeprosił Skiratę, że lot zajął im dłużej niż powinien, musieli bowiem kogoś zabrać. Tym kimś okazali się być członkowie Drużyny Yayax, szkoleni przez Rav Bralor, która to entuzjastycznie ich powitała. Zaraz wyszła też Ny, która zamieniła kilka zdań z Kalem, który następnie udał się do wnętrza maszyny i wyniósł ciało Etain, zamieniając z Jusikiem parę zdań na temat kremacji Jedi, przez co podjął decyzję, że to właśnie ten sposób wykorzystają do jej pochówku, który miał się odbyć następnego dnia. Chwilę potem zaniósł zmarłą do wnętrza Kyrimorut. Z pozostałych na zewnątrz, jako pierwszy rozpaczy oddał się Ordo, który szybko opanował swoje uczucia. W tym samym czasie Vau stwierdził, że nienawiści Skiraty miała wystarczyć na wiele pokoleń.[2]

Niedługo później wszyscy znajdowali się przy wspólnym stole w jadalni, gdzie spożywali posiłek. Kal był świadkiem jak Jusik spytał czy nikt z zebranych nie miał nic przeciwko, że zamierzał nauczyć Venku korzystania z Mocy, co Corr, za przyzwoleniem będącego dotychczas głównym żartownisiem Fi, skomentował humorystycznie nawiązując do wojskowych regulaminów. Skirata zwrócił na siebie uwagę Bardana i spytał go co działo się z Jedi, gdy jednoczyli się z Mocą. Ten, w odpowiedzi przybliżył wszystkim ogólne oraz swoje poglądy na ów temat, wspominając o możliwości powrotu niektórych mistrzów w postaci duchowej. Dodał też, że nie miał jednak pojęcia czy Etain żyła w jakimś innym wymiarze czy coś w tym rodzaju. Ordo nalał Kalowi szklankę tihaaru, który podała mu Ruu, a Ny stwierdziła, że będzie jeszcze miał tysiąc okazji, aby rozpamiętywać śmierć Jedi. Mimo tych słów, starszy mężczyzna wygłosił krótką mowę wyjaśniającą dlaczego nie powinni dalej opłakiwać Etain, ale pamiętać o tym co było dla niej ważne i oddać cześć jej pamięci poprzez życie na wolności. Jego wypowiedź spowodowała, iż zebrani jednogłośnie wznieśli za to toast.[2]

Później, gdy większość już spała, Besany przebudziła się słysząc, jak sądziła, szloch Kada. Szybko jednak przekonała się, że to nie dziecko, ale Skirata, który samotnie siedząc w spiżarni oddawał się rozpaczy, chcąc załatwić tą sprawę w samotności, bez świadków. Obydwoje zamienili parę zdań, w czasie których Wennen zaproponowała, iż wraz z Ordem mogli zająć się zorganizowaniem kremacji Etain, na co Mandalorianin stwierdził, iż musiał rano pokazać ciało zmarłej matki młodemu Venku, dlatego starał się do tego przygotować psychicznie. Wyraził też zaniepokojenie o Darmana i Ninera. Rozmówczyni przypomniała mu, że Darman sam podjął decyzję o powrocie. Wennen udało się podbudować sierżanta, dlatego otuliła go kocem w fotelu w kuchni i sama wróciła do swojej sypialni.[2]

Pogrzeb Etain Tur-Mukan

Następnego dnia o świcie, Ordo zastał Kala w pomieszczeniu, gdzie leżało ciało Tur-Mukan. Starszy mężczyzna spytał towarzysza czy był gotów, a następnie poprosił, by ten odciął jeden z loków kobiety, na pamiątkę dla Venku, a także jeden z loków małego. Następnie spytał czy Ordo wiedział co stało się z torbą zmarłej. Żołnierz odnalazł ją i poinformował, że w środku były dwa miecze, notesy, komunikator i zabawka. Na widok pluszowego nerfa Skirata ponownie się rozkleił, ale szybko się pozbierał. Następnie zaś obaj wyszli, wywożąc ciało Etain na wózku repulsorowym. Gdy przejeżdżali obok Kada, ten zabrał pluszowego nerfa i zaczął go tulić, natomiast Jusik profilaktycznie zaopiekował się obydwoma mieczami świetlnymi, wyjaśniając, że dla zmarłej strażniczki pokoju sporo znaczyły. Zanim ułożyli ją na stosie, Venku się rozpłakał i wyciągnął w jej stronę rączkę z zabawką. Trzymająca go Laseema wyjaśniła, że dziecko chciało dać mamie swojego pluszaka i podeszła z nim bliżej ciała, by mógł to zrobić. Ordo podpalił następnie stos i płomienie szybko zajęły suche drewno użyte jako podpałkę. Następnie wyrecytował tradycyjną mandaloriańską formułkę żegnającą zmarłego, po czym zgromadzony tłumek zaczął się rozchodzić. Tymczasem Kal poszedł do płonącego stosu, wypowiadając coś bezgłośnie i zabrał pluszowego nerfa, a następnie rzucił w ogień pukiel włosów Kada. Wypowiedział głośno, iż przysięgał, że nie pozwoli, aby ktokolwiek jeszcze umarł przedwcześnie. Ordo stwierdził, że starszy mężczyzna poparzył sobie rękę, a następnie spytał czy dobrze się domyślał, że ten adoptował Etain, wymawiając gai bal manda nad jej stosem, co ten potwierdził. Dodał, że chciałby w ten sposób wynagrodzić to, że nie zawsze był wobec niej w porządku. Nakazał też, aby zebrać prochy ze stosu, gdy ten już zgaśnie, gdyż chciał je przekazać Darmanowi. Następnie zawołał do siebie Atina i Corra informując ich, że mieli zjeść porządne śniadanie, po czym ubrać swoje zbroje. Fi domyślił się, że czas nadszedł czas, aby spotkać się z doktor Uthan, co Skirata potwierdził, oznajmiając, iż uczcili pamięć zmarłych, więc nadszedł czas, aby zatroszczyć się o los żywych.[2]

Niedługo później, wraz z dwójką komandosów, Kal udał się do badaczki. Przykazał klonom poczekać na zewnątrz do czasu gdy ich zawoła, sam zaś wszedł do środka. Przywitał się z naukowiec, po czym rozpoczął z nią rozmowę. Na początku uświadomił jej, że wojna się skończyła, pozwalając jej poprzez moduł HoloNetu samej się przekonać jak wygląda ówczesna sytuacja. Następnie zawołał komandosów, by weszli do środka. Gdy kobieta zobaczyła Fi ubranego w zbroję Hokana, założyła, iż to ów Mandalorianin, gdyż nie miała okazji dowiedzieć się jaki los go spotkał. Klon szybko wyprowadził ją z błędu zdejmując hełm. Badaczka stwierdziła, że chyba słusznie się domyślała, że nie pojmali jej, by kontynuowała swe badania nad wirusem mającym zabijać klony. Spytała także czy chodziło im o zemstę. W odpowiedz Skirata zapytał czy zależało jej na zabijaniu żołnierzy, czy tylko na rozwiązaniu trudnej zagadki związanej z genomem, wyjaśniając, że albo była ona potworem lubującym się w zabijaniu albo naukowcem nie analizującym konsekwencji swoich działań. Dalsza rozmowa zeszła na kwestie dzieci. Uthan przyznała, że kiedyś myślała o o ich posiadaniu, ale potem było już za późno. Mandalorianin wyznał jej, że dla niego to klony byli jego adoptowanymi dziećmi. Wyjaśnił jej także czego od niej oczekiwali — przywrócenia naturalnego tempa starzenia się żołnierzy. Naukowiec spytała czego mogła się spodziewać za udzieloną pomoc, a gdy Kal spytał czego oczekiwała, ta zaskoczyła go stwierdzając, że chciałaby wrócić do domu. Sierżant wiedząc, że nie mógł jej wypuścić zaczął rozmowę od początku, pytając jakie miała plany na przyszłość, na co ta stwierdziła, że mężczyzna nie miał pewnie żadnych istotnych danych, którymi mógłby się z nią podzielić. Chcąc uświadomić ją, iż się myliła, podał jej holonotes z informacjami zebranymi przez Zera. Uthan zaskoczona stwierdziła, że mieli wszystkie informacje. Nie mogła uwierzyć, że Skirata zgromadził dane warte biliony tylko po to, aby przywrócić klonom normalne życie. Po chwili badaczka zgodziła się im pomóc. Mężczyzna zapewnił ją, że szybkie rezultaty przyspieszą przywrócenie jej wolności, po czym pogroził jej, że miał ją spotkać nieciekawy los jeśliby spróbowała go oszukać. Na koniec opowiedział kobiecie jaki los spotkał Ko Sai, a następnie wyszedł. Na zewnątrz natknął się na Jainga i Mereela, których poinformował, że Uthan zgodziła się na współpracę.[2]

1095 dnia po bitwie o Geonosis, Mandalorianin znajdował się w pobliżu jeziora, w pewnej odległości od Kyrimorut, gdzie postanowił wybudować pomnik upamiętniający wszystkie klony z WAR. Rozpoczął wstępne planowanie, wydeptując prostokąt mający okazać docelową wielkość konstrukcji, gdy dołączył do niego Mird, a chwilę później także Vau, który przypomniał mężczyźnie, że tylko Mandalorom stawiało się pomniki. Mimo tego poparł pomysł sierżanta i kazał Mirdowi, by pobiegł przynieść dla niego łopatę. Podczas kopania, Walon spytał Kala czy ten sądził, iż Sev wiedział, że kochał go tak samo jak Skirata swoich wychowanków. Rozmówca zapewnił go, iż był tego pewien. Mężczyźni zamienili jeszcze parę zdań na temat kształtu pomnika, a także pluszaka, którego Kal wziął ze stosu Etain. Starszy mężczyzna wyjaśnił towarzyszowi, że pewnego dnia zamierzał oddać go Venku. Stwierdził też, że musieli jak najprędzej wrócić po Ninera i Darmana, z czym Vau się zgodził dodając, że Kal prawdopodobnie rozumiał, dlaczego on musiał udać się na Kashyyyk. Chwilę później Skirata ruszył w kierunku Kyrimorut, na śniadanie. Tam, po zwołaniu wszystkich do jadalni, zauważył, że Ruu marudziła nad talerzem. W związku z tym podszedł do niej pytając czy wszystko było w porządku i zamienił z nią kilka zdań. Besany spytała go co planował zrobić z Arlą, ten wyjaśnił więc, że chciał poszukać na Concord Dawn jakichś jej krewnych. Wspomniał też o Bobie, dodając, iż jego nie szukał zbyt intensywnie. W tym czasie dołączył do nich A'den, wyjaśniający, że był w Enceri, i że Imperium Galaktyczne szukało najemników i łowców nagród, a także, że chciało zbudować na Mandalorze swój garnizon. Zgromadzeni podjęli temat z kim nowy rząd zamierzał pertraktować skoro nie było Mandalora. Ordo doszedł do wniosku, iż zapewne z właścicielem danego gruntu. Skirata powiedział parę zdań do Venku na temat jego ojca i Mandalorian, co N-7 nazwał karmieniem małego polityczną papką. Następnie zaś, Ruusan spytała ojca czy poświęciłby jej trochę czasu, co też ten zgodził się zrobić. Po śniadaniu udali się na północ od Kyrimorut, w miejsce, gdzie Kal chciał zbudować pomnik dla klonów. Gdy mężczyzna spytał od czego powinni zacząć, Ruu zaproponowała, by zaczęli od nowa, przywołując tradycję cin vhetin. Słysząc to, Kal poprosił ją, aby opowiedziała mu o sobie.[2]

Spotkanie z Fennem Shysą

Fenn Shysa.

Nazajutrz, Skirata udał się do Keldabe, gdzie w lokalu o nazwie Oyu'baat spotkał się z Fennem Shysą. W rozmowie towarzysz sierżanta stwierdził, że musieli odnaleźć Bobę Fetta, gdyż Mandalora go potrzebowała. Kal zauważył jednak, że nikt nie wiedział gdzie młody mężczyzna się zaszył oraz przypomniał, że jeśli chodziło o stanowisko Mandalora to popierał Shysę na to miejsce. Zamienili też kilka zdań na temat garnizonu Imperium na planecie. Skirata nieufający Palpatine'owi był przeciwny placówce, natomiast Fenn, choć nie wykazywał ku temu entuzjazmu, argumentował dlaczego nie mogli odmówić nowemu rządowi. Shysa następnie stwierdził, że Kal i Walon świetnie nadawali się do szkolenia młodych kadr Mandalorian. Starszy mężczyzna wrócił jednak do kwestii nowego Mandalora, przypominając, że przybył namówić rozmówcę na to stanowisko. Wyjawił mu także, że Arla Fett żyła, choć wyprowadził go szybko z nadziei, że mógłby uczynić ją przywódczynią, wyjaśniając w jakim była stanie. Zamienili jeszcze kilka zdań na temat Tur-Mukan i jej syna — Fenn nie wiedział, że dziewczyna była wrażliwa na Moc — po czym Kal udał się ku wyjściu. Po drodze, barman zwrócił mu uwagę, że znajdował się na liście poszukiwanych, przez co Skirata zauważył, że figurowała tam również Jilka. Po powrocie do Kyrimorut, mężczyznę powitała przybyła na planetę Ny, która przekazała mu znaleziony na swoim statku chip z danymi, należący prawdopodobnie do Etain. Mandalorianin podziękował jej za to, po czym sprawdził zawartość karty. Zawierała zdjęcia zmarłej Jedi, Venku, oraz ich wspólne zdjęcia z Darmanem. Widząc zapisane pamiątki, Skirata ponownie zaczął się obwiniać za to jak rozwiązał całą ich sprawę, wyrzucając sobie, że łamał wszelkie zasady, ale tej zabraniającej Jedi i klonowi się związać akurat nie złamał. Towarzyszka starała się go pocieszyć mówiąc, że nie powinien robić sobie wyrzutów. Wyznała także, że przywiozła do twierdzy kolejnego żołnierza. Jak się okazało był to Levet. Mandalorianin przywitał go ciepło, wiedząc, że klon ten wiedział o ciąży Etain, ale nikomu nie zdradził tajemnicy. W rozmowie wyjaśniając mu, że nie powinien źle się czuć z powodu dezercji. Następnie spytał go czym chciałby się zająć, na co ten szybko odparł, że prowadzeniem gospodarstwa. Kal kazał mu udać się do środka, sam zaś kontynuował rozmowę z Ny.[2]

W czasie jej trwania, pilotka stwierdziła, że Kal nie nienawidził wszystkich Jedi, po czym spytała co by zrobił gdyby się natknęła na dwójkę takowych osób szukających schronienia, których jedynym przewinieniem było to, że były wrażliwe na Moc. Wyznała mu wprost, że trafiła na dwójkę strażników pokoju, na co Skirata stwierdził, że jeśli jednym z nich był Quinlan Vos, to miała go natychmiast mu przywieść. Ta jednak poprosiła go o powagę i wyznała, że jedno z nich to zaledwie czternastoletnia dziewczyna, słabo wrażliwa na Moc, natomiast druga to Kaminoanka. Mężczyzna po otrząśnięciu się po usłyszeniu tej nietypowej informacji stwierdził, że nie był zachwycony. Rozmówczyni powiedziała mu więc, że Jedi nazywająca się Kina Ha pochodziła z gatunku długowiecznych Kaminoan. Mandalorianin rozumiejąc jakie otwierało to dla niego i prowadzonych przez nich badań związanych z przywróceniem normalnej długości życia klonom możliwości, w końcu zgodził się, by Ny przywiozła obie Jedi do Kyrimorut. Słysząc to, kobieta stwierdziła, że był dobrym człowiekiem, na co ten stanowczo zaprzeczył, wyjaśniając, że jedynie kochał swoich podopiecznych.[2]

Przybycie Imperium na Mandalorę

1097 dnia po bitwie o Geonosis, Skirata wraz z Fi podróżowali skuterem do Keldabe. W czasie lotu, klon zajmował się siedzącym mu na kolanach Kadem, na co Mandalorianin stwierdził, że ten cieszył się bardziej niż dziecko. Towarzysz sierżanta spytał go czy jakby polecieli na Coruscant, po Darmana i Ninera to mógłby lecieć z nimi, co Kal potwierdził. W dalszej części podróży, Fi dał Venku przymierzyć swój hełm, ponadto spytał Kala czy Bardan zamierzał nauczyć go posługiwania się mieczem świetlnym, na co ten przytaknął. Po dotarciu na miejsce, jakiś czas wędrowali po mieście, aż dotarli w pobliże Oyu'baat, skąd obserwowali rzekę Kelitę. Po jakimś czasie zauważyli nad głowami przelatujące jednostki Imperium, co stanowiło zwiastun nadchodzących mrocznych dni. Postanowili, że czas wracać do Kyrimorut, ale zaczepił ich jeszcze nieznany im Mandalorianin w bursztynowej zbroi, informując, że Shysa ogłosił się nowym Mandalorem, i zaprosił ich do Oyu'baat. Mężczyźni nie skorzystali z otrzymanej oferty i zgodnie z planem ruszyli w drogę do swojej kryjówki.[2]

Jedi w Kyrimorut

Kina Ha.

Trzy tygodnie po proklamowaniu Imperium Galaktycznego, Kal czekał przed Kyrimorut na przybycie Ny z dwojgiem Jedi, o których ta mu wcześniej wspomniała. Towarzyszył mu Mij, który podjął z nim rozmowę, ciekaw czy starszy mężczyzna na pewno wiedział co robił. Mandalorianin przyznał, że ryzykował dopuszczając dwójkę strażników pokoju do ich kryjówki, ale spytał towarzysza czy on by nie skorzystał z okazji ściągnięcia Kaminoanki, której kod genetyczny zmodyfikowano dając jej długowieczność. Ten przyznał, że też by się skusił. Gilamar zapytał Skiratę czy wyjawił Vollen dlaczego zgodził się przyjąć zapowiadanych przybyszy. Ten przyznał się, że nie wyjawił, iż myślał o Kinie Ha głównie przez pryzmat jej DNA. Dodał też, że Ny była wspaniałą kobietą, ale on skupiał się na czymś ważniejszym. W czasie ich rozmowy dołączyli do nich Jaing i Mereel. Ten drugi zapewnił, że zamierzał przedstawić oczekiwanym gościom reguły panujące w Kyrimorut.[7]

W końcu nadleciał frachtowiec należący do Vollen, na co N-7 wypowiedział komentarz na temat stosunku kobiety do Skiraty. Po wylądowaniu, pilotka wyszła z pojazdu i przywitała się z Kalem, następnie zaś zawołała obie Jedi, aby wyszły ze statku. Pierwsza pojawiła się Scout, tak uderzająco podobna do Etain, że widząc ją Skirata przeżył wstrząs. Pozostali także zauważyli to podobieństwo, ale nie zareagowali tak emocjonalnie. Młoda Jedi przedstawił się swym pełnym imieniem i nazwiskiem, prosząc by zwracali się do niej Scout, a także podziękowała za schronienie. Mandalorianin stwierdził, że musiało być jej zimno i zaraz zaprosił ją, by weszła do środka. Gilamar odprowadził ją, zaś sierżant skupił się na drugiej Jedi, sędziwej Kinie Ha, która oznajmiła, że jako iż wiedziała jakie pretensje miał do Kaminoan, jego gest z udzieleniem im schronienia był godny pochwały. Kal nie siląc się na dyplomację zaznaczył, że jego gościna miała swoją cenę, na co nowo przybyła stwierdziła, że było to naturalne, gdyż tak działała galaktyka. Następnie Ny zaprowadziła Kaminoankę do domu, a Skirata został na zewnątrz z dwoma Zerami. Mereel stwierdził, że mentor również powinien iść do środka i spytał czy dobrze się czuł, na co ten odwdzięczył się identycznym pytaniem. Komandos zapewnił, że Ha nie miała na niego żadnego wpływu, przypomniał też ojcu, że Scout nie była Etain, a jedynie trochę ją przypominała. Skirata odparł, że zdawał sobie z tego sprawę, lecz zaznaczył, iż był już stary i zmęczony.[7]

Tallisibeth Enwandung-Esterhazy.

Później tego samego dnia, Kal brał udział we wspólnym posiłku z większością mieszkańców Kyrimorut oraz dwiema Jedi. Przedstawił zebranych kobietom, po czym wytłumaczył im, że byli oni jego rodziną, a one gośćmi. Scout zauważyła, że Venku był silny Mocą, a także wspomniała, że sama była mało wrażliwa na Moc, przez co stanowiła marną Jedi. Skirata pocieszył ją wspominając, że matka chłopca też nie była silna Mocą, a mimo to była wspaniałą Jedi. Podczas wspólnego posiłku Kina zwróciła się do Skiraty, chcąc dowiedzieć się jakiej zapłaty oczekiwał on od niej za gościnę, by móc się przekonać czy była w stanie ją zapłacić. W odpowiedzi, ten wyjaśnił jej, że klony miały przyśpieszone tempo wzrostu, a także, że Uthan była genetyczką i chcieliby zbadać jej genom w poszukiwaniu rozwiązania. Kaminoanka spoglądając na Jusika stwierdziła, że mógłby on jej zabrać to czego potrzebowali siłą, ale dopytującemu się Skiracie wyjaśniała, że to nie była odmowa, a skoro poprosili, to zgodziła się przekazać im próbkę swojego DNA, przyznając, iż los klonów był niesprawiedliwy. Wywołało to śmiech u Skiraty, który stwierdził, że jej ziomkom z Tipoca City zdecydowanie nie spodobałyby się jej liberalne poglądy. Następnie podziękował jej, na co Ny, która obserwowała sytuację z boku, zauważyła, że jeszcze ani razu Skirata nie zwrócił się do Kiny Ha w obraźliwy sposób, jak to miał w zwyczaju, gdy mówił o Jedi czy Kaminoanach.[7]

Następnego dnia w Kyrimorut miało miejsce spotkanie, w którym udział brali Jusik, Mij, Skirata, Vau oraz pozostałe Zera. W czasie jego trwania sierżant zwrócił się do Walona mówiąc o losie Seva, co ten potwierdził, wyjaśniając że nie znalazł ani jednego śladu prowadzącego do komandosa. Wspomniał też co imperator zrobił z Wookieemi i nie chcąc kontynuować tego tematu poprosił o przejście do kolejnego. W związku z tym, starszy mężczyzna poruszył kwestię wyrwania z armii Ninera i Darmana, zaznaczając, że cały czas musieli pamiętać też o Sevie. Mij jednakże podjął kwestię postępów w badaniach Uthan, zamienili też kilka zdań na temat tego czy można było jej ufać, po czym Jaing przedstawił im raport finansowy, mówiący, że odsetki z ich funduszy wynosiły piętnaście miliardów tygodniowo czym wzbudził ich entuzjazm. Po zamianie paru kolejnych zdań, Kal spytał co jeszcze mieli do omówienia, na co Bardan poruszył kwestię Dreda Priesta. Mij przypomniał swoje nastawienie względem mężczyzny, a Skirata stwierdził, że Shysa nigdy nie posłuchałby kogoś takiego jak on. Gdy Gilamar wyraził uwagę na temat bezsensu tworzenia Imperium, dołączyła do nich Ruu, której Kal zakomunikował, iż kłócili się na temat polityki. Mij zaprzeczył jakoby się kłócił, po czym dodał, że jakby natknął się na Priesta, a ten by go sprowokował, to by go wypatroszył. Nowo przybyła zabrała głos wyrażając myśl, czy nie powinni jako Mandalorianie zacząć walczyć o swoje interesy. Zaznaczyła jednak, że nie twierdziła, iż Dred miał racje, na co Vau ją poparł. Chwilę później Ordo spytał Skiratę co planował zrobić z Jedi, gdy Uthan skończyłaby badania związane z kodem genetycznym Kiny Ha. Kal odparł mu, że zamierzał na ten temat pomyśleć w przyszłości.[7]

Spotkanie w Olankur

Czwartego tygodnia po nastaniu Imperium, Skirata spotkał się z Fennem Shysą w opuszczonym domku myśliwskim w Olankur. Mandalor spytał towarzysza czy ten był podejrzliwą osobą, a także czy mu nie ufał. W odpowiedzi, sierżant zauważył, iż to nie on, a Fenn nalegał, aby spotkali się w cztery oczy. Shysa odparł na to, że towarzysz Kala nie musiał czekać na zewnątrz, na co ten zapewnił, że Ordo lubił kontrolować sytuację. Po tej wymianie zdań, mężczyźni wznieśli toast szklankami wypełnionymi tihaarem. Gdy Fenn zaproponował Kalowi dolewkę, ten zakrył swoją szklankę. Widząc to, towarzysz sierżanta wyjaśnił, że tym razem nie chciał rozmawiać o ruchu oporu, dzięki czemu ten zgodził się na drugą porcję trunku. Shysa nalał mu, a następnie podał komputerowy notes z wykazem zamówień jakie Imperium składało Mandalorze. Zawierały one wykaz produktów z beskaru, do których zaliczały się klatki, kajdanki, drzwi oraz okręty. Mężczyźni zastanowili się co to oznaczało i jakie mogło stanowić zagrożenie dla Mandalory. Zamienili kilka zdań na temat Sithów oraz Mocy, po czym Shysa przeszedł do sedna, wyjawiając po co chciał się spotkać. Poinformował Kala, że jakiś czas temu spotkał w Oyu'baat poszukiwanego Jedi, który został Mandalorianinem, po czym pokazał mu wizerunek Jusika w szacie Jedi. Sierżant przyznał, iż wiedział kim on był, lecz gdy Fenn spytał czy powiedziałby mu gdyby mógł się z nim skontaktować, odpowiedział negatywnie. Choć nie chciał mu pomagać, nie mógł go okłamywać. Shysa wyznał, że myśliał o koncepcji, w której Bardan dorobiłby się gromadki wrażliwych na Moc Mandalorian. Słysząc to, Kal postarał się mu wytłumaczyć, że hodowanie istot wrażliwych na Moc nie było czymś, co można było łatwo osiągnąć. Dodał też, że przez kilka tysiącleci radzili sobie bez tego i mimo nowej sytuacji, nadal powinni. Rozmówca starszego mężczyzny próbował argumentować, że to nie różniłby się od tego jak Mandalorianie kształtowali charakter swej społeczności, Kal jednak nie zgodził się przypominając, że wrażliwość na Moc to zupełnie innego rodzaju cecha niż wiara w siebie, samodzielność, wytrwałość czy odwaga. Gdy Skirata stwierdził, że nie mógł pomóc Shysie, ten zapytał czy któryś z jego klonów nie chciałby szpiegować garnizonu w Keldabe, udając normalnego żołnierza. Sierżant odpowiedział mu, iż to oni sami musieliby podjąć taką decyzje. Na koniec rozmowy Fenn zapewnił Kala, że mu ufał czym wzbudził u niego wyrzuty sumienia. Starał się je jednak zagłuszyć przypominając sobie, że w taki sposób dbał o swój klan. Po pożegnaniu z Mandalorem, starszy mężczyzna wsiadł do czekającego śmigacza, w którym znajdował się Ordo. W środku zapytał klona czy nikt nie kręcił się w pobliżu, gdy był zajęty rozmową, na co ten zaprzeczył. Klon uznał, iż nikt nie mógł podrzucić im urządzenia śledzącego, po czym stwierdził, iż było złym znakiem gdy ktoś nie ufał swemu przywódcy. Spytał też towarzysza co było celem spotkania, na co Mandalorianin odparł jedynie, że zbyt wiele.[7]

Świętowanie nadchodzącej wiosny

Niedługo później, Skirata oraz pozostali mieszkańcy Kyrimorut, urządzili między sobą rozgrywkę w limmie, by uczcić nadchodzącą wiosnę. Podczas gry, Vau odbił piłkę do bramki, na co zaprotestował Corr, który twierdził, iż był spalony. Parja, która wraz z Leseemą i Jilką tworzyła sędziowskie trio, uznała, iż nie pretensje klona były bezzasadne. Nie upłynęło dużo czasu, gdy Jaing ogłosił przerwę, po czym wszyscy zainteresowali się przyniesionym przez Ny jedzeniem. Kobieta powstrzymała jednego z klonów przed poczęstowaniem się, chciała bowiem żeby Kal jako pierwszy spróbował przygotowanej dla niego niespodzianki, którymi były ciastka igatli. Sam widok słodyczy wstrząsnął mężczyzną, przez co Vollen się wystraszała, iż zrobiła coś złego. Mandalorianin sięgnął po jedno z ciasteczek, a następnie go skosztował. Obserwujący go towarzysze przez krótką chwilę mogli dostrzec łzy w jego oczach, przez co wyznał im, że po takim czymś wracały wspomnienia. Zapewnił przepraszającą Ny, że nie powinna źle się czuć z jego powodu, po czym dodał, iż przygotowane przez nią wypieki były doskonałe. Następnie, na krótką chwilę opuścił zebranych, a gdy wrócił, wyznał, że przypomniał sobie mamę, a także, że nie myślał o niej od wielu lat. Kontynuując, postanowił nie wracać do gry w limmie, a na swoje miejsce wybrał Scout. Chwilę potem, Kal wznowił rozmowę z Ny, stwierdzając, iż czasami żałował, że nie mógł skasować pewnych wspomnień, tłumacząc jej przy tym czym były mandaloriańskie stany aay'han oraz shereshoy. Stwierdził także, że jego towarzyszka była dobrą kobietą, co ta skwitowała podobną deklaracją na jego temat.[7]

Wieczorem, w głównym salonie Kyrimorut trwało spotkanie, w którym brali udział mieszkańcy bastionu, a także Rav Bralor z członkami Drużyny Yayax oraz Levetem. Pojawił się również Wad'e Tay'haai ze swoim bes'bevem, na którym odegrał żałobną wersję Vode An. Skirata dosiadł się w pewnej chwili do Bardana, pytając go czy wszyscy byli zadowoleni. Ten, dzięki swojej wrażliwości na Moc, streścił mu panujące nastroje, wspominając, że Ordo miał się na baczności przy Ruusaan. Sama kobieta czuła się zagubiona, ale starała się dostosować, Scout bała się klonów, Jilka była wystraszona i oszołomiona, ale Corr starał się o nią zadbać, a Ny lubiła Skiratę. Obydwaj zamienili parę zdań na temat Orda i jego potrzeby ochrony sierżanta, następnie zaś Kal poinformował Jusika czego chciał Fenn, a także oznajmił, iż odmówił w jego imieniu. Spytał też czy był złym Mandalorianinem jeśli nie chciał zaangażować siebie i swoich najbliższych w obronę Mandalory, na co były Jedi odpowiedział słowami, których celem było poprawienie jego samopoczucia. Chwilę potem, starszy mężczyzna zaproponował Kinie Ha i Scout zgranie z nim i Bardanem w pazaaka. Jusik spytał go dlaczego starał się, aby obie Jedi były zadowolone, na co ten stwierdził tylko, że nie chciał, by czuły się jak w więzieniu. Towarzysz rozgryzł go podejrzewając, że się obawiał, iż nie był dość ostry dla znienawidzonych Jedi i Kaminoan, dlatego przypomniał mu, że Mandalorianie przyjęli, że innych oceniało się po ich działaniach, a nie przynależności. Po jego słowach, Skirata spytał obie kobiety czy wiedziały gdzie się znajdowały, a krótką chwilę potem odniósł zwycięstwo w pazaaka. W tym czasie podszedł do nich Mij i zamienił kilka zdań ze Scout. Kal stwierdził, że nadszedł czas, aby położyć Venku spać, po czym oddalił się z nim, wpuszczając na swoje miejsce przy grze Gilamara. Gdy powrócił, podjęli rozmowę na temat ryzyka odkrycia ich lokalizacji, jednakże Jusik stwierdził, że powinni mieć plan natychmiastowej ewakuacji, z czym starszy mężczyzna się zgodził wspominając o mandaloriańskiej strategii ba'slan shev'la. Niespodziewanie zadźwięczał komunikator Skiraty, który to też zaraz poinformował ich, że otrzymał jednostronną wiadomość zaszyfrowaną w dadita. Mereel stwierdził, iż to zapewne Obrim, z czym Mandalorianin się zgodził. Następnie poinformował ich o treści wiadomości, która mówiła, że Niner zdobył zaszyfrowany mikro-obwód, który mógł stanowić dla nich zagrożenie, na co N-7 oznajmił, iż nadszedł czas, aby wyciągnąć Ninera i Darmana z Coruscant.[7]

Wyprawa ratunkowa Vollen

Jakiś czas później, Skirata przerwał rozmowę prowadzoną w czasie posiłku między innymi przez Ordo, Fi i Leveta. Mandalorianin zapytał zgromadzonych o ich plany na nowy dzień, a Jaing zaznajomił ich jak wyglądał plan wyciągnięcia Darmana i Ninera. Gdy RC-8015 zapytał czy mógłby wziąć udział w operacji, N-10 zastrzegł, że mieli w niej wziąć udział tylko Zera. Transport wybranym miała zapewnić Ny. Pilotka zauważyła, że warto było za jednym zamachem uzupełnić też zapasy, dlatego kazała im zrobić listę zakupów. Skirata wyciągnął stos kredytów i zamienił na jego temat parę zdań z Kadem, zachwalając ich zalety, a następnie kazał, by dał je Vollen, co ten też zrobił. Kobieta zaprotestowała twierdząc, że było to więcej niż potrzeba było na zakup zapasów. Sierżant wyjaśnił jej, że oferowane jej fundusze miały pokryć także koszty paliwa i części zapasowych. Vollen stwierdziła wtedy, że skoro jadła ich zapasy to również mogła za nie płacić. Rozmówca poprosił ją, by z nim wyszła na chwilę, na co ta się zgodziła.[7]

Nieco później, Kal zabijał czas rąbiąc drewno. Był zirytowany faktem, że podczas gdy Vollen i klony wykonywali trudne zadanie, on bezczynnie siedział na Mandalorze w oczekiwaniu na wieści. Dzięki tym przemyśleniom zaczynał dzięki temu lepiej rozumieć co przeżywała Ilippi, za każdym razem, gdy wyjeżdżał na wojnę. W pewnej chwili dołączył do niego Vau, sugerując, że skoro i tak się martwił to powinien się z nimi skontaktować. Zwrócił także uwagę sierżanta na fakt, że Dar i Niner byli komandosami, a ich specjalnością było wydostawanie się z rozmaitych miejsc, co nasuwało wniosek, że gdyby chcieli, to sami zdezerterowaliby i wyrwali się ze struktur imperialnego wojska. Po chwili obaj mężczyźni zgodzili się jednak, że komandosi czekali na właściwą chwilę. Kal wyznał Walonowi, że nie potrafił znienawidzić Uthan, mimo, że się starał, na co rozmówca wytknął mu, że nawet Kiny Ha nie potrafił nienawidzić, choć powinien, bo była to sprawa honoru. Poczynił także uwagę na temat tego, że Kaminoanka była bardziej arystokratyczna niż jego matka.[7]

Skirata spytał rozmówcę co by zrobił, gdyby odwiedził ich mający cztery tysiące lat Demagol. Ten odparł, iż nie wiedział, gdyż musiałby go najpierw zobaczyć. W odróżnieniu od niego, sierżant nie miał żadnych wątpliwości, że umiałby skrzywdzić będącego staruszkiem Zeltrona, wiedząc jakich okropieństw dopuścił się, gdy był w sile zdolności fizycznych i umysłowych.[7]

Atak chemiczny na Gibad

Gdy Kal wszedł do wnętrza Kyrimorut, usłyszał charakterystyczne dźwięki miecza świetlnego. W związku z tym udał się, aby sprawdzić kto trenował. Po chwili okazało się, iż byli to Scout i Jusik. Były Jedi starał się usprawiedliwić przed Mandalorianinem, że dziewczyna powinna ćwiczyć, gdyż mogła zajść w przyszłości potrzeba, iż będzie musiała się bronić. Starszy mężczyzna mógł zobaczyć jak była strażniczka pokoju, gdy jej atak trafił celu, stworzyła rysę na malowaniu zbroi swego przeciwnika. Skirata zaprosił ich oboje na drugie śniadanie, po czym udał się do kuchni, gdzie siedzieli już przy stole Vau, Uthan i Gilamar, a jedzenie podawały Besany, Jilka oraz Arla. Mij przeprosił zgromadzonych za przyniesienie holodbiornika, ale jak wyjaśnił sytuacja na Gibadzie zaczynała się robić niewesoła, natomiast Besany streściła Kalowi gdzie się znajdowali i co robili wszyscy nieobecni przy stole. Gilamar wprowadził także Skiratę w szczegóły na temat Gibada. Mandalorianin spytał Uthan czy miała tam jakąś rodzinę, a gdy ta przytaknęła, podał jej komunikator pozwalając się z nimi skontaktować. Zgromadzeni mogli obserwować na ekranie coś co na początku wzięli za myśliwce bojowe, jednakże po chwili Mij, jako pierwszy głośno skomentował sytuację orientując się czym tak naprawdę były widziane jednostki. Imperium Galaktyczne wykorzystało broń chemiczną, aby zniszczyć ludność planety, nie naruszając infrastruktury. Widząc to Uthan zaczęła cicho płakać, a Mij ujął ją za rękę, posyłając także ciepłe spojrzenie Scout. Skirata natomiast, zastanowił się jakiego środka chemicznego użyły rządowe siły, o ile była to substancja takiego rodzaju. Jego rozważania były słuszne, gdyż najeźdźcy posługiwali się wirusem FG36,stworzonym przez Uthan.[7]

Dziesięć godzin po rozpyleniu wirusa FG36 w przestrzeni Gibada, Uthan wciąż rozpaczała w Kyrimorut, obwiniając się o zabicie swoich pobratymców. Widząc to, Skirata powstrzymał się od złośliwych komentarzy i starał się pocieszyć kobietę pytając czy była pewna, że to jej dzieło. Ta zapewniła, że wirus został stworzony właśnie przez nią, po czym opuściła kuchnię, a Mij dając Kalowi do zrozumienia, że się tym zajmie, ruszył za nią.[7]

Gdy wyszła, Jusik ponownie włączył holoodbiornik, dzięki czemu wraz z sierżantem dowiedzieli się, że do ataku użyto wirusa stworzonego przez Gibadankę, co potwierdzało to czego Uthan była pewna. Oboje zamienili kilka zdań na temat Palpatine'a i jego działań. Kal wyznał, że jedynym pomysłem jaki obecnie miał na motywowanie Ovolot Qail do pracy nad lekiem na starzenie się klonów było przypominanie jej o losie jej ludu i podsycanie jej chęci zemsty. Wspomniał także o konieczności stworzenia antidotum na wirusa FG36, w celach zapobiegawczych. Obydwaj zamienili parę zdań na temat badaczki, Jusik w końcu stwierdził, że Kal powinien z nią otwarcie porozmawiać mówiąc do czego potrzebowali przeciwciał. Ten kiwnął twierdząco głową, po czym wstał informując towarzysza, że czas się przespać. Następnie udał się do głównego pomieszczenia, gdzie wedle swego zwyczaju, ułożył się do snu siadając na jednym z krzeseł.[7]

Zanim udał się na spoczynek, Bardan spytał go czy znalazłoby się w jego rodzinie miejsce dla jeszcze jednego syna, ten więc, zgodnie z życzeniem mężczyzny, adoptował go. Jusik stwierdził po tym, że nie wiedział gdzie by był gdyby nie on, na co Mandalorianin stwierdził, że to działało dokładnie w obie strony. Słysząc to, były Jedi udał się do swojego pokoju spać.[7]

Młoda Arla Fett.

Skiratę zbudziły w nocy krzyki. Po chwili ruszył w ich kierunku obawiając się kłótni pomiędzy Jilką a Besany. Wrzaski okazały się być w Mando'a z wykorzystaniem concordiańskich słów. W tylnym przedsionku zobaczył podrapanego Bardana trzymającego miotającą się Arlę. Widząc Kala, mężczyzna przeprosił, że tak wyszło, kobieta zaś krzyczała do przeciwnika, by trzymał się od niej z daleka, a Skiratę zachęcała, by podszedł bliżej, aby mogła go zaatakować. Gdy Fett złamała Jusikowi nos, ten zdecydował się użyć Mocy i ogłuszył ją. Po dołączeniu do nich Gilamara, były strażnik pokoju wyjaśnił w jakich okolicznościach została znaleziona Arla, co Mij skwitował stwierdzeniem, że tak bywało gdy się nagle odstawiało leki. Zgromadzeni zamienili parę zdań na temat kobiety, a Kal postanowił, zamykać jej pokój na klucz. Tymczasem obudzeni krzykami, pozostali zaczęli się schodzić, w tym Vau, Fi, Atin i Paja. Walon spytał się sierżanta czemu sądził, iż mogli uleczyć Arlę lepiej niż lekarze z Valorum Center. Do rozmowy włączył się Mij, który wyjaśnił, iż leczenie psychiatryczne miało długotrwale skutki, zaś Jusik zaoferował jej pomoc, podobnie jak z Fi. Skirata zarządził koniec przedstawienia i powrót wszystkich do łóżek, co też zrobili. Gilamar zadeklarował, że zajęcie się chorą kobietą rano i po chwili w pomieszczeniu zostali tylko Jusik, Kal i Besany.[7]

Wennen spytała byłego Jedi czym zdenerwował Fett, na co ten wyjaśnił, że był tylko mężczyzną, co ta z kolei skomentowała, iż wolała sobie nie wyobrażać przez jakie piekło musiała przejść Arla skoro tak reagowała na przedstawicieli drugiej płci. Besany zapytała Kala czy Ordo już się zgłosił, ale ten zaprzeczył, zapewniając jednak, że wszystko przebiegało zgodnie z planem.[7]

Po chwili, sierżant zasugerował Jusikowi, aby poświęcił trochę czasu na odpoczynek. Ten odparował mu jednak, iż Fi wciąż potrzebował jego terapii, a także, że chciał spróbować pomóc Arli. Skirata kazał mu się przespać, sam zaś wyszedł, przechodząc obok pokoju Fett, przed którym stróżował Mird. Po dotarciu do kuchni i rozmyślaniu między innymi o Dred Prieście, odezwał się sygnał jego komunikatora. Odebrał go myśląc najpierw, że to Ordo, ale jak się przekonał, był to inny klon, który przedstawił mu się jako Maze. Były zwiadowca serii Alfa wspomniał o pogłoskach, iż Kal zajmował się przesiedlaniem, co uradowało mężczyznę, dla którego oznaczało to, że jego plan zaczynał się spełniać. Obiecał żołnierzowi, że wkrótce się nim zajmą, pytając gdzie się znajdował oraz podał mu punkt spotkania, dzięki czemu ktoś z jego klanu mógł się tam zjawić. Klon wybrał Fradian, na co Kal zastrzegł, że to mogło potrwać parę dni, lecz Maze zgodził się tyle poczekać.[7]

Powrót Vollen

Niedługo potem na Mandalorę powrócił Ordo wraz z resztą towarzyszy, z którymi był na Coruscant. Już podczas wychodzenia ze statku przyznał się do błędu i przeprosił Kala. Starszy mężczyzna starał się go pocieszyć mówiąc, iż to nie była jego wina oraz, że zrobił co należało. Po tych słowach przywitał się z resztą żołnierzy, a także wytłumaczył Vollen, skąd wziął się strach N-11 przed porażką. Wywodził się od Kaminoan, którzy mu to wpoili, a nie od Kala; zależało mu bowiem na jej dobrej opinii. Tymczasem dołączyli do nich Atin oraz Fi, zachwyceni faktem, że Ny kupiła kilkanaście kilogramów orzechów. Pilotka przeprosiła, że nie udało im się przywieźć Darmana i Ninera, na co Fi pocieszył ją wspominając, że wciąż mogli się z nimi skontaktować. Następnie poinformował Skiratę, że planowali z Mijem polecieć po kilka rzeczy dla Uthan. Skirata zasugerował, aby zabrali ze sobą Walona, na co ci się zgodzili. Gdy obaj odeszli, sierżant stwierdził, że to cud, aby Atin tak pozytywnie traktował swojego szkoleniowca, tłumacząc Vollen, że to właśnie on odpowiadał za jego blizny. Poinformował ją również, iż nie było żadnych szans na pojednanie ze Strażą Śmierci. Zapytał ją też czy zechciałaby zostać jedną z nich, Mandalorian, a także wyjaśnił, czym była dla niego Straż Śmierci — przykrywką dla zorganizowanej przestępczości.[7]

Gdy Nyreen zauważyła w domu stół zastawiony przekąskami, zorganizowany na przybycie dwójki komandosów, zapytała Kala czy Uthan nie uznałaby tego za niewłaściwe. Ten wyjaśnił jej, że to było dla Mandalorian normalne — shereshoy bal aay'han. Podszedł do kredensu, gdzie znajdowała się urna z prochami Etain, zdając sobie sprawę z nietypowości swojego zachowania, po czym przeprosił ją, iż będzie musiała trochę dłużej poczekać na Darmana. Tymczasem z zamyślenia, wyrwał go Fi, który kazał mu się napić i żartował z sytuacji bycia bratem Jusika. Chwilę później Ovolot Qail zabrała głos, wyjawiając zgromadzonym swoje plany na temat uodpornienia na stworzony przez siebie wirus całej galaktyki poza Coruscant, które planowała zniszczyć. Zaniepokoiło to Kala, gdyż na planecie znajdowało się sporo jego podopiecznych, jednakże nie wyraził swych obaw głośno.[7]

Podejrzenia względem Nyreen Vollen

Następnie Mandalorianin zamienił parę zdań z Vollen na temat życiowych partnerów dla klonów. Widział przy tym jak Ordo tłumaczył Venku dlaczego Darman nie przyjechał na Mandalorę. Widząc całą sytuację, pilotka stwierdziła, że z klona byłby świetny ojciec. Chwilę później do sierżanta podszedł Jaing, który ze smutkiem w oczach poinformował, iż udało im się odczytać część danych z mikrochipa, który dostali od Ninera. Jedna z zawartych na nim informacji mówiła, iż Nyreen Vollen figurowała jako osoba, do której szukający przewoźnika Jedi mogli się zgłaszać w poszukiwaniu wsparcia.[7]

Słysząc to, mężczyźni niezwłocznie zajęli się wyjaśnianiem nowej sytuacji. Pilotka zapewniała Skiratę oraz zgromadzone przy nim klony, że nie miała z tym nic wspólnego i była niewinna. Spytała Mandalorianina czy jej wierzył, na co ten nie odpowiedział wprost, stwierdzając, że Jedi wszystko traktowali jak przydatne im środki, nie myśląc o konsekwencjach. Słysząc to, Vollen przemilczała fakt, że jej rozmówca postępował podobnie. W dalszej części konwersacji, Kal wypowiedział parę ciepłych słów o Obrimie, a także obawę o to kto jeszcze mógł uzyskać dostęp do zdobytych danych, zakładając, że istniała więcej niż jedna kopia. Gdy Ny wyraziła żal, że wszystko tak się potoczyło, Kal stwierdził, iż była to jego wina, że nie dość dobrze zainteresował się w jaki sposób Kina Ha i Scout odnalazły pilotkę. A'den wyznał, że osobiście natrafił na Vollen, gdyż usłyszał od innych pilotów, że była miękka, przez co poprosił ją o przysługę. Kal trzeźwo zauważył, że fakt posiadania w Kyrimorut przedstawicielki rasy Kaminoan, Kiny Ha, a także Scout, nie narażało ich na żadne dodatkowe niebezpieczeństwo. Dodał też, że siepacze Palpatine'a mogliby ich namierzyć po samej obecności Venku oraz Jusika. Zaznaczył jednak, że z chwilą gdy Uthan skończy z Kaminoanką, będą musieli się tą kwestia zająć. Vollen starała się wymóc na nim obietnicę, że nie myślał o zabiciu ich. Ten jednak wymijająco odpowiedział jej, że życie klonów było warte więcej niż życie Jedi, po czym wyszedł udając się do Jainga.[7]

Po jakimś czasie wrócił informując, że żołnierz odczytał już 90% danych. Mereel zgłosił się do ich przejrzenia, na co Kal zauważył, że sporo informacji dotyczyło Djinna Altisa. Zamienili parę zdań na temat odzyskanych danych, po czym Skirata poinformował Vollen, że została wykorzystana, przy czym zapewnił, iż zamierzali zrewanżować się Jedi. Następnie kontynuował przeglądanie danych, aż do chwili gdy przybył Fi przynosząc stos arkuszy flimsiplastu. Mężćzyźni zamienili dwa zdania na temat Ruu, przez co Ny postanowiła ich zostawić. Mandalorianin zapewnił ją, że wierzył, iż znalazła się na liście przypadkiem i nic się nie stało, pilotka wiedziała jednak, że dla pewności będzie starał się tą wersję potwierdzić.[7]

Nowi przybysze w Kyrimorut

Niedługo potem, Kal przywitał Bardana powracającego z wyprawy, na którą udał się wraz z Ruu, by odebrać Maze'a. Były Jedi po wyjściu z pojazdu niezwłocznie poinformował sierżanta, że przybył z nimi sam Arligan Zey, zaskakując go tą informacją, zarówno z powodu samego przybycia mistrza Jedi jak i faktu, że udało mu się przeżyć. Znajdujący się obok, Ordo wyraził zdziwienie stwierdzając, iż Maze go zastrzelił. Wstrząśnięty, Mandalorianin spytał Jusika, dlaczego wcześniej się z nim nie skontaktował, zanim przywiózł Zeya, na co ten ze wstydem odpowiedział, że z powodu własnej głupoty. Tymczasem Ordo przejął inicjatywę, wchodząc na pokład statku. Bardan z zewnątrz słyszał podniesione głosy zwiadowcy, Ruu, Zeya i Maze'a. Na zewnątrz przybyli z Kyrimorut Fi, Besany i Ny. Po chwili ze statku wyszła cała czwórka, po czym Kal zamienił parę słów z Arliganem, następnie zaś N-11 zarządził, że wszyscy mieli udać się do środka, prosząc Vollen, by zajęła się schowaniem pojazdu.[7]

Wewnątrz bastionu, Jusik wraz z Kiną Ha dotarli do karyai, gdzie byli już Maze, Zey oraz sam Skirata. Bardan starał się ponownie przekonać sierżanta, iż była to jego wina. Kal zaprzeczył temu, domagając się wyjaśnień od Maze'a, dlaczego ten uznał, że mógł sprowadzić do Kyrimorut jednego z Jedi. Klon wytknął gospodarzowi obecność Kaminoanki, przez co Zey zdecydował się dołączyć do rozmowy i załagodzić ton rozmowy. Jego udział sprowokował Skiratę do wygłoszenia opinii na temat Jedi, oraz tego, iż nie osobiście nie widział różnicy pomiędzy nimi, a Sithami. Następnie zapytał Maze'a, dlaczego ten darował życie Arliganowi. Klon odpowiedział, iż uznał, że jego były szef zasługiwał na uczciwy proces. Wspomniał także jak ten go wcześniej traktował, a w dalszej rozmowie zarzucił Kalowi, że nie uwolnił on żołnierzy od Jedi, tylko bez pytania przerobił ich na Mandalorian, czym sprowokował Orda do uderzenia go. Widząc to, Jusik użył Mocy, by zapobiec atakowi, zaraz też sam został pchnięty Mocą przez Zeya, który nie chciał, aby zebrani ze sobą walczyli. Zdenerwowany Bardan kazał wszystkim sobie pójść, chcąc zostać z Arliganem samemu.[7]

Dziesięć godzin po tym jak na Mandalorę przybyli nowi goście, powrócili Gilamar i Vau, przez co rozpętała się kolejna awantura. Nowa sprzeczka odbyła się między Walonem, a Kalem, który kazał nowo przybyłemu pogodzić się z faktem, iż Zey był z nimi. Następnie sierżant zostawił towarzysza i skierował się ku zagrodom dla rob. Po chwili dołączył do niego Ordo, z którym zamienił parę zdań na temat Walona oraz Jedi. Wspomniał także, że Vau ponownie miał się wściec na wieść, iż planował się spotkać Djinnem Altisem. Gdy to powiedział, zostawiał Orda samego.[7]

Po powrocie do karyai, Kal poinformował Walona o swoich planach związanych z Altisem, po czym starał się go przekonać, iż był to dobry pomysł. Vau był skrajnie odmiennego zdania przypominając rozmówcy, że Jango Fett zgodził się na powstanie klonów, aby pozbyć się Jedi, a Skirata pomagał im się przegrupować i przetrwać. Sierżant zwrócił uwagę, że będące u władzy Imperium Galaktyczne, również skupiało użytkowników Mocy, przy czym nie pałało do nich miłością, co niewiele dla nich zmieniało. Jego rozmówca nie mógł zrozumieć po co ryzykowali, wspominając, iż Kina Ha z powodów genów mogła im się przydać, Scout była z nią w pakiecie, lecz Zey będący mistrzem, według niego, przystąpiłby do odbudowy Zakonu przy pierwszej ku temu okazji. W dalszej rozmowie ponownie wytknął Kalowi, że pomagał Jedi przetrwać, a oni go wykorzystywali używając do tego starców i dzieci. Nazwał go także serwilistą i zdrajcą, co Kal przyjął w milczeniu wbrew oczekiwaniom Orda, który spodziewał się, że ten zaatakuje Walona. Gdy rozmówca sierżanta odwrócił się i wyszedł, odezwał się Bardan stwierdzając, że Vau zapomniał chyba, iż plan Janga był nikomu nieznany aż do momentu Wielkiej Czystki Jedi.[7]

Po chwili, Skirata oznajmił, iż Vau miał rację, że pomagał Jedi, a nie chciał tego samego uczynić dla swojego Mandalora. Ordo przypomniał mu, że to nie on, ale Fett zdecydował się wyeliminować wszystkich członków Zakonu Jedi. Kal zdecydował się oddalić, informując, że zamierzał sprawdzić sytuację u Arligana. Przed odejściem dodał, że w strażnikach pokoju nie irytowało go korzystanie z Mocy, lecz manipulacje w walce o władzę.[7]

Jakiś czas później, Bardan oraz Ordo znaleźli Skiratę przebywającego wraz z Zeyem na zewnątrz, obserwujących jak Drużyna Yayax budowała warsztat dla Uthan. Mistrz Jedi, po zamienieniu z budowniczymi, kiedyś jego podwładnymi, kilku zdań, rozpoczął rozmowę z Kalem. Następnie spostrzegł Venku i wyczuł jego wrażliwość na Moc, przez co Jusik wyjaśnił mu czyim był on dzieckiem i dopiero wtedy Arligan zrozumiał na jakie ryzyko wszyscy się narażali.[7]

Konflikt z Darmanem

Gdy niedługo później, w wyniku rozmowy z Fi, Darman dowiedział się, iż w Kyrimorut znaleźli schronienie Jedi, Skirata spróbował skontaktować się z klonem, lecz bezskutecznie. Ordo wyjaśnił Mandalorianinowi, że rozmawiał z Ninerem, który poinformował go, że Dar źle zniósł usłyszane wieści. Sierżant obwiniał się, że komandos w taki sposób dowiedział się o Zeyu, zarzucając sobie, iż ponownie coś przed nim zataił. Rozmówca przypomniał mu, że obecność strażników pokoju nie była tajemnicą, po prostu nie było okazji poinformować o nich Darmana wcześniej.[7]

Tymczasem do mężczyzn, oraz towarzyszącej im Ny, dołączyła Besany, której streścili nowiny. Po chwili, Kal ogłosił, iż nadszedł czas, aby rozwiązać kwestię Jedi, stwierdzając, że nie powinien nigdy się zgadzać na ich przylot. Powiedział także, że prawdopodobnie Vau miał rację, gdyż nawet w owej chwili mówił, zamiast podjąć konkretne działania. Na jego słowa, Ordo zauważył, że nie mogli wypuścić byłych członków Zakonu Jedi, gdyż ci mogliby zdradzić ich położenie, nawet wbrew własnej woli. Wennen poprawiła jego wypowiedź mówiąc, iż Jusik mógł wymazać im to z pamięci, na co Skirata podchwycił temat, kolejny raz nazywając siebie hipokrytą z powodu tego, że nie przeszkadzało mu, gdy mężczyzna użył wspomnianej sztuczki na jednym z członków Drużyny Delta. N-11 polecił mu, aby o tym zapomniał i skupił się na rozwiązywaniu problemów. Następnie obiecał spytać Bardana czy mógłby podjąć się takiego działania. Po chwili dodał, iż jeśliby okazało się to niemożliwe, to sam zająłby się Jedi. Po tych słowach udał się na spoczynek, zabierając ze sobą Besany.[7]

Gdy Kal został w towarzystwie Ny, wymienił z nią opinie na temat Jedi oraz zagrożeń jakie stanowił dla nich imperialny garnizon. W czasie ich konwersacji dołączyli do nich Jusik i Zey. Arligan przyznał, iż źle się czuł, że z jego powodu powstał konflikt. Mandalorianin odpowiedział mu, iż Darman najbardziej obawiał się, że strażnik pokoju zechciałby zabrać Venku, aby wyszkolić go na Jedi. Słysząc to, były mistrz zauważył, że postępowanie sierżanta z klonami było podobne do tego, którym charakteryzował się Zakon Jedi. Skirata zaprzeczył stwierdzając, że zrobił dla żołnierzy najlepszą rzecz jaką mógł, następnie zaś poinformował Zeya, że zamierzał odstawić ich w bezpieczne miejsce. Ten zapewnił, że nigdy by im nie zaszkodził w żaden sposób, jednak nie mógł nie zgodzić się z rozmówcą, że gdyby wzięli go na tortury, sytuacja mogłaby wyglądać inaczej. Kal poinformował go, że jeśli udałoby im się usunąć im pamięć, oddaliby ich pod opiekę Altisa. Następnie zaś udał się do odświeżacza.[7]

Testy szczepionki na FG-36

Następnego dnia, gdy Ovolot Qail Uthan podała mieszkańcom Kyrimorut szczepionkę na wynaleziony przez siebie wirus, FG-36, Kal skontaktował się przez komunikator z Fennem Shysą, po czym poinformował go do czego miał dostęp i jakie miał plany dotyczące uodpornienia Mandalory. Mandalor zgodził się z jego propozycją oraz stwierdził, iż cieszył się, że mężczyzna był po stronie Mandalorian. Następnie zaprosił go na spotkanie, aby wspólnie mogli się czegoś napić.[7]

Po zakończeniu rozmowy, przysłuchująca się jej, Uthan zwróciła Skiracie uwagę, że Mandalorianie byli dziwni, gdyż z jednej strony byli niechętni narzucaniu sobie woli przez kogokolwiek, sami natomiast gotowi byli zarazić całą populację planety bez pytania jej o zgodę. Wyraziła także żal, że nie mogła opublikować pracy na temat swojego wirusa oraz stwierdziła, iż dobrze byłoby nie zmarnować faktu, że wciąż zarażali.[7]

Sierżant spytał znajdującego się w kuchni Walona czy wybrałby się z nimi do Keldabe, na co ten się zgodził, zaznaczając, że musieli najpierw zmienić pancerze. Gdy zgodnie z jego słowami Jusik, Gilamar, Skirata oraz klony przywdziali inne zbroje, Vau nakazał Mirdowi pilnować Zeya, po czym zaprosił wyruszających do starego rolniczego promu. Kal oznajmił, iż po powrocie powinni zająć się sprawą Jedi, na co Mij wyjawił, że chciałby z nim o tym porozmawiać. Okazało się, iż Scout chciałaby z nimi zostać, nie porzucając przy tym swego dziedzictwa strażniczki pokoju. Słysząc to, Skirata zwalczył chęć odruchowej odmowy, po czym zgodził się słysząc argumentację doktora, że dziewczyna potrzebowała Uthan. Następnie spytał czy ktoś jeszcze miał jakieś niespodzianki do wyjawienia, na co Jusik wyznał mu, że dowiedział się podczas wizyty u Altisa, iż Etain chciała do nich dołączyć. Mandalorianin przeprosił byłego Jedi jeśli kiedykolwiek sprawiał wrażenie, iż powinien coś przed nim ukrywać. Przyznał, że także chciałby spotkać się z Djinnem oraz, że rozumiał Darmana twierdzącego, że zdradzili swe ideały współpracując ze strażnikami pokoju.[7]

Gdy dotarli do Keldabe, Vau zaparkował przy targu zwierząt, aby zdobyć kość dla Mirda, sugerując przy tym, aby Skirata związał się z Vollen. W rozmowie, Mij poinformował nieświadomego tego Kala, iż w Kyrimorut zawiązała się nowa para, którą byli Ruusaan i Cov, co zaskoczyło mężczyznę.[7]

Następnie towarzysze podzielili się na mniejsze grupki — Ordo poszedł z Mijem, Kal zaś samotnie zaczął krążyć po Keldabe. Starszy mężczyzna zamawiał kubek shigu w każdej knajpie przy ulicy Chortav Meshurkaane oraz rozmyślał, iż powinien określić się w swojej sytuacji z Vollen. Spacerując po mieście, Mandalorianin zauważył charakterystyczną żółto-szarą zbroję Isabet Reau. Chwilę później odezwał się do niego przez komunikator Vau, pytając czy widział kto krecił się po okolicy, informując też, że Mij był z Ordem, zapewniając, iż miało nie być z tego powodu problemów. Obserwując Reau, sierżant zauważył na jej naramienniku symbol Straży Śmierci. Gdy wszedł do Oyu'baat, gdzie przybył także Walon, towarzysz zapytał go o jego opinię na temat owej radykalnej organizacji. Kal ze smutkiem zauważył, że nikogo zdawało się to nie ruszać, po czym kontynuował rozmowę.[7]

Po powrocie do Kyrimorut, Skirata zastanawiał się nad wydarzeniami z Keldabe, w myślach stwierdzając, że nie mógł mieć pretensji do Mija o to, że zabił Dreda. Gdy stał wraz z Ordem przy zagrodach dla rob, klon spytał co zrobią, gdy Isabet domyśli się, że to oni odpowiadali za zabicie jej ukochanego. W odpowiedzi, sierżant wyjaśnił mu, iż Bardan profilaktycznie przygotowywał Kyrimorut do przeniesienia, on sam rozważał jako nową lokalizacje Cheravh, lub jakąś odległą planetę. Słysząc to, N-11 spytał czy na pewno powinni pozostać w granicach sektora Mandalory oraz przypomniał, że logistyczne przeniesienie bastionu byłoby trudne do zatajenia z racji ilości sprzętu, który wymagał transportu. Następnie zamienili kilka uwag na temat rob, a także granicy między naturalną potrzebą ratowania innych a szaleństwem. Skirata przyznał, iż wiedział, że stosował podwójne standardy w pewnych sprawach, po czym stwierdził, że nadszedł czas przygotować się do spotkania z Altisem.[7]

Spotkanie z Djinnem Altisem

Niedługo później, Kal, wraz z Ordem, udał się myśliwcem szturmowym Aggressor należącym do Bardana do punktu spotkania ze statkiem Altisa. Gdy frachtowiec Jedi o nazwie Wookiee Gunner, przybył na miejsce, Skirata skomplementował fakt, że latali tego rodzaju jednostką, a nie niszczycielem, Gdy obie jednostki połączyły się, Djinn przeszedł na pokład Aggressora. Ubrany był w zwyczajne ubrania, nie dające żadnych podejrzeń kim był, na co Mandalorianin natychmiast zwrócił uwagę. Sierżant przedstawił siebie i Orda, po czym zamienił z Altisem kilka zdań na temat tego, iż obie grupy zajmowały się pomaganiem innym, co wiązało się z przekazaniem Arligana Zeya i Kiny Ha w szeregi jego grupy. Skirata wyjaśnił, że zależyło mu na dobrze klonów, a grupa Jedi miała pewne umiejętności, które mogłyby im się przysłużyć. Upewnił się najpierw czy ekscentryczny strażnik pokoju nie planował odbudowywać upadłego Zakonu Jedi, a gdy ten zaprzeczył, przekazał mu informacje, że Imperium wzięło jego grupę na celownik, dlatego powinien uważać. Wyjawił też, iż wiedział o Domostwie Pletta, zaskakując tym Djinna, który stwierdził po chwili, że prawdopodobnie powinien zacząć się go bać, na co Mandalorianin zaznaczył, iż jedynie w przypadku skrzywdzenia jego podopiecznych. Zaproponował też, że mógł pomóc rozmówcy upozorować jego śmierć. Gdy nadszedł czas pożegnania, Jedi oznajmił, iż Kal mógł zwracać się do niego po imieniu. Po odejściu strażnika pokoju i odczepieniu pierścienia dokującego od Wookiee Gunnera, Ordo spytał Kala czy uważał wyprawę za udaną, co ten potwierdził, rozmyślając nad tym jakim Jedi był jego niedawny towarzysz. Stwierdził po chwili, iż Jaing miał rację mówiąc, że grupa Altisa mogła się im przydać, podobnie jak oni im. N-11 zauważył, że zaczęli dzielić Jedi na kategorie, na co sierżant odparł, że podobnie postąpili w przypadku Etain i Bardana. Gdy to powiedział, zdał sobie także sprawę, że uodpornili Djinna na wirus FG-36.[7]

Osobowość

Kal Skirata w zbroi.

Kal był bezkompromisowym Mandalorianinem, dzielącym ludzi na "swoich", dla których zrobiłby wszystko, oraz "innych", którzy musieli, w najlepszym przypadku, radzić sobie sami.[8]

Odznaczał się sporą niechęcią do Zakonu Jedi, choć zdaniem niektórych, jak Ny Vollen, zarzuty, jakie wysnuwał pod ich adresem można było równie dobrze postawić jemu samemu. Także elitarny zwiadowca, Maze, uważał, że Skirata postąpił podobnie z młodymi klonami, jak Jedi czynili z młodzikami i nie dał im żadnego realnego wyboru, kształtując ich na Mandalorian.[7] Jego niechęć do Zakonu, podobnie jak nienawiść do Kaminoan, okazywały się mniej istotne, gdy przychodziło do konfrontacji z konkretnymi Jedi — Etain traktował niemal jak córkę[2], udzielił też schronienia Scout, później także Zeyowi, a w Kyrimorut znalazła schronienie też Kina Ha — zarówno przedstawicielka Zakonu, jak i Kaminoanka.[7]

Cechą charakterystyczną Mandalorianina była przeciętność; umiał świetnie wtapiać się w tłum, nie wyróżniać się z niego niczym, gdy miał taką potrzebę.[7]

Ideologicznie zgadzał się z frakcją Separatystów. Podczas wojny stał jednak po stronie Republiki z powodu swojej lojalności i oddania względem szkolonych przez siebie klonów; nie z powodu wiary w system, o którym miał jak najgorsze zdanie.[8]

Broń i wyposażenie

Skirata posiadał wysokiej jakości zbroję, której płyty wykonane były z kutego beskaru, z dwoma procentami ciridium i jak podkreślał Skirata, beż żadnych laminatów ani stopów węglowych. Płytki swojej zbroi pomalował na złoto-brązowy, wybierając ten kolor z powodu tego że oznaczał on zemstę.[2] Po operacji na Coruscant, korzystając z uzyskanych od terrorystów kredytów, Skirata unowocześnił także HUD swojego hełmu.[1]

Podobnie jak wielu Mandalorian, Kal posiadał spory arsenał różnego rodzaju uzbrojenia. Najważniejsze i najcenniejsze były dla niego dwa zrobione na zamówienie verpińskie karabiny, lecz równie istotny był dla niego trójstronny nóż, który zawsze miał przy sobie. Broń należała do jego ojca, któremu Skirata odebrał ją po jego śmierci.[1]

Na potrzeby poszukiwań Ko Sai, sierżant zakupił kalamariańską jednostkę typu DeepWater, mogącą oprócz standardowego latania w kosmosie schodzić także pod wodę, niczym łódź podwodna.[8]

Na Mandalorze miał swoją posiadłość, Kyrimorut, którą przygotowała i urządziła dla niego jedna z Cuy'val Dar — Rav Bralor. Obiekt był zbudowany z zachowaniem wszelkich zasad mandaloriańskiego budownictwa, to znaczy niemal niewidoczny z lotu ptaka oraz łatwy do obrony.[8]

Sam Skirata nie interesował się gromadzeniem majątku, kredyty traktował raczej jako środek mający pomóc mu w osiągnięciu celu jakim było uratowanie klonów. Najpierw zdobył kilka milionów od terrorystów na Coruscant, których siatkę rozbił wraz z komandosami[1], później Walon dołożył do tej puli kilkadziesiąt milionów uzyskane z napadu na skarbiec rodzinny[8], aż w końcu Zera dokonały przekrętu finansowego na skalę galaktyczną, sprawiając, że Mandalorianin i jego grupa dysponowali niemal nieograniczoną fortuną.[2]

Ciekawostki

Figurka z gry Star Wars Miniatures.
  • W The Essential Guide to Warfare, Kal mylnie podpisany jest przy grafice jako Kai.
  • Oficjalny wizerunek Kala Skiraty wzorowany jest na twarzy amerykańskiego aktora, Eda Harrisa.
  • Spośród stu czterech komandosów, których Kal miał wytrenować, czternastu zginęło podczas szkolenia.
  • W wydanym w 2008 roku dodatku Legacy of the Force do gry bitewnej Star Wars Miniatures, jedna z figurek nazwana została Republic Commando Training Sergeant i w sposób jednoznaczny nasuwa skojarzenia z Kalem Skiratą — zgadzają się funkcja, kolor zbroi, a także rysy twarzy, na tyle na ile to możliwe w postaci miniaturki.
  • Karen Traviss opublikowała w FAQ na swojej stronie swoje plany dotyczące drugiego tomu Komandosów Imperium — Skirata miał na kartach powieści ożenić się z Ny Vollen, a także być zmuszonym do zabicia Rede, który wraz z Darmanem i Ninerem miał dołączyć do grupy Mandalorianina, pozostając przy tym lojalnym Imperium. Jak podkreśliła autorka, jej obecny status byłej pisarki uniwersum Gwiezdnych wojen sprawia, że podane przez nią informacje mają charakter czystego fanonu i nijak nie należy traktować ich jako oficjalnego, dalszego losu Kala Skiraty.

Przypisy

Źródła