Wilhuff Tarkin/Legendy

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.

Przejdź do wersji kanonicznej.
Przeglądasz legendarną wersję tego artykułu.


Być może w archiwach są braki.

Ten artykuł wymaga poszerzenia.


Prosimy, rozbuduj go, korzystając z zaleceń edycyjnych i uwag zawartych w dyskusji.

Wilhuff Tarkin
Data i miejsce narodzin: 64 BBY[1]
Data i miejsce śmierci: 0 BBY[2], Gwiazda Śmierci
Miejsce pochodzenia: Eriadu[3]
Rasa: Człowiek[3]
Wzrost: 180 cm[3]
Kolor włosów: Brązowe[4]
Kolor oczu: Niebieskie[2]
Kolor skóry: Jasna
Przynależność:
Profesja: Gubernator




Wilhuff Tarkin to pochodzący z planety Eriadu imperialny wielki moff, jeden z najbardziej wpływowych przywódców Imperium Galaktycznegow szczytowym okresie jego potęgi, twórca doktryny nazwanej swoim imieniem oraz dowódca pierwszej Gwiazdy Śmierci.

Urodził się i wychował na Eriadu, w sektorze Seswenna. Będąc członkiem starej i wpływowej rodziny polityków i wojskowych odznaczał się dużą inteligencją oraz bezwzględnością w dążeniu do celów. Nie przekroczywszy jeszcze trzydziestki, objął stanowisko wicegubernatora rodzinnego świata. Związał się wcześnie z senatorem Palpatine'em zostając jednym z jego najbardziej zaufanych ludzi, wykonując przy tym misje ułatwiające mu w przyszłości przejęcie władzy nad galaktyką. Przez kolejne kilka lat Tarkin obejmował kolejno stanowiska dyplomatyczne na Coruscant, wykonując wiele misji dla Republiki, reprezentując Eriadu, a w niedługim czasie awansował też do stopnia komandora w Republikańskich Siłach Bezpieczeństwa Regionów Zewnętrznych. W roku 29 BBY na zlecenie Palpatine'a Tarkin wraz ze swoim przyjacielem Raithem Sienarem podjął nieudaną próbę przejęcia władzy nad planetą Zonama Sekot. Dotkliwa porażka nie przeszkodziła w jego karierze. W tym też okresie zaprezentował przyszłemu Imperatorowi wczesny projekt stacji bojowej wielkości księżyca, który stał się później Gwiazdą Śmierci. Tarkin kontynuował swoją karierę, zostając gubernatorem Eriadu.

Podczas wojen klonów Tarkin kontynuował swoją pracę, równocześnie obejmując stanowisko dowódcze w Wielkiej Armii Republiki. W pewnym okresie konfliktu służył pod rozkazami generała Jedi, Evena Piella. W toku działań wojennych, podczas jednej z bitew dostał się do niewoli, został jednak potem odbity przez siły Republiki. W dalszym toku wojny został mianowany dowódcą 18 Armii Sektorowej, będącej jedną z najsilniejszych formacji zbrojnych zmobilizowanych przez Republikę podczas tej wojny. W ostatnich tygodniach wojny Palpatine ustanowił stanowisko moffa, będącego zwierzchnikiem całych sektorów. Tarkin został jednym z pierwszych moffów.

Po proklamowaniu Imperium Galaktycznego Tarkin błyskawicznie stał się jedną z najbardziej wpływowych osób na kształtującym się dworze Imperatora. Kilka miesięcy później otrzymał z rąk Palpatine'a tytuł pierwszego wielkiego moffa, równocześnie niemal nieograniczoną władzę nad wchodzącymi w skład Imperium terytoriami Zewnętrznych Rubieży. W hierarchii imperialnej nierzadko przewyższał nawet osobę numer dwa w Imperium, ucznia Imperatora Dartha Vadera. W tym okresie objął pieczę nad tajnym projektem budowy Gwiazdy Śmierci, mającej zapewnić trwałe posłuszeństwo galaktyki względem Imperium. Z czasem doprowadził do utworzenia ośrodka badawczego Laboratorium Otchłani, dzięki czemu miał swój wkład w pracę nad wieloma tajnymi projektami wojskowymi. Równoległe z tym Tarkin umacniał władzę Imperium, pomagając Palpatinowi tłumić bunty i tworzyć ustrój nowego państwa. Stworzył doktrynę nazwaną swoim imieniem, zgodnie z którą władza miała być sprawowana nie przez użycie siły, a raczej strach przed jej brutalnym użyciem. Mniej więcej w tym czasie pomógł awansować do stopnia admirała zdolnej oficer, Natasi Daali, która została też wtedy jego wieloletnią kochanką.

Po wielu opóźnieniach i perypetiach, w roku 0 BBY Gwiazda Śmierci uzyskała w końcu zdolność bojową, a Tarkin pilnowany przez Dartha Vadera objął nad nią dowództwo. Chcąc zademonstrować potęgę Imperium i zastraszyć złowrogi Sojusz dla Przywrócenia Republiki, podjął samowolną decyzję zniszczenia jednej z planet związanych ze skrytym wspieraniem buntowników. Wybór padł na Alderaan, który był rodzinną planetą jednej z przywódczyń Sojuszu, księżniczki Leii Organy. Następnie skierował stację bojową w kierunku księżyca Yavin 4, gdzie znajdowała się jedna z głównych baz Rebelii. W wyniku starcia, Gwiazda Śmierci uległa zagładzie wraz z Tarkinem, który do końca nie wierzył, że coś może zagrozić projektowi jego życia.

Biografia

Republika Galaktyczna

Młodość i początki kariery

Trzeba umieć się dostosować do nowych czasów. Ja w każdym razie się dostosowałem.
- Tarkin, rozmawiając ze swoim przyjacielem, Raithem Sienarem.[6]

Wilhuff Tarkin przyszedł na świat w roku 64 BBY, na położonej na Zewnętrznych Rubieżach planecie Eriadu. Jakiś czas po nim przyszedł na świat jego młodszy brat, Gideon, który wychowywał się razem z nim[7]. Los od początku mu sprzyjał, ponieważ urodził się w bogatej i wpływowej rodzinie, mającej od setek lat przeważający wpływ na to, co działo się na Eriadu, jak i w całym sektorze Seswenna. Członkowie rodu od pokoleń byli znani z świetnego wykształcenia i wielu wspaniałych karier, przede wszystkim w polityce i w wojsku, a czasami też w jednym i drugim naraz[3]. Dzięki dokonaniom ich rodziny Eriadu trwała w dobrobycie, zdobywając sobie nawet zaszczytny przydomek Coruscant Zewnętrznych Rubieży[8]. Mimo to członkowie rodu nie zawsze byli szczególnie lubiani, zwłaszcza jeśli idzie o rywalizujące z nimi wpływowe rodziny polityczne, takie jak np. rodzina Valorum i inne[8][9]. W posiadaniu rodziny znajdowała się również część spółek handlowych, przynoszących duże zyski. To także ta rodzina przyczyniła się do tego, że Eriadu kilka dekad przed narodzinami Wilhuffa dołączyła do Republiki Galaktycznej, szybko zdobywając w niej ważną rolę. Można powiedzieć, że z racji prestiżu, jaki otaczał jego rodzinę, od początku było mu pisane uczestniczyć w ważnych wydarzeniach.

Wilhuff Tarkin.

W dzieciństwie zdobył wysokie wykształcenie na prestiżowych uczelniach na Eriadu. Był również surowo wychowywany przez swojego ojca. Następnie, podobnie jak niewiele później jego brat, wstąpił do prestiżowej Akademii Wojskowej. Tam zdobył opinię nad wyraz inteligentnego i zdolnego ucznia, doskonałego taktyka i dobrą znajomość współczesnego uzbrojenia. Surowe wychowanie jakie odebrał w domu, a potem w akademii dopomogło temu, że w późniejszych latach Wilhuff nabrał cech człowieka bezwzględnie ambitnego, dążącego uparcie do celu. Wiele osób dostrzegało w nim też jednak bardzo pozytywne cechy, takie jak opinia człowieka oddanego wielkim ideom[8]. Oprócz dużej wiedzy wojskowej, Tarkin zdobył opinię człowieka o doskonałych manierach, a nawet miał pewne skłonności ku poezji i filozofii[10]. Bardzo interesował się też bieżącą polityką. Akceptował zasady panujące w Republice, jednak w tych czasach zaczął wyrażać nadzieję na wielkie zmiany, w wyniku których skostniała Republika Galaktyczna zmieni się nie do poznania. Już za młodu nie przepadał specjalnie za istotami obcych, niehumanoidalnych ras, jednak potrafił to ukrywać, a w razie konieczności nawet z nimi współpracować[1]. W roku 44 BBY kiedy jeszcze przebywał w akademii, na jego rodzinę spadła ciężką strata w postaci śmierci wuja Wilhuffa, Ranulpha. Ten był przywódcą senackiej Frakcji Militarystów i równocześnie senatorem rodzinnego sektora Seswenna. Ranulph zginął na Troikenie, będąc dowódcą stworzonych przez siebie Republikańskich Sił Bezpieczeństwa Regionów Zewnętrznych, które przyczyniły się do pokonania sił przemytniczych, dowodzonych przez pirata Iaco Starka. Chociaż jego śmierć była dużą stratą, fakt że został potem ogłoszony bohaterem Troikena dopomógł spokrewnionym z nim osobom w kontynuowaniu kariery, jak na przykład Shayla Paige-Tarkin, która jako następczyni Ranulpha została senatorem reprezentującym w senacie system Seswenna[11]. Sam Wilhuff dopiero za jakiś czas miał bardziej skorzystać na sławie swojego krewnego.

Po zakończeniu nauki w akademii młody Wilhuff chciał rozpocząć karierę wojskową, jednak w tych czasach to nie było takie proste. Od czasów Reformacji Ruusańskiej, Republika nie miała oficjalnych sił zbrojnych, a nie udawało się tego stanu rzeczy zmienić nawet zasiadającej w Senacie Frakcji Militarnej, przewodzonej wcześniej przez Ranulpha Tarkina. Natomiast ciężko było zrobić szybką karierę w stosunkowo niedużych planetarnych siłach zbrojnych, nawet jeżeli to była rodzinna Eriadu. Zamiast tego Tarkin postanowił dołączyć do Republikańskich Sił Bezpieczeństwa, wtedy podlegającym już oficjalnie Departamentowi Sprawiedliwości. W tej formacji takim osobom jak on było dużo łatwiej zrobić karierę wojskową, jak również użyć jej jako atutu w ewentualnej przyszłej karierze politycznej. W ciągu tego okresu pełnił obowiązki na Zewnętrznych Rubieżach, zwalczając działalność grup pirackich w tych rejonach, w tym również na Eriadu. W tym czasie akademię ukończył również Gideon i poszedł w ślady starszego brata, czasami z nim współpracując[3]. Po kilku latach udanej służby w uznaniu zasług dostąpił stopnia komandora Sił Bezpieczeństwa. Podczas służby w RSB kilkakrotnie podróżował na Coruscant, odwiedzając główną siedzibę swojej jednostki. Podczas jednej z takich wizyt, w 39 BBY poznał obiecującego projektanta statków kosmicznych, Raitha Sienara, z którym się wtedy zaprzyjaźnił[1]. W tym czasie Republika poszukiwała firm, które zrealizowałyby kontrakt na rozmaite pojazdy kosmiczne - od sił Departamentu Sprawiedliwości, na planetarnych statkach dla senatu kończąc. Tarkin przyczynił się do udziału w tej inwestycji m. in. firmy przyjaciela, Republic Sienar Systems, którego namówił do wystartowania w, wygranym ostatecznie, przetargu.

Wilhuff ożenił się po raz pierwszy jeszcze w bardzo młodym wieku. O jego małżonce zachowało się stosunkowo niewiele informacji. Wiadomo, że miał z nią przynajmniej jednego syna, Garoche'a. Tarkin starał się mu wpoić te same, nierzadko surowe zasady, jakie wpoił mu niegdyś jego ojciec. Liczył na to, że tak jak on zdobędzie wykształcenie wojskowe i za młodu wysłał go do akademii wojskowej. Mimo, że syn zrobił to czego chciał ojciec, to jednak nie w pełnił godził się ze wszystkimi jego poglądami. Starał się to jednak ukrywać, nie chcąc sprawić mu zawodu[12].

Senator Palpatine z Naboo - przyjaciel, mentor, a także przyszły zwierzchnik Tarkina.

Także w tym okresie, komandor Tarkin poznał wtedy jeszcze mało znanego polityka, senatora Palpatine z Naboo. Ten ambitny człowiek zrobił wrażenie na niemal dwukrotnie młodszym od niego Wilhuffie, zresztą nie bez wzajemności. W niedługim czasie okazało się, że mają w wielu wypadkach zbieżne zdanie na wiele rzeczy. Obaj uważali skorumpowaną Republikę Galaktyczną za niezdolną do działania, a także do tego, że nie da się jej już naprawić i trzeba ją będzie zastąpić nowym systemem, który będzie mógł działać znacznie sprawniej. Zgadzali się również w tym, że to ludzie powinni objąć główne stery u władzy, marginalizując wpływy obcych ras. Trzeba też będzie oprzeć władzę na scentralizowanych siłach zbrojnych, mogących zapewnić porządek na ogromnych połaciach słabej Republiki. Palpatine uznał, że młody i niezwykle ambitny Tarkin będzie mógł mu być bardzo przydatny, w przyszłości, dlatego też zaprzyjaźnił się z nim. Ufał mu do tego stopnia, że zdradził mu prawdę o swojej drugiej, mroczniejszej osobowości. W istocie był Lordem Sithów, [[Palpatine|Darthem Sidiousem}}, dążącym do obalenia Republiki i stojącego mu na drodze do władzy zakonu Jedi. Tarkin nie miał nic przeciwko temu, ponieważ zgadzał się w pełni z potrzebą przeformowania Republiki na odpowiednią modłę. Podzielał też raczej negatywną opinię o rycerzach Jedi, uznając ich za przeżytek panującego systemu. Tym samym dołączył wtedy do wewnętrznego kręgu Palpatine'a, do którego należeli też wtedy jego osobiści doradcy, Sate Pestage, i Kinman Doriana, z tym że przynajmniej ten ostatni jeszcze przez wiele lat nie znał drugiej tożsamości swojego przełożonego[13]. Tarkin niemal od początku znał obie tożsamości senatora z Naboo. Zaczął też od tego momentu, co jakiś czas, wykonywać dla niego tajne zadania, mające mu ułatwić późniejsze przejmowanie władzy[14].

Po kilku latach służby opuścił swoją jednostkę, pozostawiając za sobą opinię doskonałego organizatora i taktyka. Uznając, że przynajmniej na razie zaspokoił swoje ambicje wojskowe, Tarkin zdecydował się spełnić swoją drugą pasje, rozpoczynając karierę polityczną. W nadchodzących wyborach zaczął ubiegać się o stanowisko zastępcy gubernatora Eriadu. Miał sporo talentu, ale bez wątpienia bardzo pomocne okazały się jego wpływy, w postaci swojej rodziny. Koniec końców, zdobył to odpowiedzialne stanowisko, stając się oficjalnie drugą najważniejszą osobą na swojej planecie. Przy okazji pełnił te same role co gubernator, wyręczając go w niektórych ważnych decyzjach[3]. W tym okresie Tarkin wraz z najbliższą rodziną przeniósł się do dużej willi, położonej na bogatych przedmieściach miasta. Niedługo później popadł w konflikt z tutejszymi krewnymi Wielkiego Kanclerza Finisa Valoruma, zarządzającymi jedną z tutejszych stoczni, Valorum Shipping and Transport[8].

W roku 33 BBY Wilhuff został w tajemnicy poproszony przez Palpatine'a o wykonanie pewnego zadania. Dążąc do zwiększenia siły, w tajemnicy z nim współpracującej Federacji Handlowej, lord Sithów chciał zniszczyć dwie silne firmy konkurujące z tą spółką: Lommite Limited i InterGalactic Ore. W tym celu Tarkin miał udać się na Dorvallę, gdzie znajdowała się siedziba obydwu firm i współpracować w trakcie misji z uczniem Palpatine'a, budzącym grozę młodym Zabrakiem, Darthem Maulem. Zastępca gubernatora Eriadu udał się na Dorvallę pod pretekstem uzyskania dla swojej planety dostaw, wydobywanego na planecie, lommitu. W wyniku rozmów, zawarł kontrakt na dostarczenie na Eriadu transportów surowca, przygotowanych przez obie konkurujące ze sobą firmy. Kiedy Tarkin prowadził negocjacje z obiema firmami, Maul szykował się do dokonania sabotażu na transportowcach obu spółek, w wyniku czego uległy zniszczeniu w przestrzeni kosmicznej planety. Przy okazji sprowokował równolegle z tymi eksplozjami zamieszki, przez które ponieśli śmierć przewodniczący obu spółek. Efektem tych fatalnych splotów wydarzeń było wchłonięcie obu spółek przez Federację Handlową, która przejęła kontrolę handlową nad Dorvallą i innymi planetami, z którymi handlowały obie firmy. Machinacje, w których swój duży udział miał Tarkin, popchnęły ostatecznie jednego z liderów Federacji, Neimoidianina Nute'a Gunraya do pełnej współpracy z Palpatinem, którego oczywiście znał tylko jako Dartha Sidiousa[15].

Szczyt na Eriadu

Najwyższy Kanclerzu. To prawdziwy zaszczyt powitać pana na Eriadu.
- Tarkin, witając delegację Republiki pod kierownictwem kanclerza Valorum, przybywającego do jego domu.[8]

W tym czasie nastąpiły wydarzenia, które miały mieć bardzo duży wpływ dla Eriadu, jak i samego Tarkina. Szlaki handlowe, zmonopolizowane przez żądną zysków Federację Handlową, były atakowane przez, stające w obronie co biedniejszych światów, siły terrorystycznej organizacji Frontu Mgławicy. Mimo iż sama organizacja była tępiona na terenie Eriadu, to jednak i na ojczystej planecie Wilhuffa znalazła się jej rozbudowana siatka, której dotychczas nie udało się zniszczyć miejscowym siłom porządkowym. Kryzys osiągnął punkt krytyczny, kiedy to bojownicy Frontu zniszczyli znajdujący się w przestworzach Dorvalli frachtowiec Federacji Revenue, kradnąc przy tym z jego pokładu przewożone bogactwa, zdeponowane w sztabkach aurodium. Federacja Handlowa zażądała prawa do zwiększenia swoich sił zbrojnych, natomiast światy, po cichu wspierające członków Frontu, domagały się pohamowania poczynań spółki handlowej, która swoimi działaniami doprowadziła do tego kryzysu. Chcąc ostudzić zapędy zarówno Frontu, jak i Federacji, Najwyższy Kanclerz Valorum, idąc za radą senatora Palpatine'a, postanowił opodatkować szlaki handlowe na Zewnętrznych Rubieżach. W zamyśle miało to pomóc ograniczyć zapędy Federacji, a także dofinansować rozwój światów zmuszonych do korzystania z usług Neimoidian. Sprawa była jednak bardziej skomplikowana, ponieważ projekt uchwały wywoływał istną burzę w senacie, mobilizując zarówno przeciwników, jak i zwolenników kanclerza Valoruma. Ten, widząc co się dzieje, postanowił posłuchać kolejnej rady Palpatine'a i przeprowadzić szeroko zakrojoną debatę nad nowym podatkiem. Dyskusja ta miała się odbyć na jednym z położonych na Zewnętrznych Rubieżach światów, bezpośrednio zainteresowanych sprawą podatku. Palpatine zaproponował planetę Eriadu, na co zgodził się Valorum, zresztą przy powszechnej akceptacji większości senackiej.

Najwyższy Kanclerz Finis Valorum, za którego ochronę podczas szczytu na Eriadu odpowiadał Tarkin.

Kwestia zabezpieczenia szczytu handlowego była niezwykle trudną sprawą, z racji ogromu spraw, które należało wziąć pod uwagę przy jego organizacji. W spotkaniu mieli wziąć udział m.in reprezentanci Republiki, Federacji Handlowej, a także setki poselstw z bezpośrednio zainteresowanych sprawą opodatkowania światów Zewnętrznych Rubieży. W dodatku w negocjacjach miał brać udział cały zarząd Federacji, jak i sam Najwyższy Kanclerz Republiki. Oczekiwano też zwiększonego zagrożenia ze strony bojowników Frontu Mgławicy, ponieważ jej przedstawiciele nie dostali możliwości reprezentowania swoich racji na obradach. W tej sytuacji zakładano, że członkowie organizacji być może będą skłonni spróbować zakłócić przebieg obrad.

Gubernator Eriadu uznał, że osobą która ma odpowiadać za koordynację działań powinien być jego zastępca. Tarkin zabrał się do wypełniania tego zadania z typową dla siebie energią. Niedługo po ogłoszeniu miejsca szczytu Wilhuff wziął udział w spotkaniach organizacyjnych, w którym uczestniczyli też funkcjonariusze sił bezpieczeństwa Eriadu, Republiki, Gwardii Senackiej, a także przedstawiciele Zakonu Jedi. W wyniku tego wspólnie rozplanowano przebieg szczytu, jak i stopień jego zabezpieczenia przez zainteresowane strony. To miało być największe międzygalaktyczne wydarzenie w dotychczasowej historii Eriadu, dlatego też środki przeznaczone na ochronę dygnitarzy były współmiernie duże. Siły bezpieczeństwa Eriadu zostały postawione w stan najwyższej gotowości. Na wiele dni przed rozpoczęciem szczytu pojawiły się też Republikańskie Siły Bezpieczeństwa i oddziały Gwardii Senackiej, szykując się do planowanej wizyty swoich reprezentantów. Zakon z kolei przeznaczył dwudziestu mistrzów Jedi i ich uczniów, z których najważniejsza była członkini rady Jedi, mistrzyni Adi Gallia. Wszelkie statki lądujące w porcie kosmicznym miały być w miarę dokładnie prześwietlane przez planetarne służby celne.

W dniu otwarcia konferencji, a równocześnie przyjazdu kanclerza Valoruma podjęte miały być najwyższe środki ostrożności. Z polecenia wice gubernatora oprócz konwoju kanclerskiego w tym czasie z kosmoportu wyjechało kilka innych, fałszywych konwojów z zakrytymi dachami limuzyn, by nie było widać, w którym naprawdę jedzie kanclerz. Mieszkańcy mieli pełne prawo oglądać przejazdy delegacji, ale jedynie z poziomu ulicy, w innym wypadku ryzykowali postrzelenie przez snajperów, pilnujących okien wysokich budynków na trasach przejazdu. Dodatkowo strażnicy pilnowali trasy przejazdy, zabezpieczając samą drogę, jak i wszystkie sąsiednie skrzyżowania. Sama główna część konferencji odbyła się w silnie chronionej Hali Seswenna, imponującej budowli przeznaczonej do tego typu imprez.

Chociaż Tarkin faktycznie dobrze się spisał z zadania zabezpieczenia szczytu, to jednak jego prawdziwa rola w tych wydarzeniach pozostaje tajemnicą. Cały szczyt zaproponowany przez Palpatine'a miał w rzeczywistości na celu skompromitowanie Finisa Valoruma, poprzez wplątanie go w fałszywe oskarżenia o korupcję w związku z opodatkowaniem szlaków handlowych. Senator z Naboo potajemnie kontaktował się z radykalnym dowódcą Frontu Mgławicy Havaciem, który szykował się do wyeliminowania członków dyrektoriatu Federacji Handlowej. Oficjalnie jednak Front Mgławicy starał się zabić Finisa Valoruma, i chociaż była to nieprawda, mistyfikacja udała się doskonale. Dokonano nawet zamachu przed gmachem senatu na Coruscant, w wyniku którego Valorum został tylko jedynie ranny. Rola Tarkina w tych wydarzeniach jest podejrzana z racji bliskiej współpracy z Palpatinem, który zaproponował przeprowadzenie szczytu właśnie na jego planecie, gdzie wszystko mogło przebiec pod kontrolą młodego Wilhuffa. Chociaż nic nie wskazuje na bezpośredni udział Tarkina w przygotowaniu tragicznych zdarzeń w trakcie szczytu, to jednak jego rola w późniejszych wydarzeniach każe podejrzewać, że mógł coś wiedzieć i świadomie nie zapobiec wydarzeniom.

Ciekawym faktem jest także to, że Palpatine zaproponował, by na czas szczytu Valorum zamieszkał w willi Tarkina, na co kanclerz chętnie się zgodził. Namiestnik gubernatora musiał zdawać sobie sprawę, że członkowie rodziny Valoruma mieszkający na Eriadu będą się spodziewali, że to u nich zamieszka kanclerz. Doskonale rozumiał, że potraktują to jako potwarz, natomiast sam kanclerz niewtajemniczony w niesnaski między swoją rodziną, a Tarkinem nie będzie początkowo o tym wiedział, co być może poróżni go później z krewnymi. Nie zrobił nic by odwieść go od tej decyzji, widząc w tym dla siebie podwójną korzyść - prestiż wynikający z wizyty u siebie przywódcy Republiki, a także osłabienie w przyszłości swoich przeciwników politycznych.

Eriadu, ojczysta planeta Wilhuffa Tarkina.

Na krótko przed początkiem szczytu doszło do niespodziewanego osłabienia sił pilnujących porządku na Eriadu. W związku z próbą schwytania autorów niedawnego zamachu na Coruscant, niewielkie siły Jedi i Departamentu Sprawiedliwości zaatakowały bazę Frontu na położonej niedaleko Eriadu planecie Asmeru, w sektorze Seneksa. Interwencja zakończyła się niepowodzeniem i odcięciem na planecie zdziesiątkowanych sił interwencyjnych. W tej sytuacji Najwyższy Kanclerz i Rada Jedi zdecydowali o pospiesznym wysłaniu tam z Eriadu części sił, a w tym dziesięciu członków zakonu Jedi. Tarkin nie został jednak poinformowany o prawdziwym powodzie zniknięcia tych sił z Eriadu, co stanowiło dla niego spore zaskoczenie. Mimo tych utrudnień zdecydowano się nie odwoływać mającego się zacząć lada moment szczytu.

W dniu wizyty willa Tarkinów zaroiła się od masy gości, oczekujących wizyty najwyższego Kanclerza. Jednak nawet tutaj dawały o sobie znać ogromne środki ostrożności, podjęte na czas trwania szczytu handlowego. W mieszkaniu zainstalowany został sztab kryzysowy, mający być miejscem stacjonowania sił kontrolujących przebieg wizyty. Każda z osób czekających na kanclerza na czele w Wilhuffem została dokładnie przeskanowana. Wokół domu, a także na pobliskim jeziorze zgromadziły się duże siły, pilnujące bezpieczeństwa kanclerza. Sam Tarkin oczekiwał przyjazdu swojego gościa w głównej sali swojego mieszkania. Konwój z delegacją w końcu dotarł na miejsce, a Valorumowi towarzyszyła duża delegacja, wielu gwardzistów senackich, a także czworo rycerzy Jedi. Tarkin przywitał swojego gościa z całą szarmancją i dobrym wychowaniem, na jakie go było stać. Wyrażał swoją radość z tego, że tak ważna osobistość raczyła przybyć na jego planetę, celem omówienia spraw tak ważnych dla dalszej egzystencji Republiki. Wyrażał szczery podziw dla jego postawy, natomiast Valorum nie omieszkał odwdzięczać się tym samym, znając jego dotychczasową opinię o Wilhuffie jako idealiście i sprawnym organizatorze, zasłużonym dla rozwoju swojego ojczystego świata. Wilhuff złożył mu przy tym kondolencje z powodu niedawnego zamachu na Coruscant. Obaj zamienili ze sobą szczerą i uprzejmą rozmowę na temat kwestii opodatkowania szlaków handlowych, podczas której wymienili ze sobą nierzadko przeciwstawne komentarze, godząc się jednak, że najważniejsze w tej sprawie będzie osiągnięcie kompromisu. Tarkin poznał wtedy prawdziwe powody osłabienia sił bezpieczeństwa, kiedy do ich rozmowy włączyła się żona przywódcy rządzącego Seneksem rodu Vandron, Theala, która zrelacjonowała Valorumovi zakończoną dopiero co sukcesem akcję pacyfikacji tamtejszej bazy Frontu Mgławicy. Tarkin przy tej okazji wyraził podziw dla Najwyższego Kanclerza, chwaląc go za podjęcie szybkiej i zdecydowanej akcji przeciwko wrogom Republiki.

Dalsza część rozmowy przebiegała w towarzyskiej atmosferze. Obaj nawet jeśli miewali o sobie niepochlebne zdanie, doskonale to ukrywali. Zgodnie z planem Tarkin miał towarzyszyć kanclerzowi i gubernatorowi w drodze do Hali Seswenna, jadąc z nim w odkrytej limuzynie. Na krótko przed wyjazdem obaj wraz z kapitanem straży senackiej przeanalizowali przebieg trasy konwoju, ustalonej na krótko przed wyjazdem. Co prawda namiestnik gubernatora uważał, że przy zastosowanych środkach bezpieczeństwa trasa jest trochę zbyt przesadnie wydłużona, to jednak zgodził się na to, tym bardziej, że nie powinno to uniemożliwić im punktualnego dotarcia do miejsca szczytu. Niespodziewanie przed wyjazdem na miejscu pojawili się mistrzowie Jedi, Adi Gallia i Saesee Tiin, którzy donieśli kanclerzowi złe wieści. Wyszkoleni zamachowcy dowodzeni przez Havaca, przedostali się przez sieć ochrony kosmoportu, obezwładniając przy tym oddział celników, który badał ich koreliański frachtowiec, po czym w pełni uzbrojeni przedostali się do miasta. W tej chwili nie wiedziano gdzie się znajdują, spodziewano się że zechcą zaatakować Valoruma po drodze na szczyt, albo na terenie samej konferencji. Chociaż starano się ich jak najszybciej unieszkodliwić, to nie było to łatwe zadanie, dlatego też Jedi ponownie poprosili, by mogli dołączyć do ochrony kanclerza, na co kanclerz się nie zgodził, nakazując zachować pozory. Chcąc dbać o jego bezpieczeństwo, Tarkin wyprosił na Valorumie zgodę na włączenie na czas przejazdu pola ochronnego w ich pojeździe.

Młody Tarkin.

Wszyscy trzej udali się w końcu na teren szczytu handlowego. Podczas przejazdu siłom porządkowym wraz z rycerzami Jedi udało się schwytać kilku zamachowców, ukrywających się na dachu jednego z budynków, znajdujących się niedaleko budynku obrad. Aresztowano ich, jednak mylnie uznano za głównych wykonawców zamachu, ponieważ w rzeczywistości mieli jedynie zameldować, którym z czterech wejść wejdzie delegacja Republiki. Niczym już niepokojeni, Tarkin wraz z delegacją z Coruscant przebił się przez tłumy demonstrantów do głównego budynku. Następnie zajął miejsce wraz z przedstawicielami Eriadu, pośrodku dużej sali konferencyjnej, w której zgromadziły się wszystkie delegacje. Cały szczyt zakończył się jednak wielką katastrofą zanim się na dobre rozpoczął. Zanim doszło do schwytania Havaca, ten zdążył uaktywnić podstawionego droida dowodzącego ochroną dyrektoriatu Federacji handlowej. Wykonując jego rozkazy, roboty zabiły wszystkich sześciu członków dyrektoriatu, wyłączając Nute'a Gunraya, który chwilę wcześniej opuścił pod pretekstem salę obrad, wezwany potajemnie na rozmowę przez Dartha Sidiousa.

W wyniku tego tragicznego wydarzenia cały szczyt został odwołany, a sama dyskusja nad podatkiem została przeprowadzona dopiero przed głosowaniem w senacie, dwa miesięcy później. Natychmiast po odwołaniu szczytu śledztwo nad sprawą zamachu na Eriadu przejął osobiście sam Wilhuff Tarkin. Jednak pomimo jego całych zdolności organizacyjnych, badanie zostało przeprowadzone wyjątkowo fatalnie. Sami główni sprawcy zamachu - Havac i próbujący go powstrzymać najemnik Arwen Cohl, zginęli na miejscu, natomiast schwytani na miejscu zdarzeń najemnicy byli mało znaczącymi płotkami, od których uzyskano niewiele informacji. Nie zdołano też przesłuchać Nute'a Gunraya, który dostarczył rzekomo podstawionego droida bojowego na miejsce zdarzeń. Ten, wraz z towarzyszącym mu wtedy ambasadorem Federacji przy Republice, Lottem Dodem skorzystał z przywileju dyplomatycznego i odleciał pospiesznie z Eriadu, nie przesłuchany przez miejscowe służby. Rola Tarkina była jednak znacząca, ponieważ częściowo utrudnił śledztwo Departamentowi Sprawiedliwości, wysyłając do akcji swoje służby. W wyniku źle przeprowadzonej akcji wiele dowodód i świadków po prostu się rozpłynęło, a zlekceważeni republikańscy funkcjonariusze po prostu opuścili planetę, wiedząc, że tu już nic nie osiągną. Działania Tarkina z jednej strony sugerowały, że bał się odwetu Federacji Handlowej na handlującej z nią Eriadu, dlatego celowo utrudnił śledztwo, w wyniku którego mógł wyjść na jaw możliwy udział Neimoidian w przeprowadzeniu zamachu na pozostałych członków Dyrektoriatu. Nie ma jednoznacznych dowodów na to, że Tarkin wiedział o planach ataku ze strony senatora Palpatine'a, celowo ułatwiając drogę zamachowcom i zatarcie śladów. Mimo to w wyniku śledztwa udało się Tarkinowi rozbić miejscową siatkę Frontu Mgławicy, dopomagając w ostatecznym unieszkodliwieniu tej niebezpiecznej organizacji[8].

Pomimo zgrzytu jakim było to śledztwo, kariera Tarkina w ciągu kolejnych kilku lat nabrała rozpędu. Jakiś czas po zakończeniu szczytu Wilhuff wystartował w wyborach na senatora i zwyciężył. W okresie sprawowania urzędu na Coruscant zamieszkał w głównym wieżowcu mieszkalnym dzielnicy senackiej, zajmując jedno z wyższych pięter budynku, gdzie odbywał wiele spotkań związanych ze swoją pracą. Równolegle z piastowaniem urzędu senatora, powrócił do służby w Republikańskich Sił Bezpieczeństwa, gdzie odpowiadał za sprawowanie kontroli nad rejonem Zewnętrznych Rubieży. Odnowił też wtedy swoje kontakty z Raithem Sienarem. Utwierdził też swoją pozycję jednego z najbliższych współpracowników Palpatine'a, teraz już Najwyższego Kanclerza Republiki. Ten zresztą kontynuował zlecanie mu tajnych zadań, kluczowych dla umocnienia zdobytej dopiero co władzy.

Jedno z takich zadań zostało zlecone jakiś czas po bitwie o Naboo, kiedy to jeden z mistrzów Jedi, Obi-Wan Kenobi otrzymał zadanie szkolenia młodego padawana Anakina Skywalkera. Darth Sidious bardzo interesował się postępami młodego chłopca, licząc na to, że ten w przyszłości zostanie jego nowym uczniem. Nakazał Tarkinowi szpiegowanie poczynań młodego Skywalkera. Jednocześnie miał doprowadzić do tego by przy okazji można było otrzymywać stałe informacje ze Świątyni Jedi. Wilhuff zabrał się za to zadanie tym chętniej, że czuł niechęć do Rycerzy Jedi. Po jakimś czasie uzyskał informację, że padawan bardzo chętnie grzebie po okolicznych śmietnikach zbierając porzucone roboty, celem ich naprawiania w ramach lubianego przez siebie hobby. Tarkin doprowadził do tego, że na drodze Anakina znalazł się zdezelowany robot podstawiony mu przez senatora z Eriadu. Wziął go to Świątyni i naprawił, nie wiedział jednak, że w środku zamontowano urządzenia szpiegujące. Dzięki jego pomocy, Sidious mógł otrzymywać stałe raporty ze Świątyni, zapoznając się przy tym z wieloma tajemnicami Zakonu. Sam dostarczony przez Tarkina robot nie wzbudzał podejrzeń z racji tego, że dzięki młodemu Skywalkerowi po Świątyni pałętały się dziesiątki innych naprawionych przez niego droidów. W późniejszym czasie Palpatine przynajmniej kilkakrotnie przy zlecaniu zadań zdradzał Wilhuffowi informacje, które były zastrzeżone jako wewnętrzny obieg w Świątyni Jedi.[1]

Wyprawa na Zonamę Sekot

Owszem, zatrudniamy nieludzi tam, gdzie są użyteczni, przynajmniej na razie. Ale zapamiętaj moje słowa Raith. Ludzie są przyszłością.
- Tarkin do swojego przyjaciela, Raitha Sienara.[1]

W 29 BBY Tarkin wziął udział w mającej miejsce na Coruscant tajnej konferencji, na którą zostali zaproszeni jedynie najbardziej lojalni współpracownicy Wielkiego Kanclerza Palpatine’a. Ten podjął decyzję mającą w końcu doprowadzić do przynajmniej częściowego ukarania Federacji Handlowej za kryzys na Naboo. W ramach decyzji Kanclerza, siły Federacji miały w ciągu kilku miesięcy zostać całkowicie podporządkowane Republice Galaktycznej, a konkretnie woli senatu, co zaczęto niemal natychmiast wprowadzać w życie w kolejnych dniach. Już po zakończeniu konferencji Palpatine wyznaczył Tarkinowi specjalne zadanie. Przywódca Republiki opowiedział o położonej w Nieznanych Regionach planecie Zonama Sekot, gdzie produkowano najszybsze statki w Galaktyce. Nie chcąc dopuścić do tego, by w przyszłości technologia wpadła w ręce swoich wrogów, Palpatine nakazał Tarkinowi zaatakować planetę celem zdobycia jej technologii wraz z przynajmniej jednym sprawnym statkiem, celem jego przetestowania. Aby zachować tajemnicę i nie pozostawić śladów prowadzących do Kanclerza, Wilhuff miał objąć dowodzenie nad niewielką armadą jednostek uderzeniowych Federacji Handlowej, nie zarejestrowaną jeszcze przez Republikę. Palpatine poinformował go o także tym, że jego przyjaciel, Raith Sienar zdobył niegdyś egzemplarz sekotańskiego statku i prawdopodobnie przetrzymuje go w tajemnicy na Coruscant. Ostrzegał też Tarkina przed tym, że w misji mogą przeszkadzać Jedi. Dowiedział się, że na Zonamę Sekot niedługo mają zostać wysłani Obi-Wan Kenobi i Anakin Skywalker celem zbadania sprawy zaginięcia tam rok wcześniej Mistrzyni Jedi Vergere. Kanclerz jednak podejrzewał, że być może Jedi chcą również zdobyć egzemplarz sekotańskiego statku. Z tym też łączyło się to, że najwyraźniej Jedi posiadali lepsze koordynaty dotyczące położenia tajemniczej planety, dlatego też zlecił Tarkinowi śledzenie koreliańskiego frachtowca serii YT, Star Sea Flower, którym mieli polecieć Jedi. Z tym też wiązała się ponownie znajomość Tarkina ze Sienarem, ponieważ to właśnie firma tego ostatniego w poprzednich latach programowała frachtowce tej serii, dlatego też Palpatine nakazał swojemu przyjacielowi zdobycie także i tych danych od Sienara.[1]

Krótko po tej naradzie Wilhuff udał się na spotkanie ze Raithem, które odbyło się w jego zakładach budowlanych położonych w stolicy Republiki. Tarkin chciał zaproponować mu udział w wyprawie, jednak początkowo nie zdradzał jej szczegółów ani celów, proponując mu by jedynie z góry zgodził się lub odmówił udziału w operacji. Raith obiecał, że to przemyśli i da mu niedługo odpowiedź. Równocześnie przedstawił mu swój wczesny projekt stacji bojowej, stworzony by wywierać wrażenie na potencjalnych kontrahentach ze skłonnością do megalomanii. Projekt przedstawiał gigantyczną stację bojową o średnicy ok. 90 do 100 kilometrów, która miała by być silnie uzbrojona i służyć do obrony planety zamiast typowej dużej floty statków wojennych. Miała w pierwotnym zamyśle posiadać dodatkowe dwie mniejsze kule zasilające, znajdujące się u krańców przeciwnych wobec siebie biegunów stacji. Sam Sienar stwierdził żę w najbliższych latach projekt nie byłby możliwy do realizacji. Głównym powodem oprócz kosztów miał być fakt, że ówczesne badania nad hipermaterią uniemożliwiały zbudowanie odpowiednio dużego reaktora zasilającego stację bojową. Przewidywał jednak, że w kolejnych latach uległoby to zmianie. Sam Tarkin był po prostu zachwycony tym ogromnym projektem. Na tak wczesnym etapie robienia planów stacji nie miał jeszcze konkretnych pomysłów nad jej finalnym zastosowaniem. Jednak już wtedy przewidywał, że będzie wstanie namówić ambitnego Kanclerza Palpatine'a do zainwestowania w to niezwykłe przedsięwzięcie w niedalekiej przyszłości.

Sienar nie spieszył się z udzieleniem odpowiedzi, a czasu było coraz mniej. Tarkin postanowił włamać się do zakładów swego przyjaciela, dając mu jednoznaczne ponaglenie do udziału w wyprawie. Wilhuff wynajął sobie do pomocy wywodzącego się z arystokratycznej rodziny najemnika z rasy Krwawych Rzeźbiarzy, Ke Daiv, który miał mu pomóc w zastraszeniu inżyniera. Dostanie się do tajnego muzeum Sienara było o tyle ułatwione, że wcześniej udało mu się zdobyć kody od jednego z przekupionych pracowników. Przemknąwszy się niezauważenie - zaskoczyli go w czasie oględzin swojej kolekcji maszyn bojowych. Zdziwienie z powodu obecności Tarkina i jego potężnego ochroniarza było zupełne, co ułatwiło przekonanie przerażonego Sienara do udziału w wyprawie. Uległ tym bardziej, że Wilhuff powiedział mu, że zna prawdę o zatajeniu przed sobą informacji o posiadaniu przez Sienara sekotańskiego statku w jednym z hangarów na Coruscant. Tarkin czym prędzej wtajemniczył go w sposób jaki dzięki niemu będą mogli szpiegować statek Jedi podczas podróży.

W dniu wylotu z Coruscant Kenobiego i Skywalkera wszyscy trzej spotkali się w mieszkaniu Tarkina, znajdującym się w najwyższym wieżowcu Dzielnicy Senackiej. Racząc się swoim alderaańskim winem, senator z Eriadu snuł Sienarowi wizje świetlanej przyszłości ludzi w ciągu najbliższych lat. Zdradził, że ma nadzieję że dzięki sukcesowi misji zostanie na początek mianowany przez Palpatine'a gubernatorem sektora. Sienar mógłby liczyć w przyszłości na zlecenie całej serii mających powstać w przyszłości statków wojskowych. Na tej naradzie skończono też ustalać plany na najbliższe dni. Spodziewano się, że po dotarciu w okolice spodziewanej lokalizacji planety statek Jedi zostanie wykryty przez jeden z rozstawionych na ich drodze transponderów nadprzestrzennych. Po wykryciu Sienar miał wyruszyć w stronę planety na czele wydzielonej grupy bojowej Federacji Handlowej, nad którą zresztą miał objąć samodzielne dowództwo. Dla pewności, że wszystko pójdzie dobrze, przydzielił Raithowi asystenta, a raczej ochroniarza w osobie Ke Daiva. Sam Tarkin na początku nie mógł przyłączyć się do nich z racji dokańczania na Coruscant spraw związanych z wyprawą. Planował jednak przybyć najszybciej jak się da.

Na dzień przed odlotem komandor Sił Bezpieczeństwa Republiki postanowił zobaczyć osobiście wrak statku należącego do Sienara. Obaj udali się do prywatnego i ściślie strzeżonego hangaru, położonego w najniższych poziomach jednej z dzielnic planety-stolicy. Sam statek znajdował się w dość opłakanym stanie. Raith wyjaśnił Wilhuffowi wszystko, co wiedział o tym statku. Okazało się, że statek jest swego rodzaju formą organiczną wymieszaną z typowymi elementami używanymi standardowo do budowy statków. Statek "obumarł", ponieważ jego systemy zamierały kiedy zostawała zerwana więź z jego pierwotnym właścicielem. Z tego powodu postanowiono, że przed inwazją na planetę zostanie wysłany na nią Ke Daiv, który otrzymał nowe zadanie wykardzenia statku z powierzchni planety. Wszystko było już zapięte na ostatni guzik, tym bardziej, że w międzyczasie statek Jedi doleciał na Zonamę, dzięki czemu poznano dokładną lokalizację planety. Następnego dnia Tarkin odprowadził Sienara do wahadłowca, którym mieli polecieć na niedalekie miejsce zbiórki floty uderzeniowej. W skład formacji wchodziły dowodzony przez kapitana Ketta krążowniki typu Luchrehulk Admiral Korvin, a także trzy mniejsze okręty eskorty. Sienar złorzeczył, że atak na nieznaną planetę może źle się skończyć, jednak Tarkin cały czas go uspokajał. Żegnając się, życzył przyjacielowi powodzenia w czasie zanim ponownie spotkają się już w systemie Zonamy Sekot.

W następnych dniach Tarkin kończył gromadzić zapasową flotę statków wojennych. Podobnie jak niegdyś jego wuj, z pomocą swoich stronników z Senatu zdołał wykroić niewielką, lecz sprawną flotyllę dwunastu statków wojennych. Chciał je posiadać na wypadek gdyby nie wypaliły działania Sienara. Podejrzewał też, że Sienar może zechcieć manipulować w ustalonym planie, lub wręcz zechce przywłaszczyć całe zasługi za zdobycie statków dla siebie z jego pominięciem. Zabezpieczył się na tą ewentualność gromadząc swoją flotyllę. Przed wyprawą wstawił też swoje oprogramowanie do wszystkich myśliwców i robotów znajdujących się na pokładzie. Po zakończeniu przygotowań udał się w miejsce zbiórki swojej floty, znajdujące się o dzień drogi od Zonamy Sekot. Tam otrzymał dziwną wiadomość od Sienara, według której Ke Daiv próbował go zabić, a sam odkrył lepszy sposób wykonania zadania i nie potrzebuje pomocy. Przeczuwając, że Raith zrobi coś głupiego, czym prędzej nakazał wyruszyć flocie. Na miejscu okazało się, że Sienar postanowił nie atakować i zdobyć sekotański statek po cichu. Namówił Ke Daiva do wylotu na planetę celem oficjalnego wykupu statku, co się nie powiodło. Na domiar złego Raith faktycznie starał się zmienić kod myśliwców. W wyniku sprzeczności rozkazów część zrobotyzowanych myśliwców przez przypadek ostrzelała powierzchnię planety, przez co utracono cały efekt zaskoczenia. Tarkin czym prędzej odebrał Sienarowi dowodzenie, po czym obaj udali się na okręt flagowy Wilhuffa - Rim Merchant Einem.

Po połączeniu sił obu flot, Tarkin nakazał uderzenie w planetę, celem przejęcia nad nią kontroli. Z powierzchni wystartowały wtedy dziesiątki statków należących do obrońców planety. Dowódca wyprawy początkowo zignorował ten fakt, zostawiając zniszczenie statków mającym ogromną przewagę myśliwcom. Pomimo to początkowo bitwa szła całkowicie nie o myśli Tarkina, z racji tego, że piloci statków łatwo wymanewrowywali zrobotyzowane myśliwce, zadając im spore straty. W końcu jednak Tarkin odczuł ulgę widząc, że zaczynają one ulegać ich zdecydowanej przewadze. Niedługo potem sensory wykryły na powierzchni planety całkowicie sprawny, sekotański statek, zabezpieczony przez Ke Daiva. Sienar i Tarkin czym prędzej udali się wahadłowcem na powierzchnię planety, chcąc go przechwycić i podarować osobiście Palpatinowi jako dowód sukcesu misji.

Po wylądowaniu okazało się, że Ke Daiv umarł w wyniku odniesionych wcześniej ran, natomiast pilotem statku był padawan Anakin Skywalker. Tarkin pamiętał, że z jakichś powodów Palpatine chciał by chłopcu nic się nie stało, tym bardziej, że umiał on pilotować sekotańską maszynę. Anakin został wzięty na zakładnika, natomiast statek udało się sprowadzić do hangaru Einema. Korzystając z tego, że młody Jedi nie znał jego tożsamości, senator z Eriadu począł przesłuchiwać chłopca, nakazując mu zdradzenie szczegółów funkcjonowania statku. Nie trwało to długo, ponieważ na odsiecz Skywalkerowi przybył Star Sea Flower, wraz z Obi-Wanem Kenobim. Jednocześnie czujniki wykryły, że koreliański frachtowiec wystrzelił silne ładunki wybuchowe, które wybuchną za kilka minut. Przerażeni tym faktem Tarkin i Sienar czym prędzej nakazali ewakuację statku dowodzenia, uciekając przy tym do kapsuł ratunkowych. Przed jej wystrzeleniem Tarkin wysłał do reszty floty komunikat, nakazując za wszelką cenę zniszczyć wszystkie instalacje planetarne, a także sekotański statek. Udało się go uszkodzić na tyle, że nie nadawał się już potem do użytku. Wtedy też niespodziewanie częściowo żywa planeta zaczęła czym prędzej odlatywać z układu gwiezdnego. W wyniku chaosu, jaki wynikł z reakcji plazmy planetarnej, kilka okrętów z floty Tarkina uległo zagładzie.

Wyprawa zakończyła się niepowodzeniem, a żywa planeta uciekła do Nieznanych Terytoriów. Podłamani klęską wyprawy, Tarkin i Sienar powrócili na Coruscant, spodziewając się ciężkiej reprymendy ze strony Kanclerza i ich stronników w Senacie. Palpatine jednak nie ukarał obydwu swoich podwładnych. Prawdopodobnie pomimo utraty źródła szybkich statków był zadowolony z faktu, że nikt inny też nie posiądzie tej tajemnicy. Z racji tego, że Jedi nie znali tożsamości uczestników wyprawy, udział Tarkina i Sienara w tym nieudanym przedsięwźięciu na długo pozostał tajemnicą. Wilhuff przedstawił wtedy Kanclerzowi projekt stacji bojowej wielkości księżyca, stwierdzając przy tym, że to on był pomysłodawcą tej idei. Palpatine wykazał duże zainteresowanie projektem, spodziewając się że kiedyś taka stacja bojowa mogła by znaleźć dobre zastosowanie. Tarkin uzyskał przy okazji zezwolenie Kanclerza na uzurpowanie sobie pieczy nad przyszłym projektem. Sam Sienar bardzo chętnie pozbył się patronatu nad tym przedsięwzięciem, powracając do ulubionego zajęcia projektowania standardowych statków kosmicznych. Mimo to przez niemal dekadę Tarkin nie miał dostępu do wiedzy o postępach nad realizacją projektu. Z tego powodu przestał się nim interesować, myśląc że został zawieszony na dobre.[1]

Niezmienne pozostawało jednak to, że na razie nie było możliwości zbudowania takiej stacji, a sam przedsięwzięcie należało mocno zmodyfikować. Tarkin nie zamierzał marnować czasu teraz, kiedy obiecujący projekt musiał na jakiś czas trafić do szuflady biurka Kanclerza. Przez kolejne kilka lat kontynuował swoją pracę, zarówno jako senator, funkcjonariusz RSB, jak i co oczywiste zaufany agent Palpatine'a. Sieć znajomości, jaką zbudował przez te wszystkie lata, tylko ułatwiała mu to zadanie, dzięki czemu zdobywał dużą wiedzę na temat polityki światów Republiki[16][17]. W okresie poprzedzającym wyuch wojen klonów Tarkin postanowił wystartować w wyborach na gubernatora Eriadu. Popularność jaką się cieszył w czasach kiedy był jeszcze namiestnikiem, a także wpływy rodziny ułatwiły mu osiągnięcie zwycięstwa i zdobycie stanowiska. Zdobywszy pełną władzę nad Eriadu, Tarkin zyskał doskonałą okazję do sprawdzenia w praktyce swoich idei, według których należało centralizować władzę nad planetami i systemami w rękach sprawnych i lojalnych wobec przywódcy państwa gubernatorów. Nowy gubernator nie zapomniał przy tym o swojej rodzinie, mianując co bardziej zdolnych krewnych na ważne stanowiska. Jedną z takich osób był jego brat, Gideon, który otrzymał posadę ministra bezpieczeństwa.

Wojny klonów

Anakin Skywalker: A więc rozumiem, że wątpi pan w zakon Jedi?
Tarkin: Uważam waszą taktykę za nieefektywną. Kodeks Jedi nie pozwala posunąć się wystarczająco daleko by zwyciężyć, zrobić wszystko aby wygrać. A w ogóle to dziwi mnie, czemu strażnicy pokoju walczą w tej wojnie. Mam nadzieję, że pana nie uraziłem?
Anakin Skywalker: Nie, niestety uważam, że czasem nasze zasady nas ograniczają.
Tarkin: Cóż, przynajmniej w czymś się zgadzamy.[18]

Początek wojny

Kapitan Tarkin w okresie wojen klonów.

Tarkin nadal pełnił obowiązki gubernatora w roku 22 BBY, kiedy w wyniku bitwy o Geonosis wybuchły wojny klonów[19]. W okresie poprzedzającym sam konflikt, Tarkin zdołał zachować jedność swojego świata, nawet pomimo tego, że na Zewnętrznych Rubieżach powszechne były ciągoty w kierunku rodzącego się Ruchu Separatystów, tak jak to miało miejsce np. ze znajdującym się w pobliżu Seswenny układem Sluis Van, który dołączył do secesji[11]. Osiągano nawet spore sukcesy w zwalczaniu ruchu Separatystów na Eriadu, jak np. wtedy, kiedy agenci służby bezpieczeństwa przechwycili frachtowiec Tandleroff's Trove, na pokładzie którego odkryto spory transport broni przemycanej dla Konfederacji, takiej jak np. groźne czołgi IG-227. Służby Wilhuffa Tarkina odnosiły spore sukcesy także w innych dziedzinach zwalczania placówek separatystów na Eriadu[20]. Innym znamiennym przykładem było zaangażowanie Tarkina w uratowanie Shelli Motti, należącej do jednej z najbardziej wpływowych rodzin w systemie Seswenna. Dziewczyna została uprowadzona przez terrorystyczną grupę powiązaną z próbującym odbudować swoją dawną pozycję Frontem Mgławicy. Oprócz wykorzystania sił bezpieczeństwa, Tarkin zaangażował w poszukiwania wybranych łowców nagród, którzy po jakimś czasie odnaleźli uwięzioną Shellę w jednej z kryjówek Frontu[21]. W tym czasie jego syn, Garoche dołączył do floty Republiki, szybko przy tym awansując[12].

W związku ze znalezieniem się w strefie działań wojennych, do sektora Seswenna zaczęły przybywać kolejne jednostki nowo utworzonej Wielkiej Armii Republiki. Pod rozkazy Tarkina oraz wyznaczonych dowódców wojskowych trafiły liczne okręty wojenne oraz oddziały żołnierzy klonów. Jak we wszystkich innych systemach Republiki, także i tutaj wzmogła się obecność rycerzy Jedi. Niedługo po wybuchu wojny do stolicy Eriadu przyleciała eskadra myśliwców Delta-7 Aethersprite. Na ich pokładach przybyło dwunastu Jedi, przewodzonych przez mistrza Hyris-Well Madorina. Przybysze mieli pełnić pełnić obowiązki doradców wojskowych, jak i generałów - Jedi, dowodzących na polu bitwy. Już krótko po przybyciu wspólnie ze sztabem Tarkina zajęli się opracowywaniem planów zabezpieczania kluczowego dla regionu Rimmańskiego Szlaku Handlowego. Sama współpraca między nimi przebiegała w tym okresie bez zarzutu[22]. W wyniku tych działań Eriadu została uznana za świat twierdzę, kluczową dla trwania władzy Republiki w tym rejonie Galaktyki[23].

W pewnym okresie trwania konfliktu Tarkin wstąpił ponownie do sił zbrojnych WAR. Nie wiadomo dokładnie, czy zgłosił się do tego sam, czy też wykonał polecenie wyższego dowództwa. W każdym razie otrzymał przydział do marynarki wojennej, na jakiś czas rezygnując z pełnienia obowiązków gubernatora Eriadu. Otrzymał stopień kapitana, obejmując dowództwo nad jednym z nowych Gwiezdnych Niszczycieli typu Venator. Po pewnym czasie Tarkin został przydzielony do służby pod rozkazami generała Jedi, Evena Piella.

W trakcie wykonywania jednego z zadań odkryli nowy, dotychczas nieznany szlak nadprzestrzenny, nazwany szlakiem Nexus. W wyniku badań udało im się ustalić, że trasa ta prowadziła od kilku ważnych systemów Republiki Galaktycznej do kilku innych systemów Separatystów. Obaj zdawali sobie sprawę z tego, jak wielkie znaczenie strategiczne ma ten szlak dla obu stron konfliktu. Znając jego koordynaty, przy odpowiednim zgrupowaniu sił jedna ze stron byłaby wstanie przeprowadzić druzgocące uderzenie na ważne planety przeciwnika, być może nawet umożliwiając radykalną zmianę w toczonej wojnie. Zanim jednak zdołali przesłać te informacje na Coruscant, zostali zaatakowani przez przeważające siły Separatystów, które uniemożliwiły niszczycielowi ucieczkę z pola bitwy i po zaciętej walce zdobyły go abordażem. Tarkin i Piell zdali sobie sprawę, że Separatyści nie mogą zdobyć informacji o trasie nadprzestrzennej, dlatego usunęli dane o niej z pamięci komputera statku. Liczyli jednak na to, że być może siły Republiki zdołają ich niedługo odbić, dlatego przedtem na szybko zapamiętali koordynaty. Dla większego zabezpieczenia, każdy z nich zapamiętał tylko po połowie informacji. W razie ujawnienia wiedzy przez jednego z nich, była by ona dla wrogów ciągle niekompletna bez pomocy drugiego. Wysłali wezwanie o pomoc na Coruscant, po czym po krótkiej walce na mostku zostali wzięci do niewoli przez oddział abordażowy Konfederacji.

Cytadela

Chciałbym aby więcej Jedi miało takie zdolności militarne jak pan, generale.
- Tarkin, rozmawiając z Anakinem Skywalkerem[5].

Tarkin wraz z Piellem i kilku oficerami klonów został przetransportowany na planetę Lola Sayu. Tam mieściła się stara więzienna twierdza Cytadela, będąca najlepszą tego typu placówką w rękach Separatystów. Więzienie było doskonale strzeżone i specjalnie przeznaczone do przetrzymywania w nim rycerzy Jedi, dlatego też uwięzieni musieli czekać na ewentualny ratunek z zewnątrz. Przez czas pobytu w więzieniu Separatyści prawdopodobnie nie domyślili się, że Tarkin może coś wiedzieć o szlaku Nexus, ponieważ ci skupili się na torturowaniu mistrza Piella. Ten jednak nie zdradził im swojej części planów.

Na szczęście dla uwięzionych, wywiad Republiki dowiedział się, dokąd wysłano jeńców. Utworzono ekipę ratunkową złożoną z należących do elitarnego 501 Legionu komandosów klonów, dowodzoną przez Rycerzy Jedi, Obi-Wana Kenobiego i Anakina Skywalkera. Oddział zdołał przedrzeć się do wnętrza fortecy i wymknąć się pościgowi oddziałów strażniczych. W pierwszej kolejności odbito generała Piella, który akurat znajdował się w sali przesłuchań. Ten następnie wskazał miejsce gdzie przebywali jego uwięzieni towarzysze. Po dojściu tam i stoczeniu krótkiej walki z robotami wartowniczymi, Jedi zdołali uwolnić jeńców. Tarkin w pierwszej chwili ucieszył się na widok Piella, ponieważ nie spodziewał się, że ujrzy go jeszcze kiedyś żywego. Nieco spochmurniał kiedy zauważył, że osobami które go uwolniły byli Jedi których spotkał kilka lat wcześniej w bardziej dramatycznych okolicznościach. Jednak nawet jeżeli któryś z nich coś pamiętał, nie dał tego po sobie poznać, tak samo zresztą postąpił Tarkin. Ten bardzo szybko odzyskał rezon, zaczynając powątpiewać w możliwości ucieczki. Przypomniał że chociaż uwolnili ich z celi, to uruchomili też alarmy a w ich kierunku zmierzają już inne oddziały pilnujące fortecy. W tej sytuacji wykluczał wszelkie możliwości ucieczki. Kenobi zaproponował więc, żeby rozdzielili się na dwie grupy, które poprowadzi przynajmniej jeden Jedi i które dojdą różnymi ścieżkami na lądowisko. Wilhuff początkowo odrzucił ten pomysł, stwierdzając że lepiej będzie jak pójdą jedną grupą, która tym samym będzie posiadała większą siłę ognia. Przeważyło jednak zdanie Kenobiego i Piella, którzy zdecydowali o podzieleniu się na dwie grupy.

Tarkin podczas pobytu na Cytadeli.

Tarkin za radą Piella dołączył do drugiej grupy, prowadzonej przez Skywalkera i jego padawankę, togrutankę, Ahsokę Tano. Przez cały czas wycofywali się, śledzeni przez ścigające ich siły Separatystów. Korzystając ze zdobytych planów twierdzy, znaleźli cieńszą ścianę, za którą znajdowały się dawno zamknięte tunele fortecy. Przebili się przez nią, po czym pomaszerowali nimi, mając nadzieję na dojście okrężną drogą w kierunku lądowiska, na którym czekał ich transportowiec. Skywalker zaczął uważać, że wszystko pójdzie już zgodnie z planem, jednak Tarkin kwestionował to, zwracając uwagę na brak alternatywnego planu w razie natknięcia się na większe siły wroga. Skywalker podsumował tą wzajemną sprzeczkę tym, że to właśnie on wydostał Tarkina z celi[24]. W trakcie dalszej wędrówki przez labirynt fortecy Tarkin zaczął z podziwem wypowiadać się o twórcach więzienia, które niemal pozbawione było słabych stron. Torgutańska padawanka zaczęła z oburzeniem wyrażać się o jego postawie, jednak Wilhuff skwitował jej zachowanie jedynie jako młodzieńczą krótkowzroczność. Chcąc jej jeszcze bardziej dogryźć, zaczął ubolewać nad tym, że ta placówka znajduje się w rękach Separatystów, a nie Republiki, która na pewno znalazła by dobre zastosowanie dla tego miejsca.

W pewnym momencie Anakin przeszedł na tyły grupy, chcąc sprawdzić czy nie podąża za nimi żaden pościg. Tarkinowi nie spodobało się to, że oddział jest teraz prowadzona przez nieletnią uczennicę Jedi. Towarzyszący mu klon-ARC, kapitan Rex próbował go uspokoić, mówiąc że służył już pod jej dowództwem. Niebawem okazało się, że to Wilhuff miał rację, kiedy padawanka doprowadziła ich do ślepego zaułku. W tym momencie zostali zaatakowani przez oddział droidów, jednak z pomocą Jedi i żołnierzy ARC udało się ich pokonać. Okazało się że ściana miała zgodnie z planem zostać wysadzona w powietrze i faktycznie zaraz potem wyruszono w dalszą drogę. W wyniku dalszej wędrówki wszyscy znaleźli się na powierzchni, u podnóża lądowiska. Tarkin i pozostali rozpoczęli wspinaczkę w górę, wdrapując się po drabinie znajdującej się wewnątrz jednego z szybów. Po dotarciu na szczyt, rozpoczęto przemieszczanie się przez kolejne rury paliwowe, które prowadziły w kierunku lądowiska. W trakcie tej wędrówki nawiązała się więź zrozumienia pomiędzy Tarkinem, a młodym Skywalkerem. Z racji tego, że obaj byli zwolennikami zdecydowanych działań i potępiali defetystyczne postawy Jedi, potrafili się doskonale zrozumieć.

Będąc już przy samym lądowisku, zdali sobie sprawę, że nie czeka na nim grupa Obi-Wana. Nie było nawet samego transportowca, za to teren był obstawiony przez droidy bojowe. Chociaż w okolicy mogło być ich dużo więcej wszyscy uznali, że nie można dłużej ukrywać się w mogącym łatwo wybuchnąć szybie paliwowym. Tarkin i pozostali jeńcy wycofywali się osłaniani przez kordon żołnierzy ARC, wraz z Jedi zamykającymi grupę. Zyskali trochę wytchnienia kiedy po oddaleniu zdetonowano granaty umieszczone w zbiornikach paliwa, a których to eksplozja unieszkodliwiła większość grupy pościgowej. Dowodzący oddziałem Skywalker zdecydował, że nie ma co czekać w tym miejscu i udano się na zapasowe lądowisko. Tam też faktycznie znajdowała się druga grupa, jednak była ona pod ciężkim ostrzałem z dział laserowych. Chociaż udało się je unieszkodliwić, to przy okazji tego został zniszczony transportowiec ewakuacyjny. W tej sytuacji nie pozostało nic innego, jak skomunikowanie się z dowództwem i poproszenie o jak najszybsze przysłanie pomocy[18].

Kapitan Tarkin na Coruscant.

Na odsiecz została wysłana silna grupa bojowa złożona z czterech niszczycieli typu Venator, dowodzonych przez mistrza Plo Koona. Zgodnie z planem grupa uciekinierów miała zostać odebrana przez kanonierki wojskowe, które wylądują na jednej wysepce, znajdującej się pośrodku rzeki lawy. Grupa Tarkina czym prędzej wyruszyła w trudną i niebezpieczną drogę. Podczas pokonywania jednej z płaskich ścian z braku większej ilości sprzętu wspinaczkowego Tarkin musiał zjechać na dół, korzystając z pomocy Skywalkera, któremu wszedł na barana. Było to tym trudniejsze, że odbywało się to cały czas od ostrzałem kolejnych grup pościgowych. Podczas dalszej ucieczki grupa została ostrzelana przez latające niemal bezkarnie platformy typu STAP. Podczas jednego z takich ataków Tarkin omal nie zginął postrzelony, ocalał jednak dzięki jednemu z uwolnionych klonów, który osłonił go przed strzałem i zginął. Chwilę potem pomścił jego śmierć, zestrzeliwując z karabinu blasterowego swojego niedoszłego zabójcę. W międzyczasie zginął mistrz Piell, który zdołał na krótko przed śmiercią przekazać Ahsoce swoją wiedzę o szlaku Nexus. Tarkin i pozostali uczcili jego śmierć krótką chwilą ciszy, po czym dokonali jego pochówku Jedi, spalając jego ciało w rzece lawy.

Do ostatniego starcia doszło po dotarciu w pobliże lawy. Nie mając innego sposobu, uciekinierzy rozpięli liny wspinaczkowe wzdłuż rzeki lawy, po czym pod osłoną innych przesuwali się po niej na wyspę. Kiedy większość przekroczyła już tą przeszkodę, oddział STAP'ów dowodzony przez komendanta więzienia, Osi Sobecka przeprowadził ostatni desperacki atak, zakończony zresztą niepowodzeniem. Sobeck wylądował na wysepce, a kiedy Tarkin próbował go rozbroić, ten nagłym atakiem wytrącił mu blaster. Separatysta chciał zabić Wilhuffa wrzucając go do rzeki lawy, ale został w ostatniej chwili powstrzymany przez padawankę Tano, która przebiła Sobecka mieczem. Niedługo potem pojawiły się kanonierki, które zabrały uciekinierów z wyspy, atakowanej przez zmasowane siły Separatystów. Następnie wylądowali na pokładzie jednego z Venatorów, który zabrał ich już bezpiecznie z systemu.

Po powrocie na Coruscant Tarkin i reszta ocalałych wylądowała na terenie Świątyni Jedi. Spotkali się tam z mistrzami Yodą i Mace'm Windu, którzy zaproponowali przesłuchanie Tarkina i Ahsoki na temat ich wiedzy na temat szlaku Nexus. Tarkin jednak zdecydowanie odmówił przypominając, że jest zobowiązany przekazać te dane samemu kanclerzowi Palpatinowi. Padawanka tano z kolei odmówiła zeznań przed kanclerzem przypominając, że obiecała mistrzowi Piellowi przekazanie tych danych Radzie Jedi. Mistrz Yoda spotkał się później z Kanclerzem, uzgadniając kompromisowe rozwiązanie tej sprawy. Na krótko przed odlotem do biura Kanclerza Tarkin pożegnał się ze Skywalkerem, gratulując mu wykonania dobrej roboty w Cytadeli. Stwierdził przy tym że chciałby, aby więcej Jedi było tak uzdolnionych w sprawach wojskowych jak on. Obiecał przy tym pochwalić go podczas spotkania z Palpatinem. Tarkin i Skywalker nawet nie zdawali sobie jeszcze wtedy sprawy z tego, że to jest początek ich późniejszej, wieloletniej współpracy[5].

Proces Ahsoki Tano

W nieokreślonym momencie trwania wojen klonów Anakin Skywalker ze swoją padawanką Ahsoką zostali wyznaczeni przez Radę Jedi do prowadzenia śledztwa w sprawie zamachu bombowego na Świątynię Jedi. Główna podejrzana poprosiła o spotkanie z Ahsoką, w czasie którego została zamordowana przy użyciu mocy. Podejrzenia spadły na Tano. Została umieszczona w republikańskim więzieniu, z którego szybko uciekła. Po jej złapaniu rozpoczął się proces, w którym Tarkin stanowił stronę oskarżającą. Powoływał się na niepodważalne dowody winy padawanki Skywalkera. Wkrótce jednak na procesie pojawił się mistrz oskarżonej, udowadniając, że jego uczennica jest niewinny. Proces Ahsoki został zakończony uniewinnieniem.[25].

Ostatnia faza wojny

Gra, w którą jesteśmy wplątani, toczy się o wysoką stawkę. Jak zapewne zauważyłeś, muszę jeszcze pokonać kilka stopni w hierarchii. Mam nadzieję, że w nagrodę zostanę gubernatorem prowincji, co da mi prawo kontrolowania wielu układów gwiezdnych.
- Tarkin w rozmowie z Raithem Sienarem.[1]

W następnych miesiącach kariera Tarkina nabierała coraz większego rozpędu. W trakcie wojen klonów w ramach reform wojskowych zrezygnowano z przestarzałego systemu administracji, odziedziczonego jeszcze po Republikańskich Siłach Bezpieczeństwa. W miarę trwania konfliktu, w ramach zwiększania elastyczności sił zbrojnych, powołano do życia armie sektorowe. Każda z docelowo powołanych dwudziestu formacji miała skupiać wszystkie jednostki armii oraz floty, znajdujące się w danym regionie Republiki. Na czele każdej z tych armii na głównego dowódcę miał być powoływany gubernator, który posiadł wcześniej dostateczne doświadczenie wojskowe. Wilhuff Tarkin został wyznaczony przez Palpatine'a na dowódcę 18 Armii Sektorowej. Formacja ta odpowiadała ochronę sporych połaci Republiki, położonych przede wszystkim w rejonach Rimmańskiego Szlaku Handlowego oraz Drogi Hydiańskiej. Armia otrzymała kryptonim "Nocny Młot", a jej główna siedziba znajdowała się na Eriadu.

Tarkin mógł wreszcie wprowadzić w życie swoje stare marzenie o sprawowaniu władzy przez mianowanych przez Kanclerza przedstawicieli. Pod jego dowództwem znalazły się wszystkie siły wojskowe w regionie, zarówno te złożone z jednostek żołnierzy-klonów jak i wspierających je formacji złożonych z ochotników i poborowych. Wszyscy dowódcy wojskowi, włącznie z generałami Jedi musieli respektować jego władzę jako najwyższego przedstawiciela Republiki w regionie. Jedyną osobą, przed którą odpowiadał, był Najwyższy Kanclerz i to bezpośrednio do jego biura wysyłał raporty relacjonujące przebieg działań wojennych w swoim regionie[26].

W drugim roku wojny nastąpiła intensyfikacja działań wojennych w regionie[21][14]. W tym okresie Wilhuff wyznaczył swojego brata Gideona na dowódcę jednej z podlegających mu armii systemowych. Ta jak i inne jednostki armijne wzięła udział w serii bitew mających na celu zdobycie kluczowego dla sił Separatystów w tym regionie systemu Sullust. Walki były ciężkie, jednak z czasem siły Republiki zaczęły wygrywać w tej kampanii. Mimo to Konfederacja nie odpuszczała i co raz wysyłała posiłki mające zapobiec utracie systemu. W jednej z bitew wojskom Separatystów udało się nawet zadać klęskę siłom dowodzonym przez Gideona. Jednak ostatecznie szła zaczęła w końcu przechylać się na stronę Republiki. W roku 20 BBY wojskom dowodzonym przez Gideona i mistrzynię Jedi Rees Alrix udało się ostatecznie złamać wolę walki przeciwnika[27]. Po wielu miesiącach walk Wilhuff mógł wreszcie zameldować Palpatine'owi o zdobyciu Sullust.

To zwycięstwo praktycznie przechyliło już sytuację w regionie na korzyść Republiki. Po zdobyciu układu siły Tarkina zwielokrotniły wysiłki mające na celu przejęcie Sluis Van. W tym czasie był to najważniejszy system Separatystów w regionie, a jego kluczowym punktem była główna planeta z jej dużymi stoczniami. Republice udało się przejąć kontrolę nad większą częścią systemu, jednak główna planeta została zamieniona w bardzo trudną do zdobycia fortecę. Nie mogąc pokonać obrońców, Tarkin zadowolił się całkowitą blokadą systemu, uniemożliwiającą Konfederacji korzystanie z jednej ze swoich największych stoczni wojskowych. Sama planeta pomimo serii starć w regionie zdołała się utrzymać przez wiele kolejnych miesięcy, kapitulując dopiero pod koniec wojny[14].

Tarkin (pośrodku) na krótko przed końcem wojen klonów.

W wyniku ostatnich wydarzeń popularność Tarkina w oczach opinii publicznej wzrosła. Bitwy o Sullust, Sluis Van jak i inne starcia w których dowodził gubernator Eriadu były uważane za wielkie zwycięstwa. Było to ułatwione dzięki szerokiej akcji propagandowej wspomaganej przez Wielkiego Kanclerza, który bardzo chętnie wspierał poczynania jednego ze swoich protegowanych[26]. Sami Separatyści zdawali sobie sprawę z jego znaczenia i podejmowali próby mające na celu ugodzenia Tarkina bądź jego rodziny. Jedną z takich akcji była próba uprowadzenia z Coruscant senator Shayli Paige Tarkin, dokonana przez trandoshańskiego łowcę nagród. Operacja ta nie powiodła się jednak dzięki skutecznej akcji ratunkowej przeprowadzonej przez Centralne Oddziały Bezpieczeństwa[28]. Mniej więcej w tym okresie wojska podległe Tarkinowi odbiły z rąk Separatystów mało znaczącą planetę Omwat. Wśród mieszkańćów świeżo wyzwolonej planety znaleziono przedstawicieli rasy Omwati. Wielu z nich było znanych jako potencjalni inżynierowie bądź specjalistyczni robotnicy. Wilhuff uznał, że warto ich sobie zapamiętać, na wypadek gdyby mogli się przydać do udziału w jakimś większym projekcie[29].

W ostatnich miesiącach wojen klonów miała miejsce bitwa na planecie Xagobah. W wyniku splotu zdarzeń z oblężonej przez siły Republiki planety zdołał uciec młodociany łowca nagród Boba Fett. Został jednak schwytany przez Anakina Skywalkera, który następnie przekazał chłopaka pod opiekę dobrze znanego już sobie Tarkina. Mandalorianin twierdził, że ma do przekazania nadzwyczajne wieść o dowódcy Separatystów, hrabim Dooku, którymi podzieli się jedynie z kanclerzem Palpatinem. Tarkin akurat udawał się wtedy z wizytą na Coruscant i objął pieczę nad łowcą nagród, którego eskortował aż do biura kanclerza. Ten jednak zdołał mu się wtedy wyrwać po czym spróbował się przedostać do Świątyni Jedi celem zabicia mistrza Jedi Mace'a Windu, który wcześniej zabił ojca Boby, Jango Fetta. Próba ta się nie powiodła, Boba uciekł, a cała sprawa, jak i udział w niej Tarkina, miał być zatuszowany z rozkazu Palpatine'a[30].

Imperium Galaktyczne

Punkt przełomu

Palpatine: Czym jest jedna planeta mniej lub więcej, kiedy ustanawia się ład w całej galaktyce.
Tarkin: Będę starał się mieć to na uwadze, mój lordzie.
- Fragment rozmowy, dotyczącej zniszczeń powstałych w wyniku podbicia planety Kashyyyk.[31]
Wilhuff Tarkin.

Kilka dni po zwycięskiej bitwie o Coruscant Senat Galaktyczny uchwalił na wniosek Palpatine'a dekret, który miał mieć bardzo duże znaczenie dla mającego lada moment powstać Imperium jak i samego Tarkina. Tym dokumentem był Dekret o zarządzaniu systemami, który umożliwiał Kanclerzowi samodzielne mianowanie swoich urzędników bez zasięgania opinii senatu[32]. Od teraz władzę nad pojednyczym sektorem i należącymi do niego układami planetarnymi miał sprawować urzędnik tytułowany moffem. Każdy z nich miał stanowić najwyższą władzę w swoim regionie. Wśród pierwszych osób, które otrzymały ten tytuł, znalazł się Tarkin[33]. Otrzymanym przez niego sektorem była Seswenna wraz z wchodzącą w jej skład rodzinną planetą Eriadu. Rzeczywisty zakres otrzymanej władzy był jednak dużo większy, ponieważ w dalszym ciągu pełnił obowiązki dowódcy 18 Armii Sektorowej, dzięki czemu był również zwierzchnikiem moffów działających we wchodzących w jej skład sektorach. Obszar, nad którym Tarkin miał sprawować władzę, miał być od teraz nazywany Wielką Seswenną[26].

Zanim te zmiany zdołały w pełni wejść w życie nastąpiła seria wydarzeń który gwałtownie zmieniły sytuację w galaktyce. Palpatine ogłosił Jedi wrogami państwa oraz równocześnie wydał rozkaz 66 nakazujący żołnierzom-klonom oraz innym formacjom wojskowym likwidację każdego członka Zakonu[4]. Nie wiadomo wiele na temat roli Tarkina w tych wydarzeniach, ani nawet to czy przebywał wtedy na Eriadu. Rozkaz był wydawany bezpośrednio przez Kanclerza wszystkim dowódcom klonów, dlatego początkowo nie mógł koordynować poczynań podległych sobie żołnierzy. Większa część Jedi przebywających w pasie działania 18 Armii Sektorowej została wyeliminowana zaraz po wydaniu rozkazu lub nieco potem. Niektórym udawało się początkowo uciec, jak np. mistrzowi Tsui Choiowi oraz Bultar Swan, którzy uniknęli obławy na Eriadu, zginęli jednak niedługo potem podczas konklawe na Kessel[34]. Nieliczni, którzy zdołali przeżyć ukryli się, ulegając potem stopniowej eliminacji w wyniku rozpoczętej Wielkiej Czystki.

Niemal równocześnie z zagładą zakonu Jedi nastąpiło zupełne załamanie się oporu sił Separatystów, którzy po klęsce nad Coruscant kontrolowali już jedynie resztki swoich dawnych terytoriów. W rejonie działań wojsk Tarkina były to przede wszystkim systemy Sluis Van, Triton oraz Xagobah, które od kilku miesięcy były oblegane przez siły Wielkiej Armii Republiki[23][26]. W wyniku wydarzeń mających miejsce na planecie Mustafar wyłączona została armia drodiów bojowych na wszystkich światach i okrętach kontrolowanych przez Konfederację.[4]. Nie mając już większych nadziei na kontynuowanie oporu większość Separatystów złożyła broń. Podobnie jak wszędzie indziej było w rejonie Wielkiej Seswenny, gdzie po zakończeniu głównych walk pozostały już tylko nieliczne i izolowane ogniska oporu nie akceptujące nowej władzy[23][26].

Koniec wojen klonów, wraz z zagładą dwóch sił najbardziej zagrażających planom Palpatine'a, umożliwił mu z dawna przygotowywano przemianę skostniałej Republiki w Imperium Galaktyczne. Oznaczało to również, że można było powoli zacząć realizować wielkie projekty mające zmienić Galaktykę. W tych burzliwych dniach Kanclerz, teraz tytułujący się Imperatorem wyjawił Tarkinowi prawdę o pozornie od dawna zapomnianym projekcie Sienara. Wilhuff był początkowo mocno zaskoczony, kiedy dowiedział że Palpatine nigdy nie zapomniał o tym projekcie, konsekwetnie wdrażając kolejne kroki mające na celu zrealizowanie gigantycznego projektu. Jeszcze podczas swojej pierwszej na kadencji na stanowisku Najwyższego Kanclerza skontaktował się z zaufanym naukowcem, Bevelem Lemeliskiem, któremu zlecił dalsze badania nad pierwotnym projektem Sienara. Ich głównym celem było zaprojektowanie odpowiednio dużego reaktora mającego zasilać stację bojową. Prace na projektem z czasem przeniosły się na planetę Geonosis, gdzie z pomocą jej mieszkańców kontynuowano wczesne prace projektowe i konstrukcyjne. Trwały one nawet podczas wojen klonów, kiedy planeta była pod kontrolą Konfederacji[26]. W tym czasie, Palpatine, w ramach tajnego projektu Hammertong, wydał rozkaz zaatakowania planety Mygeeto. Po zakończeniu walk wojska Wielkiej Armii zdobyły zapasy specjalnych kryształy, które miały w przyszłości posłużyć przy konstruowaniu dużego działa laserowego[35]. Pod koniec konfliktu zbrojnego, Wielka Armia opanowała Geonosis wraz ze wszystkimi elementami budowanej przez Separatystów "broni ostatecznej"[26][36].

Tarkin z Palpatine'em i Vaderem obserwują budowę Gwiazdy Śmierci.

Niedługo potem, Wilhuff mógł na własne oczy ujrzeć zakres prac nad projektem, kiedy udał się razem z Imperatorem do miejsca, gdzie była budowana orbitalna stacja bojowa. W podróży brał również udział zupełnie wcześniej nieznany Tarkinowi uczeń Palpatine'a, Lord Vader[4]. Sam wygląd zakutej w ciemny pancerz tajemniczej postaci budził początkowo u Tarkina pewien rodzaj niepokoju, podobnie jak u większości obywateli nowego Imperium[36]. Wszyscy trzej spotkali się na pokładzie gwiezdnego niszczyciela typu Venator, skąd mieli możliwość oglądania olbrzymiego projektu. Sama stacja, pomimo tego że znajdowała się dopiero w bardzo wczesnym etapie konstruowania, posiadała już niemal kompletny szkielet, podkreślający ogrom przyszłej konstrukcji[4].

Moff dowiedział się też o zmianach w dotychczasowym projekcie, takie jak np. niemal dwukrotnie powiększenie konstrukcji do średnicy około 160 kilometrów oraz planowane wbudowanie silnego działa laserowego, zdolnego niszczyć okręty wojskowe, a nawet całe planety. Wyraźnie dało się zauważyć, że z takim uzbrojeniem nowa stacja bojowa będzie co najmniej jednym z kluczowych elementów utrwalających władzę Imperatora nad większością Galaktyki. Tarkin w głębi duszy był niezadowolony z faktu, że władca przez lata ukrywał przed nim wiedzę o kontynuowaniu prac nad projektem, który sam od dawna uważał za martwy. Co ciekawe Palpatine rozmawiając ze swoim najbliższym otoczeniem lubił sugerować, że on był pierwotnym pomysłodawcą wielkiego projektu. Starał się jednak uszanować opinię swojego zwierzchnika, uznając ją za kaprys typowy dla wpływowych przywódców. Wątpliwości u moffa wzbudzała również przyjęta nazwa projektu - Gwiazda Śmierci. Uważał ją za nieco melodramatyczną, jednak uważał to za rzecz bez większego znaczenie, tym bardziej, że w miarę dobrze oddawała jej skalę. Dla Tarkina ważne było to, że w nim samym projekt wzbudzał wielki entuzjazm. Miało to dla niego tym większe znaczenie, ponieważ Imperator zdecydował się właśnie jemu powierzyć pieczę nad kierowaniem największym projektem budowlanym i wojskowym w historii Galaktyki[36].

Gdzieś w tym okresie Tarkin wziął udział w spotkaniu, które odbyło się w siedzibie Imperatora na Coruscant. Palpatine obiecał amnestię dla rycerza Jedi, Ferusa Olina, jeżeli stawi się przed jego oblicze. W momencie przybycia renegata władcy Imperium towarzyszyli Tarkin oraz doradczyni Sly Moore. Palpatine zażądał by w ramach rekompensaty za swoje zbrodnie przeciw reżimowi dopomopógł Imperium rozwiązać problematyczną sytuację na planecie Samaria. Uczestniczący w spotkaniu moff objaśnił Olinowi panujące aktualnie na planecie realia[37]. Po wykonaniu tego zadania były Jedi został członkiem imperialnej Inkwizycji - organizacji odpowiadającej przede wszystkim za ściganie członków unicestwionego Zakonu Jedi. Chociaż odpowiadał tak jak inni przed Imperatorem, to jednak z czasem i za jego pozwoleniem wykonał dla Tarkina kilka ważnych zadań[38].

Współpraca z Mrocznym Lordem

A zatem, mój przyjacielu, właśnie zaczyna się nasza prawdziwa współpraca.
- Tarkin w trakcie drugiego spotkania z Lordem Vaderem.[31]
Moff Tarkin w 19 BBY.

Już w pierwszych tygodniach istnienia Imperium Galaktycznego, Tarkin zdołał utwierdzić swoją pozycję jednego z najważniejszych podwładnych Imperatora. Od początku pełnienia swojej funkcji chciał poświęcać jak najwięcej czasu powierzonemu sobie projektowi[36]. Mimo to dużo więcej zajmowały mu standardowe obowiązki typowe dla moffa, zwłaszcza takiego, który pełnił władzę nad tak dużym obszarem, jak Wielka Seswenna. Początkowo najwięcej czasu musiał poświęcać procesowi przejmowania olbrzymich arsenałów pozostawionych po pokonanych Separatystach. W tym procesie najważniejsze było to, by owe uzbrojenie nie wpadło w ręce jakichkolwiek grup, które mogłyby w przyszłości stawić opór imperialnej władzy. Tak jak w innych sektorach również i tu zdarzały się mniejsze lub większe zaniedbania, jednak większą część sprzętu udało się zabezpieczyć. Kolejnym problemem dla moffów pokroju Tarkina było zwalczanie działalności grup przemytniczych jak i pirackich, które namnożyły się w okresie działań wojennych. Z rozkazu Imperatora kontynuowano poszukiwania co ważniejszych przywódców Konfederacji i ściąganie ich przed wymiar sprawiedliwości. Po proklamowaniu Imperium większość moffów z Wilhuffem na czele starała się przyspieszyć proces wymiany wielu co bardziej republikańsko nastawionych urzędników wyższych oraz średnich szczebli, zastępując ich osobami bardziej kompetentnymi z punktu widzenia nowej władzy[31].

Te jak i również wiele innych obowiązków uniemożliwiało Tarkinowi pełne zaangażowanie w projekt budowy stacji bojowej. Sam Imperator doceniał jednak jego pracę, uważając go za wzorowy przykład dla pozostałych moffów jak i innych funkcjonariuszy Imperium. Z tego powodu był jak wielu innych nagradzany przez Imperatora różnymi formami wyróżnień, mających nagrodzić jego starania. Najbardziej wymownym tego przykładem było otrzymanie dowództwa nad pierwszym, dopiero co wprowadzonym do służby, niszczycielem typu Imperial-I o nazwie Executrix. Nowy okręt flagowy Tarkina wyróżniał się zarówno rozmiarami, opancerzeniem jak i siłą ognią, zdecydowanie przewyższając pod tymi względami inne okręty wchodzące w skład Marynarki Imperialnej. Kiedy musiał udać się poza Eriadu, zwykle robił to lecąc swoim niszczycielem, będącym odpowiednim reprezentantem posiadanej przez niego władzy[31].

Nawet znajdując czas na zajęcie się Gwiazdą Śmierci niewiele mógł początkowo zdziałać, ponieważ po prostu nie miał zbyt dużych możliwości. Monstrualny projekt wymagał olbrzymich nakładów pieniężnych, a te musiały pochodzić z oficjalnego budżetu Imperium, którego zasoby oprócz celów cywilnych musiały również pokryć rosnące nakłady na rozbudowę armii oraz floty. Od początku Imperator pilnował by nikt w Senacie oraz innych urzędach nie dowiedział się na co są przeznaczone gigantyczne sumy. Te jednak nie mogły początkowo pokrywać wyłącznie budowy samej stacji, ponieważ Tarkin oraz inni zaufani urzędnicy musieli dopiero stworzyć wyspecjalizowane placówki, w których realizacja projektu przebiegałaby sprawniej oraz przy zachowaniu większej tajemnicy. Wiele elementów stacji bojowej nie było jeszcze zaprojektowanych, a grupa wyspecjalizowanych naukowców oraz inżynierów nie została jeszcze w pełni wyselekcjonowana. Zanosiło się też na to, że dla zachowania większej tajemnicy będzie należało przemieścić budowaną stację w inne miejsce, kiedy tylko ta uzyska zdolność dokonania skoku w nadprzestrzeń. Te i jak i wiele innych problemów były prawdziwą zmorą dla Tarkina, powodując bardzo duże opóźnienia w opracowywanym harmonogramie budowy[31][23][26].

Jednak największym problemem jaki stał przed Tarkinem na obecnym stadium projektu był brak siły roboczej. Jako że projekt chciano jak najdłużej zachować w tajemnicy należało unikać rekrutacji standardowych wykwalifikowanych robotników. Sami Geonosianie się sprawdzali w tej roli, jednak nie było ich dość by zaspokoić całą budową, poza tym nie nadawali się do wielu zadań takich jak np. praca w skafandrach kosmicznych[36]. Tarkin zaczął szukać innej rasy, którą bez większej straty dla Galaktyki można by użyć masowo do pracy. Wybór w końcu padł na Wookiee, zamieszkujących planetę Kashyyyk. Pomimo bycia prymitywną rasą, byli także pojętni i zarazem silni, co kwalifikowało ich do tego zadania. Planowano ich wykorzystać masowo w roli robotników przymusowych, co było tym łatwiejsze, że ówczesne imperialne prawodastwo potępiało jedynie niewolenie istot ludzkich, natomiast rasy takie jak Wookiee traktowano jako gatunki podrzędne. Mimo iż ich planeta znajdowała się w pasie działania 12 Armii Sektorowej, to jednak Tarkin miał otrzymać dowodzenie nad siłami gromadzącymi się do zaatakowania planety.

Imperator zażyczył sobie żeby zanim nastąpi planowany atak, nastąpiło kolejne spotkanie Tarkina z Vaderem. Okazało się że grupa zbiegłych rycerzy Jedi ukryła się pośród Wookiech, a do rozprawy z nimi najbardziej odpowiedni wydawał się Mroczny Lord. Palpatine miał też bardziej prozaiczne powody - chciał by jego nowy uczeń nie czujący się jeszcze pewnie w swej roli, odzyskał wiarę w swoje możliwości, prowadząc do boju żołnierzy, jak również eliminując kolejnych Jedi. Wilhuff nie czuł się jeszcze zbyt pewnie w jego obecności, tym bardziej że zaledwie dwa miesiące po proklamowaniu Imperium ranga Vadera była dla większości osób łącznie z nim samym trudna do zdefiniowania. Nie wiedział czy ma traktować go jako niższego rangą od siebie, czy też traktować jako najważniejszą osobę zaraz po Palpatinie. Tym nie mniej musiał uszanować wolę swojego władcy dlatego zgodził się spotkać z Vaderem. Uznał że będzie ono doskonałym sprawdzianem tego jak mają siebie traktować.

Darth Vader - nieocieniony pomocnik w wypełnianiu wielu zadań, a zarazem jeden z największych rywali Tarkina.

Spotkanie obydwu nastąpiło w przestrzeni kosmicznej, kiedy to należąca do Tarkina Executrix spotkała się z należącym do Vadera bliźniaczym niszczycielem Exactor. Zdecydowano że to Mroczny Lord przyleci na pokład okrętu moffa. Tarkin od początku korzystał z okazji by próbować wywrzeć na Vaderze wrażenie, że to jego pozycja jest wyższa. Po wylądowaniu promu w hangarze nie wyszedł lordowi na spotkanie, wysyłając jedynie komitet powitalny w postaci paru oficerów, z dowodzącym okrętem, kapitanem Darccem, na czele. Kiedy Vader wszedł do jego osobistego gabinetu, Tarkin czekał na niego, wyniośle siedząc za swoim biurkiem. Sama sytuacja była dosyć kłopotliwa, ponieważ Wilhuff nie wiedział czy lepiej wstać na powitanie gościa czy pozostać w fotelu. Wiedział że Vader woli stać, więc nietaktownie będzie zaproponować mu zajęcia miejsca w fotelu przed biurkiem. Na jego decyzję na pewno miała wpływ także świadomość, że wysłannik Imperatora mógłby go udusić, nie ruszając się od progu. W końcu znalazł idealny środek, decydując się wstać zza biurka i po czym podszedł do gościa, trzymając jednak ręce za plecami dziękując przy okazji, że zgodził się z nim spotkać. Przechodząc zwięźle do rzeczy, szybko wyjawił Vaderowi powód spotkania. Najpierw przedstawił dokładnie raport stwierdzający obecność grupy Jedi na należącej do Wookiech planecie. Powiedział że co prawda jego ludzie mieli wcześniej możliwość przechwycenia należącego do nich skradzionego transportowca, jednak nie zrobili tego na wyraźny rozkaz samego Imperatora. Wiedział że Vader równie dobrze byłby gotów sam na czele małego oddziału szturmowców - klonów wylądować na planecie i zabić Jedi. Z tego powodu dokładnie zrelacjonował przyczyny planowanej inwazji i jej wpływ na budowę Gwiazdy Śmierci. Po krótkiej rozmowie Vader zgodził się wziąć udział w zakrojonym na szeroką skalę ataku.

Kiedy potężna flota inwazyjna przybyła nad Kashyyyk to Tarkin został osobą, która koordynowała poczynania dowódców armii oraz marynarki. Z pokładu Executrix obserwował rozpoczynającą się bitwę, która od początku przybrała formę ciężkiego starcia lądowego. Niektórzy z oficerów sugerowali dokonanie masowego bombardowania z okrętów znajdujących się na orbicie. Tarkin oraz Vader kategorycznie zabronili tego na tym etapie ataku, starając się wziąć jak najwięcej Wookiech, zezwolono jednak na użycie ciężkiego sprzętu przez jednostki lądowe. Pierwsze natarcia oddziałów Imperium zupełnie się załamały w wyniku zaciętej obrony stawianej przez walczących o przetrwanie Wookiech, jak również wspierających ich Jedi. Mimo to Tarkin i inni dowódcy floty wysyłali do boju coraz to nowe oddziały celem wsparcia tych walczących na ziemi, dzięki czemu mozolnie zaczynano zdobywać przewagę. Dodatkowo szalę na korzyść atakujących przechylił Lord Vader, który po pewnym czasie dołączył do bitwy. Oprócz wielu Wookiech zabił również trzech rycerzy Jedi, którzy stanęli mu na drodze. W końcu widząc powagę walk toczonych na ziemi wydano rozkaz by gwiezdne niszczyciele rozpoczęły ostrzał wybranych skupisk tubylców. Opór Wookiech zaczął się łamać i zaczęto masowo brać ich do niewoli. Dużo więcej uciekało dalej w gęsty las, jednak Tarkin nie czuł z tego powodu niezadowolenia ponieważ uważał, że ilość jeńców koniec końców zaspokoi bieżące zapotrzebowanie Imperium na siłę roboczą. Po zakończeniu walk okazało się, że rozmiary zwycięstwa przeszły najśmielsze oczekiwania Tarkina. Pomimo zaciętego oporu stawianego na ziemi do niewoli wzięto ponad dwieście tysięcy przedstawicieli rasy Wookie. Nakazał by schwytanych jeńców umieścić w obozach jenieckich położonych na Archipelagu Wawaatt, skąd mieli być stopniowo transportowani do miejsc, na których było na nich zapotrzebowanie, z budową Gwiazdy Śmierci na czele. Koordynował tą procedurę z miejscowym gubernatorem, nie informując go jednak o tym dokąd trafi główna część jeńców. Pomimo traktowania Wookiech z niechęcią nie omieszkał pochwalić ich jako zajadłych wojowników.

Jednak najważniejszym doświadczeniem dla Tarkina, jak i innych członków sił zbrojnych, była styczność z Darthem Vaderem. Po raz pierwszy mieli okazję widzieć go jako najwyższego zwierzchnika, jak i też walczącego na polu bitwy. Tego co dokonywał nie dawało się ot tak zapomnieć. Wilhuff zauważył że u dowódców wojskowych Vader zaczął wzbudzać niepokój, po części wywołany tym, że nie mieli pojęcia kto kryje się pod maską. Jego samego dziwiło jak ktoś taki mógł osiągnąć najwyższą pozycję bezpośredniego łącznika między Imperatorem a siłami zbrojnymi. Niedługo po zakończeniu bitwy sporządził raport, który streścił Imperatorowi w trakcie połączenia holograficznego. Palpatine był bardzo zadowolony z postawy jaką zaprezentował na Kashyyyku jego uczeń. Nie omieszkał też pochwalić Tarkina za jego udział w wygranej bitwie. Przy okazji zwrócił mu uwagę, że powinien się obawiać Vadera, tym bardziej że ten może się okazać dla niego pomocny w przyszłości. Wizja że teraz wiele problemów będzie łatwiej rozwiązać zdecydowanie spodobała się Tarkinowi, który nie raz w przyszłości miał prosić Vadera o pomoc w niektórych sprawach.

Na początku tej znajomości Tarkin chciał się dowiedzieć kto właściwie jest ukryty pod czarnym kombinezonem. Nie różnił się przy tym od wielu innych przedstawicieli sił zbrojnych, w przeciwieństwie do nich miał jednak dużo większe możliwości dowiedzenia się tego. Pierwszym śladem były plotki jakie rozchodziły się od żołnierzy 501 Legionu, biorących udział w niedawnym szturmie na Świątynię Jedi. Ze strzępów informacji wyłaniał się opis młodzieńca w ciemnym kapturze i z niebieskim mieczem świetlnym, prowadzącym żołnierzy do ataku[31]. Następnie, korzystając z tajnych akt i wyciągów innych rozmów dowiedział się o kolejnych wydarzeniach mających miejsce na planecie Mustafar. Z nich wynikało że jej powierzchni zginął znany mu dobrze Anakin Skywalker, którego ciała jednak nigdy nie odnaleziono. Równocześnie dowiedział się, że niedługo potem planetę odwiedzał Palpatine, a kilka dni później po raz pierwszy na Coruscant pojawił się w towarzystwie nieznanego nikomu wcześniej Lorda Vadera. Chociaż domyślał się prawdy i prawidłowo łączył obie osoby, to jednak nigdy nie zdobył pełnej pewności. Miał przy tym dość zdrowego rozsądku by nie pytać o to wprost ani Imperatora, ani tym bardziej Vadera. Najważniejsze było dla niego jedynie to, że od teraz będzie musiał traktować Mrocznego Lorda jako równego sobie, co nie raz miało doprowadzać w przyszłości między nimi do pewnych tarć w walce o względy Imperatora. Mimo to publicznie traktowali siebie nawzajem z szacunkiem, a ich współpraca miała być bardzo owocna i pożyteczna dla obydwu na przestrzeni wielu kolejnych lat[36].

Rodzinna tragedia

Jeden z moich Gwiezdnych Niszczycieli wszedł do systemu kilka tygodni temu, ścigając powstańców i po prostu zniknął. Statek jest pod dowództwem tego człowieka... admirała Garoche'a Tarkina... Mojego syna.
— Wilhuff Tarkin do Dartha Vadera[12][39]

Syn Tarkina, Garoche kontynuował służbę w Marynarce, rozpoczętą jeszcze podczas wojen klonów. Dzięki swoim wcześniejszym dokonaniom oraz wiążących się z ojcem koneksjom został już w młodym wieku admirałem. Został przydzielony do sił podlegających władzy ojca. Już wtedy młody człowiek zdradzał oznaki niezgadzania się z poglądami ojca jak i poczynaniami Imperium, któremu służył. Nie odważył się jednak z nim tym podzielić i niedługo potem otrzymał też do wykonania ważne zadanie. Jego celem było udanie się do znajdującego się na krańcach Imperium układzie Atoa, w Mgławicy Ducha, który zgodnie z wolą Wilhuffa należało zbadać i ewentualnie podbić. Początkowo misja szła bez większych trudności, jednak po jakimś czasie na jego drodze stanęła najwyższą kapłanką planety, Saro, która wybłagała na Garoche'u ułaskawienie jej skazanych ziomków. Po pewnym czasie admirał zakochał się z wzajemnością w młodej dziewczynie. Zdecydował się wtedy porzucić służbę dla Imperium, w które nie wierzył i które uważał za złą organizację. Wiedział jednak, że nie będzie mógł bez problemów z tym zerwać, dlatego postanowił się ukryć wraz z Sarą, z którą zaczął planować przejęcie władzy nad układem Atoa.

Tarkin nie miał najmniejszego pojęcia, co się działo z jego zaginionym synem. Nie znał dokładnej lokalizacji jego przebywania, a wszelki kontakt z nim się urwał, jak podejrzewał z powodu tego, że tamtejsza przestrzeń znajdowała się w rejonie trudno dostępnych mgławic gwiezdnych. Bardzo martwił się o los swojego potomka, dlatego też kiedy inne środki zawiodły zdecydował się poprosić Imperatora o pomoc w poszukiwaniach. Ten zdecydował się wysłać do tego zadania Vadera. Moff nie był zbyt zadowolony z tego powodu, ponieważ Mroczny Lord dopiero co zawiódł podczas wykonywania przez siebie misji na Otavonie XII. Vader dowiedział się o misji osobiście z ust Tarkina, który wtedy przebywał z wizytą w Centrum Imperialnym. Moff nie omieszkał wypomnieć lordowi jego porażkę, w wyniku której dopuścił do zniszczenia fabryki machin kroczących typu AT-AT. Zarzucał, że w dalszym ciągu stawia wyżej pościg za zbiegłymi Jedi, w zamian dostając odpowiedź od Mrocznego Lorda, że nie powinien ich lekceważyć. Na wniosek Tarkina do poszukiwań dołączony został dawny przyjaciel Garoche'a z akademii wojskowej, kapitan Shale.

Poszukując syna Tarkina, Vader dał się wplątać w intrygę zastawioną przez kapłankę Sarę, która wciągnęła nieświadomego Lorda w eliminowanie swoich przeciwników politycznych z Atoa. W końcu dowiedział się całej prawdy o zdradzie Garoche'a, który ostatecznie razem z Sarą poniósł śmierć z ręki Lorda Sith. Palpatine oraz Vader zdecydowali się nie ujawniać prawdy o admirale, niechcąc załamać jednego z najwierniejszych sług Imperium. Wilhuff otrzymał informację, że syn został zamordowany przez mieszkańców podbitej planety. Informacja o śmierci była dla Tarkina druzgocąca, jednak w ostatecznym rozrachunku podziałała na niego stymulująco. Od tego czasu starał się jeszcze staranniej wypełniać rozkazy Imperatora, przy okazji eliminując z jeszcze więksżą pasją niż dotychczas wszelkich wrogów Imperium[12].

Wielki moff

Należy rządzić za pomocą strachu, jaki wywołuje siła, nie zaś samą siłą. Jeżeli użyjemy naszej siły mądrze, będziemy w stanie podporządkować sobie tysiące światów, przykładowo karząc tylko kilka.
—Wilhuff Tarkin.[40][41]
Moff Tarkin.

Mniej więcej w tym okresie napisał swoją znaną pracę pod tytułem Wizja Nowego Ładu. Zbiorczy tekst zawierał większość spostrzeżeń Tarkina związanych z jego punktem widzenia na zmiany, które powinny zajść w nowo sformowanym państwie. Zajmował się w nim szeroką tematyką - związaną m. in. sprawami wojskowymi, cywilnymi czy sposobem traktowania ras niehumanoidalnych. Poglądy w dużej mierze zgadzały się z przekonaniami Imperatora, który chętnie stosował się do uwag Tarkina i jemu podobnych. Sama praca Wilhuffa stała się niedługo potem oficjalnym imperialnym dokumentem, kolportowanym w dużych ilościach przez organizacje rządowe, takie jak np. nowo utworzona Komisja Utrzymania Nowego Ładu[10].

Ta praca była jednak jedynie wstępem do napisania dużo ważniejszego dokumentu. Zdecydował się zebrać swoje pomysły w całość w jednym dokumencie, adresując go do wglądu samemu Palpatine'owi. Pismo to było znaczącym rozwinięciem ogólnych idei sformułowanych nieco wcześniej w Wizji Nowego Ładu. Zwracał w nim uwagę na liczne lokalne konflikty, które zaczynały ewoluować z niewielkich zamieszek w poważniejsze, burzące spokój w systemach podlegających władzy Imperium. Przypominał również o dotychczasowym biernym oporze stawianym przez część prominentych senatorów niechcących pogodzić się z istnieniem nowego reżimu. Nie ukrywał, że nie podobają mu się ograniczenia stawianie moffom z powodu umniejszania ich władzy do własnych systemów. Za przykład podawał m. in. grupy piratów, bądź bardziej zorganizowanych buntowników, którzy w razie ucieczki z systemu potrafili sobie zakpić z pogoni, która nie mogła ich ścigać na terytorium podległym władzy innego moffa. Często, kiedy już udawało się załatwić formalności związane z przekroczeniem granicy jurysdykcji, ścigane statki dawały radę uciec pościgowi . Samo panowanie nad zagrożonymi regionami było póki co utrudnione z powodu niedostatecznej liczby sił Marynarki i Armii. Powszechnie przewidywano, że odpowiedni rozmiar sił zbrojnych zostanie osiągnięty najwcześniej za kilka lat.

Tarkin nie ukrywał, że brak reform w tej sprawie na dłuższą metę będzie działał paraliżującą na sposób funkcjonowania Imperium, z czasem nawet zagrażając jego istnieniu. Dlatego też zaproponował serię zmian, które miały zapewnić stabilizację przy wprowadzaniu w życie idei Nowego Ładu. Jedną z nich było stworzenie na bazie istniejących armii sektorowych, nadsektorów. W opinii Tarkina miały w sobie zawierać systemy, w których ruchy terrorystyczne znajdowały się w powijakach, bądź też te w których buntownicze nastroje zdążyły się już rozrosnąć do znacznych rozmiarów, grożąc wylaniem się na sąsiednie terytoria. Owe nadsektory powinny być założone tak, by nie opierały się na dawnych granicach terytorialnych ustanowionych w nieistniejącej już Republice. W razie konieczności udzielenia pomocy wojska z danych nadsektorów powinny mieć prawo dowolnego przekraczania tych dawnych granic administracyjnych. Miałoby to ułatwić niszczenie w zarodku jakichkolwiek form oporu. W opinii moffa władzę nad tymi jednostkami administracyjnymi powinny objąć osoby mające władzę większą od tej jaką posiadali dowódcy armii sektorowych w okresie wojen klonów. Osoby obdarzone tą władzą powinny składać raport bezpośrednio Imperatorowi, a nie tak jak teraz przesyłać je przez Biuro przywódcy, co częściowo spowalniało reakcję na ewentualne sytuacje wymagające szybkiego działania.

Tarkin zalecał również demontaż aktualnie istniejącej sieci HoloNet. Wszystkie przekaźniki powinny być rozłożone, a następnie ponownie zmontowane tak, by możliwość niekontrolowanego przekazywania informacji zagrażających bezpieczeństwu państwa została ograniczona. W pełni działające nadajniki winny znaleźć się przede wszystkim w posiadaniu wojska jak np. na okrętach flagowych poszczególnych flot. Tak działająca sieć informacyjna w zamierzeniu Wilhuffa miała ułatwić komunikację pomiędzy siłami zbrojnymi, które od teraz jeszcze szybciej reagowałyby na zaistniałe zagrożenie.

To właśnie przy tej okazji Tarkin użył zdania, które z czasem miało stać się powszechnie znane: Należy rządzić za pomocą strachu, jaki wywołuje siła, nie zaś samą siłą. Uważał sam widok Gwiezdnego Niszczyciela nad planetą może dużo lepiej zaimponować miejscowej ludności niż jego użycie. W jego opinii wygląd ogromnej machiny bojowej wraz z wyobrażeniem mniejszego pojazdu jaki można mu przeciwstawić, może być dobrym przykładem zmniejszającym szansę wybuchu zamieszek. Wiązał przy tym oczywiście nadzieje z mającą zostać ukończoną w dalekiej przyszłości Gwiazdą Śmierci jako ucieleśnieniem swojej wizji odbierania wiary potencjalnym wichrzycielom w możliwość skutecznego stawienia oporu Imperium.

Wielki moff Imperium.

Nie każdy pomysł moffa spodobał się władcy. Jednym z nich była propozycja by całkowicie zlikwidować senat, uzyskując już całkowicie pełną niezależność w mianowaniu regionalnych gubernatorów. Palpatine nie był przekonany na tyle by tak gwałtownie zrywać z ostatnią większą pozostałością po starym systemie. Mimo to wiele z pomysłów, które zaproponował Tarkin, zdecydowanie spodobało się Palpatine'owi i zdecydował się wcielić je w życie. Wprowadzenie proponowanych przez moffa z Eriadu dekretów utwierdziło jego pozycję jako czołowej osobistości państwa imperialnego. Zbiór poglądów Tarkina stał się oficjalną doktryną, nazwaną na jego cześć.

Najważniejszą zmianą było dokonane w roku 18 BBY zreformowanie aktualnie istniejących dwudziestu armii sektorowych do poziomu nadsektorów. Wielka Seswenna, będąca główną domeną Tarkina została powiększona, od teraz nazywając się Nadsektorem Zewnętrznym. Mimo to realna władza Tarkina była jeszcze większa, ponieważ wraz z wejściem w życie odpowiedniego dekretu objął władzę zwierzchną nad całymi Zewnętrznymi Rubieżami, będącymi oficjalnie najdalszym miejscem sięgania władzy Imperium. Chociaż bezpośrednią władzę nad znajdującymi się tam nadsektorami pełnili inni moffowie, to jednak Tarkin był dla nich bezpośrednim zwierzchnikiem. Podkreśleniem wyjątkowej pozycji jaką w Imperium cieszył się Wilhuff, było nadanie mu przez Imperatora tytułu wielkiego moffa, tytułu którego nie nadano w Galaktyce od bardzo dawna. Chociaż z czasem otrzymało go również dziewiętnastu innych dowódców nadsektorów, to jednak Tarkin pozostawał najważniejszym spośród nich. Tak też wyglądało to w oczach obywateli Imperium, dla których autor czołowej imperialnej doktryny był przedstawiany jako wzorowy przykład do naśladowania.[40][23][26]

Stłumienie puczu

Sugeruje pan przejęcie kontroli nad Coruscant?
To oczywiste. Jako jedyny wielki moff Imperium, jest moim obowiązkiem pilnowanie spraw państwa do czasu wyzdrowienia Imperatora.
— Wielki moff Tarkin w rozmowie z jednym z generałów.[42][43]

Względnie spokojny czas pierwszego roku istnienia Imperium zakończył się poważnym kryzysem, który miał stać się próbą zarówno dla młodego państwa jak i jego kadry przywódczej z wielkim moffem Tarkinem na czele. Związane to było z przygotowaniem zamachu stanu przez małą grupę oficerów, ściśle związanych z szanowanym bohaterem wojen klonów, generałem Gentisem. Oficer ów uznał, że obecnie prowadzone kampanie wojenne w różnych częściach Imperium mogły być rzekomo zapobierzone przez Imperatora, który w opinii generała był żądnym krwi i nienasyconym władzy tyranem. Czuł też niechęć do samego Tarkina, jednak dokładne powody nie są znane. Możliwe, że po prostu uważał go za zagrożenie dla swoich planów z powodu swojej lojalności wobec władcy Imperium. Gentis planował docelowo pozbyć się Tarkina jednak za główne zagrożenie uważał Palpatine'a i jego ucznia, Vadera.

Pod przykrywką przygotowań do puczu generał zaproponował przeprowadzenie próbnego, przyspieszonego kursu dla aktualnych kandydatów na oficerów, których szkolenie zamiast standardowych kilku lat miałoby się zakończyć po kilku miesiącach. Przy tej okazji Gentis zdołał w tajemnicy zebrać spośród kandydatów z sześciu Akademii Imperialnych setki post-republikańskich puczystów, fanatycznie oddanych hołubionemu przez nich oficerowi. Zachowywano jednak pozory i zarówno zamachowców jak i niewtajemniczonych, lojalnych wobec Imperium kandydatów, wliczono w listę osób przedstawionych wyższym dowódcom wojskowym do przydziału do ich jednostek. Co oczywiste, także Tarkin zdecydował się przejrzeć listę kandydatów i wybrać sobie tych, których uzna za najbardziej obiecujących oficerów. Pośród osób, które wzbudziły szczególny podziw wielkiego moffa był młody kadet Laurita Tohm, mocno okaleczony przez Separatystów podczas niedawnej wojny. Tarkin zdecydował się dołączyć chłopaka do swojej floty widząc w nim, jak i innych, świetnych oficerów.

Wcześniej jednak wszyscy kadeci mieli zostać zaprezentowani Imperatorowi w trakcie uroczystości państwowych mających miejsce w Centrum Imperialnym. Było to zgodne z planem zamachu przygotowanego przez Gentisa. W noc po uroczystościach setki puczystów przystąpiły do ataku, burząc dotąd niczym nieskalany spokój stolicy. W kluczowych miejscach ważnych dla komunikacji sił zbrojnych wybuchły bomby, paraliżując możliwość reakcji większości sił imperialnych. Kluczowy atak nastąpił w obrębie Pałacu Imperialnego, który stał się celem głównych sił buntowników. Natarcie jednak załamało się w wyniku odparcia go przez podległe Vaderowi oddziały szturmowców. Jednak inne walki miały też miejsce w pałacu, kiedy to puczyści rozpuścili w pobliżu sali tronowej gaz bojowy, raniąc samego Palpatine'a. Władcę zdołano ewakuować głównie dzięki pomocy Vadera, moffa Trachty oraz porucznika Tohma. Nie będąc póki co pewnymi kto jest kim w dziejącym się zamachu stanu, zdecydowali się w tajemnicy zabrać Imperatora z planety i czekać aż odzyska siły. Korzystając z ich zaginięcia oraz powstałego chaosu, Gentis aresztował dowodzących ochroną Pałacu oficerów, w ich miejsce wstawiając lojalnych wobec siebie ludzi. Większość sił zbrojnych stacjonujących w stolicy, jak również jej mieszkańców, nie zdawało sobie sprawy z tego co się naprawdę stało w Pałacu.

Tarkin, jak również inni dowódcy wojskowi, początkowo nic nie wiedział o tym, co się wydarzyło w stolicy. Nastąpiło to głównie dzięki temu, że Gentis nakazał czym prędzej zablokować komunikację pomiędzy stolicą, a resztą Imperium. W kolejnych dniach zaczęły docierać powoli oficjalne komunikaty o nieudanej próbie zamachu w stolicy. Po jakimś czasie Tarkin i inni dowódcy nadsektorów skontaktowali się z Gentisem za pomocą przekazu holograficznego. Generał starał się grać na zwłokę twierdząc, że zdołał niedopuścić do zamachu stanu, aresztowawszy większość zamachowców. Twierdził przy tym, że jest najwyższym rangą oficerem który pozostał "lojalny" wobec Imperium i to z tego powodu on chwilowo objął dowodzenie na planecie. Tarkin stał się mimowolnie przedstawicielem innych wojskowych oczekujących wyjaśnień o aktualnej sytuacji. Na początku zwrócił uwagę na fakt, że chociaż pucz został rzekomo stłumiony, to jednak nadal komunikacja z planetą była ograniczona. Dostał w zamian wymijającą odpowiedź, że jest to spowodowane chęcią uniknięcia sytuacji, w której niedobitki zdrajców ogłoszą potencjalnym sojusznikom poza planetą zwycięstwo puczu. Następnie, Wilhuff zapytał o to, co się aktualnie dzieje z Imperatorem i jego uczniem, na co dostał odpowiedź, że Palpatine przebywa w szpitalu a Vader, wraz z dowodzącym 1 nadsektorem, moffem Trachtą, zaginął bez wieści w nocy kiedy przeprowadzono pucz. Zarządał od Gentisa by poinformował go o tym jak się odnajdą, ponieważ zechce poznać ich wersję zdarzeń. Oznajmił przy tym uczestnikom rozmowy, że jak najszybciej przybędzie do Centrum Imperialnego, zbywając przy tym wyjaśnienia generała, że wszystko jest już pod kontrolą. Uznał, że skoro jest jedynym wielkim moffem to jego obowiązkiem jest pilnowanie losów państwa do czasu gdy Imperator wróci do zdrowia.

Tarkin na krótko aresztowany podczas puczu w Centrum Imperialnym.

Tarkin niedługo potem udał się z wizytą do stolicy. Nie wiadomo czy zdawał sobie sprawę z tego co się naprawdę dzieje na miejscu. Sam Gentis planował aresztowanie Tarkina i jego świty natychmiast po ich wylądowaniu w Centrum Imperialnym. Generał rozważał docelowe dokonanie egzekucji na wielkim moffie, oskarżając go oficjalnie o współudział w zamachu stanu mającym na celu zabicie Imperatora. Nie chciał jednak początkowo się go pozbywać, ponieważ przeglądając tajne archiwa należące do Imperatora odkrył fakty potwierdzające plotki o budowie Gwiazdy Śmierci. Generał chciał mieć pewność, że uzyska dostęp do stacji bojowej, dzięki temu upewniając się, że po ewentualym ukończeniu nie wpadnie ona w niepowołane ręce. Planował przesłuchać w tej sprawie wielkiego moffa chcąc uzyskać od niego wszystko, co wie o prowadzonym przez niego projekcie. Sam udział Tarkina w rzekomym spisku miał uwiarygodnić w oczach opinii publicznej "czyste" intencje Gentisa kiedy zostałby po stwierdzeniu rzekomej śmierci Palpatine'a oficjalnie uznany za nowego przywódcę państwa.

W ostatecznym rozrachunku Tarkin nie doleciał od razu na Coruscant, ponieważ lord Vader szykując odzyskanie Pałacu zdecydował się ostrzec wielkiego moffa. Z pomocą swoich podwładnych wyliczył jedno z miejsc, w których okręt z Tarkinem na pokładzie musiał dokonać postoju w skokach między siedzibą moffa, a stolicą. Wraz z Vaderem w spotkaniu wziął również udział moff Trachta oraz sam Palpatine, dochodzący już do siebie po ranach zadanych mu przez zamachowców. Wszyscy zdecydowali, że wspólnie udadzą się na spotkanie z puczystami. Po przybyciu na orbitę planety, zgodnie z pierwotnym planem, Tarkin miał wylądować w Pałacu Imperialnym, gdzie miał się spotkać z przywódcami buntu. W środku jego promu typu Lambda oprócz standardowej załogi znaleźli się również Imperator, Vader, Trachta, porucznik Tohm oraz kilku byłych więźniów placówki więziennej Pryzma, zwolnionych w celu pomocy w stłumieniu puczu.

Wielki moff jak gdyby nigdy nic wyszedł na spotkanie Gentisowi w towarzystwie niewielkiej eskorty szturmowców-klonów. Wszyscy zostali błyskawicznie rozbrojeni przez kadetów lojalnych wobec zdradzieckiego generała. Tarkin doskonale grał rolę zaskoczonego tym faktem, odwracając uwagę od odsieczy czekającej wewnątrz promu na odpowiednią chwilę. Przez ten czas zdążył jeszcze zakpić z Gentisa i jego zamachu wymierzonego w Imperium. Generał z kolei oskarżał Tarkina i jemu podobnych o rzekome szafowanie życiem jego byłych kadetów, ponoszących straty w toczonych przez Imperium działaniach wojennych. Farsa nie trwała już długo ponieważ Imperator wraz z lojalistami przystąpił do brutalnej rozprawy ze zgromadzonymi puczystami. Po krótkiej walce wszyscy zdrajcy ponieśli śmierć, a z resztą nich rozprawiły się oddziały 501 legionu, zaalarmowane o tym kto naprawdę dokonał zamachu. W wyniku tych zdarzeń śmierć poniosła większość więźniów Pryzmy oraz obiecujący porucznik Tohm. Tarkin natomiast wyszedł z tych wydarzeń cało i po przywróceniu porządku w stolicy mógł wrócić do swoich obowiązków, spokojny o to, że Imperium jest znowu bezpieczne.[43]

Pierwsze etapy budowy

Chociaż w realizację projektu Gwiazdy Śmierci angażowano stopniowo coraz więcej środków, budowa przebiegała bardzo powoli. Wynikało to po części z tego, że Imperator jak i sam Tarkin pragnęli zachować istnienie projektu w jak największej tajemnicy. Dodatkowym problemem stawali się członkowie Imperialnego Senatu, z których część starała się w dalszym ciągu dochowywać wierność ideałom Republiki. Chociaż Senat był zmarginalizowany, to jednak starano się zachować wszelkie formalności związane z możliwością oskarżenia o zawłaszczanie sum pieniężnych na tajny projekt. W tym celu Palpatine starał się przy okazji dokonowyanych podbojów zawłaszczać bogactwa pokonanych światów. Znaczącą rolę przy tym wykonywały formacje zbrojne podległe Tarkinowi. Mimo to ciężko było zachować istnienie projketu w całkowitej tajemnicy. Jednak nawet jeśli trafił się ktoś na tyle ciekawy by dowiedzieć się na co przeznaczane są pieniądze z budżetu, nie potrafił przedrzeć się przez gąszcz biurokratycznych procedur i często sprzecznych ze sobą przepisów, stanowiących dziedzictwo administracji Republiki.[14]

Chociaż wtedy nie istniał jeszcze jeden, spójny ośrodek związany z budową kluczowych elementów stacji, to jednak prace projektowe prowadzono na kilku planetach takich jak np. Bellassa,Gorno, Kromus czy Varn[23]. W tym okresie Tarkin zaczął powoli zbierać kolejnych inżynierów, którzy mieli okazać się pomocni przy tworzeniu głównego uzbrojenia Gwiazdy Śmierci. Jedną z takich osób był Tol Sivron, spotkany podczas wizyty na planecie Ryloth, związanej z zapewnianiem nowej stacji zaopatrzenia w paliwo. Wielki moff, po zapoznaniu się z jego życiorysem uznał, że Twi'lek jest zdolną osobą, w dodatku wzbudzającą zaufanie. Z racji tego, że w wyniku wcześniejszych wydarzeń był w swojej ojczyźnie traktowany jak wyrzutek, zgodził się przyłączyć do projektu. Tarkin z czasem awansował go do roli jednego z głównych inżynierów kierujących pracami nad projektem[44]. W tym czasie Tarkin prowadził już szeroką współpracę z głównym inżynierem Gwiazdy Śmierci, Bevelem Lemeliskiem[45][46].

Niedostatki w sile roboczej, opóźnienia w opracowaniu niezbędnych technologii i inne ważne kwestie sprawiały, że mało kto z osób ówcześnie zangażowanych w budowę faktycznie wierzył, że projekt budowy Gwiazdy Śmierci kiedykolwiek zostanie ukończony. Dodatkowym problemem był fakt zmienianaia miejsca postoju nieukończonego szkieletu. Szybko uznano, że planeta Geonosis nie gwarantuje zachowania projketu w tajemnicy. Pierwszą lokacją, w którą przemieszczono stację po zbudowaniu silników manewrowych był sektor Seswenna. Tarkin jednak uważał, że położenie miejsca budowy w pobliżu często uczęszczanego ojczystego systemu Eriadu nie gwarantuje bezpieczeństwa. Z tego powodu zdecydowano się przenieść stację bojową do sektora Patriim. Częste przemieszczanie stacji wiązało się też z koniecznością przesuwania zarówno personelu budowlanego jak i ośrodków budowlanych zaagażowanych w projekt co dodatkowo opóźniało budowę[23]. Mimo to Tarkin nie ustawał w pracach mających na celu zrealizowanie ogromnego projektu. W jego opinii ukończona Gwiazda Śmierci miała stać się głównym narzędziem utrwalającym pokój w Galaktyce znajdującej się pod panowaniem Imperium.[36]

Pokój Imperialny

Jedynie dzięki sile wprowadzimy porządek. Niewydolne niestandardowe procedury, bariery handlowe, ograniczenia wywołane różnicami kulturowymi i regionalnymi interesami...wszystkie zostaną zmiecione. Dzięki sile nastanie porządek.
- Wielki moff Tarkin w trakcie jednej ze swoich przemów.[47]
Wilhuff Tarkin.

Jeszcze w tym samym roku miał miejsce poważny incydent na na położonej w rejonie Kolonii planecie Ghorman. Na położonej w sektorze Sern planecie zgromadziły się ogromne rzesz demonstrantów, pierwotnie zgromadzonych tu z powodu protestu przeciwko wprowadzeniu nowego podatku. Jednak sytuacja z czasem się zaogniła i została przez to wymuszona interwencja sił zbrojnych celem rozpędzenia manifestantów. Dotychczas nie są znane szczegóły dotyczące rzeczywistego przebiegu zdarzeń. Wiadomo jedynie, że w kulminacyjnym momencie zamieszek dowodzony przez Tarkina okręt wylądował pośród tłumu protestujących. Chociaż udało się ostatecznie zaprowadzić porządek, to jednak w momencie samego lądowania dziesiątki osób uczestniczących w zamieszkach zginęło nie zdążywszy uciec z głównego placu. Nie wiadomo czy te straty w ludziach były przypadkowe, czy też były zamierzonym działaniem samego Tarkina. Po stłumieniu rozruchów zarówno wielki moff jak i członkowie załogi jego okrętu otrzymali oficjalną pochwałę przysłaną przez samego Imperatora za okazanie zdecydowanej postawy. Niezależnie od faktycznego rozwoju zdarzeń, incydent został skrzętnie wykorzystany przez wrogów Nowego Ładu, którzy zaczęli posługiwać się nim jako czołowym przykładem mającym dowodzić rzekomej tyranii Imperium. Pomimo prób rozpowszechniania takich opinii pozycja wielkiego moffa z Eriadu pozostała niezachwiana.[48][23]

W okresie lat 19 - 17 BBY w rejonie Rubieży miała miejsce seria kampanii wojennych mających na celu utrwalenie władzy Imperium w tych rejonach Galaktyki. Palpatine za wszelką cenę chciał wyeliminować zarzewia buntów z tych regionów Galaktyki, dlatego do tego celu wyznaczył Tarkina. Chociaż wielki moff przez sporą część czasu nie brał udziału w tych walkach, to jednak musiał je przynajmniej częściowo koordynować będąc najwyższym dostojnikiem Imperium na obszarze całych Rubieży. W momencie zreformowania nadsektorów praktycznie zakończone była już kampania w rejonie Ciutrica, jak również powstanie kierowane przez byłego Separatystę, Sy Myrthiana. W okresie po reformach głównie walki odbywały się w regionach Listehol, Nooli, jak również kampania w południowych regionach. Operacje te miały na celu przede wszystkim zniszczyć zarzewia ewentualnych rebelii dokańczając eliminowanie pozostałości po siłach sprzyjających niegdyś Konfederacji. W walkach, które się wtedy rozgrywały, swoją sławę wykuwało wielu świetnych, wyznaczonych przez Tarkina, oficerów, takich jak np. admirałowie Bannidge Holt,Terrinald Screed czy też generał Hurst Romodi. Uzyskując wszelką niezbędną pomoc o jaką prosił Tarkin wraz z podległymi sobie siłami zdołał w końcu na wiele lat wyplenić realne zagrożenie z tych rejonów Imperium. Państwowa propaganda bardzo chętnie korzystała z sukcesów sił zbrojnych, tworząc liczne materiały wychwalające poczynania Tarkina jak i jego podwładnych. To jeszcze dodatkowo wzmacniało pozycję wielkiego moffa pośród przywódców Imperium.[26]

Przez kolejne lata dużą część czasu zgodnie ze swoimi obowiązkami poświęcał sprawom związanym z bezpieczeństwem Odległych Rubieży. Z tego powdu dużo czasu spędzał na Eriadu. Często jednak udawał się też do innych systemów osobiście doglądając spraw podległych sobie terytoriów. Z tego powodu spędzał mało czasu w Centrum Imperialnym, a mimo to pozostawał niezwykle wpływową osobą na dworze Imperatora. Pozycja ta nieuległa zachwianiu nawet wtedy, kiedy po jakimś czasie przestał być jedynym Wielkim moffem, a tytuł ten uzyskało również dziewiętnastu innych dowódców nadsektorów. Kilku z nich chociaż mieli ten sam tytuł nawet mu podlegało z racji tego że pełnił obowiązki zarządcy wielkiego moffa Nadsektora Zewnętrznego[23][26]. Pomimo istnienia licznej grupy wpływowych osób próbujących zdobywać wpływy u Palpatine'a to Tarkin był tym, który w powszechnym widzenia postronnych zachowywał opinię drugiej osoby w Imperium.[40]

Niezależnie od pełnionych obowiązków Tarkin starał się zachowywać wiedzę o tym co się dzieje na dworze Imperatora. Z tego powodu zaprzyjaźnił się z kilkoma członkami imperialnego Wewnętrznego Kręgu Władzy, na czele z takimi ministrami jak Janus Greejatus czy Rodin Hlian Verpalion[49][50][51]. Oprócz tego utrzymywał kontakty z nieco mniej znacznymi urzędnikami pełniącymi obowiązki w stolicy Imperium. Niezmiennie ważnym poplecznikiem był również sam Lord Vader. Chociaż obaj nieraz ze sobą konkurowali w walce o względy Imperatora, to jednak w dalszym ciągu zachowywali ze sobą poprawne stosunki, nieraz sobie pomagając[46]. Dobrym tego przykładem była dokonana w roku 18 BBY druga już inwazja planety Kashyyyk. W wyniku tego starcia ponownie utrwalono władzę Imperium nad planetą, a Tarkin otrzymał kolejną porcję robotników przymusowych, którzy mieli być zatrudnieni m. in. przy budowie Gwiazdy Śmierci[52]. Ciekawym faktem pozostaje również to, że obaj należeli do nielicznych osób, które znały listę osób będących Rękami Imperatora. Tym samym za jego zezwoleniem mogli sporadycznie wykorzystywać najbardziej tajnych agentów Palpatine'a przy realizacji zleconych przez siebie misji. [53]

Wielki moff Tarkin.

Tarkin starał się dobierać pod swoje skrzydła zdolnych oraz ambitnych ludzi, którym mógł zaufać, że podołają na wyznaczonych im stanowiskach. Jedną z takich osób był admirał Sander Delvardus, który z pomocą wielkiego moffa został dowódcy floty broniącej sektor Seswenna[23]. Kolejnymi takimi osobami byli m.in Merillion Tarko oraz Ariss Lyjan, którzy z jego pomocą otrzymali tytuły moffów[54][55]. Kolejną osobą, która zrobiła pod nim karierę był Tion.[56]

W pewnym okresie czasu Imperator uznał, że miszkańcy planety Mon Calamari zaczynają powoli stanowić zagrożenie dla Imperium. Chociaż obie strony prowadziły ze sobą negocjacje mające na celu znalezienie złotego środka nie dało to jednak rezultatu. Z tego powodu nakazał by Tarkin objął dowodzenie nad siłami zbrojnymi mającymi zaatakować ojczystą planetę Kalamarian. Wielki moff oprócz spacyfikowania planety chciał sprawdzić stan zaawansowania technologicznego mieszkańców planety. Pierwsze starcia pomiędzy obiema stronami miały w miarę wyrównany przebieg, jednak wielki moff był przygotowany na taką ewentualność. Chcąc uniknąć dłuższego oblężenia, wysłał wcześniej zwerbowany oddział złożony głównie z Quarreńskich sabotażystów, którzy po pewnym czasie wysadzili generatory pól siłowych chroniące główne miasta planety. Dzięki temu posunięciu imperialne siły zbrojne dużo szybciej zakończyły walkę z wrogimi siłami. W trakcie końcowych walk zniszczeniu uległy trzy kalarmiańskie miasta, stocznie zostały przystosowane do produkcji imperialnych okrętów, a spośród mieszkańców świata wybrano zakładników.

Po jakimś czasie Tarkin otrzymał od jednego ze swoich oficerów swego rodzaju "podarunek" - swojego dotychczasowego kalarmiańskiego służącego. Owym osobnikiem był niedawny admirał kalarmiańskiej floty, Gial Ackbar. Tarkin pomimo swojej niechęci do Kalarmian zainteresował się niezwykłym oficerem, który początkowo stawiał opór jego siłom zbrojnym. Dzięki tej kilkuletniej znajomości obaj nawzajem poznali wiele słabych i silnych stron swoich ras. Uczynił go swoim osobistym służącym, czsami pozwalając mu pilotować swoje osobiste pojazdy, a nawet pozwalając mu milcząco uczestniczyć w niektórych naradach ze swoimi podwładnymi.[46][3][45]

Sporadycznie zdarzały się sytuacje w których Tarkin pełnił rolę przedstawiciela Imperium, odwiaedzając niepewne światy. Podczas jednej z takich misji odwiedził planetę Aldeeran, której przywódca, senator Bail Organa był podejrzewany o aktywne sprzyjanie ośrodkom stawiającym opór imperialnej władzy. Spotkanie między obydwoma dygnitarzami nastąpiło w reprezenacyjnym Pałacu królewskim w stolicy planety. Chociaż obaj starali się zachowywać do siebie z kurtuazją, dawało się wyczuć skrywaną wzajemną niechęć. Tarkin podejrzewał Organę o wzniecanie buntowniczych nastrojów, Organa natomiast uważał Tarkina za ucieleśnienie wszystkich rzeczy, którymi gardził w Nowym Ładzie. W trakcie spotkania przez przypadek Wilhuff natknął się na córkę Baila, księżniczkę Leię Organę. Wicekról Alderaana powiedział, że ma nadzieję że za jakiś czas młoda dziewczyna zastąpi go w Imperialnym Senacie jako jego nowa członiki. Tarkin zachowywał się uprzejmie w stosunku do niej, jednak przy okazji wytknął na jej temat parę uszczypliwości. Kiedy wizyta się zakończyła Tarkin udał się do swojego pojazdu repulsorowego celem udania się na lądowisko. Opuszczając pałac niespodziewanie oberwał wypełnionym wodą balonem. Chociaż domyślał się jaka osoba mogła być na tyle bezczelna by to zrobić, to jednak zachował zimną krew nie chcąc okazać publicznie swojego zdenerwowania.[57]

W roku 5 BBY na rodzinę wielkiego moffa spadła nowa tragedia. Młodszy brat Wilhuffa, Gideon będący wtedy admirałem, zginął podczas tłumienia buntu na planecie Erhynradd. Brat osierocił po swojej śmierci córkę, wtedy jeszcze niepełnoletnią Rivoche. Tarkin zdecydował się bezpośrednio zaopiekować młodą dziewczyną, adoptując ją[3]. Od początku starał się zapanować nad młodą kobietą, zmuszając ją do zmiany swojego hulaszczego trybu życia. Najbardziej znamiennym tego przykładem było odesłanie od niej jej najbliższej przyjaciółki wraz z rodziną, wysłanymi na inną planetę. Wszystkie poczynania Tarkina, choć mogły wydawać się surowe, miały na celu polepszenie się swojej bratanicy. Ostatecznie się to udało, a młoda kobieta jakiś czas potem rozpoczęła naukę w dobrze sytuowanej Akademii na planecie Clar, gdzie zdobywała naukę niezbędną dla osoby będącej krewną jednego z najważniejszych przedstawicieli władzy państwowej[58].

Sprawy prywatne

Przypomniałem sobie, że mieliśmy jeszcze parę spraw do omówienia.
W zaciszu pańskiej kwatery?
Otóż to.
— Tarkin w rozmowie z Natasi Daalą.[36]

W bliżej nieznanym okresie czasu Tarkin zakończył swój pierwszy związek małżeński. Nie wiadomo w jaki sposób to nastąpiło i co było powodem jak np. śmierć lub rozwód. Pozostaje pewne, że z czasem postanowił się ponownie ożenić i tym razem chciał by przy okazji mógł dodatkowo wzmocnić swoją pozycję. Wybór padł na należącą do Rodu Motti Thalassę. Głównym powodem doboru wybranki był fakt, że pochodząca z Phelarionu rodzina była drugą po Tarkinach najbardziej wpływową rodziną w sektorze Seswenna, a Wilhuff uznał, że lepiej mieć ich po swojej stronie. Przedstawiciele rodu zgodzili się na to i para pobrała się. Małżeństwo pomiędzy obojgiem było bardziej formalnością niż konsumowanym związkiem. Wilhuff nie czuł za bardzo więzi ze swoją żoną. Małżonka wielkiego moffa większość czasu spędzała z dala od męża, pozostając w rodzinnej posiadłości na Phelarionie. Co wydaje się znamienne z racji ich nikłej więzi, Thalassa głęboko podziwiała Tarkina, dbając o jego dobre imię, pomimo braku uczucia z jego strony.[46][3][59]

Ten pozorny afront okazywany ze strony Tarkina, nie miał jednak wpływu na kontakty między nim a rodziną Motti, gdyż szły obe nadzwyczaj dobrze. Oba czołowe imperialne rody pogłębiały wzajemną współpracę już od wielu lat. Jednym z przedstawicieli rodziny na którego wielki moff zwrócił uwagę był Conan Antonio Motti. Młody człowiek był obiecującym oficerem i jeszcze przed trzydziestką zdołał uzyskać stopień admirała floty. Tarkin cenił sobie Conana i z czasem zdecydował się uczynić go jednym ze swoich bezpośrednich podwładnych[36].

Natasi Daala - oficer Marynarki Imperialnej oraz kochanka Tarkina.

W pewnym okresie czasu Tarkin przybył z wizytą do położonej na Caridzie prestiżowej Akademii wojskowej. W trakcie pobytu w Akademii z zainteresowaniem przeczytał anonimową pracę na temat taktyki marynarki wojennej napisaną przez jednego z byłych kadetów. Niektóre z zawartych w pracy pomysłów zaczęło być już używanych z powodzeniem w siłach zbrojnych, których dowództwo uznało je za skuteczne i przy tym opłacalne. Ów wojskowy starał się o anonimowość, jednak Tarkin zdecydował się dowiedzieć kto był autorem innowacyjnego dokumentu. Z niemałym zdziwieniem dowiedział się, że tą osobą był nie jak się spodziewał mężczyzna, a kobieta, Natasi Daala. Okazało się, że kobieta była zmuszona napisać pracę w tajemnicy, ponieważ była tam dyskryminowana przez swoich zwierzchników ze względu na swoją płeć. Niejeden kandydat na oficera zdobywał stanowisko dużo szybciej od niej i to pomimo tego, że miał mniejsze osiągnięcia na przedmiotach niż ona. Praktycznie wszystkie przedmioty w akademii wojskowej ukończyła ze stopniem celującym, a mimo to zamiast otrzymać przydział do floty, nadal przebywała na Caridzie, pełniąc niewdzięczną rolę oficera kasynowego.[44]

Tarkin widział w młodej kobiecie wielki potencjał na świetnego oficera floty. W przeciwieństwie do części wyższych dowódców nie zaliczał się do tych, którzy byli równie negatywnie nastawieni do kobiet służących w siłach zbrojnych. Zdecydował się skorzystać ze swoich wpływów i przekonał oficerów zarządzających akademią do przydzielenia Daali do dużo bardziej praktycznej roli na jednym z okrętów wojennych. Jak przewidywał młoda kobieta doskonale spisywała się ze swoich obowiązków kiedy już dało jej się szansę wykazania się. Po jakimś czasie zdecydował się przydzielić ją do służby w swoim sztabie. Zdarzało się, że Natasi wraz z Tarkinem udawała się na obloty Odległych Rubieży na pokładzie jednego z Gwiezdnych Niszczycieli. Dzięki służbie pod jego rozkazami zdobywała doświadczenie jako oficer floty.[45]

W czasie służby w sztabie między Wilhuffem a Natasi wywiązało się wzajemne uczucie daleko wykraczające poza standardowe formalne relacje między młodszym oficerem a jego zwierzchnikiem. Obydwoje zostali kochankami, a swój nieformalny związek starali się ukrywać przed całą resztą. Wielki moff podziwiał w kobiecie cechy, które uważał za wspólne ze swoimi takie jak chłodny, analityczny umysł, odwagę i upór, a przede wszystkim dążenie do doskonałości. Ona z kolei podziwiała ponad dwa razy starszego od siebie mężczyznę za charyzmę oraz podziw jaki wzbudzał w podwładnych[44]. W kontakcie z młodą kobietą odczuwał więź oraz głębokie uczucie, które trudno mu było odnaleźć w praktycznie jedynie formalnym związku z Thalassą[59]. Zrozumiałe wydaje się też, że jego fascynacja Daalą była także wzmagana przez posiadaną przez nią urodę powodującą, że stawała się w jego oczach jeszcze bardziej atrakcyjna. Rozumiał jednak, że nieformalna relacja jaką miał z dużo młodszą od siebie kobietą będzie co najmniej źle postrzegana przez otoczenie. W tym okresie nie mógł pozwolić na formalne zerwanie związku z obecną żoną, co zrujnowałoby relację z rodem Motti. Z tego powodu przynajmniej na najbliższe lata zdecydowali się zachować swój związek w tajemnicy[44]. Jego relacja z Daalą chociaż skrywana doprowadzała jednak do złośliwych plotek rozpowszechnianych przez podlegających mu wojskowych. Za plecami plotkowano, że Daala zawdzięcza służbę pod rozkazami Tarkina jedynie temu, że miałaby z nim chodzić do łóżka. Wielki moff zdołał w końcu przyłapać pewnego porucznika, będącego jednym z tych, którzy rozsiewali złośliwe plotki. Kiedy przykładnie ukarał go za to na oczach swoich podwładnych nikt więcej nie ośmielił się już zarzucić młodej pani oficer braku zdolności wojskowych.[45]

Tarkin zdecydował się dopomóc w karierze Daali, stopniowo doprowadzając do jej kolejnych awansów na szczeblu floty. W żadnym wypadku nie można jednak powiedzieć, że było to wyłączną zasługą ich bliskich relacji. Tarkin uważał, że nawet bez jego pomocy prędzej czy później zdobyłaby wyższe stopnie wojskowe, po drodze zyskując sobie opinię świetnej oficer Marynarki. Mimo iż jej awanse przebiegały nieco szybciej niż by to nastąpiło bez jego pomocy, to jednak uważał, że to nie powinno przeszkadzać. W jego opinii nie ustępowała większości swoich kolegów służących w siłach zbrojnych[36].

Dowódca Gwiazdy Śmierci

Zaawansowana budowa

Mógłbym wam dużo powiedzieć o sile. Ale to nie jest odpowiednia chwila. Powiem tylko że Imperium jest bliskie posiadania siły dotąd niespotykanej [...]. Wspomnicie moje słowa, nigdy więcej obywatel tej Galaktyki nie spojrzy już tak samo na wschód księżyca. Spojrzy na księżyc... jeśli to będzie księżyc... i przypomni sobie, że Imperium mocno dzierży władzę.
- Wielki moff Tarkin w trakcie przemowy wygłoszonej w jednej z akademii wojskowych.[47]
Tarkin w towarzystwie inżyniera Bevela Lemeliska.

Przez kolejne lata projekt Gwiazdy Śmierci sprawiał wiele trudności przy jego realizacji. Pomimo postępującej budowy wiele systemów kluczowych dla istnienia budowanej stacji sprawiało poważne problemy, a nie raz nie były jeszcze zaprojektowane. Pomimo prób utrzymania projektu w ścisłej tajemnicy co rusz w różnych placówkach związanych z budową zdarzały się akty sabotażu. Zdarzały się próby ucieczki więźniów zaangażowanych w realizację projektu i choć zazwyczaj udawało im się zapobiec, stale groziły ujawnieniem różnych informacji związanych z projektem. Co bardziej aktywni politycy opozycji w senacie co trochę próbowali poznać prawdę dotyczącą wielkiego projektu utrzymywanego stale w ścisłej tajemnicy. Mimo to budowa, która w pierwszych latach szła niezwykle ślamazarnie wreszcie zaczynała nabierać nieco szybszego tempa. Bardzo pomocne okazało się w tym przeniesienie budowy stacji do położonego na odludziu układu Horuz. Gwiazda Śmierci od tego czasu, aż do osiągnięcia gotowości bojowej, miała orbitować nad planetą Despayre. Na planecie położona było jedna z najcięższych placówek więziennych, do której zsyłani byli szczególnie niebezpieczni kryminaliści. Tarkin zdecydował, że pewna część więźniów zostanie zaangażowana w projekt budowy. Mieli przy tym wspomagać istną armię złożoną z dziesiątków tysięcy robotników, zarówno tych wykwalifikowanych, jak i robotników przymusowych, z przedstawicielami rasy Wookiee na czele. Osobisty projket Tarkina, chociaż wciąż daleki od ukończenia zaczynał wreszcie nabierać swoich docelowych kształtów.[36]

Od początku realizacji projektu Tarkin chciał znaleźć wydzieloną placówkę, w której rozwiązywano by najważniejsze problemy pojawiające się przy okazji budowy. W jego zamierzeniu placówka powinna się znaleźć w dużo bardziej odosobnionym miejscu niż Despayre, czy inne placówki wspomagające projekt. Przeglądając dane z archiwów odkrył informację o rzekomym istnieniu specyficznego miejsca położonego niedaleko Kessel. Wynikało z tego się, że pośrodku zbiorowisk groźnych czarnych dziur znajdowała się spora, bezpieczna przestrzeń nazywana Otchłanią. Obszar ten nie został dotąd zbadany, jednak Tarkin chciał potwierdzić istnienie tego miejsca. W trakcie wytyczania bezpiecznej drogi do do owej oazy kilku imperialnych zwiadowców poświęciło swoje życie. Ostatecznie została wytyczona skomplikowana i charakteryzująca się licznymi zakrętami trasa do owego miejsca. Po jej wytyczeniu okazało się że trud włożony w poszukiwania nie poszedł na marne. Otchłań rzeczywiście była stabilnym punktem, gdzie siły przyciągania śmiercionośnych czarnych dziur nawzajem się znosiły. Tarkin uznał to miejsce za naturalną fortecę, które umożliwi realizowania najbardziej skomplikowanych projektów związanych z budową stacji bojowej.[48]

Kiedy już droga została wytyczona, wielki moff nakazał rozpoczęcie budowy kompleksu tajnych laboratoriów. Tarkin dostał wolną rękę w doborze materiałów i ludzi niezbędnych do zbudowania kompleksu. Znamienne jest to, że oprócz samego Tarkina i osób bezpośrednio mających stacjonować w kompleksie jedyną ważniejszą osobą, która wiedziała o istnieniu placówki był sam Imperator. W celu stworzenia kompleksu dokonano karkołomnej operacji, mającej na celu przetransportowanie do Otchłani za pomocą automatów kilka niedużych asteroid, które po dotarciu na miejsce miały był połączone ze sobą za pomocą rurociągów i chodników. Na ich powierzchni wzniesiono rozbudowane kompleksy, składające się na laboratoria, magazyny i poziomy mieszkalne. Nowo zbudowany kompleks badawczy otrzymał nazwę Laboratorium Otchłani. Tarkin chciał by tajemnica istnienia ważnej placówki przez najbliższe lata pozostała tajemnicą. Z tego powodu podjął trudną decyzję dotyczącą personelu budowlanego, który pomagał budować laboratorium. Po zakończeniu prac budowniczowie wsiedli na pokład swojego statku, myśląc, że wrócą do domów. Tarkina nakazał jednak przeprogramować ich komputer nawigacyjny, wpisując do pamięci współrzędne błędnego kursu. Z tego powodu pracownicy, zamiast opuścić Otchłań zginęli kiedy ich statek wleciał w jedną z czarnych dziur. W ten sposób tajemnica Laboratorium Otchłani została zachowana na długi okres czasu[44].

Kolejnym krokiem było skompletowanie zespołów badawczych mających pracować w Otchłani. Tarkin chciał, by w ich skład wchodzili najlepsi naukowcy i specjaliści, jakich znała Galaktyka. Część z nich została zwerbowana lub namówiona, inna część z kolei została porwana i przymuszona do pracy. Większości zaś oświadczono, że pozostaną w Otchłani przez wiele lat. Ze względów bezpieczeństwa postanowiono sfałszować dokumenty i raporty, aby każdy poszukujący informacji na ich temat sądził, że zginęli podczas służby. Do grona najwcześniej zwerbowanych pracowników wliczał się oczywiście Bevel Lemelisk, który od czasów Republiki pełnił obowiązki głównego inżyniera. Inną znamienną postacią był Umak Leth, będący głównym projektantem systemów uzbrojenia. Na zarządcę zespołu naukowców został mianowany, znany już Tarkinowi, Tol Sivron. Oprócz tego w zespole znajdowała się też kilkoro innych naukowców[44][48]. Lemelisk oraz Leth zaliczali się do nielicznych, którzy sporadycznie opuszczali Laboratorium. Sam Tarkin kilkukrotnie odwiedzał laboratorium doglądając postępu prac. Oprócz tego zaangażowane były inne zespoły naukowe, pracujące na kilku innych planetach, w tym też oczywiście nad Despayre, gdzie budowano stację bojową. Członkowie tych zespołów nie wiedzieli jednak nic o istnieniu głównego laboratorium.[60][23]

Stopniowo kompletując główny zespół badawczy mający pracować w placówce Tarkin przypomniał sobie o znanej mu od czasu wojen klonów humanoidalnej rasie Omwati. Pamiętał, że wielu przedstawicieli tej rasy miało potencjał na świetnych inżynierów mogących z powodzeniem wykonywać co bardziej skomplikowane zagadnienia. Zdecydował, że wyłoni z nich spośród nich jedną osobę, która dołączy do zespołu mającego rozpocząć pracę w instalacji. Nakazał przeprowadzić selekcję pośród mieszkańców planety starając się wybrać spośród nich najzdolniejszych uczniów. Ostatecznie wybrano dziesięcioro nastoletnich osobników wywodzących się z dziesięciu prymitywnych wiosek. Wszyscy zostali zabrani na stację kosmiczną orbitującą nad Omwatem, a następnie zaangażowani w dwuletni program, podczas którego musieli rozwiązywać coraz bardziej skomplikowane projekty z inżynierią[44]. Na głównego nadzorcę realizowanego projektu naukowego Tarkin wyznaczył doktora Ohrana Keldora. Wyżej wymieniony człowiek od jakiegoś czasu był już zaangażowany w projekt Gwiazdy Śmierci poprzez m.in wcześniejsze zrekrutowanie dla potrzeb projketu grupy naukowców rasy Mrlssi[61][62].

Szkielet Gwiazdy Śmierci w zaawansowanym stadium budowy.

Tarkin przeprowadził badania, z których wynikało, że owe dzieci poddane odpowiednim i długotrwałym ćwiczeniom, są zdolne nauczyć się niezwykłych rzeczy. Okazało się jednak że ich specyficzne mózgi są bardzo wrażliwe i przy dłuższym i stresującym wysiłku mogą się załamać. Wielki moff rozumiał ogromne pożytki płynące z Omwatów, dlatego zdecydował się ograniczyć liczbę docelowych naukowców, wybierając tych, którzy okażą się najbardziej odporni psychicznie. Zdecydowano się przy tym wyłonić kandydatów nieco brutalny sposób. Pogroził młodym uczniom, że jeżeli kiedykolwiek zawiądą przy wykonywaniu jakiegoś zadania, to wtedu orbitujący nad planetą Gwiezdny Niszczyciel typu Victory ostrzela domostwa wchodzące w skład miejscowości, z której wywodził się dany osobnik. Przez kolejne dwa lata wyselekcjonowani Omwatanie doskonalili swoją wiedzę poprzez niemal niekończące się pasmo nauki i egzaminów. Tarkin kilkakrotnie odwiedzał instalację, osobiście doglądając postępy uczniów chłonących szerokę wiedzę w dziedzinie techniki, rozwiązując zadania opracowane wcześniej na najlepszych imperialnych uczelniach. Po dwóch latach okazało się, że tylko jedna Omwatanka o imieniu Qwi Xux dotrwała do końca rozwiązując wszystkie zlecone jej zadania. Zadowolony z efektu Tarkin zabrał uzdolnioną dziewczynę do Laboratorium Otchłani, gdzie stała się jednym z najwybitniejszych naukowców wchodzących w skład dowodzonego przez Sivrona zespołu badawczego.[44]

Niedługo po zakończeniu budowy zespół naukowy na rozkaz Tarkina skupił się na aktualnie głównej bolączce projektu - superlaserze. Wielki moff obawiał się użycia na głównej stacji bojowej reaktora, który mógłby źle zadziałać i doprowadzić w skrajnym przypadku nawet do jej zagłady. W tym celu zlecił zbudowanie prototypu. W wyniku prac budowlanych czynionych przede wszystkim przez robotników przymusowych rasy Wookie powstał szkielet stacji bojowej, mający około 120 kilometrów średnicy. Większość kosntruckji opierała się na wspornikach i wręgach tworzących kulistą konstrukcję. Prototyp nie posiadał stanowisk bojowych, pomieszczeń mieszkalnych czy samego hipernapędu. Szkielet wyposażono jedyne w podstawowe elementy jak mostek dowodzenia, obudowę reaktora czy też sam laser bojowy, posiadający jednak jedynie tylko małą część mocy jaką przewidywano użyć przy docelowym superlaserze[63]. Próby pracy reaktora i działa laserowego okazały się w pełni satysfakcjonujące - wszystko działało tak jak trzeba.[48][23]

Ostatnią ważną rzeczą związaną z istnieniem Laboratorium była kwestia jego zabezpieczenia. Mimo izolacji Laboratorium od świata zewnętrznego, zawsze istniało ryzyko że do Otchłani zdoła wlecieć jakiś przypadkowy okręt, nie mówiąc już o wrogiej flocie wojennej chcącej zniszczyć placówkę. Z tego powodu Tarkin dostał od Imperatora zezwolenie na skompletowanie niewielkiej, acz potężnej armady okrętów, które przez najbliższe kilka lat będą ochraniać ośrodek. Do tego celu wyznaczono budowane aktualnie w należących do Kuat Drive Yards stoczniach cztery Gwiezdne Niszczyciele typu Imperial - Basilisk, Gordon, Hydra oraz Manticore. Zdecydował się też skompletowanie specjalistyczne załogi, które łątwiej byłoby przetrwać kilka lat na kompletnym odludziu. Praktycznie wszyscy członkowie od najniższych rangą po dowódców zostali wybrani spośród całych sił zbrojnych poprzez dobór takich osób jak jedynacy, kawalerowie i inni osobnicy pozbawieni kontaktu z bliskimi. Wszyscy kandydaci po wyrażeniu zgody na udział w nieznanym im projekcie dołączali do przyszłych załóg okrętów, które po wejściu do służby udawały się do Otchłani.

Szukając dowódcy flotylli niszczycieli Tarkin starał się znaleźć osobę, która zarówno byłaby kompetentna jak i budziła by jego pełne zaufanie. Ostatecznie wybór padł na jego ukochaną Daalę, która w owym czasie z pomocą Wilhuffa stała się już pełnoprawnym admirałem. Chociaż cenił umiejętności wojskowe Natasi, to jednak rozumiał, że konserwatywne siły zbrojne nie są jeszcze gotowe na pierwszą kobietę w stopniu admirała. Z tego powodu awans miał na razie pozostać w tajemnicy przed opinią publiczną, a sama Daala miała pełnić obowiązki dowódcy grupy bojowej ochraniającej Laboratorium. Tarkin zapoznał młodą kobietę ze szczegółami zadania, którego miała się podjąć podczas odbytej z nią wizyty na Kuat. Dokonując oblotu stoczni, Wilhuff pokazał jej znajdujące się niemal na ukończeniu cztery Niszczyciele oznajmiając, że należą teraz do niej. Na flagowy okręt Daali została wyznaczona Gorgon, na pokładzie której Daala udała się do wyznaczonej przez Tarkina placówki.[44]

Komunikacja z osobami pracującymi w Laboratorium była znacząco ograniczona. Tarkin zakazał komunikowania się ze światem zewnętrznym. Jedyne informacje, które opuszczały Otchłań to boje z zaszyfrowanymi informacjami o przebiegu badań, które jednak ulegały zniszczeniu po ich wysłaniu. Ostatecznie oprócz Wilhuffa wiedzę o położeniu Laboratorium posiadał jedynie sam Imperator[44]. Jedyny aktywny kanał umożliwiający komunikację z Daalą znajdował się w posiadaniu samego Tarkina, starał się jednak korzystać z niego jak najrzadziej[36]. Kiedy główne prace nad Gwiazdą Śmierci przeniosły się do układu Horuz, wielki moff nakazał kontynuować pracę nad nowymi broniami, które w razie pomyślnych badań mogłyby okazać się przydatne dla Imperium. W efekcie tych prac opracowano kilka broni, z których w przyszłości najbardziej znane miały okazać się Niszczyciele Światów. Podczas ostatniej wizyty w Laboratorium Tarkin przemówił do zgromadzonych wokół naukowców. Powiedział, że chociaż stworzenie silniejszej broni od Gwiazdy Śmierci może wydawać się niemożliwe to powinni jednak spróbować tego dokonać w najbliższych kilku latach. Przed odlotem spotkał się jeszcze raz z Daalą przypominając jej o doniosłości dokonywanych tu prac. Stwierdził wprost, że naukowcy których ona ochrania są "kluczem do potęgi Imperium".[44].

Opuszczając Otchłań Tarkin zabrał ze sobą dwóch inżynierów - Lemeliska oraz Letha. Oprócz zajmowania się innymi projektami na rozkaz wielkiego moffa kontynuowali oni prace mające poprawiać projekt budowanej stacji bojowej. W ich wyniku przyszła stacja zyskiwała stale na swoich systemach bojowych czy samej funkcjonalności[49]. Znamienne jednak jest to, że mimo wszystko większość detalicznych prac była dokonywana przez zespoły bezpośrednio zaangażowane w budowę stacji nad Despayre. Do tego celu wielki moff zwerbował całą plejadę specjalistów, zarówno tych którzy zgłosili się na ochotnika, jak i więźniów, którzy w ramach anulowania kary pomagali budować stację bojową[36]. Zapewnił również stały dopływ siły roboczej, na którą składali się zarówno wykwalifikowani robotnicy, jak również robotnicy przymusowi okazyjnie sprowadzani z planet podbitych przez Imperium jak np. Kashyyyk. Co jakiś czas zdarzało się że pośród zatrudnionych pracowników trafiali się różnej maści sabotażyści, próbujący powstrzymać realizację projketu, który miał spoić Galaktykę pod panowaniem Imperium. Zadawane straty dawały się jednak szybko usunąć, a schwytanych sprawców Tarkin nakazywał przykładnie ukarać poprzez dokonywane na nich egzekucje.

Na mostku dowodzenia budowanej stacji bojowej.

Oprócz powracających aktów sabotażu, budowę nawiedzały również liczne usterki lub okazyjne braki dostatecznej ilości części, typowe dla tak gigantycznego projektu budowalnego. Powodowało to pewne opóźnienia w harmonogramie prac, co spowodowało, że Palpatine przy jakiejś okazji stracił cierpliwość. Z tego powodu wysłał Tarkinowi pomoc jakiej specjalnie nie wyczekiwał - Lorda Vadera. Kiedy ten przybył na stację, Wilhuff wraz ze swoim sztabem zgotował mu imponujące powitanie, typowe przy gościu tej rangi. Zarówno obecny wtedy Lemelisk jak i część oficerów nie spodziewała się powodów jego wizyty, jednak Tarkin dobrze znający już twarde metody działania Vadera wiedział, że może się po nim spodziewać wszystkiego. Mroczny Lord Imperium oznajmił, że przybył tu z wizytą by umotywować osoby zaangażowane w budowie do większych wysiłków. W obecności Tarkina i jego wstrząśniętych oficerów dokonał publicznej egzekucji kilku wybranych nadzorców, odpowiadających za pracę wykonywaną przez najmniej wydajne ekipy. Następnie ku konsternacji wszystkich wokół nakazał umieścić ich ciała w doskonale widocznych miejscach na stacji bojowej. Tarkin chociaż był lekko skonsternowany tym pokazem, to jednak odnotował potem z zadowoleniem, że prace na stacji bojowej zaczęły być wykonywane z niemal dwukrotną szybkością.[45]

Tworząc stację bojową Tarkin starał się dobierać do niej możliwie jak najlepszy dostępny personel zarówno wojskowy jak i cywilny. Sami wojskowi nierzadko chętnie korzystali z propozycji zatrudnienia na stacji, która była dla nich często bardziej prestiżowa od służby w Imperialnym Centrum czy też na mających zostać wprowadzonych w najbliższych latach do służby pierwszych Gwiezdnych Superniszczycielach. Co prawda zwykle kandydatom nie ujawniano prawdy o istnieniu projektu, jednak wieloletnie plotki o budowaniu przez Marynarkę czegoś wielkiego robiły swoje. W wypadku tych drugich zachowywano się niezwykle hojnie, ponieważ propozycję zatrudnienia do pracy wysyłano często osobom, które w różnych przykrych okolicznościach straciły swoją dotychczasową pracę i z tego powodu chętnie korzystały z oferty pracy. Tarkin osobiście wybrał kilku swoich podwładnych, którzy mieli pełnić funkcje dowódcze na Gwieździe Śmierci. Na dowódcę jednostek Marynarki wybrał dobrze już sobie znanego krewniaka swojej obecnej małżonki, admirała Mottiego. Młody oficer okazał się doskonałym nabytkiem, ponieważ niedługo po objęciu stanowiska zaczął wykazywać się największą energią spośród dowódców ciągle budowanej stacji bojowej. Imperialną Armią natomiast miał reprezentować generał Cassio Tagge, będący członkiem wpływowej rodziny oraz osobą szanowaną przez Palpatine'a. Jego zastępcą został inny generał, Moradmin Bast, który był również przyjacielem tego pierwszego. Co jakiś czas dochodziło do spięć pomiędzy Mottim oraz Tagge'm, spowodowanych skomplikowanym systemem dowodzenia: chociaż Gwiazda Śmierci była projektem Marynarki, to jednak Tagge jako zwierzchnik personelu wojskowego formalnie pełnił funkcję wyższą od Mottiego. Kilkakrotnie zdarzało się, że spory między nieprzepadającymi za sobą oficerami musiał rozstrzygać sam Tarkin.[36].

Oprócz tego na stacji bojowej funkcje dowódcze pełniło dwóch zasłużonych oficerów - pułkownik Wullf Yularen oraz generał Hurst Romodi. Yularen był weteranem wojen klonów, a aktualnie oficerem Imperialnego Departamentu Bezpieczeństwa. Dzięki swojej nieposzlakowanej opinii oraz znajomości z Imperatorem otrzymał stanowisko dowódcy służb bezpieczeństwa na stacji bojowej. Romodi był natomiast zasłużonym weteranem owianym chwałą po wczesnoimperialnych kampaniach związanych z odzyskiwaniem Rubieży. Z tych czasów znał go dobrze Wilhuff, który zaproponował swojemu staremu przyjacielowi, obecnie zasiadającemu w Imperialnym Senacie, powrót do sił zbrojnych w swoim dawnym stopniu. Pod jego komendą generał pełnił prestiżowe stanowisko kierownika stacji bojowej, co powodowało, że był teoretycznie zastępcą Tarkina.[26]

Tarkin korzystał ze wszelkich możliwości, które mogły ułatwić realizację projektu. W sprytny sposób ułatwiono realizację dostarczania części surowców niezbędnych przy budowie stacji. Cały układ Horuz zawierał ogromne ilości materiałów przydatnych przy realizacji tego celu. Starano się wykorzystać wszystko co się dało - od standardowych surowców, aż po całe asteroidy czy komety, które chwytano i pieczołowicie przerabiano na materiały wykorzystywane przy budowie. Wokół planety zgromadzono liczne frachtowce oraz tankowce, które przebudowano na ogromne fabryki, które przerabiały dostarczane materiały budowlane, bądź też tworzone je w nich od podstaw. Wiele dziesiątków tysięcy osób pracowało na samej stacji, jak i w przestrzeni wokół niej starając się realizować harmonogram prac. Wielki moff zadbał również o bezpieczeństwo projektu, utrzymując wokół Despayre silny kordon ochronny złożony z floty Gwiezdnych Niszczycieli, jak i innych okrętów pomocniczych. Co jakiś czas przylatywał do systemu Horuza doglądać stopnia realizacji projektu. Podróże odbywał najczęściej na pokładzie swojego obecnego okrętu flagowego, niszczyciela Havelon[36]. Znane są jednak przypadki jak przylatywał jedynie na pokładzie swojego osobistego promu typu Lambda.[45]

Projekt Gwiazdy Śmierci, który rozpoczął się jeszcze podczas wojen klonów, po prawie dwóch dekadach zaczynał wreszcie nabierać swojego ostatecznego kształtu. Po wielu latach przepełnionych frustracją, falstartami, administracyjnych procedur i politycznych przepychanek nic już nie przerywało sprawnego tempa prac budowlanych. Tarkin zdawał sobie sprawę z tego, że po zbudowaniu stacji i objęciu nad nią dowodzenia stanie się teoretycznie najpotężniejszą osobą w galaktyce. W żadnym wypadku nie miał jednak ambicji obalenia Imperatora, którego uważał za najbardziej kompetentną osobę mogącą sprawować władzę nad Imperium. Wątpił przy tym żeby Palpatine nie miał wyjścia na taką ewentualność i nie pomyślałby o jakimś tajnym mechanizmie uniemożliwiającym użycie stacji wbrew swojej woli. Dla Tarkina to nie było istotne ponieważ dla niego liczyło się tylko to, że nowa stacja bojowa stanie się głównym czynnikiem wspierającym imperialne siły zbrojne w ramach działania jego doktryny. Tak jak wiele innych osób zaangażowanych w projekt wierzył w to, że dzięki tej broni będzie można na długo zapobiec straszliwym konfliktom zbrojnym niszczącym Galaktykę i zaprowadzić w niej od dawna upragniony pokój.[36]

Galaktyczna wojna domowa

Wielki moff Tarkin w roku 2 BBY.

Przez wiele lat swojego istnienia, Imperium Palpatine'a zajmowało się zwalczaniem niewolnictwa, piractwa czy terroryzmu. Obalało despotów jak i również zwalczało zbrojne organizacje będące pozostałościami po Separatystach. Jednak znajdowali się i tacy, którzy nie chcieli się pogodzić z tymi faktami i żądali powrotu do czasów, kiedy istniała Republika[26]. Ostatecznie działania ruchów separatystycznych ziściły się kiedy senatorowie Organa, Mon Mothma oraz Garm Bel Iblis podpisali w tajemnicy Traktat koreliański, w myśl którego dotychczasowe grupy pirackie oraz terrorystyczne połączyły się tak zwany Sojusz dla Przywrócenia Republiki. Jego przywódcy, pożądając klęski Nowego Ładu i powrotu Republiki gotowi byli rozpętać konflikt, który miał ostatecznie przerodzić się w najstraszniejszą wojnę w dziejach Galaktyki.[52]

Z racji swojej rangi Tarkin od początku należał do osób, które zdawały sobie sprawę z zaistniałego zagrożenia. Mimo to zaliczał się do wielu wojskowych, którzy początkowo lekceważyli to zagrożenie uznając, że siły zbrojne dadzą radę likwidować ogniska buntu[49]. Chociaż sojusz buntowników zaczął odnosić pierwsze sukcesy wojskowe, to jednak miały one zwykle charakter lokalny i nie były w stanie szczególnie dotkliwie zaszkodzić państwu Palpatine'a, równolegle odnoszącemu zwycięstwa nad Rebeliantami. Wielki moff domyślał się, że wśród ich dowódców trafiają się dobrzy oficerowie, którzy nierzadko swoją edukację zdobyli w siłach zbrojnych Imperium. Uważał jednak, że nawet jeśli Rebelia się wzmoży, to ukończona Gwiazda Śmierci zatrwoży wroga, odbierając sens bardziej zorganizowanej walce. Jednak stacja bojowa nadal nie była ukończona i należało kontynuować walkę za pomocą nieco bardziej konwencjonalnych metod.[36][64]

Początkowo Tarkin, jak i inni doświadczeni wojskowi, uważał, że do stłumienia buntu wystarczy odnajdować i niszczyć poszczególne bazy wroga, eliminując tym samym ich zaplecze zaopatrzeniowe. Sposób ten przypominał taktykę używaną w czasach wojen klonów i wydawałoby się, że powinien przynieść pożądany skutek również i teraz.[23] Tak się jednak nie działo ponieważ struktury rebelianckie okazywały się nierzadko bardzo elastyczne. Dlatego chociaż siłom imperialnym udawało się zniszczyć bardzo wiele mniejszych lub większych baz wojskowych, to jednak rzadko kiedy doprowadzało to do zupełnego złamania kręgosłupa lokalnym siłom buntowników. Dodatkowo rebelianci potrafili znajdować słabsze punkty w obronie Imperium, doprowadzając co jakiś czas do dziesiątkowania garnizonów, konwojów czy nawet wielkich okrętów wojennych[26]. W pewnym okresie buntownicy zagrozili nawet bezpieczeństwu Gwiazdy Śmierci. W roku 2 BBY były Mroczny Jedi, Galen Marek włamał się na budowaną stację bojową kiedy ta była odwiedzana przez Imperatora oraz Lorda Vadera. Obaj, chociaż poranieni, przeżyli, natomiast stacja doznała pewnych uszkodzeń w wyniku wywołanego wtedy buntu części pracujących tam Wookiech. Podległe Tarkinowi siły pokonały powstańców, a poniesione wtedy uszkodzenia stacji zostały stopniowo naprawione.[52]

Dowódcy Rebelii potrafili wywoływać powstania na dziesiątkach planet, których potem nie byli w stanie obronić w momencie kiedy przybywała odsiecz i dokonywała brutalnej rozprawy z powstańcami.[26] Tarkin, jako zwierzchnik sił zbrojnych wchodzących w skład Armii Nadsektora Zewnętrznego, uczestniczył w niektórych z takich starć. Jedna z nich miała miejsce na planecie Atravis, kiedy to po wycofaniu się stamtąd rebeliantów podległe mu siły brutalnie stłumiły opór powstańców.[61]

Imperialny wielki moff był od początku traktowany przez Rebeliantów jako jeden z jego czołowych wrogów na równi z samym Imperatorem. Przywódcy buntu bardzo chętnie korzystali z bogatego zbioru mów Tarkina jak i jego Doktryny w taki sposób by brzmiały jeszcze bardziej złowrogo i bardziej zachęcały do dołączania do ich sił. Od początku te robili starania mające na celu wyeliminowanie jego osoby. Podczas jednej z akcji Sojuszu zaatakowany został osobisty prom Tarkina, Illirium. Atak był jednak źle skoordynowany i został dosyć łatwo odparty przez znajdujące się w pobliżu eskadry myśliwców TIE oraz załogę niszczyciela Allecto.[65]

W tym okresie Tarkin otrzymał informację, że na placu budowy stacji bojowej zaczęło brakować części surowców niezbędnych przy ostatecznym ukończeniu projektu. Po analizie uznał, że planetą ,na której będzie najlepiej zdobyć niezbędne materiały, jest Geonosis. Zachodziły pewne podejrzenia, że układ ten, tak jak w czasach Republiki, zaczął spiskować przeciw władzy, związując się z Rebeliantami. Z tego powodu wielki moff zaczął gromadzić niezbędną flotę i armię do przeprowadzenia uderzenia. Przy tej okazji poprosił Imperatora o przydzielenie do tego zadania Lorda Vadera, który akurat wtedy skończył niszczenie grup pirackich działających na Ilum. Mroczny Lord początkowo nie chciał porzucać swoich zadań, zmienił jednak zdanie kiedy Tarkin zakomunikował że to Palpatine poprosił go o wypełnianie swoich poleceń. Ostatecznie połączone siły zbrojne Rebelii oraz Geonosian zostały pokonane w wyniku rozegranej bitwy. Do budowy Gwiazdy Śmierci zostały przekazane zarówno surowce jak i część siły roboczej zamieszkującej planetę. Tarkin stwierdził wtedy, że rozprawa z Geonosjanami powinna być dobrym przykładem na to co spotyka tych który wspierają bunt.

Tarkin oraz admirał Motti.

W okresie trwania wojny domowej wzmogła się również aktywność rebeliantów na planecie Kashyyyk. Buntownicy próbowali wzniecić powstanie Wookieech, stopniowo atakując kolejne kolonie karne oraz garnizony rozmieszczone na planecie. Tarkin otrzymał rozkaz od samego Palpatine'a, nakazujący brutalną rozprawę z powstańcami działającymi na Kashyyyku. Ostatecznie podległe mu oddziały pokonały Rebeliantów, a przy tej okazji część schwytanych Wookiech odesłano do budowy Gwiazdy Śmierci. Wielki moff zapewnił Imperatora, że z ich pomocą budowa Gwiazdy Śmierci będzie przebiegała jeszcze sprawniej. Zmartwienie u Tarkina budziły raporty, opisujące udział w walkach po stronie Wookieech byłego imperialnego oficera, Hana Solo. W swoim mniemaniu nie mógł zrozumieć, jak były oficer imperialnych sił zbrojnych mógł ryzykować życiem by ratować przedstawicieli prymitywnej rasy.

Jakiś czas później Imperator poprosił Tarkina oraz Vadera do przybycia na Caridę, celem odwiedzenia tamtejszej Akademii wojskowej. Obaj dostojnicy mieli na żywo ocenić próbę bojową nowej wersji popularnej imperialnej machiny kroczącej typu AT-AT, używanej już od czasu wojen klonów. Tarkin zgodnie z wolą Imperatora udał się tam, jednak sceptycznie uważał, że nowa wersja pojazdu nie będzie konieczna kiedy z pomocą Gwiazdy Śmierci oraz Floty uda się zdławić Sojusz Rebeliantów. Pokazu możliwości pojazdu dokonał doświadczony imperialny oficer wojsk lądowych, Maximilian Veers, który prowadził prototyp pojazdu. Pokaz oglądał sam Imperator, łączący się z Caridą za pomocą przekazu holograficznego. Był bardzo zadowolony, tym bardziej, że maszyna dowiodła swoich możliwości podczas niespodziewanej potyczki, mającej miejsce kiedy opancerzony oddział Rebeliantów próbował bezskutecznie zniszczyć maszynę. Tarkin nawet wtedy pozostawał sceptyczny, ponieważ uważał, że w czasach kiedy Gwiazda Śmierci będzie już używana taki pojazd będzie zbyteczny. Palpatine jednak zachowywał więcej optymizmu od Tarkina, ponieważ uznał pojazd za bardzo przydatny i nakazał rozpoczęcie produkcji nowej wersji.

Po zakończeniu walk na planecie Jabiim z tamtejszych archiwów uzyskano informacje, dowodzące o przejściu moffa Kalasta na stronę Rebelii. Siły Imperium próbowały przechwycić zdradzieckiego moffa, jednak ten zdołał uciec na pokładzie swojego Gwiezdnego Niszczyciela, obsadzonego przez rebelianckiego załogę. Tarkin jak i inni przywódcy Imperium wiedział, że nie można pozwolić sobie na sytuacje, w której okręt tych rozmiarów znalazł się w arsenale Rebelii. Z tego powodu wydzielił ze swoich sił jedne z pierwszych krążowników typu Krążownik typu Immobilizer, wyposażonych w studnie grawitacyjne, uniemożliwiające ucieczkę okrętu w nadprzestrzeń. W końcu siłom Imperium udało się obezwładnić niszczyciel, a sam Kalast został przekazany do Centrum Imperialnego, gdzie dokonano na nim egzekucji.[66]

W tym okresie kilku funkcjonariuszy skupionych wokół wielkiego moffa Trachty spróbowało dokonać puczu mającego na celu przejęcie władzy nad Imperium. Za główne zagrożenie dla swoich planów uważali, oprócz Palpatine'a oraz Vadera, również Tarkina, których to docelowo chcieli się pozbyć w późniejszym terminie. Pierwszy etap zamachu dotyczył planowanego przez Imperatora ponownego wyjazdu na Gwiazdę Śmierci. Po planowanym przylocie na miejsce Imperator planował dokonać oględzin w towarzystwie wielkiego moffa. Zamachowcy zdołali podłożyć na należącym do Imperatora promie typu Lambda ładunki wybuchowe, które przemycili pod przykrywką w skrzynce z wytrawnymi alkoholami. Bomba wybuchła zanim na miejsce przybył pasażer, ponieważ ten zdołał wyczuć zagrożenie. Ostatecznie niedługo potem uczestnicy puczu zostali co do jednego zabici dzięki działaniom Gwardii Imperialnej, Vadera oraz samego Palpatine'a. Mimo to wizyta Imperatora na budowanej przez Tarkina stacji bojowej została odłożona na czas nieokreślony.[67]

W okresie trwania wojny doszło do zdrady Imperium, dokonanej tam gdzie nikt by się nie spodziewał - w samej rodzinie Tarkina. Rivoche Tarkina w miarę dorastania zaczęła w tajemnicy kwestionować idee Nowego Ładu jak i poczynania swojego wuja. Nasiona buntu zostały na dobre zasiane podczas jej nauki w Akademii, kiedy poznała kilku innych studentów sprzeciwiających się polityce Imperatora. Za sprawą takich osób jak np. jej znajomy Voren Na'al, młoda dziewczyna zdecydowała się szpiegować na rzecz Sojuszu, stając się z czasem jedną z najwyżej postawionych w hierarchi Imperium agentek rebelianckiego wywiadu. Chociaż przekazała wtedy Rebeliantom kilka ważnych informacji, to jednak dalej szanowała wuja za to, że ją przygarnął po śmierci ojca i nie przekazywała informacji związanych z jej rodziną. Sam wielki moff nie miał pojęcia o zdradzie dokonanej przez swoją siostrzenicę.[58]

W trakcie trwania wojny Tarkin w dalszym ciągu kontynuował rutynowe wizyty w Akademiach wojskowych, uświetniając kolejnym rocznikom rozpoczęcie ich służby w Imperium. Coraz częściej w przemowach nawiązywał do konieczności rozprawy z rodzącym się Sojuszem Rebeliantów, jak również sugerował, że wkrótce Imperium otrzyma "broń ostateczną", która zapewni Galaktyce pokój oraz porządek[47]. Podczas jednej z takich wizyt wziął udział w przyjęciu, odbywającym się w Akademii wojskowej na Prefsbelt IV. Porozmawiał wtedy z jednym z tamtejszych wykładowców, asem myśliwskim Soontirem Felem. Tarkin już kiedyś, kiedy tamten był obiecującym kadetem powiedział o nim, że spodziewa się po nim wielkich czynów. Nie pomylił się i zaproponował wtedy Felowi, że chętnie wziąłby go do służby w swojej osobistej flocie. Sam oficer wyraził radość na myśl o tym, jednak niedługo potem doszło do incydentu, kiedy to dwóch kolegów Fela z jego rocznika dołączyło do Rebelii, wykradnąwszy przy okazji fregatę Rand Ecliptic. Tarkin podobnie jak dowództwo Akademii rozumiał, że Fel nie odpowiada za to co zrobili tamci dwaj, jednak w tej sytuacji anulował przeniesienie Fela do swojej floty.[68]

Niezależnie od trwających działań wojennych Tarkin kontynuował swoje dotychczasowe poczynania. Kilka wojskowych ośrodków naukowych kontynuowało badania nad zleconymi przez niego projektami wojskowymi, mogącymi być użytecznymi w walce z Sojuszem Rebeliantów[69]. Kontynuował też sporadycznie wykonywanie misji dyplomatycznych na światach kluczowych dla bezpieczeństwa Imperium. Podczas ponownej wizyty na Aldeeranie, wielki moff wziął udział w przyjęciu zorganizowanym przez Baila Organę. Spotkał też wtedy ponownie Leię Organę, która od niedawna zasiadała w Imperialnym Senacie jako reprezentantka Alderaana. Przyjął od niej przeprosiny za incydent jaki odbył się podczas jego poprzedniej wizyty. Nie minęło jednak wiele czasu kiedy idąc przez pałac królewski na mundur Tarkina spadł ponownie balon z wodą. Chociaż nie widział kto to zrobił, to jednak nie mógł mieć większych wątpliwości. Zachował jednak twarz i nie dał po sobie poznać zdenerwowania. Żegnając się z Bailem Organą podziękował za gościnę, na koniec stwierdzając, że bardzo chętnie wkrótce powróci na Aldeeran.[57]

Rebelianckie zagrożenie dało o sobie ponownie znać, kiedy to razem z Mottim oraz Lemeliskiem odwiedzał służbowo swoją rodzinną planetę Eriadu. Po zakończeniu wizyty wraz z inżynierem wsiadł na pokład osobistego promu typu Lambda, Epsilon 5, wtedy pilotowanego przez jego służącego, Ackbara celem udania się do systemu Horuz. Podczas tego lotu zachowywano niezbędne środki ostrożności, włącznie z równoczesnym startem kilku innych bliźniaczych promów. Okazało się, że o wylocie dowiedział się Sojusz Rebeliantów, który wysłał mieszaną eskadrę X-wingów i Y-wingów z zadaniem zestrzelenia statku wielkiego moffa. Tarkin rozkazał rozpocząć Kalarmianinowi uniki, ten jednak zatrzymał statek i wyłączył generatory pól ochronnych pozostawiając statek bez jakiejkolwiek ochrony. W wyniku precyzyjnego ostrzału z myśliwców statek stracił zdolność poruszania się. Wtedy służący oznajmił Tarkinowi, że to on odpowiada za ten atak i że teraz zapłaci on za okupację Mon Calamari. Wilhuff zachował przytomność umysłu i wraz z Bevelem udał się do kapsuły ratunkowej, którą obydwaj opuścili statek, zanim Rebelianci wdarli się pokład w ramach abordażu. Natychmiast po wyleceniu wcisnął sygnał alarmowy, nakazujący wszelkim imperialnym jednostkom przyjść im na ratunek.

Szczęśliwie na czas zdążył przybyć dowodzony przez Mottiego Gwiezdny Niszczyciel, który wraz z atakującymi myśliwcami TIE odpędził wrogie myśliwce od wirującej w przestrzeni kapsuły. Obaj zostali zabrani na pokład Niszczyciela, skąd następnie udali się do jednostki medycznej. Tarkin przez jakiś czas po ataku leczył kilka drobnych zwichnięć oraz oparzeń doznanych w trakcie ataku. Okazało się, że Kalarmianin faktycznie był od jakiegoś czasu szpiegiem buntowników i to on pomógł im zorganizować nieudany zamach terrorystyczny. Jakiś czas potem potwierdziło się, że przed ucieczką buntownicy zdołali uratować zamachowca, zabierając go ze sobą. Dzięki jego pomocy rebeliancki wywiad poznał kilka tajemnic wielkiego moffa m. in. potwierdzając fakt istnienia budowanej Gwiazdy Śmierci. Tarkin początkowo nie mógł się nadziwić, że dał się przechytrzyć istocie, którą uważał za lojalnego służącego.[45][70]

Ostatnie przygotowania

Sojusz Rebeliantów nie dowie się, co ich trafiło.
Och będą wiedzieli, moja droga. Wszyscy będą widzieli. Oto właśnie chodzi.
— Wielki moff Tarkin w rozmowie z admirał Daalą.[36]
Wilhuff Tarkin.

Budowana od ponad dwóch dekad stacja bojowa zaczynała być coraz bliższa ukończeniu. W miarę zbliżania się budowy ku końcowi Tarkin starał się więcej czasu na doglądanie jej osobiście z pokładu niszczyciela Havelon. Podczas jednej z takich wizyt miał miejsce poważny incydent, kiedy to wypełniony tlenem tankowiec eksplodował w trakcie dokowania na jednym z lądowisk stacji bojowej. W wyniku eksplozji cały hangar uległ takim zniszczeniom, że nadawał się już tylko do zburzenia i zbudowania od podstaw. Kiedy Tarkin nabrał pewności, że ekipy ratunkowe przystąpiły do akcji, udał się swoim promem na dokonanie oględzin uszkodzeń. Jeszcze w trakcie lotu otrzymał wstępny raport służb bezpieczeństwa sugerujący podłożenie bomby w ładowniach statku. Tarkin był tym bardziej niezadowolony z tego aktu sabotażu, ponieważ miał świadomość że Imperator niedawno powiedział mu o mającej niedługo nastąpić nowej inspekcji dokonanej przez Vadera. Zlecił przeprowadzenie śledztwa, w wyniku którego wydzielono kilka osób, które mogły odpowiadać za celowe lub nie sprowadzenie bomby na pokład zniszczonego tankowca. Następnie kiedy wstępnie wyniki śledztwa zostały przygotowane postanowił uzbroić się w cierpliwość, oczekując w wyniku ostatnich zdarzeń niezbyt przyjemnie zapowiadającej się wizyty ucznia Imperatora.

Tarkin postanowił się skontaktować z Vaderem zaraz po tym kiedy jego Gwiezdny Niszczyciel Devastator zjawił się w systemie Horuz. Czym prędzej poinformował piewszego lorda Imperium o ostatnich wydarzeniach, prosząc go o pomoc w przesłuchiwaniu podejrzanych. Wielki moff przyjął Vadera na pokładzie swojego okrętu flagowego, po czym w towarzystwie jego i członków swojego sztabu udali się na stację bojową. Tarkin oprowadzał lorda po stacji bojowej, jednak zanim zdąrzyli zakończyć oględziny, Vader zażyczył sobie przyspieszenia spotkania z więźniami. Najpierw w towarzystwie Tarkina i jego ludzi przesłuchał porucznika odpowiadającego za warty pilnujące tankowca podczas jego postoju na Despayre. Pechowy oficer chociaż nie brał udziału w spisku, został jednak zabity dla przykładu, ponieważ zaniedbał obowiązków ochrony. Przesłuchania zostały przerwane na jeden dzień, ponieważ Vader powiedział, że chce by inni więźniowie wraz z resztą personelu nabrali strachu na myśl o spotkaniu z nim. Tarkin zaproponował lordowi kwaterę na stacji bojowej jednak tamten zdecydowanie odmówił ku zdenerwowaniu Wilhuffa. Chociaż śledztwo było kontynuowane, to jednak nie udało się odnaleźć sprawców ataku na tankowiec. Ostatecznie przed swoim wyjazdem Vader zabił jeszcze kilka osób odpowiedzialnych za niezabezpieczenie tankowca. Tarkin denerwował się na myśl o pozornie przesadnie okrutnych metodach działania Mrocznego Lorda. Musiał jednak ponownie przyznać, że po jego odlocie prace znów nabrały tempa, a każdy wojskowy bądź cywil jeszcze bardziej przykładał się do swoich obowiązków, chcąc uniknąć gniewu Vadera.[36]

"Największa potęga we wszechświecie".

Przez długi czas jaki minął od czasu wizyty Tarkina w Laboratorium Otchłani rosła jego chęć ponownego spotkania Daali. Rozważył wszystkie za i przeciw i ostatecznie uznał, że nic się nie stanie jeżeli na kilka tygodni opuści ona swoją placówkę. Skontaktował się z nią przez osobisty komunikator i pod oficjalnym pretekstem wydania jej nowych dyrektyw zaprosił ją do swojej placówki. Oboje ucieszyli się na myśl o swoim ponownym spotkaniu. Po swoim przybyciu na stację gdzie została przyjęta z całym wojskowym ceremoniałem otrzymała kwaterę zaraz obok mieszkania Wilhuffa. Dzięki jego decyzji mieli ze sobą łatwiejszy kontakt w czasie kiedy na stacji oficjalnie panowała noc.

Sytuacja z sabotażami skomplikowała się do tego stopnia, że rebeliantom udało się wysadzić w powietrze stacjonujący nad Despayre Gwiezdny Niszczyciel Undauntable admirała Jaima Helava. Nie minęło dużo czasu kiedy Tarkin w towarzystwie Daali spotkał się z admirałem Mottim, który miał tyle szczęścia, że zaledwie godzinę wcześniej odwiedzał pokład feralnego okrętu i zdążył go opuścić. Conan podkreślał, że nie ma zielonego pojęcia, co się stało na pokładzie niszczyciela. Powiedział, że mógł to być wypadek, jednak obaj w to nie wierzyli, tym bardziej, że admirał Helaw był bardzo sumiennym oficerem, który nie dopuściłby do czegoś takiego. Chociaż wszystko wskazywało na sabotaż, to jednak Tarkin nie chciał oficjalnie tego ogłaszać, chcąc uniknąć kolejnej już trudnej inspekcji Lorda Vadera. Zasugerował, by przynajmniej na razie oficjalnie uznać za powód eksplozji przypadkowy wybuch reaktora. Chociaż Motti, podobnie jak Tarkin, lubił poległego admirała i wiedział, że fakt zaniedbania bezpieczeństwa reaktora nadszarpnie mu wzorową opinię, to jednak rozumiał, że wymagało tego bezpieczeństwo stacji bojowej. Następnie Tarkin zarządził ciche śledztwo, w którym oprócz służb bezpieczeństwa aktywnie uczestniczyła również Daala. Ostatecznie śledztwo ustaliło, że bomba o silnym ładunku wybuchowym eksplodowała w jednej ze skrzyń z amunicją, przysłanych niedawno przez jeden z frachtowców. Zdawano sobie sprawę, że taka skrzynia mogła być równie dobrze przysłana na stację bojową gdyby priorytety wymagały przysłania jej wcześniej. Tarkin zarządził z tego powodu skrajne zaostrzenie systemów bezpieczeństwa na stacji i pobliskich okrętach przy odbieraniu tego typu dostaw w przyszłości.

Despayre

Strach zagwarantuje skuteczność lokalnych władz. Strach przed stacją bojową.
- Tarkin, omawiając rozwiązanie senatu przed swoimi oficerami.[2]

Chociaż budowa stacji bojowej zdawała się iść doskonale to jednak Tarkin miał coraz mniej powodów do zadowolenia. Głównym z nich były raporty z garnizonu na Danucie, w których meldowano o zdobyciu planów Gwiazdy Śmierci z tamtejszego komputera. Sama informacja była o tyle znacząca, że wedle wiedzy Tarkina planów stacji nie umieszczano w takich mało znaczących miejscach. Wielki moff podejrzewał różne sytuacje, wedle których ktoś mógł przesłać plany stacji na tamten posterunek. Paradoksalnie z późniejszego śledztwa wynikło, że ta akcja nie była sukcesem rebelianckiego wywiadu, a "jedynie" efektem przesłania ich tam przez szefa biblioteki na stacji bojowej, Atour Riten'a, który marzył o tym by kiedyś napisać z pomocą planów książkę o wojnie domowej. Niezależnie od pobudek Rebelianci zdołali zdobyć plany i przekazać je dalej.

Tarkin doskonale rozumiał ryzyko jakie niosło się ze zdobyciem planów przez buntowników. Chociaż uważał, że po ukończeniu stacja będzie niezniszczalna to jednak nie chciał ryzykować, że powstańcy znajdą jakiś słaby punkt nieznany dla projektantów. Pomimo swojej niechęci do tego postanowił poprosić o pomoc Lorda Vadera. Po uzyskaniu połączenia lord z lekkim rozbawieniem oznajmił, że doskonale o tym wie od swoich agentów i już poszukuje planów. Tarkin zdenerwował się na myśl o tym, że lord ma lepszych informatorów, jednak w tej sytuacji był mu wdzięczny za pośpiech.

Obawy Tarkina ziściły się już następnego dnia, kiedy to na obrzeżach Despayre z nadprzestrzeni wyskoczył rebeliancki krążownik typu Luckrehulk. Z pokładu transportowca wypuszczono dwie fale składające się razem z pięciuset X-wingów zmierzające do zaatakowania stacji bojowej. Początkowo Gwiezdne Niszczyciele ruszyły przechwycić transportowiec, natomiast setki myśliwców TIE wraz z tysiącem z pokłady Gwiazdy Śmierci ruszyły w celu przechwycenia myśliwców. W tym momencie Tarkin przypomniał sobie, że superlaser osiągnął już 4 % swojej docelowej mocy niezbędnej do pełnego strzału, a obsługa działa nie miała już większych trudności z jego obsługą. Ku początkowemu zdziwieniu Mottiego i reszty dowódców nakazał zatrzymać niszczyciele oraz myśliwce, po chwili jednak z zadowoleniem zrozumieli na co się zanosi. Po przygotowaniach udało się wystrzelić wiązkę lasera w kierunku transportowca, oddalonego od stacji o dwa tysiące kilometrów. Po chwili Tarkin mógł z zadowoleniem stwierdzić że wielki okręt o średnicy trzech kilometrów wyparował w mgnieniu oka. Po dokonaniu udanej próby lasera nakazał myśliwcom wznowić atak na X-wingi. Bitwa z nimi zamieniła się w istną masakrę, kiedy to kolejne maszyny rebelianckie ginęły podczas desperackiej szarży na stację bojową. Ostatecznie przy niewielkich stratach własnych piloci TIE zdołali zniszczyć wszystkie pięćset maszyn wroga.

Wilhuff Tarkin z generałem Bastem na mostku dowodzenia Gwiazdy Śmierci.

Radość z odniesionego zwycięstwa zmąciła informacja dotycząca tego, że atak myśliwców zaskoczył odlatujący akurat wtedy prom admirał Daali. Podczas ataku na jej statek kobieta została ranna w wyniku trafienia odłamkiem w głowę. Natychmiast sprowadzono ją z powrotem na stację bojową gdzie zajęli się nią najlepsi dostępni chirurdzy. Po zakończeniu operacji Tarkin odwiedził kobietę, jednak lekarze poinformowali go, że jest nieprzytomna, chociaż jej stan jest stabilny. Dowiedział się, że w wyniku trafienia w głowę może nie pamiętać tego co robiła w ostatnich miesiącach. Tarkin podziękował medykom za dobrze wykonaną robotę. Następnie przemyślał co należy zrobić, ponieważ Daala nie powinna była się tu znaleźć, a teraz dodatkowo została ranna w starciu z Rebeliantami. Kiedy tylko doszła do siebie odesłał ją statkiem do Otchłani prosząc ją o zachowanie w tajemnicy tego wydarzenia. Miał nadzieję, że ponownie się z nią spotka już w spokojniejszych okolicznościach.

Jeszcze zaraz po bitwie nakazał przemieścić stację bojową. Wiedział, że teraz skoro wróg zna jej położenie należy się spodziewać kolejnego, jeszcze silniejszego ataku sił Sojuszu. Ponieważ Motti odradzał na razie testowanie hipernapędu, dlatego też nakazał przemieścić ją na drugą stronę planety. Obawiając się obecności szpiegów nakazał przekazać nowe koordynaty jedynie dowódcom niszczycieli i ich nawigatorom, mając nadzieję na zachowanie tego faktu w tajemnicy. W jego opinii dowódcy ewentualnej floty rebelianckiej nie byli by wstanie sobie wyobrazić, że nakazano by uruchomić silniki kolosa tylko po to by przetoczył się na drugą stronę planety. Na szczęście jednak nic takiego nie nastąpiło i budowa stacji bojowej przebiegała w spokoju.

W tych dniach laser Gwiazdy Śmierci osiągnął zdolność strzału o sile 33 % przy możliwości ładowania go co 1-2 godziny. Inni dowódcy zgodzili się, że warto już teraz przeprowadzić taką próbę. Tarkin jakiś czas wcześniej kontaktował się z Imperatorem[36]. Bezpośrednio od niego wiedział, że ma pełne prawo zademonstrować potęgę stacji w wybrany przez siebie sposób[66]. Po przemyśleniu sprawy wybrał cel - znajdującą się pod nimi więzienną planetę Despayre. Tarkin uznał, że konieczna jest próba przetestowania działa i to może być najlepszy, dostępny teraz cel. Niektórzy jak admirał Motti odradzali tego, obawiając się reperkusji politycznych. Tarkin uspokoił ich przypominając, że ma pełne poparcie Palpatine'a. Przypomniał, że jedynymi mieszkańcami planety są tysiące szumowin osadzonych nieprzypadkowo w jednym z najcięższych więzień w galaktyce. Uznał, że nikt nie będzie tęsknił za tą menażerią morderców.

Po zakończeniu ewakuacji personelu więziennego i innych członków imperialnego garnizonu wielki moff nakazał przeprowadzenie strzału z lasera o 1/3 swojej docelowej mocy. Pierwszy strzał unicestwił wszelkie życie na powierzchni planety. Potężna siła wprawiła planetę w ogromne trzęsienia ziemi, a także wypaliła oceany oraz resztę fauny. Tarkin wraz ze swoim sztabem obserwował z niemym podziwem rozgrywający się przed nimi spektakl. Po następnej godzinie oddano drugi strzał, który doprowadził już do wysadzenia jądra planety i kolejnych odkształceń osłabionej struktury. Trzeci strzał dokonał już dzieła, rozbijając planetę na setki tysięcy części, które obijały się o stację bojową. Dla Tarkina i innych było już wiadome, że główna broń Gwiazdy Śmierci działa już bez zarzutu.

Wielki moff Imperium.

Niedługo potem Tarkin zwołał konferencję, na którą zaproszono wszystkich wyższych dowódców wojskowych i służb bezpieczeństwa dowodzących stacją bojową. Wcześniej jednak przyjął na pokładzie Lorda Vadera, który przyleciał na stację po tym jak przechwycił nad Tatooine rebeliancką korwetę Tantive IV, przewożącą plany stacji bojowej. Plany co prawda jeszcze nie zostały odzyskane, jednak lord powiedział Wilhuffowi, że niedługo będą w ich rękach. Przywiózł też ze sobą dobrze już znaną Tarkinowi księżniczkę Leię Organę, która okazała się jedną z czołowych agentek Sojuszu. Spodziewano się, że młoda pani senator zna lokalizację najważniejszej bazy Rebelii i zamierzał niedługo ją przesłuchać. Tarkin otrzymał też doniosłą informację - Palpatine rozwiązał w końcu zbyteczny Imperialny Senat, przekazując ostatecznie już pełnię władzy lokalnym gubernatorom oraz moffom.

Obaj dostojnicy udali się na już trwającą naradę. Tam w najlepsze trwała już kłótnia między generałem Tagge, a admirałem Mottim. Generał ostrzegał, że rebelianci są groźni i nie należy ich lekceważyć, Motti z kolei niemal pysznił się potęgą stacji bojowej. Wchodzący Tarkin wszedł im w zdanie, oznajmiając oficerom radosne nowiny, związane z likwidacją "ostatniego przeżytku po Starej Republice". Wyraził powszechną nadzieję, że teraz ich stacja bojowa zagwarantuje stabilny spokój w Imperium. Generał Tagge wyraził wtedy obawę o bezpieczeństwo planów, jednak Vader uspokoił obecnych, że niedługo wrócą one w ich ręce. Wszedł im w słowo Motti, który wyraził chęć zademonstrowania galaktyce potęgi stacji. Vader skarcił Mottiego za przesadną pychę, jednak admirał niepodziewanie podjął wyzwanie wykpiwając przywiązanie Vadera do Mocy. Ten rozwścieczony postanowił dać Mottiemu nauczkę, dusząc go za pomocą Mocy. Tarkin w końcu zainterweniował żądając by Vader zakończył prezentację swojej siły na co ten, usatysfakcjonowany pokazem, się zgodził odpuszczając admirałowi. Tarkin podkreślił, że takie sprzeczki w niczym nie pomagają. Wyraził nadzieję, że unicestwienie kluczowej bazy Rebelii doprowadzi do zastraszenia reszty wrogów i dużo szybszego zakończenia wojny.[2][36]

Alderaan

Tarkin: Może przekona alternatywna forma perswazji.
Darth Vader: Co masz na myśli?
Tarkin: Proponuję demonstrację potęgi stacji.[2]

Niedługo po zakończeniu zebrania Vader wraz z przydzielonymi żołnierzami i robotem przysłuchującym typu IG-O przystąpił do przesłuchiwania księżniczki Leii. Jednak ta nawet po długim i brutalnym przesłuchaniu nie chciała zdradzić miejsca, w którym znajdowała się kluczowa baza Rebeliantów. Opór młodej kobiety wyjątkowo irytował Tarkina, nie mogącego pogodzić się z tym, że pozornie drobna bariera staje przeciwko wielkim planom. Kiedy Tarkin wraz z Vaderem, Tagge'm oraz Mottim rozmyślał co uczynić w takiej sytuacji przysłano meldunek, który potwierdzał funkcjonalność najważniejszych elementów stacji jak i osiągnięcie pełnej mocy przez działo laserowe. W tym momencie przyszedł mu do głowy pewien pomysł - zaszantażowanie księżniczki poprzez zagrożenie zniszczeniem jej ojczystej planety - Alderaana. Nie jest pewne czy miała być to jedynie forma zdecydowanej perswazji, czy też już wtedy zdecydował się unicestwić całą planetę. Chociaż formalnie był to świat neutralny, to jednak od początku istnienia Imperium jej przywódcy wraz z wieloma jej przedstawicielami, jak Bail Organa, od dawna podkopywali ład i porządek ustanowiony w Galaktyce przez Palpatine'a. Wiadomo że zaraz po otrzymaniu informacji wydał rozkaz udania się do systemu, w którym znajdowała się planeta Aldeeran. Wielki moff wiedział, że niektórzy z jego z podwładnych jak np. generał Tagge nadal mają wątpliwości co do sposobu użycia stacji dlatego zdecydował się rozwiać ich wątpliwości. Przypomniał, że jeszcze niedawno w trakcie rozmowy z Imperatorem ten zapewnił go, że dostaje wolną rękę w wyborze sposobu jej użycia. Ostatecznym potwierdzeniem było to, że Vader jako wysłannik Imperatora nie miał obiekcji do decyzji podjętej przez Tarkina.

Tarkin w towarzystwie schwytanej księżniczki Leii Organy.

Lot przez nadprzestrzeń minął stosunku szybko po części dzięki solidnym systemom napędowym stacji. Znacząco też przyczynił się do tego rozkaz Tarkina, który nakazał by oczyszczono trasy na drodze między stacją, a Aldeeranem[2][36]. Nie obyło się bez incydentów, kiedy to przy wchodzeniu do systemu siły imperialne zostały zaatakowane przez stacjonującą w tym regionie flotę rebeliancką. Grupa składała się z kilku krążowników i wielu mniejszych statków, które po stosunkowo krótkiej walce zostały zniszczone bądź przepędzone przez towarzyszącą imperialną flotę. Obecność w systemie Alderaana okrętów wojennych Sojuszu utwierdziła Tarkina w przekonaniu, że Alderaan ma niewiele wspólnego z neutralnym światem jak starały się głosić to jego władze.[66]

Jeszcze przed przybyciem do systemu Tarkin poprosił Vadera o przyprowadzenie księżniczki Leii na mostek dowodzenia. Ta zjawiła się krótko po tym jak Motti zameldował mu o przybyciu do systemu. Jak się okazało tortury faktycznie jej nie złamały, ponieważ ta zaraz po przyprowadzeniu na mostek zaczęła z wyższością szydzić z Tarkina. Ten jednak nie stracił wigoru, pobłażliwie wyrażając się o jej niewesołej sytuacji. Ta jednak dalej szydziła z wielkiego moffa, który omawiał możliwości stacji, dzięki której, jak wierzył, Imperator będzie mógł zakończyć tą wojnę. Wilhuff postawił jej wyraźne ultimatum - albo poda miejsce położenia tajnej bazy, albo pełna moc lasera zostanie przetestowana na jej ojczystej planecie. Nie dawał przy tym ani na chwilę odetchnąć zupełnie zszokowanej tym ultimatum księżniczce. Ta w końcu nie widząc już innej możliwości, podała mu informację, że kluczowa baza znajduje się na Dantooine. Zadowolony z jej odpowiedzi Tarkin zdecydował się jednak ostatecznie spełnić swoją groźbę i zniszczyć jej rodzinną planetę. Spowodowane było to części tym, że Dantooine znajdowała się za daleko i lepiej było przydzielić zadania zniszczenia bazy stacjonującym bliżej jednostkom floty. Po części jednak uważał, że unicestwienie dużo lepiej znanej planety będzie skuteczniejszą demonstracją siły Imperium. W ciągu nieco więcej niż jednej minuty od wydania rozkazu Aldeeran trafiony laserem uległ zupełnemu zniszczeniu, wraz ze wszystkim co było żywe na planecie.

Jeszcze przez jakiś czas potem stacja bojowa pozostawała w systemie, natomiast znajdujące się najbliżej jednostki floty wyruszyły na Dantooine. Te jednak nic nie znalazły nic ponad pozostałości niedawnej bazy Sojuszu, najwyraźniej już ewakuowanej jakiś czas wcześniej. Jeden z wyższych rangą oficerów, Cass osobiście przekazał tą informację Tarkinowi kiedy ten wraz z Vaderem przebywał w pomieszczeniu konferencyjnym. Wielki moff był po prostu wściekły, kiedy zdał sobie sprawę, że sam okazał się zbyt ufny i dał się wykiwać młodej kobiecie. W chwili wściekłości nakazał natychmiast zgładzić księżniczkę, Vader jednak zdołał mu to wyperswadować przypominając, że jeszcze może się przydać.

Sprawa sama rozwiązała kiedy to za pomocą promienia ściągającego ściągnięto na pokład koreliański frachtowiec Millennium Falcon. Służby bezpieczeństwa zameldowały Tarkinowi, że to ten sam frachtowiec, który uciekł niedawno z obławy w Mos Eisley na Tatooine. Wraz z Vaderem doszedł do wspólnego wniosku - frachtowiec zapewne przewoził skradzione plany stacji bojowej, które pierwotnie miały zostać przekazane Sojuszowi Rebeliantów na Aldeeranie. Vader przystąpił do oględzin statku, jednak nie znaleziono na nim pasażerów, dobrze ukrytych w jednym ze schowków. Wyczuł jednak obecność swojego dawnego mistrza, Obi-Wana Kenobiego. Czym prędzej powrócił do sali konferencyjnej poinformować o tym Tarkina, który z niedowierzaniem przyjął tą informacją, ponieważ uważał, że tamten nie żyje już od lat. W tym momencie Wilhuff otrzymał meldunek o odbiciu księżniczki z bloku więziennego. Zdawszy sobie sprawę, że możliwi buntownicy panoszą się po jego stacji bojowej nakazał czym prędzej podniesienie alarmu. Ostatecznie uwierzył, że Kenobi może być pośród zuchwałych pasażerów statku. Vader powiedział mu, że osobiście rozprawi się ze swoim dawnym mistrzem na co ten nie protestował.[2][36] Zaraz potem wpadł na pomysł zabezpieczenia się na wypadek mało prawdopodobnej ucieczki pasażerów Millennium Falcona ze stacji. Rozkazał Mottiemu by ten czym prędzej wysłał na pokład statku ekipę techników z zadaniem zamontowania nadajnika umożliwiającego śledzenie statku.[71]

Tarkin z Vaderem na pokładzie pierwszej Gwiazdy Śmierci.

Ostatecznie jednak w wyniku wielu zbiegów zdarzeń załodze frachtowca udało się uciec. Tarkin widząc szansę, że być może dostarczą plany stacji do głównej bazy wroga nakazał wysłać tylko niewielką grupę pościgową myśliwców TIE dla upozorowania pościgu. W trakcie tego Tarkin dowiedział się o zabiciu Kenobiego przez Vadera podczas pojedynku mającego miejsce w hangarze. Czym prędzej odtworzył nagranie, z niemała fascynacją obserwując pojedynek między obydwoma. Nie mógł się nadziwić, że pozornie słaby starzec tak długo opierał się w walce człowiekowi, który przez ostatnie dwadzieścia lat wyeliminował wielu członków upadłego Zakonu. A już w prawdziwe zdumienie wprawił go fakt, że ciało zabitego Kenobiego dosłownie wyparowało chwilę potem. Krótko potem przybył do niego Vader z potwierdzeniem, że frachtowiec skoczył w nadprzestrzeń. Wielki moff wyraził przy tym nadzieję, że nadajnik jest dobrze zamontowany i doprowadzi ich do bazy Sojuszu. Chociaż wiedział, że podejmuje ryzyko umożliwiając wrogom poznanie planów stacji, to jednak nie wierzył, że znajdą tam jakikolwiek słaby punkt mogący poważnie zaszkodzić stacji. Wątpił zresztą by plany stacji przetrwały zniszczenie świata, na którym by się znalazły.[2][36]

Bitwa o Yavin

Ewakuować się? W momencie naszego triumfu? Chyba przeceniacie ich szanse.
- Tarkin, reagując na propozycję generała Moradmina Basta, by na czas ataku opuścić stację[2].
Tarkin rozmawia z generałem Bastem w trakcie bitwy o Yavin.

Stacja bojowa wskoczyła w nadprzestrzeń podążając za wytyczoną trasą Millennium Falcona. Tarkin został wtedy poinformowany o miejscu, do którego podążył frachtowiec. Był to układ Yavin, a sama baza wroga znajdowała się przypuszczalnie na czwartym księżycu]. Natychmiast przystąpiono do wchodzenia na orbitę planety. Tarkin w rozmowie z Vaderem z zadowoleniem stwierdził, że są o krok od ziszczenia Sojuszu i ma nadzieję, że zadowoli to Imperatora. O dziwo ten jednak wyraził obawę, że nastąpi to jeśli stacja wykona zadanie, jednak Tarkin nie miał wątpliwości, że się to powiedzie. Choć na razie nie było to wiadome, wróg zdołał naprędce znaleźć słaby punkt w postaci maleńkiego, źle osłoniętego zapasowego szybu wentylacyjnego, który pomagał w odprowadzaniu promieniowania z reaktora. Chociaż trafienie w niego byłoby trudne, to jednak szczęśliwy strzał mógł by nawet doprowadzić do eksplozji reaktora i ewentualnej zagłady stacji bojowej[2][36].

Następnie obaj udali się na mostek dowodzenia, gdzie udzielało się już zadowolenie ze spodziewanego zwycięstwa. Motti nawet zawczasu pogratulował Tarkinowi spodziewanej wiktorii. Przy okazji ponownie podkreślił swojemu zwierzchnikowi, że powinien wykorzystać to do spróbowania namówienia Imperatora celem zwiększenia swojej i tak już ogromnej władzy. Tarkin skwitował to jedynie tym, że ewentualnie rozważy to po odniesieniu zwycięstwa[71]. W miarę jak stacja wtaczała się do systemu coraz bardziej rosła jego duma związana ze swego rodzaju zwieńczeniem swojej wieloletniej pracy. Lord Vader pozwolił sobie nawet na uwagę, że dzień w którym zginął Kenobi i zostanie zdławiona Rebelia będzie zapamiętany na długo, co jeszcze bardziej poprawiło humor Wilhuffa. Dobrego samopoczucia nie były w stanie zepsuć nawet informacje o nadlatujących siłach Sojuszu, które w ostatecznym rozrachunku składały się zaledwie z 32 myśliwców typu X-wing i Y-wing. Kiedy został zapytany czy wysłać przeciwko nim myśliwce TIE zdecydowanie odmówił. Skrajna słabość sił obronnych Sojuszu w połączeniu z wiarą Tarkina w niezniszczalność stacji doprowadziła do podjęcia przez niego w ostatecznym rozrachunku tragicznej w skutkach decyzji. Uznał, że podczas niedawnej bitwy nad Despayre załogi dział nie dostały szansy na wykazanie się, dlatego myśliwce nie dostały teraz rozkazu startu. Vader nie polemizował z nim, jednak uznał za stosowne by wyruszyć do boju na czele własnej eskadry myśliwców. Okazało się, że ciężkie działa turbolaserowe nawet w zmasowanej liczbie nie nadążały w walce z myśliwcami Rebelii. Pierwsze poważne straty zostały zadane dopiero przez myśliwiec Vadera i jego pilotów.[2][36]

W ostatnich chwilach swojego życia.

W trakcie ataku wielki moff wraz z Mottim i resztą sztabu zastanawiał się co rebelianci próbują osiągnąć swoim atakiem. Początkowo zgadzał się z Conanem, że nic nie jest realnie zaszkodzić stacji bojowej[71]. W pewnym momencie jednak generał Bast wraz z grupą techników przeanalizował plany fragmentu stacji na odcinku, na którym skupiały się myśliwce buntowników. Odkryli istnienie źle zabezpieczonego szybu i chociaż szanse trafienia były nikłe, to jednak zagrożenie pozostawało realne. Bast uznał za stosowne poinformować Tarkina o tym fakcie, sugerując opuszczenie stacji osobistym promem do czasu odparcia ataku myśliwców. Chociaż wielki moff był coraz bardziej zdenerwowany przebiegiem starcia, to jednak sugestię Basta uznał za grubą przesadę. Był już tylko o krok od zwycięskiego zakończenia starcia i uważał że wyglądałoby to nieciekawie gdyby pokazał, że uległ panice. W ostatnich chwilach życia czuł pewność zwycięstwa i dobrze spełnionego zadania. Jednak zanim stacja zdążyła wystrzelić w kierunku księżyca, w szyb trafił strzał dokonany przez pilotującego jednego z X-wingów Luke'a Skywalkera. Tarkin zginął w eksplozji stacji, wraz z praktycznie całym znajdującym się na niej personelem.[2][36]

Dziedzictwo

Niespodziewana śmierć jednego z czołowych przywódców Imperium wraz z zagładą Gwiazdy Śmierci była zupełnym szokiem. Zniszczenie stacji bojowej doprowadziło do zwiększenia popularności Sojuszu Rebeliantów pośród mieszkańców Galaktyki. Zagrożenie być może nie wzrosłoby tak znacząco, gdyby nie łączyło się z zagładą uznawanego za względnie neutralny Aldeeran. W połączeniu z zagładą broni, która miała definitywnie zniszczyć bunt, doprowadziło to do fatalnych rezultatów dla Imperium. Z tego powodu imperialne środki przekazu informacji próbowały przykryć prawdę o tych wydarzeniach. Początkowo informowano, że planeta została zniszczona w wyniku wypadku z bronią, którą budował rząd planety. Tarkin natomiast wraz z kilkoma ważniejszymi oficerami, miał zginąć w katastrofie promu kosmicznego, mającej miejsce podczas rzekomej wizyty w stoczniach orbitalnych nad planetą Tallaan. W relacji medialnej opisywano Tarkina jako oddanego oraz wybitnego dostojnika Imperium.[72]

Na niekorzyść tej wersji zdarzeń zaczęły szybko działać różne czynniki, jak np. nagrania przedstawiające zniszczenie planety oraz relacje osób które przebywały wtedy w systemie, bądź też zdołały w porę opuścić planetę. Wywiad rebeliantów szybko zajął się chwytliwym tematem i zaczął okrężnymi kanałami rozprowadzać dowody potwierdzające te wydarzenia. Koła rządowe Imperium pod wpływem tych informacji, zaczęły zmieniać swoją wersję zdarzeń, tworząc przynajmniej dwie. W jednej z nich informowano, że co prawda Gwiazda Śmierci należała do Imperium, jednak zniszczenie Aldeeran miało być konieczne z racji odkrycia informacji o produkowaniu tam przez rebeliantów broni masowego rażenia.[73] Przez pewien czas Imperator oficjalnie oskarżał Rebeliantów o wykradnięcie przez nich Gwiazdy Śmierci i zniszczenie planety celem zwalenia winy na Imperium.[74] Pojawiały się nawet skrajnie absurdalne teorie o tym że Tarkin miał działać samowolnie, bądź był nawet zakamuflowanym szpiegem Rebeliantów, jednak takie teorie miały znikomy zasięg.[75] Zdementowano też później informacje, wedle których Tarkin miał zginąć w katastrofie nad Tallaan, stwierdzając wprost, że zginął zamordowany przez Rebeliantów.[76] Wielokrotne zmienianie wersji zdarzeń dodatkowo podkopało zaufanie części ludności do władzy Imperium. Rebelianci bardzo chętnie wykorzystali to do promocji swojej sprawy. Śmierć Tarkina wraz ze wzrostem Rebelii, której nie udało się zniszczyć w zarodku przyczyniła się do znacznego wzmożenia, jednego z najkrwawszych konfliktów w dziejach galaktyki.[23][26]

Ardus Kaine, następca Tarkina na stanowisku Nadsektora Zewnętrznego.

Chociaż sprawa Aldeerana wywoływała pewne kontrowersje, to jednak Imperium nie skorzystało z okazji by zwalić całą winę na jednego ze swoich najwybitniejszych przedstawicieli. Na cześć wielkiego moffa nazwano wiele różnorodnych miejsc, nierzadko rozsianych po całym Imperium. Na jego cześć nazwano m.in bazę wojskową, położoną w jednym z kluczowych miejsc Głębokiego Jądra.[14][77] Jedno z pasm górskich służących do szkolenia szturmowców w Akademii na Caridzie również przemianowano na jego część.[78] Na temat jego życia i śmierci napisano wyidealizowaną sztukę teatralną, którą wystawiano m.in w Centrum Imperialnym.[79] Porty kosmiczne na Byss oraz Phelarionie również dostąpiły zaszczytu przemianowania nazwy.[80][59] Pamięć po Tarkinie była bardzo silna w Imperium, a posiadanie jego cech charakteru bądź fizycznego podobieństwa, było traktowane jako duży atut.[81]

Jak to zwykle bywało w wypadku odejścia wielkich jednostek, także i po wielkim moffie z Eriadu pojawiła się próżnia, którą próbowało wypełnić wielu imperialnych dostojników bądź wojskowych - zarówno jego byłych zwolenników, jak i zaprzysięgłych wrogów. Główna spuścizna po Tarkinie, Nadsektor Zewnętrzny został przejęty przez awansowanego na wielkiego moffa Ardusa Kaine'a, będącego zdecydowanym zwolennikiem Doktryny Tarkina. Chociaż nadal pozostawał jednym z najważniejszych przywódców Nadsektorów, to jednak Kaine nigdy nie osiągnął pełni władzy jaką posiadł swego czasu Tarkin. Jakiś czas po feralnej bitwie o Endor, Kaine widząc słabość obecnej władzy, wypowiedział posłuszeństwo Centrum Imperialnemu i został jednym z silniejszych, imperialnych lordów. Z pomocą swojego superniszczyciela Reaper utrzymywał władzę nad dużą częścią dawnego Nadsektora Zewnętrznego, nazywanego wtedy Sprzysiężeniem Pentastar. Zbuntowany lord zginął dopiero w roku 11 ABY, natomiast rok później jego terytorium powróciło do Imperium, zjednoczonego wtedy pod przywództwem admirała Gilada Pellaeona[72][14]. Inny dawny protegowany Tarkina, admirał Delvardus po Endorze też został lordem i objął w posiadanie m. in. sektor Seswenna wraz z rodzinną planetą Tarkina, Eriadu, która wpadła w ręce Nowej Republiki po klęsce kampanii wielkiego admirała Thrawna[23]. Przede wszystkim zejście ze sceny Tarkina sprawiło, że Darth Vader nie miał już obok siebie nikogo równego swojej władzy. Przez kolejne lata już oficjalnie był najważniejszą osobą w hierarchii zaraz po Imperatorze.

Stacja kosmiczna nazwana na cześć Tarkina.

Stosowanie zasad Doktryny Tarkina bynajmniej nie zmalało po Yavinie a wręcz wzmogło się. W wyniku zwiększania się aktywności Sojuszu Rebeliantów, siły zbrojne musiały coraz bardziej zdecydowanie i brutalnie postępować z z ogniskami buntu, roznoszącymi się po coraz większych połaciach Galaktyki. Znaczące zwycięstwa sił zbrojnych przeplatały się z dużymi klęskami zadawanymi nieraz przez buntowników. Palpatine nie chcąc czekać aż Rebelia zostanie wypleniona po wielu latach zdecydował się zbudować drugą Gwiazdę Śmierci, która miała być większa i lepiej zabezpieczona od swojej poprzedniczki. Co ciekawe tym razem Imperator na dowódcę wyznaczył moffa Jerjerroda, kompetentnego oficera, jednak bez szczególnie wielkich ambicji jak to było w przypadku Tarkina. By zapobiec części błędów popełnionych przy poprzedniej stacji bojowej, zbudowano dużo mniejszą jednostkę, na której na próbę zastosowana część techonologii użytych przy budowie Drugiej Gwiazdy Śmierci. Została ona nazwana na cześć Tarkina, celem uhonorowania dowodzenia przez niego, zniszczonej stacji bojowej. Owa stacja uległa zniszczeniu w wyniku rebelianckiego rajdu który zniszczył ją w roku 3 ABY[26]. Rok później niecierpliwiąc się, Imperator przygotował zasadzkę, w której miał nadzieję zniszczyć największą z rebelianckich flot. W wyniku splotu zdarzeń rozegrana bitwa o Endor skończyła się dużo bardziej katastrofalnie dla Imperium niż poprzednia zagłada stacji Tarkina nad Yavinem.[82]

Ostatnia żona Tarkina pomimo swego rodzaju odtrącenia jakiego doznawała od męża, bardzo przeżywała śmierć szanowanego małżonka. Jako osoba wierna ideałom Nowego Ładu znacząco czciła pamięć po Wilhuffie, doprowadzając m. in. do nazwania na jego cześć portu kosmicznego oraz postawiła jego pomnik na rodzinnym Phelarionie. W pewnym okresie trwania galaktycznej wojny domowej była nawet o krok od schwytania znienawidzonej przez siebie Leii Organy[59]. Siostrzenica Tarkina, Rivoche kontynuowała pracę dla rebelianckiego wywiadu nawet po śmierci swojego wuja. W roku 2 ABY wyszła na jaw jej współpraca z wrogiem, została jednak na czas ewakuowana dzięki pomocy wywiadu Sojuszu[83]. Ostatecznie dołączyła na dobre do Sojuszu i z czasem wyszła za swojego przyjaciela i dawnego współpracownika z wywiadu, oficera Vorena Na'al z którym miała kilkoro dzieci. Chociaż ostatecznie związała się z wrogami Imperium, to jednak nigdy nie wypowiedziała złego słowa o swoim zmarłym wuju.[58]

Wiele z późniejszych poczynań admirał Daali miało swoje korzenie u jej mentora.

Kochanka Tarkina, admirał Daala dawała o sobie znać przez wiele dekad po śmierci swojego mentora. Przez 11 lat pilnowała Laboratorium Otchłani, nieświadoma faktu, że jej mentor zginął, a samo Imperium poniosło klęskę nad Endorem i stopniowo traciło inicjatywę, wycofując się po serii klęsk do północnych regionów Galaktyki. W międzyczasie w roku 10 ABY na Kalamarze użyto jednego z wynalazków zleconych do zaprojektowania przez Tarkina w Otchłani - potężnych Niszczycieli Światów[80]. W roku 11 ABY placówka została przypadkowo odkryta przez Hana Solo, od którego Daala dowiedziała się o przebiegu zdarzeń. Rozgoryczona po tych wieściach, wyruszyła do walki z Nową Republiką, chcąc zadać jej jak największe straty[44]. Chociaż zadała sporo zniszczeń, to jednak poniosła ostatecznie klęskę, tracąc trzy ze swoich czterech niszczycieli. Co ciekawe, do jej zagłady z ręki Nowej Republiki, walnie przyczynił się Pogromca Słońc, którego budowę zlecił niegdyś Tarkin[84][85]. Rok później znacząco pomogła Pelleonowi w zjednoczeniu Imperium pod jednym przywództwem[45]. Po wielu zawirowaniach, pod koniec drugiej galaktycznej wojny domowej została na kilka lat przywódczynią Sojuszu Galaktycznego. Chociaż na ten czas oficjalnie zarzekała, że odcina się od pamięci po Tarkinie, to jednak prywatnie na zawsze pozostała mu oddana, skutecznie nawet tłumiąc Zakon Jedi kierowany przez człowieka, który bezpośrednio odpowiadał za śmierć Tarkina.[86]

Swego rodzaju najbardziej znaną spuścizną, która nie przysparzała laurów Tarkinowi był Kalamarianin Ackbar. Wielki moff zdecydowanie nie docenił zapału swojego służącego, który okazał się nadzwyczaj pojętnym uczniem czerpiącym wiedzę z taktyk stosowanych przez imperialne siły zbrojne. Kalamarianin po przekazaniu kilku sekretów Sojuszowi szybko awansował na głównego dowódcę sił zbrojnych Rebelii. Z czasem kalamariański admirał zaczął być postrzegany jako jeden z największych dowódców Sojuszu Rebeliantów oraz późniejszej Nowej Republiki. Opinii tej nie potrafiły zmienić takie fakty jak to, że o mało co nie przegrał sromotnie bitwy o Endor, nie mówiąc już zupełnym nie radzeniu sobie w walce z wielkim admirałem Thrawnem. Można powiedzieć, że przesadne niedocenianie przez Tarkina ras niższych od ludzi srodze zemściło się później na Imperium.[45][26]

Niektóre ze społeczności doświadczone przez Tarkina bądź podległe mu siły zbrojne nawet długo po jego odejściu pałały do niego nieskrywaną niechęcią. Nienawiść do niego z oczywistych powodów najbardziej skrystalizowała się pośród osób wywodzących się z planety Aldeeran, co było dosyć zrozumiałe. Omwatowie, którzy pamiętali losy projektu badawczego Tarkina na ich rasie użyli jego nazwiska do określania w swoim języku słów "demon" bądź "rzeźnik".[3]

Pozytywna część pamięci o Tarkinie bez wątpienia zachowała się najbardziej na jego ojczystej planecie. Eriadu jak i cały sektor Seswenna zawdzięczały mu wiele zarówno za jego służbę w roli gubernatora, dowódcy armii z czasów wojen klonów oraz wielkiego moffa. Tarkin starał się dbać o rozwój planety, zwiększał jej bezpieczeństwo oraz prestiż wynikający po części dzięki jego działalności i samego rezydowania w tym miejscu. Po śmierci w bitwie o Yavin, zasmuceni mieszkańcy ufundowali m. in. imponujące centrum konferencyjne nazwane na jego część. Nawet późniejsza klęska Imperium oraz okupacja Nowej Republiki nie potrafiła w znaczącym stopniu podkopać dobrej opinii jaką Tarkin zdobył sobie wśród mieszkańców układu. Bardzo długo po swojej śmierci pozostawał popularny zarówno pośród mieszkańców jak i wielu turystów, odwiedzających jego ojczyznę.[87]

Osobowość

Stosunkowo jeszcze młody kapitan Tarkin w okresie wojen klonów.

Przez większość swojego życia był człowiekiem niezwykle pewnym siebie. Starał się kształtować rzeczywistość tak żeby układała się dokładnie po jego myśli. taki sposób bycia pasował do osoby, która im zachodziła dalej tym miała coraz większy wpływ na kształtowanie swojej wizji świata. Jednak cecha ta potrafiła zamienić się w słabość, ponieważ przez przesadną pewność siebie potrafił nie dopuścić myśli o tym, że cokolwiek może nie pójść po jego myśli. Bez wątpienia główne słabości Tarkina objawiły się z całą mocą podczas finałowej bitwy o Yavin. Kiedy już miał możliwość na czas wysłania eskadr myśliwców przeciwko kilku grupom wrogich jednostek, to jednak tego nie zrobił. Nie chciał nawet choćby przez chwilę dopuścić myśli, że małe jednostki mogą zagrozić potężnej stacji bojowej, o której uważał że wie wszystko. Kiedy był bardzo pewny siebie, potrafił zignorować nawet najbardziej dobre rady sugerowane mu przez choćby nawet najbardziej kompetentnych podwładnych.[1][2][36]

Uczony doświadczeniami od początku nie przepadał za rasami nie-humanoidalnymi. Uważał, że ludzie jako najliczniejsza rasa Galaktyki, którzy od początku wpływali na jej losy są najbardziej odpowiedni do przewodzenia innym. Nie znaczy to, że nie cenił przydatnych cech członków innych ras. Wręcz przeciwnie, uważał że przedstawiciele poszczególnych ras powinni wykonywać to do czego są najlepiej przystosowani. Przede wszystkim był jednak zdania, że nie powinno to kolidować z potrzebami ludzi i dlatego tam gdzie byłoby to konieczne powinno się ograniczać wpływ obcych ras. Chociaż humanocentryzm nie był niczym nowym, to jednak dzięki skatalizowaniu się działań wielu wpływowych osób jak Tarkin czy Palpatine udało się stworzyć podwaliny pod Nowy Ład, w którym to ludzie zaczęli już oficjalnie odgrywać pierwsze skrzypce we wszystkich kluczowych dziedzinach życia. Czasami jednak pewność siebie z jaką Wilhuff traktował podrzędne rasy potrafiła się obrócić przeciwko niemu, bądź też całemu Imperium. Najlepszym przykładem było to jak nie doceniał pojętności swojego sługi Ackbara, który okazał się niezwykle utalentowanym uczniem, który niemal niezauważony przez swojego zwierzchnika skorzystał z okazji by jak najlepiej pojąć taktykę działania imperialnych sił zbrojnych.[1][45][3]

Jako wielki moff.

Interesującą kwestią był jego stosunek wyrażany wobec użytkowników Mocy. Zdecydowanie nie przepadał za Zakonem Jedi, traktując go jako organizację mającą zbyt duży wpływ na sprawowanie władzy w Republice. Nie przepadał również za sposobem bycia Jedi i wyznawaną przez nich ideologią. Kodeks zakonu postrzegał jako nieefektywny, ponieważ nie pozwalał posunąć się wystarczająco daleko by odnieść zwycięstwo w walce. Szczególnie te sprzeczności objawiały się w czasie wojen klonów, kiedy to Tarkin musiał częściej spotykać się z Jedi. Nie mógł się nadziwić, że strażnicy pokoju walczą w tej wojnie. Pozostaje jednak faktem, że z niektórymi Jedi potrafił nawiązywać dobrą współpracę, jak np. Anakin Skywalker, z którym podzielał wiele poglądów w patrzeniu na świat. Jednak ci, którzy zdobywali zaufanie Wilhuffa nie byli wzorowymi Jedi z punktu widzenia kodeksu, toteż nie wpływało to na jego ewentualne polepszenie opinii w stosunku do reszty zakonu. Zagładę Jedi w wyniku czystki przyjął do wiadomości jako rzecz konieczną przy przebudowie Galaktyki na nową modłę. Im bardziej oddalał się w czasie od wojen klonów, z tym większym lekceważeniem odnosił się do dawnego zakonu, pamiętając go jedynie jako przebrzmiałą już "religię".[1][2]

Bardzo różnorodnie w ciągu długiego życia układały się jego relacje z rodziną. Wiele ze swoich wpływów zawdzięczał członkom swojej rodziny, którzy już wcześniej stworzyli mu dobry punkt startowy do dalszej kariery[26]. Nie zapominał o tym i nauczony tymi doświadczeniami, sam starał się pomagać członkom swojej rodziny w korzystaniu z jego osiągnięć i wynikających z nich wpływów oraz władzy. Po części robił to z więzów rodzinnych, ale dzięki temu też niczym ludzie niezrzeszeni, których promował, krewni stawali się jego dłużnikami, oddanymi mu i popierającymi jego poczynania. Ciężko cokolwiek powiedzieć o jego życiu uczuciowym, ponieważ nie zachowały się informacje o jego wczesnym życiu prywatnym/ Pewne jest jednak, że jego surowy sposób bycia sprawiał, że część jego najbliższych krewnych nie potrafiła w pełni zaakceptować ścieżki jaką sobie wybrał ich najznamienitszy członek rodziny. Losy jego jedynego znanego syna czy też siostrzenicy są tego dobitnym przykładem jak bardzo znaczące mogło mieć to skutki[12][58]. Swoje drugie małżeństwo traktował bardzo przedmiotowo i odbijało się to na słabych relacjach w związku. Pomimo swojego sposobu bycia nadal wzbudzał jednak duży szacunek pośród członków swojej rodziny.[3][59]

Portret wielkiego moffa Imperium.

Na tle tego sposobu bycia jego związek z Natasi Daalą wydaje się być czymś zupełnie oderwanym od rzeczywistości. Mało kto by pomyślał, że uchodzący w późniejszych latach życia za chodzący wzór do naśladowania Wilhuff, może sobie jeszcze pozwolić na tak namiętny związek z dużo młodszą kobietą. Zdecydowanie pokazuje to, że surowe oblicze, które pokazywał na co dzień, było częścią prawdy o wielkim moffie z Eriadu. Jednym z oczywistych plusów jakie widział w Daali było to, że w jego opinii była niezwykle atrakcyjną osobą. W pierwszej kolejności jednak podziwiał jej ambicję, inteligencję oraz zdolność do podejmowania, tak jak on to robił, brutalnych działań. To wszystko złożyło się na to, że w pewien sposób doskonale pasowali do siebie. Sama Natasi nie była w tym związku tylko dlatego by wykorzystać wpływy starszego człowieka, ponieważ naprawdę podziwiała niezwykłą osobowość Wilhuffa. Jej ostateczny awans na admirała nie wynikał bynajmniej z powodu "kariery przez łóżko" jak to złośliwie za plecami mówili o swoim zwierzchniki wtajemniczeni podwładni. Tarkin naprawdę cenił jej zdolności taktyczne i uważał, że nawet bez jego pomocy w końcu daleko by zaszła w hierarchii wojskowej. Można powiedzieć, że jedynie przyspieszył ten fakt. Nie wiadomo czy gdyby zwyciężył nad Yavinem, to ujawniłby oficjalnie swój związek, ponieważ w tym okresie nie traktował jej jako docelowej towarzyszki życia. Inna sprawa, że była jedną z nielicznych kobiet, jakie naprawdę cenił za posiadane przez nią inteligencję. Mało kto potrafił spowodować w nim publicznie spontaniczny, serdeczny śmiech albo nawet był na tyle poufały by publicznie przy podwładnych nazywać go po imieniu. W nieformalnym związku z nią znajdował remedium na większość stresu, jaki dotykał go w trudnym latach galaktycznej wojny domowej i szeregu gier politycznych w jakie musiał być uwikłany z racji swojej pozycji.[36][44][45]

Pojawienia sprzeczne z Expanded Universe

Arogancki sukinsyn.
- Opinia Tarkina o lordzie Vaderze.[88]
Wilhuff Tarkin.
  • W komiksie Narodziny Gwiazdy Śmierci zostaje sparodiowana historia powstania stacji bojowej, jak i samego udziału w niej Tarkina. Historia zaczyna się od jego przylotu do Centrum Imperialnego na pokładzie promu klasy Lambda. Towarzyszą mu główni projektanci - Bevel Lemelisk i Tol Sivron. OD razu po wylądowaniu w Pałacu Imperialnym Tarkin i witający go lord Vader wykorzystywali każdą okazję by nadepnąć sobie na odcisk. Po wejściu do sali tronowej wielki moff zaczął się niezbyt skrycie podlizywać Palpatinowi. licząc na zaskarbienie sobie jego przychylności w finansowaniu projektu. Podczas spotkania Imperator ogólnie podzielał opinie konstruktorów, jednak czepiał się kilku faktów. Pierwszą uwagą była nazwa stacji, nazywana pierwotnie "Imperialną Orbitalną Stacją Bojową", która była dla niego niezbyt epicka. Wilhuff proponował "Zabójcę planet", jednak pomimo protestów Tarkina władca Imperium zaaprobował pomysł Vadera nazwania jej "Gwiazdą Śmierci", co go rozsierdziło z racji ich wzajemnej niechęci do siebie. W późniejszej części wyśmiewane są wszelkie motywy z filmów Nowa Nadzieja i Powrót Jedi, takie jak np. łatwe wyłączanie promieni ściągających, brak barierek w sali obserwacyjnej przeznaczonej dla Palpatine'a, czy też wylot odprowadzający promieniowanie z reaktora stacji bojowej. Tarkin broni każdego z tych błędów projektowych, ostatecznie utwierdzając w tym przekonaniu samego Imperatora. Przy okazji Tarkin i Vader cały czas walczą przy tym o względu Imperatora, dokuczając sobie nawzajem słownie. Ostatecznie Vader nawet zdobywa się do chwilowego podduszenia Tarkina w trakcie popijania kawy, co w oczach innych wyglądało na zwykłe zakrztuszenie. Zadowolony z projektu Imperator mianuje Tarkina przyszłym dowódcą stacji bojowej. Wychodząc z sali Tarkin niechcący zapomina zabrać planów stacji bojowej, co wykorzystuje uczeń Palpatine'a, stwierdzając że jeżeli będzie zapominał tych planów, mogą niechcący wpaść w niepowołane ręce.
  • W komiksie Infinities: A New Hope zostaje przedstawiona wersja zdarzeń, w wyniku której Luke Skywalker nie zdołał zniszczyć Gwiazdy Śmierci. Torpeda protonowa utknęła w środku szybu, wyrządzając jedynie nieznaczne uszkodzenia. Tarkin natychmiast nakazał wystrzelenie lasera stacji w stronę księżcya Yavin 4. Jednak opóźniło się to o kilka minut z powodu uszkodzeń, jak wywołała torpeda w pobliżu reaktora i konieczności szybkich napraw. Kiedy już udało się strzelić, nastąpiła kolejna awaria, w wyniku której wystrzelona została wiązka o minimalnej mocy, co spowodowało jedynie "minimalne" zniszczenia na powierzchni. Wściekły wielki moff nakazał pospieszne dokonanie napraw. Jednocześnie też nakazał Vaderowi poprowadzenie eskadr myśliwców TIE w celu schwytania niedobitków z Yavina. Ostatecznie laser zniszczył planetę, a uciekinierzy zostali wyłapani. Księżniczka Leia i generał Dodonna zostali przywiezieni na Gwiazdę Śmierci, a sam Tarkin wykorzystał ponownie spotkanie z Leią do dodatkowego udręczania mieszkanki Alderaana. Zgodnie z przewidywaniami zagłada bazy na Yavinie 4 i świadomość pozornej niezniszczalności Gwiazdy Śmierci szybko doprowadziła do zdławienia wszelkiej opozycji wobec władzy Imperium. Tym samym Tarkin nie tylko nie został ukarany przez Palpatine'a za samowolne zniszczenie Alderaana, ale wręcz nagrodzony stopniem admiralskim. Pięć lat później Tarkin dalej dowodził stacją bojową, ochraniającą Centrum Imperialne wraz z potężną flotą. W tym momencie na Gwiazdę Śmierci powrócił Millennium Falcon, który został internowany. Jednak załoga została błyskawicznie zmanipulowana przez jednego z pasażerów, Mistrza Jedi Yodę. Korzystając z Mocy dostał się do kwatery Tarkina na mostku dowodzenia. Tarkin równie szybko jak inni uległ Mistrzowi Jedi. Pod jego wpływem przekazał kody rozpoznawcze załodze Sokoła, lecących włamać się do siedziby Imperatora. Omamiony Tarkin nie protestował kiedy Yoda wraz z robotem R2-D2 przejmował kontrolę nad Gwiazdą Śmierci, która zniszczyła co najmniej kilka Gwiezdnych Niszczycieli. Po obezwładnieniu przez załogę lasera Yoda skierował stację bojową na powierzchnię Coruscant, zabijając tym samym siebie i Tarkina.
  • W należącym do serii Tales komiksie Zdobycz Wilhuff Tarkin zwraca uwagę na poczynania przemytnika Hana Solo, od dłuższego czasu sprawiającego problemy dla Imperium. Tarkin w rozmowie z Vaderem proponuje, by wynająć do jego schwytania łowcę nagród Bobę Fetta. Lord Vader stwierdza wynajmowanie łowców na niegodne, na co wielki moff odpowiada, że w takim razie sam powinien go schwytać. Opowieść może by i mogła być uznana jako zgodna z historią uniwersum, gdyby nie to że w trakcie pościgu za przemytnikiem Vader i Fet staczają ze sobą pojedynek... na miecze świetlne.
  • Zdarzały się też pojawienia dosyć epizodyczne, takie jak np. w komiksie Tag & Bink kopnęli w kalendarz 2, gdzie Tarkin pojawiał się jedynie epizodycznie. Jego pojawienie się nie odbiegało od oryginału, jednak były parodiowane inne wydarzenia poboczne.
  • Pojawił się też grze LEGO Star Wars II: The Original Trilogy, gdzie jak wszyscy pozostali bohaterowie, został zrobiony z klocków Lego. W jednej ze scen zostaje pokazany w ostatnich sekundach życia, kiedy już wszyscy na mostku dowodzenia wiedzą, że stacja wybuchnie po trafieniu w główny reaktor. Kiedy wszyscy pozostali wpadają w ogromną panikę, Tarkin robi tylko zrezygnowaną minę, wyraźnie zwracając swój strapiony wzrok w kierunku gracza.

Ciekawostki

  • W Nowej nadziei w rolę Takina wcielił się brytyjski aktor Peter Cushing. Aktor ten był od kilku dekad znany z grania wielu ról czarnych charakterów, z których najbardziej dotąd znana była rola doktora Frankensteina. W jednym z wywiadów twórca Nowej Nadziei, George Lucas potrzebował obok Dartha Vadera innej budzącej grozę postaci, która z kolei była by widoczna bez maski. Uważał Cushinga za stworzonego do tej roli i od początku zabiegał o jego udział w filmie. Był też jednym z nielicznych aktorów, obok grającego Obi-wana Kenobiego swojego krajana Aleca Guinness'a, który był już ogólnie znany przed zagraniem w Gwiezdnych wojnach, a nie dopiero po. Jednak podobnie jak Guinness, z perspektywy czasu został zapamiętany najbardziej z roli w tym filmie.
  • W Zemście Sithóww rolę młodszego o prawie 20 lat Tarkina wcielił się mało znany aktor Wayne Pygram. Został wynajęty do tej roli, ponieważ posiadał podobny wygląd do młodszego Petera Cushinga, mimo to nie obyło się bez długiej charakteryzacji, dzięki której uzyskał jeszcze wierniejszy wygląd.
  • Wilhuff Tarkin pojawił się w serialu animowanym The Clone Wars, grając dużą rolę w trzyczęściowej trylogii Cytadela. W tych odcinkach jego głosu użyczył aktor dubbingowy Stephen Stanton. W wywiadzie stwierdził, że wcielenie się w tą znaną w świecie Star Wars postać sprawiło mu radość. Na potrzeby gry w tym serialu nauczył się naśladować charakterystyczny akcent Petera Cushinga.
  • Postać wielkiego moffa Tarkina pojawiała się także i w grach komputerowych. W grze Empire at War głosu użycza mu Paul Darrow, natomiast w X-Wingu był to Nick Jameson.
  • Podobnie jak w przypadku większości postaci imperialnych pojawiających się w filmie, również imię Tarkina było długo nieznane. Oficjalne potwierdzenie że jest to Wilhuff nastąpiło dopiero w 1994 roku, kiedy to LucasArts wydało program Star Wars Screen Entertainment gdzie pojawiła się ta informacja.
  • Pewne rozbieżności w chronologii Legend wywołuje kwestia daty przyjścia na świat Tarkina. Powszechnie przyjmuje się wersję podaną w wydanej w 2000 roku książce Planeta życia. pada tam informacja z której wynika że Wilhuff ma około 35 lat, dlatego ogólnie pisze się o dacie 64 BBY. Jednak kilka lat później w poświęconym Gwieździe Śmierci numerze serii Kultowe statki i pojazdy (W Polsce zostanie wydany jako numer 11) pada nowa data, o pięć lat późniejsza. Pismo to znane jest z dodawania nowych informacji o świecie Star Wars, jak choćby to że to właśnie tam takie postacie jak Firmus Piett czy Maximilian Veers otrzymały swoje ostateczne, uznawane w kanonie imiona. I chociaż LucasFilm zezwolił na to wydawnictwo, powszechnie uważa się tą datę za błędną i używana jest ta starsza.
  • Kolejne rozbieżności dotyczą daty awansu Tarkina na wielkiego moffa. Rebel Alliance Sourcebook po raz pierwszy opisuje go jako kapitana okrętu wojennego, który dostał to stanowisko w zamian za stłumienie zamieszek na Ghormanie. Potwierdza to wydany w 2000 Ilustrowany przewodnik po chronologii Gwiezdnych wojen, który umiejscawia to wydarzenie tuż po powstaniu Imperium galaktycznego. Później uległo to jednak zmianie, ponieważ za fakt uznano, że Tarkin dostał tytuł moffa w ostatnich miesiącach istnienia Republiki Galaktycznej. Sam incydent z Ghormany jest jak dotąd słabo opisany, jednak ogólnie bez zmian przyjmuje się, że nastąpił on już po powstaniu Imperium, a także to że brał w nim udział Tarkin[89][48].
  • W książce Gwiazda Śmierci jak i kilku innych źródłach pada informacja jakoby Tarkin był jedyną osobą jaka posiadała tytuł wielkiego moffa. Jest to sprzeczne z z wieloma innymi źródłami które potwierdzają że co prawda był pierwszą osobą która otrzymała ten tytuł z ręki Imperatora, aczkolwiek nie jedyną.[23][26]
  • Pewnych sprzeczności dostarczał wspomniany już serial The Clone Wars, wraz z trylogią Cytadela. Zostaje w nim pokazany Tarkin, który w tym okresie pełni obowiązki kapitana sił zbrojnych Republiki. Jednocześnie jest znane, że w okresie trwania konfliktu pełnił obowiązki gubernatora Eriadu. Mimo to na ten moment uznaje się że jedno nie wyklucza drugiego. Znane są zresztą podobne przypadki w historii jak np. przypadek jednego z czołowych przywódców III Rzeszy, Reinharda Heydricha, który pełniąc swoje obowiązki szefa SD i RSHA odbył podczas wojny kilka lotów bojowych.
  • W 1986 roku LucasFilm zaplanował wydanie nowego projektu, zwanego The Epic Continues. Miała być to historia dziejąca się w okresie po bitwie o Endor i śmierci Imperatora Palpatine'a. Co ciekawe, w tej alternatywnej wersji zdarzeń Wilhuff Tarkin w jakiś sposób uniknął śmierci w trakcie bitwy o Yavin. Korzystając ze śmierci Vadera i Palpatine'a, postanowił zawalczyć o zdobycie władzy nad pozbawionym przywództwa Imperium. Zdążąno też zaprojektować na tą okazję nową figurkę wielkiego moffa, zrobioną przez firmę Kenner. Jednak projekt został z czasem zawieszony i nie wiadomo, jak mogły potoczyć się losy Tarkina w wyniku opisanego tam splotu wydarzeń[90][91].
Adam West z serialu Family Guy jako wielki moff Tarkin w odcinki Blue Harvest parodiującym Nową nadzieję.
  • We wrześniu 2007 roku w amerykańskiej telewizji FOX puszczono specjalny odcinek znanego i popularnego serialu animowanego Family Guy. Odcinek nosił tytuł Blue Harvest, i był pierwszą częścią trylogii parodiującej Starą Trylogię, w tym wypadku Nowa nadzieję. Swoją rolę w serialu otrzymał też Wilhuff Tarkin, w którego wcielił się jeden z bohaterów serialu, znany w nim jako burmistrz miasteczka Quahog, Adam West. jednak w przeciwieństwie do pierwotnego występu Tarkina, tutaj bardzo odbiegał od oryginału. W rolę zuchwałego i zdolnego dowódcy Gwiazdy Śmierci wcielił się bohater, znany z ze swoich urojonych zachowań, w tym chorowania na schizofrenię. W momencie kiedy księżniczka Leia (Lois Griffin) prosi Tarkina o nie niszczenie Alderaanu, ten z brakiem pewnośći siebie pyta Lorda Vadera (Stewie Griffin), czy mogą to zrobić pomimo jej sprzeciwu. Natomiast w momencie kiedy załoga Millennium Falcona odlatuje ze stacji bojowej, zabierają ze sobą wykradzioną przez siebie ulubioną kanapę Tarkina. Ten po zostaniu poinformowanym o tym fakcie przez Vadera bardzo to przeżywa.
  • Był również parodiowany w jednym z odcinków serialu Robot Chickens, gdzie Vader w rytmie skocznej muzyki dosłownie porwał Tarkina do tańca. W innym odcinki jest parodiowana scena w której Tarkin dowiaduje się od Leii Organy gdzie znajduje się rzekoma baza Sojuszu Rebeliantów. Kiedy księżniczka Leia ogłasza że to Dantooine, stojący obok Vader nie czekając na pozwolenie wielkiego moffa nakazuje załodze ostrzelać wspomnianą planetę. Pomimo szybkiego protestu Tarkina nie udało się temu zapobiec i planeta uległa zniszczeniu po strzale z superlasera. Protesty Tarkina zostały wyjaśnione tym że według twórców serialu na planecie miała się znajdować liksusowa willa Wilhuffa która uległa z tego powodu zniszczeniu. Ku radości Leii Tarkin nie zważając na otoczenie z wściekłością zaczął wyrzucać Lordowi nadpobudliwość i zapomnienie faktu że stosunkowo niedawno wraz z nim brał udział w imprezie mającej miejsce w dopiero co zniszczonej willi.
  • Tarkin i luźna interpretacja jego losów są motywem przewodnim utworu polskiego wykonawcy Kazimierza Piotra Staszewskiego. Nosi on tytuł "Komandor Tarkin" a włączony został do wydanego w 2000 roku albumu Melassa.
  • W polskiej wersji Nowej nadziei głosu użycza mu Stefan Knothe.

Przypisy

  1. 1,00 1,01 1,02 1,03 1,04 1,05 1,06 1,07 1,08 1,09 1,10 Planeta życia
  2. 2,00 2,01 2,02 2,03 2,04 2,05 2,06 2,07 2,08 2,09 2,10 2,11 2,12 2,13 2,14 Nowa nadzieja
  3. 3,00 3,01 3,02 3,03 3,04 3,05 3,06 3,07 3,08 3,09 3,10 3,11 The New Essential Guide to Characters
  4. 4,0 4,1 4,2 4,3 4,4 Zemsta Sithów
  5. 5,0 5,1 5,2   Ratunek z Cytadeli
  6. Planeta życia
  7. Geonosis and the Outer Rim Worlds
  8. 8,0 8,1 8,2 8,3 8,4 8,5 Maska kłamstw
  9. Wojna w nadprzestrzeni
  10. 10,0 10,1 Rebellion Era Sourcebook
  11. 11,0 11,1 HoloNet News Vol. 53149
  12. 12,0 12,1 12,2 12,3 12,4 Darth Vader i zaginiony oddział
  13. Poza galaktykę
  14. 14,0 14,1 14,2 14,3 14,4 14,5 The New Essential Chronology
  15. Darth Maul: Saboteur
  16. The Force Unleashed Campaign Guide
  17. Star Wars Annual 2008
  18. 18,0 18,1   Kontratak
  19. Atak klonów
  20. HoloNet News Vol. 531 55
  21. 21,0 21,1 Geonosis and the Outer Rim Worlds
  22. HoloNet News Vol. 531 56
  23. 23,00 23,01 23,02 23,03 23,04 23,05 23,06 23,07 23,08 23,09 23,10 23,11 23,12 23,13 23,14 23,15 The Essential Atlas
  24.   Cytadela
  25.   Niewłaściwa Jedi
  26. 26,00 26,01 26,02 26,03 26,04 26,05 26,06 26,07 26,08 26,09 26,10 26,11 26,12 26,13 26,14 26,15 26,16 26,17 26,18 26,19 The Essential Guide to Warfare
  27. Yoda: Mroczne spotkanie
  28. Out Foxed
  29. Alien Anthology
  30. Boba Fett: Pursuit
  31. 31,0 31,1 31,2 31,3 31,4 31,5 Czarny Lord: Narodziny Dartha Vadera
  32. Zemsta Sithów (adaptacja powieściowa)
  33. Republic HoloNet News Special Inaugural Edition 16:5:24
  34. Czystka
  35. Battlefront II
  36. 36,00 36,01 36,02 36,03 36,04 36,05 36,06 36,07 36,08 36,09 36,10 36,11 36,12 36,13 36,14 36,15 36,16 36,17 36,18 36,19 36,20 36,21 36,22 36,23 36,24 36,25 36,26 36,27 36,28 Gwiazda Śmierci (powieść)
  37. The Last of the Jedi: A Tangled Web
  38. The Last of the Jedi: Secret Weapon
  39. One of my Star Destroyers entered the system several weeks ago to hunt insurgents and simply vanished. The vessel is under command of this man... Admirale Garoche Tarkin... My son.
  40. 40,0 40,1 40,2 Imperial Sourcebook
  41. Rule through the fear of force rather than through force itself. If we use our strength wisely, we shall cow thousands of worlds with the example of a select few
  42. - You mean to charge of Coruscant? - Of course. As the Empire's only Grand Moff, it's my duty to maitain order until Emperor recovers.
  43. 43,0 43,1 Darth Vader i Widmowe Więzienie
  44. 44,00 44,01 44,02 44,03 44,04 44,05 44,06 44,07 44,08 44,09 44,10 44,11 44,12 W poszukiwaniu Jedi
  45. 45,00 45,01 45,02 45,03 45,04 45,05 45,06 45,07 45,08 45,09 45,10 Miecz Ciemności (powieść)
  46. 46,0 46,1 46,2 46,3 Ilustrowany przewodnik po postaciach Gwiezdnych wojen
  47. 47,0 47,1 47,2 Biggs Darklighter: Bohater Rebelii
  48. 48,0 48,1 48,2 48,3 48,4 Ilustrowany przewodnik po chronologii Gwiezdnych wojen
  49. 49,0 49,1 49,2 Death Star Technical Companion
  50. Databank
  51. Mission to Lianna
  52. 52,0 52,1 52,2 The Force Unleashed
  53. Jedi vs. Sith: The Essential Guide to the Force
  54. The Force Unleashed II
  55. Wretched Hives of Scum and Villainy
  56. Adventure Journal 3
  57. 57,0 57,1 The Princess Leia Diaries
  58. 58,0 58,1 58,2 58,3 Cracken's Rebel Operatives
  59. 59,0 59,1 59,2 59,3 59,4 Princess Leia, Imperial Servant
  60. The Jedi Academy Sourcebook
  61. 61,0 61,1 Dzieci Jedi
  62. Agenci chaosu II: Zmierzch Jedi
  63. Ilustrowany przewodnik po statkach, okrętach i pojazdach Gwiezdnych wojen
  64. Heir to the Empire Sourcebook
  65. X-Wing vs. TIE Fighter
  66. 66,0 66,1 66,2 Empire at War
  67. Zdrada (komiksy)
  68. Życie barona Fela
  69. Star Wars Missions 18: Rogue Squadron to the Rescue
  70. X-Wing
  71. 71,0 71,1 71,2 Star Wars (słuchowisko radiowe)
  72. 72,0 72,1 Adventure Journal 3
  73. Adventure Journal 4
  74. X-Wing Rogue Squadron: The Phantom Affair
  75. X-wingi VIII: Zemsta Isard
  76. X-wingi I: Eskadra Łotrów
  77. Szlak przeznaczenia
  78. Carida: Heavy Duty
  79. Mara Jade: Ręka Imperatora
  80. 80,0 80,1 Mroczne Imperium
  81. X-wingi I: Eskadra Łotrów
  82. Powrót Jedi
  83. Adventure Journal 12
  84. Uczeń ciemnej strony
  85. Władcy Mocy
  86. Sokół Millennium (powieść)
  87. Ostrze zwycięstwa II: Odrodzenie
  88. Narodziny Gwiazdy Śmierci.
  89. Rebel Alliance Sourcebook
  90. Star Wars Galaxy Magazine 2
  91. Star Wars Insider 120

Źródła

Zobacz kolekcję grafik dotyczących
Wilhuffa Tarkina.